eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeSwoboda zawierania umow! › Re: Swoboda zawierania umow!
  • Data: 2005-11-28 21:29:55
    Temat: Re: Swoboda zawierania umow!
    Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    camel napisał(a):

    > To trochę nie tak. Zwyczajnie dysponujemy półanalfabetycznym
    > społeczeństwem, które w swej masie przejadłoby te Twoje trzy stówy (przy
    > dzisiejszych cenach dziwisz się?) i nic by nie miało, jako
    > zabezpieczenie na starość.

    Mysle ze nie doceniasz ludzi.
    Byc moze na "tu i teraz" masz racje, co nie zmienia faktu ze tak
    rewolucyjne zmiany mozna wprowadzac stopniowo.
    Niekoniecznie rezygnujac nawet z obowiazkowosci takich swiadczen.

    Pozatym obowiazkowe ubezpieczenia, to jednak inny kaliber "myslenia za
    obywatela" niz prawo pracy.

    > Byłaby narodowa tragedia i masowy głód wśród
    > "emerytów". Gdyby nie przymus ubezpieczeń (np. OC), to mało kto by
    > płacił. Mieliśmy przykład po powodziach: wszyscy chłopi beczeli i
    > patrzeli za jałmużną, bo nikt nie był ubezpieczony.

    Ale czy to jest argument zeby wszyscy obywatele ubezpieczyli sie od
    powodzi? Nawt ci ktorzy mieszkaja na terenech niezagrozonych powodzia?

    > A Cimoszkę, który o
    > tym powiedział, prawie ukamieniowano.

    Poniwaz mamy spoleczenstwo "homo-sovieticus".


    > Poza rzadkimi przypadkami zawsze
    > pracobiorca miał i ma nieskończenie słabszą pozycję od pracodawcy. KP
    > służy choć niewielkiemu wyrównaniu. Ale jak wiele praw w Bolandii, to
    > też jest martwe - pracowników traktuje się jak mierzwę, robi z nimi co
    > chce, płaci kiedy chce, bo kodeks pracy dotyczy tylko niektórych, dużych
    > firm. Większość tych mniejszych ma go głęboko w...

    Niezgodze sie, zwlaszcza co do tego "wiekszosc...".

    Natomiast to ze tak sie dzieje nie ma przyczyny w takim, a nie innym KP,
    a w ogolnej slabosci polskiego prawa. W tym, ze przepisy sa tworzone
    przez malwersantow i dla malwersantow.

    > Zresztą, pomijając głupawe etykietki, to zachodnioeuropejski socjal
    > rozpoczęty przez Bismarcka pobudował dzisiejsze bogate i dostatnie
    > społeczeństwa.

    Eee... jakby nie patrzec najdostaniejsze jest to panstwo ktore ten
    socjal minimalizuje gdzie sie da.


    > Pewnie Ty i jeszcze 5% reszty dobrze by zarządziło swoimi dochodami i
    > życiem i przy malutkich podatkach i braku przymusu do tego i owego
    > uwiliby sobie dostatnie i bezpieczne gniazdka. Ale 95% - nie. Oni ciężko
    > pracują i państwo ma dać, ma zadbać, ma "zabezpieczyć", bo jak nie to z
    > kilofami na Warsiawkę :)

    Zasada "od każdego według możliwości, każdemu według potrzeb" jest
    _teoretycznie_ najbardziej sluszna zasada ekonomii spolecznej jaka tylko
    mozna sformulowac.
    Oddanie obywatelowi chocby 1% jego dochodu jest zawsze marnotrawstwem,
    poniewaz ryzyko ze obywatel ten swoj 1% zmarnuje jest bardzo duze.

    Co jednak konczy sie tylko na teorii, poniewaz zagwarantowanie
    obywatelowi czegokolwiek (wg. potrzeb), powoduje ze jego mozliwosci spadaja.
    To jest jak 2+2=4.
    Jezeli "czy sie stoji, czy sie lezy, dwa tysiace sie nalezy", to kazdy
    bedzie pracowal byle jak.
    A niestety na ta ludzka przypadlosc Marks, formulujac swoja szczytna
    idee, nie dal zadnego lekarstwa.

    Wymuszona pomoc biednym przez bogatych powoduje ze oplaca sie byc
    biednym, a nie oplaca sie byc bogatym. Zgodnie z prawem popytu i podazy
    wtedy biednych przybywa, a bogatych jest coraz mniej.

    Pytanie teraz jest takie - czy sie z tym swiadomie godzimy.

    Czy uwazamy ze lepiej miec poziom minimum socjalnego na
    600zl/miesiecznie i srednia place na poziomie 2000zl/miesiecznie.
    Czy moze poziom minimum cosjalnego na 300zl/miesiecznie, ale okaze sie,
    ze srednia placa wzrosla do 2500zl/miesiecznie.

    > Przykład miałeś, kiedy podostawali po
    > kilkadziesiąt tysięcy odpraw. Tylko nieliczni coś z tym zrobili. Reszta
    > przepiła i dawaj jęczeć "nie mamy za co żyć, dajcie więcej,
    > pomóżcie...".

    No IMO to jest wlsnie sztandarowy przyklad tego ze socjalistyczne
    "dawanie ryby" do niczego nie prowadzi, duzo kosztuje, a w efekcie
    koncowym szkodzi.

    > Wywalenie tych wszystkich tak krytykowanych praw, to
    > prosta droga do rozruchów, głodu, biedy, narodowej tragedii :((

    Dla mnie narodowa tragedia to to, ze ktos kto przez 40lat pracy oddaje
    polowe swoich dochodow na ubezpieczenie spoleczne, na ostatnie lata
    (statystycznie niecale 10 lat) zycia zamiast dostac 2x wiecej niz
    zarabial przez tamte lata to dostaje 2x mniej.
    Sprawnosc systemu wynosi 25%.

    W zamian utrzymuje miliony nieuczciwych rencistow ktorzy sobie renty
    "zalatwili".
    Tu masz dobitny przyklad tego, ze nawet najbardziej szczytne i
    absolutnie wymagane swiadczenia takie jak wspieranie chorych i
    niedoleznych potrafia zwielokrotnic liczbe tych chorych i niedoleznych,
    ktorzy pozbawieni tej pomocy nagle by ozdrowieli - w ciagu sekundy.

    > PS. Nie jestem socjalistą, mam własną firmę - ale namawiam do patrzenia
    > dalej, poza czubek własnego noska :)

    Tak, tylko jest kwestia dalekosieznosci tego patrzenia.
    Bo powoli dojdziemy do tego etapu, ze to ze majac wlasna firme masz
    wiecej pieniedzy niz menel spod budki z piwem to jest niesprawiedliwe
    spolecznie (no bo przeciez jest!) i Tobie sie te pieniadze zabierze.
    A jezeli juz wszyscy bogaci zostana sprowadzeni do poziomu finansowego
    menela spod budki z piwem to nie pozostanie nic jak tylko isc pod budke
    i kupic sobie piwko zamiast proawdzic firmy, czy pracowac w nich wydajnie.


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1