eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › jak i gdzie szukacie pracy dla siebie?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 143

  • 81. Data: 2006-03-26 11:51:17
    Temat: Re: jak i gdzie szukacie pracy dla siebie?
    Od: "Jotte" <t...@W...pl>

    W wiadomości news:06032608201133@polnews.pl Immona
    <c...@n...gmailu> pisze:

    >>> >Nie tyle bycie jednym z wielu, nie widzę nic złego w konkurencji.
    >>> Raczej stanie się _takim_ jak tych wielu.
    >>> Ale to akurat nie ma nic wspolnego z wyslaniem odpowiedzi na ogloszenie
    >>> lub nie. Mozna wysylac nie stajac sie takim jak tych wielu.
    > >Pewnie. Można też częściowo zajść w ciążę albo - sorry, ale chcę to
    > >powiedzieć bez interpretacji rozszerzającej - zostać troszkę kurwą.
    > Nie wiem, o co chodzi.
    Więc zostawmy to. Widocznie tak musi być.

    >>> Jak zdawalam na studia i sie stresowalam prawie 30-ma osobami na
    >>> miejsce, rodzina mi powiedziala, ze nie ma 30 osob na miejsce, tylko
    >>> 2 albo 3, a reszta tylko tak sobie probuje. Skutecznie mnie to
    >>> nauczylo nie bac sie statystyk "ilosc na miejsce" i wszystkim
    >>> polecam to podejscie. Jesli nie ma odpowiednio wysokiego wpisowego
    >>> za przystapienie do konkurencji, wiekszosc tlumu bedzie sztuczna.
    > >Eh, ja bym Ci kiedyś coś powiedział o prawdziwej konkurencji na
    > egzaminach wstępnych na studia, ale to może innym razem i niekoniecznie
    > publicznie.
    > Brzmi smakowicie, wiec jak kiedys Ci sie zbierze na
    > powiedzenie tego, to uwaznie poslucham/poczytam.
    Dobra.

    --
    Pozdrawiam
    Jotte


  • 82. Data: 2006-03-26 11:58:02
    Temat: Re: jak i gdzie szukacie pracy dla siebie?
    Od: "Jotte" <t...@W...pl>

    W wiadomości news:e04p0l$a41$1@news.mm.pl Nixe <n...@f...peel> pisze:

    >> Kurdę, ależ Ty jesteś bezmyślny.
    > Jeśli już to bezmyślna.
    news:e04ba6$o5g$1@news.dialog.net.pl

    >> Ja nie wygrywam ani nie przegrywam, bo ja nie gram.
    > Czyli nie szukasz pracy?
    Nie.

    > Nie pracujesz?
    Pracuję.

    > Coraz ciekawiej się robi.
    Tak?

    >> Chłopie, ja w ogóle nigdy w życiu nie wysłałem ani jednego CV. Nigdy -
    >> powtarzam - NIGDY nie byłem na tzw. rozmowie kwalifikacyjnej.
    > Primo - nie jestem chłopem, lecz kobietą.
    Przeprosiłem przecież.

    > Secundo - zdradź mi wobec tego, w jakiej branży pracujesz i czym się
    > zajmujesz, bo to, co napisałeś powyżej jest co najmniej zaskakujące.
    IT oraz szeroko pojęte szkolnictwo.

    >> Jesteś produktem/ofiarą chorej rzeczywistości szczurów ślących te
    >> swoje cefałki w nadziei otrzymania wezwania do stawienia się w
    >> wiadrze, z którego ktoś ich być może wyłowi przed wylaniem zawartości
    >> do kibla.
    > No i?
    No i już.

    >> Nie zrozumiemy się, dzieli nas - jak sądzę - z 10 lat wieku i
    >> doświadczeń oraz przepaść mentalna.
    > Kolejny jasnowidz? ;-)
    Napisałem - "jak sądzę".

