eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › pytanie.. o porade
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 38

  • 11. Data: 2006-04-05 21:04:13
    Temat: Re: pytanie.. o porade
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska.pl>

    W wiadomości news:e11a00$13c$1@inews.gazeta.pl Mariusz 'BB' Trojanowski
    <m...@a...in.sig> pisze:

    >> Ja bym zażądał wydania tego polecenia na piśmie. Następnie odmówił
    >> (też na piśmie) z powodu braku kwalifikacji do jego wykonania (no
    >> chyba, że je masz).
    > Ależ tłumaczenie tekstów nie wymaga żadnych formalnych kwalifikacji
    To zależy od celu tłumaczenia. Mam pewną wiedzę na ten temat, bo sam
    zajmowałem się tłumaczeniami.
    Ale to nieistotne - wystarczy stwierdzić, że się nie posiada umiejętności
    umożliwiających wykonanie konkretnego polecenia, a których posiadanie nie
    jest wymagane do zajmowanego określonego stanowiska. To wszystko.

    >> Ale to jedynie formalność, przecież on Cię nie zwolni oficjalnie z powodu
    >> odmowy tłumaczenia.
    > Polecam lekturę kodeksu pracy:
    Nie ucz pan ojca dzieci robić. ;)) I nie cytuj bez sensu takiej partii
    tekstu - wystarczy wskazać artykuł, ustęp itd.
    Poza tym wyrażaj się jasno, bo nie bardzo wiem co usiłujesz wykazać.
    Zwyczajnie wypowie mu umowę z zachowaniem okresu wypowiedzenia, bez
    konieczności podawania powodu.

    > Ale jak bym na Twoim miejscu zrobił to tłumaczenie
    Po pierwsze to nie ja mam je robić, tylko niejaki OLi.
    Po drugie - po co? Żeby za tydzień dostać następne, a za miesiąc kolejne
    cztery?

    --
    Pozdrawiam
    Jotte


  • 12. Data: 2006-04-05 21:18:00
    Temat: Re: pytanie.. o porade
    Od: "Tomek" <s...@p...onet.pl>


    Użytkownik "Krzysztof Stachlewski" <s...@f...pl> napisał w wiadomości
    news:e118lm$3hc$1@nemesis.news.tpi.pl...
    > OLi wrote:
    >
    > > jestem lekko zszokowany, dlatego moze ktos bedzie w stanie odpowiedziec
    > > mi, czy sie myle czy tez szef mysli ze jestem murzynem.. albo
    > > rzeczywiscie jestem - nie obrazajac nikogo.
    >
    > Jesteś na umowie o pracę, więc tak, jesteś "murzynem",
    > masz robić wszystko co ci każą.

    Ej człowiecze, gdybyś wiedział jak ci "murzyni" w takim np USA żyją. Dla
    nich to my jesteśmy "murzyni"


  • 13. Data: 2006-04-05 21:18:44
    Temat: Re: pytanie.. o porade
    Od: KrzysiekPP <k...@N...op.pl>

    > zatem, pracuje 6 lat w obecnej firmie na stanowisku informatyk i
    > okresowo co jakis czas wracal do mnie temat tlumaczen jakichs
    > instrukcji, kiedys to robilem od czasu do czasu ale w koncu stwierdzilem
    > ze mam dosc robienia czegos za darmo co nie jest w mojej umowie o prace
    > (stanowisko informatyk) - chodzi o tlumaczenie tekstow instrukcji z

    Przestan myslec po socjalistycznemu ... jesli szef chce, zebys to robił
    w godzinach pracy to rób to. Skoro pracujesz jakos "informatyk" juz 6
    lat w tej samej firmie, to pewnie lubisz stabilosc a nie rozwój i naukę.
    Tak wiec jestes na to skazany i tyle.

    --
    Krzysiek, Krakow


  • 14. Data: 2006-04-05 21:22:36
    Temat: Re: pytanie.. o porade
    Od: Mariusz 'BB' Trojanowski <m...@a...in.sig>

    Dnia 4/5/2006 11:04 PM, Jotte wrote:
    > W wiadomości news:e11a00$13c$1@inews.gazeta.pl Mariusz 'BB' Trojanowski

    > To zależy od celu tłumaczenia. Mam pewną wiedzę na ten temat, bo sam
    > zajmowałem się tłumaczeniami.

    Paczpan, ja też :)

    > Ale to nieistotne - wystarczy stwierdzić, że się nie posiada umiejętności
    > umożliwiających wykonanie konkretnego polecenia, a których posiadanie nie
    > jest wymagane do zajmowanego określonego stanowiska. To wszystko.

    Ale skoro szef mu to wciąż zleca, to widać jest zadowolony z wyników
    poprzednich tłumaczeń. Ergo, kwalifikacje ma wystarczające. Nie ma
    wymogu posiadania "papierów na tłumacza".

