eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Co za czasy :(
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 20

  • 11. Data: 2004-06-04 05:19:40
    Temat: Re: Co za czasy :(
    Od: "Mir" <m...@p...onet.pl>

    > Muszę Ci powiedzieć, że to bardzo mało w porównaniu z tym co zaoferowano
    > mojemu koledze. Na początek dostał 3060 zł do ręki i umowe o prace.

    A mój kolega dostaje 20 tys. zł. na rękę i co z tego? Człowieku, jeszcze
    wybrzydzasz? W Twoim fachu to chyba ciasno na rynku, po studiach, bez
    doświadczenia, pierwsza rozmowa i już efekt!!! Wielu marzy o takiej sytuacji, a
    Ty że na drugiej to samo się powtórzyło. Co za okropni pracodawcy, no popatrz.
    Zawsze sądziłem, że obecna młodzez po studiach jest pokrzywdzna, bo im ciężko
    coś znaleźć. Chyba przestaję w to wierzyć. Wiem, że trzeba wierzyć w siebie,
    ale przesada też nie wskazana.

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 12. Data: 2004-06-04 08:18:14
    Temat: Re: Co za czasy :(
    Od: "Karol Z." <k...@g...pl>

    > > Kończe studia i szukam pracy. Po pierwszej w życiu rozmowie
    > > kwalifikacyjnej zaproponowano mi prace ale... mialem do wyboru:
    > > 1. Samozatrudnienie i podpisanie umowy o współpracy (kontrakt?)
    >
    > Czemu zrezygnowałeś? Samozatrudnienie to całkiem fajna rzecz, ja osobiście
    > zdecydowanie wolę to od pracy na etacie. Daje dużą swobodę, sam ustalasz
    > sobie czas i sposób pracy, żaden niedorobiony kierownik nie brzęczy nad
    > uchem itd. Oczywiście są też minusy, jak choćby konieczność szukania
    > klientów ale jak masz stałych zleceniodawców nie jest to aż tak uciążliwe.
    > No chyba że to "samozatrudnienie" o którym piszesz ma polegać na tym że
    > normalnie zap* na etacie a tylko sam sobie ZUS opłacasz (jak to się
    > ostatnio czasami zdarza) to wtedy rzeczywiście nie warto.

    Jak tak przeglądam posty wysłane na grupę to sobie myślę jak tym ludziom
    się w du**ch poprzewracało.
    Jedyną sensowną-moim zdaniem-wypowiedzią jest ta powyżej.

    Jeśli otworzysz własną działalność gospodarczą to przecież zyskujesz parę
    przywilejów dostępnych jedynie dla właścicieli firm!
    Rozumiem, ZUS, US, księgowi... to znacznie więcej problemów niż rozliczanie
    przez księgową w firmie.
    Policz co zyskujesz, a co tracisz.

    Poza tym: jesteśmy przyzwyczajeni do myślenia w kategoriach: skończyć
    szkołę, dostać pracę i do emerytury pracować. Tymczasem te czasy już minęły.
    BEZPOWROTNIE, NA SZCZĘŚCIE! :) Bezpieczeństwo - rozumiane jako pewna praca -
    jest w chwili obecnej fikcją. Są na szczęście lepsze perspektywy.Ale to inna
    bajka.

    Następnym razem jak dadzą Ci taką propozycję to weź pod uwagę podjęcie tej
    pracy. :)

    Pozdrawiam!

    Karol




  • 13. Data: 2004-06-04 15:41:21
    Temat: Re: Co za czasy :(
    Od: s...@p...onet.pl

    > A mój kolega dostaje 20 tys. zł. na rękę i co z tego? Człowieku, jeszcze
    > wybrzydzasz? W Twoim fachu to chyba ciasno na rynku, po studiach, bez
    > doświadczenia, pierwsza rozmowa i już efekt!!! Wielu marzy o takiej sytuacji,
    ...
    > Zawsze sądziłem, że obecna młodzez po studiach jest pokrzywdzna, bo im ciężko
    > coś znaleźć. Chyba przestaję w to wierzyć. Wiem, że trzeba wierzyć w siebie,
    > ale przesada też nie wskazana.

    >oczywyscie, jesli ma to sens. w przypadku czlowieka swiezo po studiach, bez
    >doswiadczenia, z wygorowanymi zadaniami finansowymi - sens jest niewielki.
    >takie realia :)

    Wielu marzy o takiej sytuacji. Wiem. Ale ja ma to pracowałem przez 5 lat
    na studiach dziennych na renomowanej państwowej uczelni.
    Teraz (nie obrazajac nikogo) "narobilo" sie wielu tzw. informatyków z
    tzw. "uczelni" i to oni ten tłok robią.
    Nie znam nikogo po moim wydziale, kto w pierwszej pracy dostaje < 2000 do ręki.
    Wielu odmawia gdy dostają propozycję < 3000 na czysto.