    > Ale kiepski raczej, skoro nawet płci nie jesteś w stanie poprawnie
    > odszyfrować.
    Zmylił mnie Twój męski charakter pisma... ;)

    --
    Pozdrawiam
    Jotte


  • 83. Data: 2006-03-26 12:10:50
    Temat: Re: jak i gdzie szukacie pracy dla siebie?
    Od: "Jotte" <t...@W...pl>

    W wiadomości news:06032608024536@polnews.pl Immona
    <c...@n...gmailu> pisze:

    > Widzisz, w niektorych firmach, zwlaszcza malych, panuje luzna
    > atmosfera i zespolowosc i ludzie szukaja nie tylko pracownika, ale takze
    > kumpla do grupy. Dlatego chca dowiedziec sie o czlowieku czegos od
    > strony prywatnej.
    Na rozmowie kwalifikacyjnej? O prywatnych sprawach?
    No ale skoro tak, to rozumiem, że gość też ma prawo o to wypytać - przecież
    ma być kumplem kumpli, nie?

    > Akurat pytanie o zainteresowania jest malo ingerujace
    > w prywatnosc, bo wiekszosc ludzi, ktorych znam i ktorzy maja jakies
    > autentyczne zainteresowanie, uwielbia o nim mowic, cieszy sie, jak komus
    > moze powiedziec, ze sie ta rzecza interesuje, wyjasnic, co to jest itd.
    To, że większość znanych Ci ludzi uwielbia o tym mówić nie uprawnia do
    twierdzenia jakoby pytanie o takie sprawy podczas rekrutacji nie ingerowało
    w prywatność.
    Jeśli uważasz inaczej to powim Ci, że większość ludzi, których ja znam do
    sprawy poszanowanie własnej prywtności podchodzi bardzo rygorystycznie, a
    więc pytanie o zainteresowania w procesie rekrutacji jest niedopuszczalną
    ingerencją w prywatność.

    > Mi jest zazwyczaj bardzo milo, jak ktos zapyta, czym sie interesuje, a
    > potem jeszcze wyslucha moich opowiesci o tym. Ingerujace w prywatnosc
    > pytania to pytania o dzieci czy plany rodzinne, poglady religijne i
    > polityczne itd. Zainteresowania nalezaly zawsze do sfery na pograniczu
    > prywatnosci i publicznosci.
    Powtarzam - to zależy od odczuć konkretnej osoby, której postawę w tej
    materii należy szanować. Jeśli już przyjmujący do pracy chciałby coś na ten
    temat wiedzieć wiedzieć, to powinien zapytać czy może prosić o odpowiedź na
    takie pytanie i najpierw wyjaśnić czemu je chciałby zadać. I bezwzględnie
    dostosować się do udzielonej odpowiedzi. Inaczej okazuje się prostakiem i
    tak go trzeba potraktować.

    --
    Pozdrawiam
    Jotte


  • 84. Data: 2006-03-26 14:28:25
    Temat: Re: jak i gdzie szukacie pracy dla siebie?
    Od: "Jotte" <t...@W...pl>

    W wiadomości news:e04ppk$140f$1@news.mm.pl Nixe <n...@f...peel> pisze:

    > Po prostu
    > nielogicznie jest pisać "ja nie robię nic, nie biorę udziału w tym
    > wyścigu". Nic bardziej błędnego. Każdy bierze w tym udział - mniej lub
    > bardziej świadomie. Jotte robi to widocznie całkowicie nieświadomie.
    > Tym gorzej dla niego. Jak się kiedyś sparzy (czego mu absolutnie nie
    > życzę), to nie będzie nawet wiedział dlaczego.
    Nie usprawiedliwiaj własnych barier w pojmowaniu całokształtu zjawisk cudzą
    rzekomą (ba - konfabulowaną) nieświadomością. To błąd nie tylko świadczący o
    niedojrzałości (choć o to mniejsza), ale przede wszystkim w znacznym
    utrudniający progresję możliwości obiektywnego i analitycznego osądu
    postrzeganej rzeczywistości.
    Mówiąc prosto - pozbawiasz się możliwości nabycia umiejętności dokonywania
    sensownych ocen.