    >
    >>> Ale to jedynie formalność, przecież on Cię nie zwolni oficjalnie z powodu
    >>> odmowy tłumaczenia.
    >> Polecam lekturę kodeksu pracy:
    > Nie ucz pan ojca dzieci robić. ;)) I nie cytuj bez sensu takiej partii
    > tekstu - wystarczy wskazać artykuł, ustęp itd.

    Oki, chciałem oszczędzić szukania, a to, co zacytowałem w całości odnosi
    się do sprawy.

    > Poza tym wyrażaj się jasno, bo nie bardzo wiem co usiłujesz wykazać.
    > Zwyczajnie wypowie mu umowę z zachowaniem okresu wypowiedzenia, bez
    > konieczności podawania powodu.

    No więc właśnie, żeby pracodawca mógł wypowiedzieć umowę MUSI podać
    jakis powód. I jeśli powód ten jest fikcyjny lub słabo udokumentowany
    można odwołać się do Sądu Pracy, nieprawdaż? A dając wypowiedzenie
    zmieniające pracodawca mógłby to ominąć.

    >
    >> Ale jak bym na Twoim miejscu zrobił to tłumaczenie
    > Po pierwsze to nie ja mam je robić, tylko niejaki OLi.

    Racja. Część tego postu miała być skierowana do autora wątku.

    > Po drugie - po co? Żeby za tydzień dostać następne, a za miesiąc kolejne
    > cztery?
    >
    No, jak już napisałem, jeśli nie ma na to czasu w godzinach pracy, to
    powinien pogadać z szefem. A jeśli ma, to co stoi na przeszkodzie, bo
    nie łapię?

    --
    Pozdrawiam @ Mariusz Trojanowski @@@ slotyzmok @ narod!ru (s <-> z)
    "Lejzorek odetchnął z ulgą. - Chwała Bogu! A jednak nie na próżno
    zrodziliście Kopernika!" [Burzliwe życie Lejzorka Rojtszwańca]


  • 15. Data: 2006-04-05 21:28:32
    Temat: Re: pytanie.. o porade
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska.pl>

    W wiadomości news:MPG.1e9e52a3f6f4a48998a860@news.tpi.pl KrzysiekPP
    <k...@N...op.pl> pisze:

    >> zatem, pracuje 6 lat w obecnej firmie na stanowisku informatyk i
    >> okresowo co jakis czas wracal do mnie temat tlumaczen jakichs
    >> instrukcji, kiedys to robilem od czasu do czasu ale w koncu stwierdzilem
    >> ze mam dosc robienia czegos za darmo co nie jest w mojej umowie o prace
    >> (stanowisko informatyk) - chodzi o tlumaczenie tekstow instrukcji z
    > Przestan myslec po socjalistycznemu ...
    Co to ma wspólnego z socjalizmem? Bo mi jąkąś fobią zalatuje...

    > jesli szef chce, zebys to robił
    > w godzinach pracy to rób to.
    Ciekawe co powiesz jak ktoś napisze, że programiście szef _kazał_ w
    godzinach pracy napisać uroczysty hymn pochwalny na cześć dyrektora i
    odśpiewać wraz ze współpracownikami przed siedzibą firmy. ;)

    --
    Pozdrawiam
    Jotte


  • 16. Data: 2006-04-05 21:48:14
    Temat: Re: pytanie.. o porade
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska.pl>

    W wiadomości news:e11cer$dhp$1@inews.gazeta.pl Mariusz 'BB' Trojanowski
    <m...@a...in.sig> pisze:

    > Oki, chciałem oszczędzić szukania
    Doceniam.

    > No więc właśnie, żeby pracodawca mógł wypowiedzieć umowę MUSI podać
    > jakis powód.
    Tylko jeśli jest to umowa na czas nieokreślony lub rozwiązanie jest bez
    zachowania okresu wypowiedzenia. Tu byłem nieścisły, ale tak się zdarza
    kiedy autor wątku nie jest w stanie precyzyjnie podać istotnych szczegółów
    sprawy. Niemniej KP używa określenia "powinien", a nie "musi" czy "jest
    zobowiązany".
    Naturalnie podanie wiarygodnej nieprawdziwej przyczyny nie stanowi żadnego
    problemu.

    > I jeśli powód ten jest fikcyjny lub słabo udokumentowany
    > można odwołać się do Sądu Pracy, nieprawdaż?
    Zawsze można się odwołać do sądu pracy.

    > A dając wypowiedzenie
    > zmieniające pracodawca mógłby to ominąć.
    Problematyczne, choć mógłby próbować. Brak zakresu obowiązków, ogólnikowe
    określenie stanowiska (informatyk). Ja bym powalczył.

