eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjerok szukam pracy i nic .... › Re: rok szukam pracy i nic ....
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
    ews.icm.edu.pl!news.onet.pl!not-for-mail
    From: GL <p...@o...pl>
    Newsgroups: pl.praca.dyskusje
    Subject: Re: rok szukam pracy i nic ....
    Date: Wed, 27 Nov 2002 15:17:23 +0100
    Organization: news.onet.pl
    Lines: 79
    Sender: p...@o...pl@s21.zabrze.net.pl
    Message-ID: <u...@4...com>
    References: <as2hk8$f2o$1@news.tpi.pl>
    NNTP-Posting-Host: s21.zabrze.net.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: news.onet.pl 1038406911 19248 213.227.67.149 (27 Nov 2002 14:21:51 GMT)
    X-Complaints-To: a...@o...pl
    NNTP-Posting-Date: 27 Nov 2002 14:21:51 GMT
    X-Newsreader: Forte Agent 1.91/32.564
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.praca.dyskusje:64229
    [ ukryj nagłówki ]

    On Wed, 27 Nov 2002 14:36:33 +0100, "Kaori" <c...@p...fm> wrote:

    >Od roku szukam pracy w swoim zawodzie wykonywanym informatyka i nic. Mam
    >wyższe z zakresu Zarządzania (Politechnika) i Policealne z zakresu
    >Informatyki.

    apropos' tego zarządzania, to dobry w tym byłeś ? Może warto rozważyć
    jakieś kierunki czysto informatyczne (czytaj:nie pecetologia, a jakiś
    SAP np.) i rozwijać się w tym kierunku ?.

    >roku. Wysyłam na stanowiska takie na jakie spełniam wymagania z racji tego
    >co wiem i potrafię, nie szarpię się na nie wiadomo jak ambitne.

    błąd - stanowisko powinno być ociupinkę wyżej - nigdy poniżej
    możliwości - sparzysz się tak jak ja ze 2 razy.

    >Doszedłem do wniosku że mimo 30 stki na karku, będąc obecnie bezrobotnym od
    >roku, nie jestem stanie nic już złapać.

    a masz zrobione uprawnienia nauczycielskie ? to się przydaje (mi się
    przydało ;-) - można powiązać informatykę z nauczaniem - na pewno nie
    w szkole średniej (bezsensowne warunki pracy i płacy), ale w jakiejś
    prywatnej firmie szkoleniowej, a tych na Śląsku nie brakuje - choć
    musisz mieć niezły pomysł, żeby się sprzedał a firma go wykorzystała.

    >Nawet na Asystenta jak startowałem
    >lub magazyniera to również mi podziękowali.

    Patrz: 4 akapity wyżej

    >już nic nie potrafię, jestem do du**, brak mi motywacji czy sprawa
    >przedstawia się w inny zupełnie sposób niezależny od mojego podejścia

    mnie raz ominęło stanowisko, bo (chyba) na rozmowie przedstawiłem
    zbyt duże oczekiwania względem wynagrodzenia - w sumie były niższe niż
    w poprzedniej firmie - obniżyłem wymagania znając sytuację rynku po
    11.09.01, ale dla tej firmy najwyraźniej to było i tak za dużo. Z
    perspektywy czasu nie żałuję - spędzałbym w pracy po 12 godzin,
    dojeżdżał do pracy ze 30km, co w niektórych sytuacjach (czytaj: awaria
    samochodu) stałoby się udręką. A wynagrodzenie z trudem pokrywałyby
    'koszty stałe' (o których ktoś tu fajnie pisał w odniesieniu do
    oczekiwań płacowych).

    >! Są ludzie z moich obserwacji którzy nie wiedzą co to brak pracy i
    >jej znalezienie i ten problem ich nigdy nie dotyczy, mnie natomiast spotkało
    >to 2 razy i nie widzę wyjścia z obecnej sytuacji, bo pracyw tym kraju już mi
    >nikt nie da.

    'Nie da' - to jest właśnie złe podejście - okres dawania już się
    skończył. Moja mama opowiadała mi, że kiedy 20 lat temu przyjechaliśmy
    na Śląsk, udała się do biura zatrudnienia, przedstawiła swoje
    dokumenty, to pani urzędniczka wyciągnęła potężną teczkę wypełnioną
    adresami przedsiębiorstw z wolnymi etatami w księgowości. Do wyboru,
    do koloru - człowiek mógł sobie wybrać firmę w zależności od tego, czy
    miał dobre połączenia autobusowe ;-).

    Dziś niestety - stanowisko (albo przynajmnie zlecenia, bo nie zawsze
    można liczyć na etat i przysłowiowe biurko) trzeba sobie wydreptać,
    wydzwonić, wyszukać. Wbrew temu, co tu niektórzy próbują udowadniać,
    mimo wszystko ważne są znajomości - ale nie jakieś magiczne, w stylu
    peerelowskim, tylko zwyczajne znajomości. Ja też, opuszczając
    poprzednią firmę czułem się jak rozbitek na środku oceanu. Ale potem
    okazało się, że rozdzwoniły się telefony - co prawda nikt nie
    proponował mi etatu, ale praca się znalazła - a to trzeba jakąś sieć
    położyć, a to system wdrożyć, a to przeszkolić kogoś itd.... A kto
    dzwonił ? kontrahenci poznani w poprzedniej firmie, ludzie z nią
    współpracujący, którzy podobnie jak ja się z nią rozstali, znajomi
    znajomych, byli kursanci, którzy od czasu do czasu mailują i dzwonią
    po poradę (opłaca się utrzymywać stały kontakt z absolwentami swoich
    kursów - w końcu oni też gdzieś teraz pracują :-). Każde zlecenie,
    które się przyjmowało, to nie tylko kolejny 'kwiatek' w CV, ale także
    poznani ludzie, nawiązane kontakty, które owocują w najmniej
    oczekiwanych momentach.

    Najgorsze, co można zrobić, to siedzieć w domu, oglądać TV i
    zastanawiać się, co z tym światem jest nie tak.

    GL

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1