    > Jak tak przeglądam posty wysłane na grupę to sobie myślę jak tym ludziom
    > się w du**ch poprzewracało.

    LUDZIE. Trzeba miec troche honoru, godności i poczucia własnej wartości.
    Nie można dać się wykożystywać tzw. "pracodawcom". Umowa zlecenie
    to rozwiązanie tymczasowe. Trzeba myśleć o przyszłości.
    Możliwości jak pokazuje życie jest wiele i nie trzeba łapać tego co
    popadnie i robić za marne grosze.

    > Jeśli otworzysz własną działalność gospodarczą to przecież zyskujesz parę
    > przywilejów dostępnych jedynie dla właścicieli firm!
    > Rozumiem, ZUS, US, księgowi... to znacznie więcej problemów niż rozliczanie
    > przez księgową w firmie.
    > Policz co zyskujesz, a co tracisz

    Owszem. Własna działalność to ciekawe rozwiązanie ale nie na pierwszą pracę
    (tak myślę). Na razie chciałbym skoncentrować się na pracy a nie na myśleniu
    o rozliczeniach z urzędami.

    >Tymczasem te czasy już minęły.
    >BEZPOWROTNIE, NA SZCZĘŚCIE! :) Bezpieczeństwo - rozumiane jako pewna praca -
    > jest w chwili obecnej fikcją. Są na szczęście lepsze perspektywy.Ale to inna
    >bajka.

    Nie wiem dlaczego twierdzisz, że to szczęście. Sprobuj dostać kredyt w banku
    jezeli pracujesz na umowe zlecenie. No może ty planujesz całe życie mieszkać
    u rodziców i to nazywasz lepszą perspektywą.

    > oj trzeba było brać.
    > Taaka szansa.
    > Taaka szansa.
    > żałuj.

    A tak wogole to podpisalem umowe (zanim przeczytałem nowe posty). Na razie o
    dzieło na 2 tygodnie. Potem prawdopodobnie będzie lepsza - prawdopodobnie o
    pracę na okres probny. I napewno dostane więcej niz 1500 do ręki.

    Pozdrawiam,
    Już nie bezrobotny


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 14. Data: 2004-06-04 16:58:33
    Temat: Re: Co za czasy :(
    Od: "Greg" <o...@o...op.pl>

    Użytkownik w news:0b00.00000bfc.40bf4211@newsgate.onet.pl napisał(a):
    >
    >> no i przy umowie - zlecenie moga byc klopoty z uzyskaniem
    >>> na zlecenie oferowali mi 1500/miesiąc do reki (programista).
    >> To malo? :-)
    > Muszę Ci powiedzieć, że to bardzo mało w porównaniu z tym co
    > zaoferowano mojemu koledze. Na początek dostał 3060 zł
    > do ręki i umowe o prace.

    Hmmm... a moja kolezanka dostala nieco mniej, ale za to do dyspozycji
    mieszkanie sluzbowe (wlasciwie cale pietro domu), pelne wyzywienie (nie
    mieso z konserw ;-)) i chyba cos jeszcze :-)

    A teraz powaznie - sprawa nie jest az tak bardzo skomplikowana. Po
    pierwesze wiemy jaka jest sytuacja gospodarcza, jak wyglada rynek pracy w
    Polsce. Po drugie... tego nie wiemy my, ale wie to Bezrobotny
    rozpoczynajacy watek - jego sytuacja zyciowa (zaplecze finansowe, rodzina,
    mozliwosci). To jego pierwsza praca, brak doswiadczenia zawodowego (?). Do
    tego dochodzi zapotrzebowanie na programistow. Jesli Bezrobotny jest osoba
    przebojowa, ma odpowiednie zaplecze finansowe dzieki ktoremu moze dac sobie
    czas na poszukiwania, jesli wierzy, ze moze trafic lepiej - niech czeka.
    Jesli ma swiadomosc, ze latka leca, z pieniedzmi krucho, chetnych na taka
    posade wielu, doswiadczenie jakies by sie przydalo - wtedy mysle, ze to nie
    jest malo.