    >> Po drugie - po co? Żeby za tydzień dostać następne, a za miesiąc kolejne
    >> cztery?
    > No, jak już napisałem, jeśli nie ma na to czasu w godzinach pracy, to
    > powinien pogadać z szefem. A jeśli ma, to co stoi na przeszkodzie, bo
    > nie łapię?
    Bo będzie miał to potem ciągle, choć to jego sprawa. Miałem niegdyś
    podobnie. Robiłem kilka rzeczy nie należących do moich obowiązków (i w ogóle
    nie związanych ze stanowiskiem - po prostu umiałem) za friko, z dobrej woli,
    przez dłuższy czas. Potem mi się znudziło, z pewnych przyczyn uznałem, że
    pracodawca na to nie zasługuje i zaprzestałem. I wiesz co? Dureń się miotał,
    bo się przyzwyczaił, że ma to zrobione. Szybko gostka wyprostowałem, ale
    starcie było. I po co?

    --
    Pozdrawiam
    Jotte


  • 17. Data: 2006-04-06 08:23:31
    Temat: Re: pytanie.. o porade
    Od: "yard" <y...@d...pl>

    ja tak tylko "pokracze" :)

    Czasami nie warto pokazywac co sie umie.
    Milczenie jest zlotem.

    Pozdrawiam


  • 18. Data: 2006-04-06 13:47:42
    Temat: Re: pytanie.. o porade
    Od: "Krzysztof Stachlewski" <s...@f...pl>

    "Kuba_O" <t...@o...pl.shmoo> wrote in message
    news:e11acf$p3u$1@inews.gazeta.pl...
    > Krzysztof Stachlewski :
    >
    >> Jesteś na umowie o pracę, więc tak, jesteś "murzynem",
    >> masz robić wszystko co ci każą.
    >
    > Pierwszy kwiecień już minął kilka dni temu

    A uważasz że jest jakoś inaczej, jeśli masz wpisane "inne obowiązki"
    do umowy o pracę?
    Zawsze możesz się zwolnić...

    Stach


  • 19. Data: 2006-04-06 13:58:54
    Temat: Re: pytanie.. o porade
    Od: "yard" <y...@d...pl>

    > A uważasz że jest jakoś inaczej, jeśli masz wpisane "inne obowiązki"
    > do umowy o pracę?
    > Zawsze możesz się zwolnić...
    >
    > Stach

    Zlecenie zabójstwa też rozumie się pod pojęciem "inne obowiązki"?
    Albo obicie komuś "ryja"?
    Albo rozebranie się przed kolegami/koleżankami w pracy?
    Albo robienie kawy szefowi w godzinach 10:00 14:00 i 17:00
    Albo dzwonienie w sprawach służbowych w z telefonu prywatnego pracownika
    (cięcie kosztów-trudna sytuacja firmy, rozumie pan/pani)?
    Albo jakieś "inne obowiązki"?

    Taki wpis "inne obowiązki" (nie ważne czoy w umowie, czy w regulaminie
    wynagradzania dla stowisk firmowych) jest g... warty dla sądu/inspektora
    pracy.

    Pozdrawiam


  • 20. Data: 2006-04-06 20:07:50
    Temat: Re: pytanie.. o porade
    Od: OLi <o...@s...gliwice.pl>

    Jotte wrote:

    > Bo będzie miał to potem ciągle, choć to jego sprawa. Miałem niegdyś
    > podobnie. Robiłem kilka rzeczy nie należących do moich obowiązków (i w ogóle
    > nie związanych ze stanowiskiem - po prostu umiałem) za friko, z dobrej woli,
    > przez dłuższy czas. Potem mi się znudziło, z pewnych przyczyn uznałem, że
    > pracodawca na to nie zasługuje i zaprzestałem. I wiesz co? Dureń się miotał,
    > bo się przyzwyczaił, że ma to zrobione. Szybko gostka wyprostowałem, ale
    > starcie było. I po co?
    >

    a mozesz mi powiedziec w jaki sposob wyprostowales goscia ??

    mam umowe na czas nieokreslony, brak zakresu obowiazkow, i stanowisko
    informatyk i teraz z tego co czytam to niektorym sie wydaje chyba ze sa
    na Bialorusi.. jak szef kaze to trzeba zrobic.. tylko ze ja mam dosc
    robienia tego na czym sie nie znam.. zreszta szef tego nei czyta.. mam
    to zrobic i juz.. i nic za to nieplaci.. to sa teksty techniczne z
    czeskiego na polski.. zaznaczam nigdy nie uczylem sie czeskiego, to jest
    tak ze kiedys na szybko kazali mi zrobic i potem z przyzwyczajenia juz
    mialem to na zawsze.. co mnie wlasnei w koncu wkur... i stwierdzilem ze
    mam dosc.. chyba kazdy ma jakas granice, moja wlasnie sie skonczyla..

    a druga sprawa jesli by bylo tak jak pisza niektorzy ze trzeba robic
    wszystko a jesli wynik jest zadowalajacy to znaczy ze mam to robic.. to
    moze kaza mi naprawic auto i tez bedzie OK.. chyba jakos umowa o prace
    reguluje stanowisko i nie mozna zlecac czegokolwiek innego.. w koncu po
    co by te umowy byly tak sobie mysle..

    OLi

strony : 1 . [ 2 ] . 3 . 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1