    --
    Pozdrawiam
    Jotte


  • 85. Data: 2006-03-26 14:52:46
    Temat: Re: jak i gdzie szukacie pracy dla siebie?
    Od: gromax <gromax@WYTNIJ_TO_interia.pl>

    >> Mi jest zazwyczaj bardzo milo, jak ktos zapyta, czym sie interesuje, a
    >> potem jeszcze wyslucha moich opowiesci o tym. Ingerujace w prywatnosc
    >> pytania to pytania o dzieci czy plany rodzinne, poglady religijne i
    >> polityczne itd. Zainteresowania nalezaly zawsze do sfery na pograniczu
    >> prywatnosci i publicznosci.
    > Powtarzam - to zależy od odczuć konkretnej osoby, której postawę w tej
    > materii należy szanować. Jeśli już przyjmujący do pracy chciałby coś na
    > ten temat wiedzieć wiedzieć, to powinien zapytać czy może prosić o
    > odpowiedź na takie pytanie i najpierw wyjaśnić czemu je chciałby zadać. I
    > bezwzględnie dostosować się do udzielonej odpowiedzi. Inaczej okazuje się
    > prostakiem i tak go trzeba potraktować.

    tak sobie głośno pomyslę.... może i jest ingerowaniem w prywatność pytanie
    o zainteresowania. Załózmy - cześciowo odpowiedź na pytanie o
    zainteresowania padło, bo zostało wpisane do cefałki (abstrahując od tego,
    ze ktos moze swojej cefałki nie miec - ma i ma wpisany punkt
    "zainteresowania"). Chyba naturalnym jest pytanie się kandydata w ten
    sposób, żeby sprawdzić na ile jest on np. prawdomówny. Załózmy - wpisane
    zostało zainteresowanie "chemia". pytanie proste - wodę wlewa się do kwasu
    czy kwas do wody? zobacz jaki masz wachlarz możliwych odpowiedzi - od
    wierszyka ("pamietaj chemiku....") i szerokiego usmiechniecia sie z ew.
    wyjasnieniem dlaczego i jak po drapanie się w głowę i zastanawianie. A
    pytanie dla kogoś z zainteresowaniami chemicznymi to powinien być alfabet.
    I jak nie umie odpowiedziec na pytanie związane z zainteresowaniami to
    jakby nie staje się zbytnio wiarygodny w tym co mówi, prawda? I nie chodzi
    o to, zeby na stanowisku sekretarki robić eksperymenty chemiczne, no może
    poza rozpuszczaniem kryształów w roztworach pitnych.
    Z kolei jak człowiek jest bez zainteresowań, to pytanie podstawowe - jak
    spędza wolny czas? jak się relaksuje? może potencjalnie za dwa miesiące
    będzie tak zblazowany pracą, że trzeba będzie go zwolnić?
    I bynajmniej, nie jest dla rekrutera super istotne że zbieracz znaczków ma w
    swojej kolekcji wyłącznie znaczki FDC z NRD. Nie jest istotne, że jeździ na
    rowerze typu "damka" z 1987 roku. Nie jest istotne, że jak wychodzi na
    wycieczki piesze to nie bierze ze sobą żony i dziecka, tylko idzie sam.
    Ważne jest jedno - wykaż mi, że jesteś bardziej wszechstronny, że potrafisz
    cos więcej poza siedzeniem przed komputerem i klepaniem kodu ew. ogladaniem
    panienek.

    A argumentacja na która się powołujesz?Ona musi być po obydwu stronach.
    Zarówno potencjalny pracownik jak i potencjalny pracodawca muszą się
    wykazać, że - po pierwsze wiedzą o czym rozmawiają, po drugie potrafia się
    porozumieć. I stąd czasem rozmowy które schodzą na podrzędne tematy typu
    zainteresowania.
    Podkreślam - nigdy sprawa zainteresowań nie jest sprawdzianem wiedzy
    kandydata. Ot, informacja która pozwoli lepiej go poznać.
    Tak jak i kandydatowi do pracy pozwoli poznać np. firmę od innej strony
    kwestia sponsorowania przez firmę lokalnej ligi międzypodwórkowej.

    I prostactwem jest, jezeli się na tego typu tematy nie potrafi porozmawiać.
    Obojętnie, po której jest się stronie.