    Ja osobiscie wychodzilem z takiego zalozenia - dach nad glowa i wyzywienie
    jak na razie mam zapewnione. Nie mam wlasnych pieniedzy i nie mam
    doswiadczenia. Nie znam kilku jezykow obcych (a nawet jednego tak na
    perfekt... nawet z polskim mam problem ;-)). Lapalem wiec umowy zlecenie,
    poniewaz po pierwsze nawet umowa za 200 zlotych to 200 zlotych wiecej niz
    gdybym siedzial w domu. Po drugie jest to jakies doswiadczenie, ktore
    podnosi moja wartosc jako pracownika. Po trzecie poznawalem nowych ludzi i
    dawalem sie poznac potencjalnym pracodawcom. W miedzy czasie szukalem
    nadal. Uznalem nawet, ze oplaca mi sie zaczepic gdzies na jakis czas na
    zasadzie wolontariatu. Wszystko to traktowalem jako inwestycje, ktora
    zaprocentuje w przyszlosci. I jak na razie sie to sprawdza. Coraz wieksze
    doswiadczenie, czesciej jakis grosz wpada do kieszeni, wplywy sa bardziej
    regularne, pewne, wieksze. Jednak liczylem sie rowniez z tym, ze jesli
    zaczne z malego pulapu to ciezko bedzie mi wejsc wyzej. Bylo sporo okazji,
    z ktorych jednak zrezygnowalem. Swoja kariere mozna swiadomie zaplanowac.
    Trzeba jednak znac swoje mozliwosci, mozliwosci jakie daje rynek pracy,
    trzeba byc swiadomym ryzyka jakie wiaze sie z dana decyzja, trzeba wiedziec
    ile mozna zaryzykowac, zestawic plusy i minusy aby wiedziec co sie bardziej
    oplaca.


    Jedni czekaja cale zycie na gwiazdke z nieba. Inni lapia cokolwiek los im
    przyniesie - rece zajete wiec jesli na widnokregu pojawi sie cos lepszego
    nie maja juz mozliwosci aby sie tego zlapac. Najlepiej wychodza na tym
    wszystkim ci, ktorzy ida srodkiem - wyczekuja i wylapuja to co potrzeba,
    aby wejsc wyzej.




    pozdrawiam
    --
    Greg
    Nie Tylko Poezja - http://republika.pl/szedhar/


  • 15. Data: 2004-06-04 17:11:12
    Temat: Re: Co za czasy :(
    Od: "chinol" <p...@o...pl>

    > Wielu marzy o takiej sytuacji. Wiem. Ale ja ma to pracowałem przez 5 lat
    > na studiach dziennych na renomowanej państwowej uczelni.
    > Teraz (nie obrazajac nikogo) "narobilo" sie wielu tzw. informatyków z
    > tzw. "uczelni" i to oni ten tłok robią.

    Posluchaj chlopcze z wybujalym ego: w zawodzie nie mozna byc tzw.
    informatykiem - albo sie umie albo sie nie umie i fakt, ze ty skonczyles
    jakis tam UW czy AGH nijak sie nie ma do tego, czy jestes dobry W ZAWODZIE
    (pracuje z gosciem po UW dziennych, dyplom na 5 tylko biedak nijak nie
    potrafi skonczyc to co sie mu kaze na czas)


    > Nie znam nikogo po moim wydziale, kto w pierwszej pracy dostaje < 2000 do
    ręki.
    > Wielu odmawia gdy dostają propozycję < 3000 na czysto.
    >
    No wiec jestes ewenementem - proponuja ci jedynie 1500 a wszystkim kolegom
    min 3000 ?? DLACZEGO ?? moze za slabo klepiesz w klawisze ???

    > LUDZIE. Trzeba miec troche honoru, godności i poczucia własnej wartości.
    > Nie można dać się wykożystywać tzw. "pracodawcom". Umowa zlecenie
    > to rozwiązanie tymczasowe. Trzeba myśleć o przyszłości.
    > Możliwości jak pokazuje życie jest wiele i nie trzeba łapać tego co
    > popadnie i robić za marne grosze.
    >
    TZW pracodawcom ?? Z takim podejsciem do zycia czlowieku to ty sie do
    samoobrony zapisz jako glowny informatyk przyszlej absurlandii czasami
    zwanej polska. Zygac mi sie chce jak slysze tego typu teksty.

    > Owszem. Własna działalność to ciekawe rozwiązanie ale nie na pierwszą
    pracę
    > (tak myślę). Na razie chciałbym skoncentrować się na pracy a nie na
    myśleniu
    > o rozliczeniach z urzędami.
    >
    A ja chcialbym trafic te 20 patoli co ostatnio padlo w totka. I co ? Przed
    chwila cudzyslowiles pracodawcow, a teraz stwierdzasz ze jestes za cienki,
    zeby wziac na siebie 10% obowiazkow takich co oni maja codziennie ???

