eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Re: paragraf 52
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 62

  • 21. Data: 2007-08-02 13:49:41
    Temat: Re: paragraf 52
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:f8smp5$lgl$1@nemesis.news.tpi.pl Jackare
    <j...@B...pl> pisze:

    >> Czegoś tu nie rozumiem, coś mi nie pasuje. Piszesz: "pracownicy,
    >> którzy mi podlegają", a nie "moi pracownicy". Z tego wnioskuję, że
    >> nie jesteś pracodawcą, tylko takim samym pracownikiem tyle, że
    >> pełniącym funkcje kierowniczą.
    > reprezentuję pracodawcę, np osobę prawną ale de facto nim nie jestem
    > więc w zakresie moich uprawnień lezy/lezało takie "podziękowanie".
    Skoro tak, to tak.
    Jak rzekł aktor Jan Nowicki grając główną rolę w filmie "Wielki Szu".

    >> Tu mamy zupełnie różne podejścia. Nie jestem szczurem wyścigowym.
    > ja też nie. Po prostu wychodzę z załozenia że poniżej pewnego stanowiska
    > i związanych z nim warunków "nie wchodzę do gry"
    Pisałeś o awansie. Awans jest możliwy _po_ wejściu do gry.

    >>Awans mam w dupie.
    > Jeżeli na brudnych zasadach to ja też
    Kwestia pojmowania terminu "brudne zasady".
    Dla mnie brudną zasadą jest już sama współpraca z szefem-kanalią.
    Zrobiłem to, więc wiem.

    >> Widzisz, ja rozumiem twoje stanowisko, choć przyznam wprost, że się nim
    >> brzydzę (bez obrazy).
    >> Pozycja w firmie, lepsze pieniądze, zabezpieczenie - co zrobisz, do
    >> czego się posuniesz, żeby to uzyskać?
    > Po prostu staram się na wstępie wchodzić na stanowisko ktore mi to
    > umożliwia a nie startowac od dołu i wypruwac flaki.
    Z poprzedniego twojego postu wynika co innego. Przeczytaj go.
    <cit>
    Osobiscie wolę awansować i iść do przodu w hierarchii uprawnień, przywilejów
    i odpowiedzialności
    </cit>

    >> Co z tym wszystkim będzie, jeśli dojdzie do
    >> sytuacji, kiedy jedyną honorową reakcją na poczynania twojego szefa
    >> wobec ciebie czy innych będzie musiało być np. krótkie: "Wal
    >> się,śmieciu"? Podołasz takiej sytuacji?
    > Tak bo podobnie jak Ty działam i układam sobi sprawy na moich zasadach.
    > Doskonale Cię rozumiem i bez problemów to robiłem. Może bez "wal się
    > śmiecu" ale poprzez " z dniem .... rozwiązuję umowę o pracę...itd",
    No cóż, ty przyjąłeś taką metodę.
    Ja jednak nie widzę powodu, aby zwalniać się z pracy tylko dlatego, że
    przełożony okazał się kanalią. Tak zawsze można uciec.
    Osobiście wolałbym podjąć walkę i gnoić śmiecia dopóki będę mógł, jak bedę
    mógł i dokąd będzie to miało sens (skuteczność).

    > grzecznie i bez komentowania sytuacji bo szkoda zdrowia i niczego to
    > nie zmieni
    Jak komu. Mnie zmieniło i niektórym moim współpracownikom-kolegom też.

    > a poprzez osobiste wycieczki niczego nie zmienię jeżeli
    > sytuacja zaszła zbyt daleko i nie zostało nic innego jak odejść.
    Odejść czy uciec?

    > W związku z tym większych problemów z goleniem i myciem zębów nie mam :)
    Wierzę.