    I na koniec wycieczka osobista - ale powyższe jest niezrozumiałe dla
    związkowców, na 99% z firm państwowych, którzy pną się po szczeblach
    kariery zawodowej w bardzo nierynkowy sposób. Tylko że zwróć uwagę, że w
    waszym dziwnym światku także występuje wewnętrzny wyścig szczurów. czy ci
    się to podoba czy nie
    <koniec głosnego myslenia>

    --
    ---- to tylko moje zdanie ---
    -- G -- R -- O -- M -- A -- X --
    -> komputer już od 250 zł <-
    _/\z/\a/\p/\r/\a/\s/\z/\a/\m/\_


  • 86. Data: 2006-03-26 16:18:58
    Temat: Re: jak i gdzie szukacie pracy dla siebie?
    Od: "Jotte" <t...@W...pl>

    W wiadomości news:e069m0$qlu$1@inews.gazeta.pl gromax
    <gromax@WYTNIJ_TO_interia.pl> pisze:

    >> Powtarzam - to zależy od odczuć konkretnej osoby, której postawę w tej
    >> materii należy szanować. Jeśli już przyjmujący do pracy chciałby coś na
    >> ten temat wiedzieć wiedzieć, to powinien zapytać czy może prosić o
    >> odpowiedź na takie pytanie i najpierw wyjaśnić czemu je chciałby zadać. I
    >> bezwzględnie dostosować się do udzielonej odpowiedzi. Inaczej okazuje się
    >> prostakiem i tak go trzeba potraktować.
    > tak sobie głośno pomyslę.... może i jest ingerowaniem w prywatność
    > pytanie o zainteresowania.
    Jest na pewno, o ile pytany tak sądzi.

    > Załózmy - cześciowo odpowiedź na pytanie o
    > zainteresowania padło, bo zostało wpisane do cefałki (abstrahując od tego,
    > ze ktos moze swojej cefałki nie miec - ma i ma wpisany punkt
    > "zainteresowania"). Chyba naturalnym jest pytanie się kandydata w ten
    > sposób, żeby sprawdzić na ile jest on np. prawdomówny.
    Wtedy IMO tak. Podał z własnej woli informację nadmiarową.

    > Załózmy - wpisane
    > zostało zainteresowanie "chemia". pytanie proste - wodę wlewa się do
    > kwasu czy kwas do wody? zobacz jaki masz wachlarz możliwych odpowiedzi
    > - od wierszyka ("pamietaj chemiku....") i szerokiego usmiechniecia sie z
    > ew. wyjasnieniem dlaczego i jak po drapanie się w głowę i zastanawianie. A
    > pytanie dla kogoś z zainteresowaniami chemicznymi to powinien być alfabet.
    > I jak nie umie odpowiedziec na pytanie związane z zainteresowaniami to
    > jakby nie staje się zbytnio wiarygodny w tym co mówi, prawda?
    Generalnie - tak.
    A oto moje stanowisko: pracodawca oczekuje podania w dokumentacji
    aplikacyjnej danych naruszających lub mogących naruszać sferę prywatną
    aplikanta. Jeśli przy tym zaznacza, że podanie tych informacji jest
    dobrowolne to OK (przy założeniu, że ich nie podanie nie wpłynie na wynik
    rekrutacji). Jeśli stwarza wrażenie, że podanie tych informacji jest
    obowiązkowe, to nie wart jest w ogóle rozważania jego oferty.

    > A argumentacja na która się powołujesz?Ona musi być po obydwu stronach.
    > Zarówno potencjalny pracownik jak i potencjalny pracodawca muszą się
    > wykazać, że - po pierwsze wiedzą o czym rozmawiają, po drugie potrafia się
    > porozumieć. I stąd czasem rozmowy które schodzą na podrzędne tematy typu
    > zainteresowania.
    > Podkreślam - nigdy sprawa zainteresowań nie jest sprawdzianem wiedzy
    > kandydata. Ot, informacja która pozwoli lepiej go poznać.
    > Tak jak i kandydatowi do pracy pozwoli poznać np. firmę od innej strony
    > kwestia sponsorowania przez firmę lokalnej ligi międzypodwórkowej.
    Ciekawe odkrycie. I jakie nowatorskie podejście. ;)

    > I prostactwem jest, jezeli się na tego typu tematy nie potrafi
    > porozmawiać. Obojętnie, po której jest się stronie.
    Bzdura, "nie potrafi" != "nie chce". Prostactwem jest nachalne usiłowanie
    poruszenia tematu nie należącego do meritum sprawy, a którego interlokutor
    wyraźnie poruszać nie chce.

