eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeRządowa propozycja podwyższenia płacy minimalnej do poziomu 50-60 proc. przeciętnego wynagrodzenia › Re: Rządowa propozycja podwyższenia płacy minimalnej do poziomu 50-60 proc. przeciętnego wynagrodzenia
  • Data: 2007-02-24 01:25:31
    Temat: Re: Rządowa propozycja podwyższenia płacy minimalnej do poziomu 50-60 proc. przeciętnego wynagrodzenia
    Od: "Jackare" <j...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    > Ja się nie boję, że mi zakręcą kurek, bo oni nie chcą. Oni chcą
    > zarabiać.(...)Dlaczego piszesz, że ktoś mi robi dobrze obniżając mój
    > poziom życia przez zabieranie mi środków? (...)Ale obawiam się, że chleb
    > miałbym smaczniejszy a wydawałbym więcej o pięć dych.
    >
    Powolutku. Piszę tak aby uzysłowić niektorym uczestnikom tej dyskusji
    bezsasadność zarzutów kierowanych do konkretnych grup społecznych czy
    zawodowych, w tym przypadku górników.
    Nie usprawiedliwiam naszego państwa ani go nie lubię bo mnie ono przecież
    tez zabiera. Staram się jedynie wyjść w dyskusji poza perspektywę zasięgu
    mojego nosa i zrozumieć takie a nie inne motywy działania Państwa.
    Zastanawiam się sam czy kierując państwem, w sprawach tego typu
    postepowałbym inaczej. Pewnie nie, bo niezaleznie od opcji politycznej
    niektóre kierunki nie są zmieniane. Czy to dobrze czy źle nie wiem. Pewnie
    dla zwykłego obywatela który więcej łoży niż otrzymuje od państwa to źle,
    ale dla całego społeczeństwa być może dobrze.
    Staram się w końcu zrozumiec także tych nieszczęsnych górników czy rolników.
    Gdybym ja czy Ty czy ktokolwiek z uczestników tej dyskusji był jednym z nich
    pewnie robiłby to samo co reszta, bo ich siła leży w solidarności i nie mają
    nic do stracenia. Założę się o wszystko że oni myślą dokładnie tak samo jak
    ci którzy tu sobie zrobili z nich przyczynę wszelkiego zła. Myślą: co nas to
    obchodzi, że jakiś informatyk czy inny handlowiec płaci na nas podatki. Kasa
    jest więc wyrwijmy jak najwięcej dla siebie, dla naszych rodzin i dzieci -
    potem może nie być już takiej okazji. Jest nas wielu, jak nie będą chcieli
    dać to zrobimy taką burdę że dadzą - dla świetego spokoju dadzą, bo jak nie
    dadzą to bedą musili zareagować siłą, a wtedy kompletnie przesrają sobie u
    wyborców. Kompletnie i na zawsze.
    Górnicy zabici w kopalni "wujek" w '81 mają na Śląsku satus męczenników i
    bohaterów. Jeżeli ktoś chce zrozumieć mentalność Ślązaków to musi przyjąć do
    wiadomości że kopalnia, wegiel i zawód górnika pomimo że budzi strach, to ma
    szacunek jak nie przymierzając matka boska. Jest to coś co stanowi jeden z
    kanonów wartości wielu śląskich rodzin, więc walczą i będą walczyć o to, bo
    kanon ten jest prosty i składa się z kilku zrozumiałych elementów:
    roboty- cięzkiej i niebezpiecznej ale pewnej i zapłaconej, rodziny-
    tradycyjnej, takiej conajmniej z dwójką dzieci i z rosołem w niedzielę oraz
    poczucia wspólnoty umacnianego przez poczucie odrębności narodowościowej
    Ślązaków na zasadzie Hanysy, czyli my i Gorole, czyli reszta świata. Proste,
    jasne i klarowne a przez to dla wielu osób nienaruszalne bo bez tego świat
    może nie mieć dla nich sensu.
    Podobne poczucie więzi widzę jedynie jeszcze u Górali podhalańskich. Kiedyś
    jeszcze byli Łemkowie, ale akcja "Wisła" ich skutecznie zniszczyła.
    Nie się też co dziwić, że jak "stają" górnicy to staje za nimi cały Śląsk.
    Tu się żyje z górnictwa pomimo że zostało tego może z 15% ze stanu jaki był
    w latach 80-tych. Kopalnia to nie tylko górnicy. To także sklepy w których
    oni kupują, to także dostawcy tych sklepów, to wszelkie usługi z których
    korzystają: od szewca poprzez komunikację miejską aż po placówki kulturalne.
    Podam przykład. Nonsensowne i nieuzasadnione zamknięcie jednej z kopalń w
    Bytomiu (decyzja administracyjna a nie ekonomiczna- kopalnia posiadająca
    łatwo dostępne złoża wysokiej jakości na jakieś 60 lat) spowodowała wymarcie
    prawie dwóch dzielnic w śroku miasta. W ciągu niecałego roku upadła
    większość punktów handlowych i usługowych na przyległym osiedlu. W kieszeni
    mojego kolegi prowadzącego bar piwny w poblizu kopalni górnicy zostawiali
    miesięcznie ok 10 tys zł na czysto. Zatrudniał 5 osób. W ciągu 6 miesięcy
    zwolnił wszystkich i zamknął interes. Zabrzmi to śmieszne ale po zamknięciu
    kopalni zamykane sa nawet komisy i salony dealerów samochodów - nie ma kto
    kupować od serka topionego po samochód.
    Ja się nie dziwę walce górników o swój status. Nie usprawiedliwiam ich ale
    jestem w stanie ich zrozumieć, a popieram tą walke o tyle że dla mnie
    najbardziej odczuwalnym skutkiem masowej degradacji normalnego
    funkcjonowania tych ludzi w społeczeństwie jest natychmiastowy, odczuwalny i
    widoczny wzrost poziomu bandytyzmu w moim mieście i upadek samego miasta bo
    państwo zamykając wielki zakład nie daje nic w zamian zaś rynek pomimo że
    nie znosi próżni nie jest w stanie zrównoważyć nagłej i głebokiej zmiany
    sytuacji.
    --
    Jackare
    Bytom

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1