eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › list motywacyjny - po co to komu?? co pisać??
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 58

  • 51. Data: 2007-06-20 21:16:43
    Temat: Re: list motywacyjny - po co to komu?? co pisać??
    Od: Scowron <s...@o...pl>

    Dnia 20-06-2007 o 22:17:19 Any User <t...@t...pl> napisał(a):

    > Ależ właśnie z faktu użycia szablonu można bardzo dużo wywnioskować.
    >
    Nie wiem jaki odsetek ludzi w ten sposób komponuje LM, ale wydaje mi sie
    że jest to spora część. Co wobec tego? Czy są oni na starcie skreślani,
    dyskryminowani itp... ?
    W ten sposób obniżami wartość ludzi którzy mogą mieć spore praktyczne
    umiejętności.
    Z drugiej strony ktoś kto szuka/zmienia pracę wysyła kilka/kilkanaście
    podań i nie sądzę żeby ktoś tworzył zawsze coś oryginalnego. Fakt że można
    napisać raz a dobrze, ale wg mnie trzeba mieć spore zdolności
    polonistyczne których osoby z wykształceniem raczej nie mają, żeby
    skrobnąć 'poemat'.
    p.s. doświadczenia z rekrutacji nie mam, jedynie z drugiej strony stolika,
    ale rozsądnie myśląć automatycznie nasuwaja mi się takie wnioski
    --
    Scowron


  • 52. Data: 2007-06-20 21:31:33
    Temat: Re: list motywacyjny - po co to komu?? co pisać??
    Od: "Mich@l" <k...@t...cy>

    W dniu 2007-06-20 22:17, Any User pisze:

    > Ależ właśnie z faktu użycia szablonu można bardzo dużo wywnioskować.

    Znasz wszystkie szablony listów? Mocny gość jesteś...

    --
    To nie prawdy objawione a jedynie moje prywatne opinie ;)
    Michał "Willy" Olszewski
    GG: 2903798 / ICQ: 199507526
    http://www.olszewski.net.pl


  • 53. Data: 2007-06-20 21:41:57
    Temat: Re: list motywacyjny - po co to komu?? co pisać??
    Od: Any User <t...@t...pl>

    >> Ależ właśnie z faktu użycia szablonu można bardzo dużo wywnioskować.
    >
    > Znasz wszystkie szablony listów? Mocny gość jesteś...

    Nie znam. Widzę po prostu, jeśli coś wygląda szablonowo (ta metoda ma tą
    wadę, że jeśli kandydat ma szablonowy styl pisania, to ma problem).

    Dodatkowo, trochę szablonów jednak kojarzę i uważam, że dobrym
    składnikiem wstępnej oceny jest też stopień modyfikacji szablonu przez
    kandydata. Jedni kopiują słowo w słowo (zdarza się nawet, że z błędami),
    inni szablon starają się rozwinąć.


    --
    Zobacz, jak się pracuje w Google:
    http://pracownik.blogspot.com


  • 54. Data: 2007-06-21 07:42:36
    Temat: Re: list motywacyjny - po co to komu?? co pisać??
    Od: Damian <d...@n...poczta.gazeta.pl>

    Maciek Sobczyk pisze:
    > Jotte napisał(a):
    >>>>> po co komu list motywacyjny?? Wiadomo, że jak się zmienia pracę to
    >>>>> dlatego, że:
    >>>>> - chce się więcej zarabiać
    >>>>> - szuka się lepszych warunków "bytowych"
    >>>>> - szuka się lepszej lokalizacji
    >>>>> - inne.
    >>>> Skąd to założenie? Ludzie są różni.
    >>> Myślę, że to dobre założenie (moja lista). Chociażby biorąc pod uwagę
    >>> wyszczególnioną opcję "inne" w której może cię zawierać dosłownie
    >>> wszystko (czy znasz może jakiś motyw, którego nie można wrzucić w
    >>> pozycję "inne"?).
    >> Dobre!!
    >> Ma Maćko kłopot spory..., ciekawe - spróbuje się jakoś ratować,
    >> wymigiwać, czy umknie brakiem odpowiedzi? ;)))
    > Maćko nie ma sporego kłopotu choć faktycznie odopowiadać nie zamierzał.
    > Z prostej przyczyny: w "inne" da się faktycznie wszystko wrzucić.
    > Pytanie o założenie wzięlo się stąd, że na początku listy znajduje
    > jednak parę powodów, które z jakichś przyczyn zostały wyszczególnione
    > (mimo, że w kategorii "inne" też można je umieścić). Te powody
    > zrozumiałem jako, zdaniem Damiana, najczęstsze, wiodące a "inne" to
    > przypadki marginalne.
    >
    > Pozdrawiam
    > Maciek


    To ja się ratowałem pisząc, że w pozycję "inne" można wrzucić wszystko
    ;). Taka moja (polaka?) natura.