    --
    Jotte


  • 22. Data: 2007-08-02 18:17:50
    Temat: Re: paragraf 52
    Od: "Jackare" <jacek[kropka]leszczuk@interia_usun_to.pl>


    > > a poprzez osobiste wycieczki niczego nie zmienię jeżeli
    > > sytuacja zaszła zbyt daleko i nie zostało nic innego jak odejść.
    > Odejść czy uciec?
    >
    Można to nazwać jak się chce.
    Ucieczka to dla mnie podkulenie ogona.
    Odejście to dla mnie pokazanie: robiłem co mogłem ale przestałem mieć wpływ
    na to co się dzieje i od tego momentu nie zależy to ode mnie.
    Nie widzę sensu walki w pracy i o pracę. Praca to miejsce gdzie przychodzimy
    aby zrobić coś pozytywnego, realizować się i na tym zarabiać.
    Jeżeli coś się wali i wiem że nie mam na to wpływu (to są tak naprawdę
    sytuacje kiedy ktoś: właściciel, zarząd itp zdecyduje aby coś rozwalić albo
    przestaje dbać o firmę)
    odchodzę bo pomimo mojego wkładu zaangażowania taka firma przestaje dla mnie
    pracować i nie rokuje perspektyw, tak więc to ja wolę wyprzedzić sytuację
    niż zostać przez nią wyprzedzony.
    Czy ktoś to nazwie ucieczką czy odejściem nie ma dla mnie znaczenia. W takej
    systuacji moge analogicznie do ciebie stwierdzić że pracodawca przestał byc
    uzyteczny do osiągania dochodów lub co najmniej nie rokuje nadziei na
    przyszłość.
    --
    Jackare



  • 23. Data: 2007-08-02 18:18:58
    Temat: Re: paragraf 52
    Od: "Jackare" <jacek[kropka]leszczuk@interia_usun_to.pl>


    > Dlatego mamy sytuację w kraju jaką mamy. Ci ludzie którzy sumiennie
    pracują nie
    > awansują tylko zostają na swoim stanowsku. Awansują wyłącznie ci którzy
    potrafią
    > zbudować sobie relację czyli układy i układziki.
    >
    Ta myśl pochodziła z jakiejś książki zagranicznego autora więc raczej nie
    tylko w tym kraju :)
    --
    Jackare



  • 24. Data: 2007-08-02 18:40:12
    Temat: Re: paragraf 52
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:f8t765$imk$1@atlantis.news.tpi.pl Jackare
    <jacek[kropka]leszczuk@interia_usun_to.pl> pisze:

    >>> a poprzez osobiste wycieczki niczego nie zmienię jeżeli
    >>> sytuacja zaszła zbyt daleko i nie zostało nic innego jak odejść.
    >> Odejść czy uciec?
    > Można to nazwać jak się chce.
    To oczywiste.

    > Ucieczka to dla mnie podkulenie ogona.
    > Odejście to dla mnie pokazanie: robiłem co mogłem ale przestałem mieć
    > wpływ na to co się dzieje i od tego momentu nie zależy to ode mnie.
    Ładne i wygodne wytłumaczenie. Podoba mi się.
    Ale nie skorzystam.

    > Nie widzę sensu walki w pracy i o pracę.
    Wg mnie to znaczy, ze łatwo może cię byle kto pogonić.

    > Praca to miejsce gdzie
    > przychodzimy aby zrobić coś pozytywnego, realizować się i na tym zarabiać.
    Dla mnie inaczej. Praca jest miejscem zarabiania pieniędzy na życie, fajnie
    jest jak da się przy tym osiągnąć pozamaterialną satysfakcję i przyjemność.

    > Jeżeli coś się wali i wiem że nie mam na to wpływu (to są tak naprawdę
    > sytuacje kiedy ktoś: właściciel, zarząd itp zdecyduje aby coś rozwalić
    > albo przestaje dbać o firmę)
    Kiedy szefem moim i moich współpracowników została kanalia nie złożyłem
    wypowiedzenia. Bo nie będę uciekał z pracy, która jest OK i którą lubię
    tylko dlatego, że przylazł raptem byle śmieć.
    Piszesz, że nie będziesz toczył walki w pracy...
    To nie tocz, twoja sprawa.
    Ja będę toczył jeśli zajdzie potrzeba.
    Bo wiesz - ja mam inne zdanie.