    > I na koniec wycieczka osobista - ale powyższe jest niezrozumiałe dla
    > związkowców
    To na szczęście tylko Twoje zdanie. Powiem otwarcie, niewykluczając
    wycieczki osobistej - guzik o tym wiesz, generalizujesz i szczerze mówiąc,
    pieprzysz głupoty.

    >, na 99% z firm państwowych, którzy pną się po szczeblach
    > kariery zawodowej w bardzo nierynkowy sposób.
    Co na 99%, postaraj się i złóż zdanie precyzyjniej, proszę.

    > Tylko że zwróć uwagę, że w
    > waszym dziwnym światku także występuje wewnętrzny wyścig szczurów. czy ci
    > się to podoba czy nie
    1. Niestety nie mogę uczciwie powiedzieć, że przykładam wagę do tej Twojej
    opinii. Po prostu wali mnie, czy czyjkolwiek światek uważasz za dziwny,
    Twoje zdanie w tej materii nie spełnia IMO podstawowych wymogów istotności.
    2. Wyścig szczurów odbywa się wszędzie. Wszędzie, gdzie znajdą się co
    najmniej dwa szczury.

    --
    Pozdrawiam
    Jotte


  • 87. Data: 2006-03-26 18:21:02
    Temat: Re: jak i gdzie szukacie pracy dla siebie?
    Od: "Nixe" <n...@f...peel>

    W wiadomości <news:06032607215255@polnews.pl>
    Immona <c...@n...gmailu> pisze:

    > Wcale nie dziwne. Firma moze nie wiedziec, ze czegos potrzebuje, bo
    > nie wie, ze to istnieje i jest dostepne.

    I po zgłoszeniu się pierwszej, lepszej osoby 'z ulicy', od razu, bez
    weryfikacji (czy ktoś inny może być lepszy, tańszy, bardziej wiarygodny)
    zatrudnia własnie jego lub z jego usług właśnie korzysta? Co najmniej
    zastanawiajace, żeby nie powiedzieć 'taniec z odbezpieczonym granatem ;-)

    > Np. jak kiedys nie mialam jeszcze Internetu ani go nie znalam, to nie
    > wiedzialam, ze go
    > potrzebuje, stalo sie to jednak oczywiste przy pierwszym zetknieciu
    > sie z nim.

    I skorzystałaś z usług pierwszego, lepszego providera, który zaoferował Ci
    swoje usługi?

    > Z umiejetnosciami w firmie moze byc podobnie. Np. przychodzi
    > czlowiek, ktory mowi: bardzo dobrze znam jezyk i rynek kraju X i
    > mysle, ze wasz produkt dobrze by sie sprzedawal na tym rynku.
    > Wlasciciel firmy mogl przedtem w ogole nie pomyslec o rynku X, bo nie
    > mial pod reka umiejetnosci, ktore by pozwolily o tym rynku myslec. A
    > jak one przychodza i zglaszaja sie, to mozna na serio rozwazyc taka
    > inwestycje.

    Oczywiście, wszystko to prawda, ale rozsądny właściciel nie przyjmie z
    marszu tej właśnie konkretnej osoby, lecz najpierw zrobi rozeznanie na
    rynku, stworzy sobie bazę danych (tu np: aplikantów o podobnych walorach czy
    firm oferujących takie właśnie usługi), po to, by to on mógł wybierać i
    stawiać warunki, a nie, by warunki stawiał mu usługodawca/aplikant.
    Jasne, że czasem jest to trudne do realizacji, bo np. nie ma konkurencji w
    tej dziedzinie albo nie ma się czasu na szukanie innych rozwiązań. Dlatego
    właśnie spytałam Jotte, czy jest monopolistą, bo wtedy to, co pisze, miałoby
    ręce i nogi.