    Rzeczywiście trzy pierwsze powody to najważniejsze, dla których
    chciałbym zmienić pracę. Jest jeszcze jeden, może ważniejszy od innych -
    nie chcę się uwsteczniać w dotychczasowej pracy. Coś we mnie drzemie ale
    zaczyna na dobre usypiać :).

    Ale nadal uważam, że LM jest niepotrzebny.
    Gdybym rekrutował prosiłbym o CV - tu można wszystko wyczytać (chociażby
    obsługa programu do pisania, użycie szablonu i wiele innych). Reszty
    dowiedziałbym się na rozmowie od wybranych przeze mnie kandydatów.

    --
    *** \o/ ** D4MI ** \o/ ***


  • 55. Data: 2007-06-21 07:49:30
    Temat: Re: list motywacyjny - po co to komu?? co pisać??
    Od: "PioPio" <e...@N...gazeta.pl>


    > Natomiast po przeczytaniu odpowiedzi na pytanie - po co to komu? myślę,
    > że znam odpowiedź i może przyłożę się bardziej do stworzenia lepszego
    > szablonu LM :).

    I tutaj Damian dotknął chyba istoty problemu.
    LM pisany z szablonu jest z góry skazany na niepowodzenie. O to chyba
    chodziło autorowi wątku - jeśli ma dostać iles tam LM i wszystkie wyglądają
    tak samo albo dość podobnie to pewnie do niczego mu to jest niepotrzebne.
    LM należałoby pisać w zalezności od stanowiska a nie w zależności od tego
    jaki mam szablon.

    LM może naprawde przekonać osobę rekrutującą do zaproszenia osoby X na
    rozmowę albo zniechęcic do osób z najlepszym CV. Co z tego, ze pracował w
    najlepszych firmach na najlepszych stanowiskach skoro nie potrafi nawet
    swobodnie wypowiadać się w formie listu. Pewnie w taki sposób będzie
    pracował.
    Pamiętajcie, ze na przeczytanie aplikacji osoba rekrutująca ma mało czasu i
    po prostu musi być w któryms momencie ten błysk porozumienia, zrozumienia i
    po to właśnie jest LM.
    Jako przykład moge podać swoją osobę, która strasznie chciała pracować w
    exporcie w konkretnej firmie. Bez doświadczenia, bez super CV. Wysmażyłem
    taki LM, że zaprosili mnie i przegrały ze mną osoby ze znajomościami,
    doświadczeniem, pracujące wcześniej w super firmach. Osoba rekrutująca
    wyraźnie mi powiedziała, że po przeczytaniu CV miała ochotę po prostu
    odłożyć do dolnej szuflady ale rzuciała okiem na LM i natychmiast do mnie
    zadzwoniła. Nie zawsze umiejętności i wiedza są jedynym wyznacznikiem
    sukcesu w rekrutacji.

    Pozdrawiam wszystkich szukających dobrej pracy. Piszcie super LM a na pewno
    ktoś zwróci na was uwagę.

    PioPio

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 56. Data: 2007-06-21 07:53:36
    Temat: Re: list motywacyjny - po co to komu?? co pisać??
    Od: Maciek Sobczyk <m...@d...doPLer>

    Damian napisał(a):
    > Jest jeszcze jeden, może ważniejszy od innych -
    > nie chcę się uwsteczniać w dotychczasowej pracy. Coś we mnie drzemie ale
    > zaczyna na dobre usypiać :).
    Masz zatem drugi poważny argument do LM: chęć wykonywania interesującej
    pracy, która może nie będzie wyzwaniem, ale za to będzie przynosić
    satysfakcję. Tak to rozumiem, jako chęć przeżywania czegoś nowego.
    Połącz to z chęcią rozwoju (o czym pisałeś) i wychodzi ciekawy list
    motywacyjny człowieka, który ma pomysł na samego siebie. A to jest już
    coś i sensowny rekruter na sensownym stanowisku to doceni.