    > odchodzę bo pomimo mojego wkładu zaangażowania taka firma przestaje dla
    > mnie pracować i nie rokuje perspektyw, tak więc to ja wolę wyprzedzić
    > sytuację niż zostać przez nią wyprzedzony.
    > Czy ktoś to nazwie ucieczką czy odejściem nie ma dla mnie znaczenia.
    Co do tego nie mam wątpliwości. Mnie też guzik interesuje czyjeś zdanie nt.
    mojego postępowania.

    > W
    > takej systuacji moge analogicznie do ciebie stwierdzić że pracodawca
    > przestał byc uzyteczny do osiągania dochodów lub co najmniej nie rokuje
    > nadziei na przyszłość.
    To jednak nie to samo. Ale - oczywiście - nie musi mieć to dla ciebie
    jakiegokolwiek znaczenia.

    --
    Jotte


  • 25. Data: 2007-08-02 18:46:18
    Temat: Re: paragraf 52
    Od: glosnetu <g...@p...onet.pl>

    On 2 Sie, 15:19, "Gienek" <g...@s...pl> wrote:
    > > Kiedy przeczyta m gdzie , e awansuj nie ci którzy dobrze pracuj , ale ci
    > > którzy potrafi zbudowac sobie dobre relacje. Po latach ró nych do wiadcze
    > > uwazam e to prawda, niezale nie od tego co mówi si "oficjalnie" i jak
    > > zbudowane s cie ki kariery w firmach.
    >
    > Dlatego mamy sytuacj w kraju jak mamy. Ci ludzie którzy sumiennie pracuj nie
    > awansuj tylko zostaj na swoim stanowsku. Awansuj wy cznie ci którzy potrafi
    > zbudowa sobie relacj czyli uk ady i uk adziki.

    a slyszales o teorii progu niekompetencji? :)

    --

    Pozdrawiam,

    glos



  • 26. Data: 2007-08-02 21:24:23
    Temat: Re: paragraf 52
    Od: Gienek <g...@s...pl>

    > a slyszales o teorii progu niekompetencji? :)

    Mówisz o teorii Laurenca Petera?

    W tym problem, że dzięki układom i układzikom niektórzy awansują znacznie
    powyżej progu niekompetencji.


  • 27. Data: 2007-08-03 11:14:41
    Temat: Re: paragraf 52
    Od: "Gienek" <g...@s...pl>

    > Osobiście wolałbym podjąć walkę i gnoić śmiecia dopóki będę mógł, jak bedę
    > mógł i dokąd będzie to miało sens (skuteczność).

    Tylko co ty mu tak naprawdę możesz zrobić?


  • 28. Data: 2007-08-03 13:59:30
    Temat: Re: paragraf 52
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:f8v2n1$ftu$1@inews.gazeta.pl Gienek
    <g...@s...pl> pisze:

    >> Osobiście wolałbym podjąć walkę i gnoić śmiecia dopóki będę mógł, jak
    >> bedę mógł i dokąd będzie to miało sens (skuteczność).
    > Tylko co ty mu tak naprawdę możesz zrobić?
    Prawnie?

    --
    Jotte


  • 29. Data: 2007-08-05 21:13:26
    Temat: Re: paragraf 52
    Od: Gienek <g...@s...pl>

    > Prawnie?

    Tak prawnie.


  • 30. Data: 2007-08-05 21:23:23
    Temat: Re: paragraf 52
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomosci news:f95ee1$pjf$2@inews.gazeta.pl Gienek
    <g...@s...pl> pisze:

    >> Prawnie?
    > Tak prawnie.
    No to na dzien dobry standard - kontrole: skarbówka, sanepid, PIP (ja np.
    pojechalem gnojowi po BHB i dokumentacji). I co jakis czas powtórka. Jesli
    sa mozliwosci mozna spróbowac mediów, stymulowania kiepskiego PR, wszystko
    zalezy od konkretnej sytuacji, charakteru przedsiebiorstwa itp.
    Na dluzsza mete rygorystyczna kontrola przestrzegania przepisów gdzie sie
    tylko da (to wlasnie chetnie stosuje), intensywna dzialalnosc ZZ.
    Trzeba troche pomyslowosci.

    --
    Jotte

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 7


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1