    --
    PozdrawiaM


  • 88. Data: 2006-03-26 18:24:43
    Temat: Re: jak i gdzie szukacie pracy dla siebie?
    Od: "Nixe" <n...@f...peel>

    W wiadomości <news:06032608360650@polnews.pl>
    Immona <c...@n...gmailu> pisze:

    > Natomiast podzbior zycia gospodarczego nazwany "wyscigiem szczurow" to
    > kombinacja stylu zycia i postawy i mozna tego jak najbardziej uniknac.

    Masz rację, ale dla mnie szukanie pracy poprzez śledzenie ogłoszeń i
    rozsyłanie - nawet stu pięćdziesięciu - aplikacji nie jest wyścigiem
    szczurów, lecz jednym ze sposobów na znalezienie posady i przeżycie.

    > Aha: ludzie sobie lubia rozszerzac albo zawezac definicje wyscigu
    > szczurow. Dla mnie to jest postawienie kariery tak wysoko w swojej
    > hierarchii wartosci, ze siedzi sie w pracy do poznego wieczora
    > regularnie, ze brakuje czasu na zwiazki, rodzine czy pozafirmowe
    > przyjaznie, ze rozne wartosci typu "nie klam" sie okazuja mniej wazne
    > od awansowania na wyzsze stanowisko z wieksza iloscia kasy itp.

    Dokładnie tak samo to widzę. Niemniej jednak chyba nie o tym pisał Jotte.

    > Malo ludzi w tym uczestniczy, na szczescie, i siedza glownie w
    > Warszawie. Wiekszosc ludzi oczywiscie jakos tam sie zmaga z zyciem,
    > staje przed koniecznoscia wyboru za jednym razem czy za drugim itd.,
    > ale wyscig szczurow to byl zawsze termin uzywany do opisywania tej
    > sytuacji skrajnej, kiedy juz nic nie zostalo poza awansem.

    Jak wyżej.
    Uważam dokładnie tak samo, ale prześledź uważnie ten wątek i zauważ, że nie
    o tym pisał Jotte.

    --
    PozdrawiaM


  • 89. Data: 2006-03-26 18:26:04
    Temat: Re: jak i gdzie szukacie pracy dla siebie?
    Od: gromax <gromax@WYTNIJ_TO_interia.pl>

    > A oto moje stanowisko: pracodawca oczekuje podania w dokumentacji
    > aplikacyjnej danych naruszających lub mogących naruszać sferę prywatną
    > aplikanta. Jeśli przy tym zaznacza, że podanie tych informacji jest
    > dobrowolne to OK (przy założeniu, że ich nie podanie nie wpłynie na wynik
    > rekrutacji). Jeśli stwarza wrażenie, że podanie tych informacji jest
    > obowiązkowe, to nie wart jest w ogóle rozważania jego oferty.
    "pracodawca oczekuje". Na podstawie czego możesz wnioskowac czego
    pracodawca oczekuje? np. w ofercie pracy było napisane "poszukujemy
    specjalisty od... niezbędne kwalifikacje... mile widziane .... cv i lm
    przesłać na adres/telefon". Masz tu cokolwiek bezpośrednio wskazane co ma
    być w aplikacji? nie. Po prostu sa ogólne zasady do których mozna sie
    dostosować albo i nie. Jednym ze wskazań dobrej cefałki jest punkt pt.
    "inne zainteresowania, hobby", koniec kropka czy ci się to podoba czy nie.
    i możesz miec na ten temat oczywiście swoje zdanie, co nie zmienia ogólnych
    zasad.
    >
    >> A argumentacja na która się powołujesz?Ona musi być po obydwu stronach.
    >> Zarówno potencjalny pracownik jak i potencjalny pracodawca muszą się
    >> wykazać, że - po pierwsze wiedzą o czym rozmawiają, po drugie potrafia
    >> się porozumieć. I stąd czasem rozmowy które schodzą na podrzędne tematy
    >> typu zainteresowania.
    >> Podkreślam - nigdy sprawa zainteresowań nie jest sprawdzianem wiedzy
    >> kandydata. Ot, informacja która pozwoli lepiej go poznać.
    >> Tak jak i kandydatowi do pracy pozwoli poznać np. firmę od innej strony
    >> kwestia sponsorowania przez firmę lokalnej ligi międzypodwórkowej.
    > Ciekawe odkrycie. I jakie nowatorskie podejście. ;)

    mam to traktować jako zarzut czy uznanie ? jakieś błędne założenia??
    tak samo jak potencjalny pracodawca może pytać o wiele rzeczy, tak i
    potencjalny pracownik może pytać. nie rozumiem, co w tym nienormalnego