    > Ale nadal uważam, że LM jest niepotrzebny.
    > Gdybym rekrutował prosiłbym o CV - tu można wszystko wyczytać (chociażby
    > obsługa programu do pisania, użycie szablonu i wiele innych). Reszty
    > dowiedziałbym się na rozmowie od wybranych przeze mnie kandydatów.
    Ale najpierw musiałbyś wybrać tych, z którymi chcesz się spotkać. A
    ciekawy list mot. zachęca do spotkania.

    Pozdrawiam
    Maciek


    --
    Kochana Mary!
    XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX
    Tęsknię za Tobą tragicznie
    A.T.Tappman, kapelan Armii Stanów Zjednoczonych


  • 57. Data: 2007-06-21 11:50:22
    Temat: Re: list motywacyjny - po co to komu?? co pisać??
    Od: "winetu" <P...@w...pl>


    Użytkownik "PioPio" <e...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
    news:f5daia$mmp$1@inews.gazeta.pl...
    >
    > Jako przykład moge podać swoją osobę, która strasznie chciała pracować w
    > exporcie w konkretnej firmie. Bez doświadczenia, bez super CV. Wysmażyłem
    > taki LM, że zaprosili mnie i przegrały ze mną osoby ze znajomościami,
    > doświadczeniem, pracujące wcześniej w super firmach. Osoba rekrutująca
    > wyraźnie mi powiedziała, że po przeczytaniu CV miała ochotę po prostu
    > odłożyć do dolnej szuflady ale rzuciała okiem na LM i natychmiast do mnie
    > zadzwoniła. Nie zawsze umiejętności i wiedza są jedynym wyznacznikiem
    > sukcesu w rekrutacji.
    >
    Hmm, strasznie jestem ciekaw co takiego napisales, ze przegraly z Toba osoby
    ze znajomościami,
    doświadczeniem, pracujące wcześniej w super firmac?



  • 58. Data: 2007-06-21 14:57:36
    Temat: Re: list motywacyjny - po co to komu?? co pisać?? [OT]
    Od: Kviat <kviat@NIE_DLA_SPAMUfantastyka.com.pl>

    Any User napisał(a):
    > Zgadza się, gdyż 50.000 złotych kapitału na Sp. z o.o. poważnie
    > ogranicza przedsiębiorczość. Przy minimalnym kapitale rzędu 4.000
    > założyłbym sobie chętnie taką spółkę, mając pewność, że nie ryzykuję nic
    > więcej, niż ten właśnie kapitał. Przy 50.000 ryzyko jest już zbyt duże.

    Jeżeli nie zamierzasz zaciągać zobowiązań, których nie będziesz spłacał
    to nie masz się czego bać i spokojnie możesz założyć zwykłą działalność
    gospodarczą z kwotą 4000 zł. Nie będziesz miał długów to nikt ci więcej
    nie zabierze. Jak interes nie wypali najwyżej stracisz te 4000. Czyli
    nic więcej nie ryzykujesz, a takie było twoje założenie.
    To po co ci Sp.z o.o.?

    Na Sp.z o.o. możesz się przekształcić jak już ustukasz kapitał, który
    zabezpieczy twoich wierzycieli gdyby ci się noga powinęła.

    Gdyby minimalny kapitał wynosiłby 4000 to musiałbyś poszukać frajera,
    który wystawiłby ci większą fakturę z terminem płatności. Nie bez powodu
    wysokość kapitału została zmieniona. Zbyt dużo ludzi zakładało Sp.z o.o.
    właśnie z takim minimalnym kapitałem i zostawiało uczciwych (ale
    naiwnych) ludzi z ręką w nocniku.

    Jeżeli masz uczciwe zamiary, a nie masz kapitału to na początku parasol
    w postaci Sp.z o.o. do niczego ci nie jest potrzebny.

    > Oczywiście sytuacja by się bardzo zmieniła, gdybym podszedł do tej
    > spółki, jak do podstawowego, przyszłego źródła dochodu - nie jest to
    > jednak moim celem, chciałbym po prostu spróbować sił w samodzielnym
    > biznesie, ale bez nadmiernego ryzyka własnego. Kapitał 50.000 mi to
    > jednak uniemożliwia.

    To nie jest kwestia wysokości kapitału. Jak narobisz odpowiednio dużo
    długów to i milion dolców ci nie pomoże. Pogrążysz tylko wierzycieli.
    Jak chcesz "tylko spróbować" to próbuj za swoje pieniądze.


    Piotr

strony : 1 ... 5 . [ 6 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1