    >> I prostactwem jest, jezeli się na tego typu tematy nie potrafi
    >> porozmawiać. Obojętnie, po której jest się stronie.
    > Bzdura, "nie potrafi" != "nie chce". Prostactwem jest nachalne usiłowanie
    > poruszenia tematu nie należącego do meritum sprawy, a którego interlokutor
    > wyraźnie poruszać nie chce.
    nieumiejętność odwrócenia tematu także jest prostackie, skoro tak bardzo
    chcesz drązyć ten temat

    >> I na koniec wycieczka osobista - ale powyższe jest niezrozumiałe dla
    >> związkowców
    > To na szczęście tylko Twoje zdanie. Powiem otwarcie, niewykluczając
    > wycieczki osobistej - guzik o tym wiesz, generalizujesz i szczerze mówiąc,
    > pieprzysz głupoty.
    dokładnie o tym napisałem, mało zrozumiałe. nie szkodzi, może kiedyś
    będziesz musiał inaczej na to spojrzeć. nie da się w jednym zdaniu rozpisac
    o ZZ, ich roli, ich zachowaniu i jaki mam do tego stosunek. wiecej powiem -
    nie mam na to ochoty
    jestem w jednym związku i on mi wystarczy na całe życie

    >>, na 99% z firm państwowych, którzy pną się po szczeblach
    >> kariery zawodowej w bardzo nierynkowy sposób.
    > Co na 99%, postaraj się i złóż zdanie precyzyjniej, proszę.
    skoro związki zawodowe, to na 99% firma państwowa, czyli dodatkowo dziwna
    specyfika działania tych firm.

    >
    >> Tylko że zwróć uwagę, że w
    >> waszym dziwnym światku także występuje wewnętrzny wyścig szczurów. czy ci
    >> się to podoba czy nie
    > 1. Niestety nie mogę uczciwie powiedzieć, że przykładam wagę do tej Twojej
    > opinii. Po prostu wali mnie, czy czyjkolwiek światek uważasz za dziwny,
    > Twoje zdanie w tej materii nie spełnia IMO podstawowych wymogów
    > istotności.
    ale ja tez mam to w pełnym poważaniu. a ostatnie zdanie... heh, wysoko masz
    ten swój nos podniesiony



    --
    ---- to tylko moje zdanie ---
    -- G -- R -- O -- M -- A -- X --
    -> komputer już od 250 zł <-
    _/\z/\a/\p/\r/\a/\s/\z/\a/\m/\_


  • 90. Data: 2006-03-26 18:27:33
    Temat: Re: jak i gdzie szukacie pracy dla siebie?
    Od: "Nixe" <n...@f...peel>

    W wiadomości <news:e064tl$fit$1@news.dialog.net.pl>
    Jotte <t...@W...pl> pisze:

    > Nie usprawiedliwiaj własnych barier w pojmowaniu całokształtu zjawisk
    > cudzą rzekomą (ba - konfabulowaną) nieświadomością. To błąd nie tylko
    > świadczący o niedojrzałości (choć o to mniejsza), ale przede
    > wszystkim w znacznym utrudniający progresję możliwości obiektywnego i
    > analitycznego osądu postrzeganej rzeczywistości.
    > Mówiąc prosto - pozbawiasz się możliwości nabycia umiejętności
    > dokonywania sensownych ocen.

    Och tak. Znów ja popełniam błędy, a Ty stawiasz siebie samego na pozycji
    wszechwiedzącego guru.
    To mi już powoli zaczyna pachnieć kompleksami.

    --
    PozdrawiaM

strony : 1 ... 8 . [ 9 ] . 10 ... 15


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1