    > Nie wiem dlaczego twierdzisz, że to szczęście. Sprobuj dostać kredyt w
    banku
    > jezeli pracujesz na umowe zlecenie. No może ty planujesz całe życie
    mieszkać
    > u rodziców i to nazywasz lepszą perspektywą.
    >
    To juz wogule odlot na maxa. Dzis ide do pracy - jutro biore 200 tys
    kredyt - pojutrze kupuje mieszkanie (bo byle jaka bryke to juz tatusku kupil
    jak mialem 16 latek) i za max 5 -10 dni juz jestem Pan pelna geba. Czleku
    kochany ZEJDZ NA ZIEMIE !!! w tym kraju ludzie pracuja po kilka lat zeby
    miec te 20% na srodki wlasne do zakupu mieszkania (bo to one wlasnie
    swiadcza o twojej wiarygodnosci a nie jakas umowa o prace na czas
    nieokreslony).

    > A tak wogole to podpisalem umowe (zanim przeczytałem nowe posty). Na razie
    o
    > dzieło na 2 tygodnie. Potem prawdopodobnie będzie lepsza - prawdopodobnie
    o
    > pracę na okres probny. I napewno dostane więcej niz 1500 do ręki.
    >

    Zatrudniam ludzi - sam tez jestem zatrudniany (a wiec nie jestem pracodawca)
    takich jak ty ogladam kilku w miesiacu. I wiesz co sie robi z takimi
    modelami ??? nie bierze ich sie do roboty nawet jak sa dobrzy, bo
    ROSZCZENIOWE PODEJSCIE DO ZYCIA, PRACY, PRACODAWCY, BOGA, KOLEGOW itp itp to
    wziecie sobie do zespolu marudzacego pana NIKT ktory zamiast dac cos z
    siebie chce tylko BRAC COS DLA SIEBIE.

    Tyle
    pa

    Tomek



  • 16. Data: 2004-06-04 17:31:20
    Temat: Re: Co za czasy :(
    Od: s...@p...onet.pl

    > Posluchaj chlopcze z wybujalym ego: w zawodzie nie mozna byc tzw.
    > informatykiem - albo sie umie albo sie nie umie i fakt, ze ty skonczyles
    > jakis tam UW czy AGH nijak sie nie ma do tego, czy jestes dobry W ZAWODZIE
    > (pracuje z gosciem po UW dziennych, dyplom na 5 tylko biedak nijak nie
    > potrafi skonczyc to co sie mu kaze na czas)

    To powiem ci co powiedzieli mi na rozmowie kwalifikacyjnej:
    "Było tu kilku takich po prywatnych uczelniach ale to szkoda gadac"
    Kolega jest informatykiem w banku (nie, on nie jest po mojej uczelni).
    Gdy jest rekrutacja, w pierwszej kolejności odrzucane są aplikacje ludzi
    po... prywatnych uczelniach.

    > > Nie znam nikogo po moim wydziale, kto w pierwszej pracy dostaje < 2000 do
    > ręki.
    > > Wielu odmawia gdy dostają propozycję < 3000 na czysto.
    > >
    > No wiec jestes ewenementem - proponuja ci jedynie 1500 a wszystkim kolegom
    > min 3000 ?? DLACZEGO ?? moze za slabo klepiesz w klawisze ???

    Widze, ze masz problemy ze zrozumieniem tekstu. Postaram sie jaśniej - może
    pomoże: Odrzucają propozycje firm, które oferują mniej niż 3000 do ręki. Jeżeli
    proponują im np. 1500 to mówią, ze liczyli na conajmniej 3000. Teraz jasne?

    > > LUDZIE. Trzeba miec troche honoru, godności i poczucia własnej wartości.
    > > Nie można dać się wykożystywać tzw. "pracodawcom". Umowa zlecenie
    > > to rozwiązanie tymczasowe. Trzeba myśleć o przyszłości.
    > > Możliwości jak pokazuje życie jest wiele i nie trzeba łapać tego co
    > > popadnie i robić za marne grosze.
    > >
    > TZW pracodawcom ??  Z takim podejsciem do zycia czlowieku to ty sie do
    > samoobrony zapisz jako glowny informatyk przyszlej absurlandii czasami
    > zwanej polska. Zygac mi sie chce jak slysze tego typu teksty.

    Tak tzw. pracodawcom. Znajomy pracuje od dwoch lat na umowach zlecenie.
    Żadnego ubezpieczenia. NIC. Chciałbyś tak żyć?

    > kochany ZEJDZ NA ZIEMIE !!! w tym kraju ludzie pracuja po kilka lat zeby
    > miec te 20% na srodki wlasne do zakupu mieszkania (bo to one wlasnie
    > swiadcza o twojej wiarygodnosci a nie jakas umowa o prace na czas
    > nieokreslony).

    Między innymi dlatego, że dają się wykorzystywać.

    > Zatrudniam ludzi - sam tez jestem zatrudniany (a wiec nie jestem pracodawca)

    To już wiem, czemu sie tak burzysz.

    > ROSZCZENIOWE PODEJSCIE DO ZYCIA, PRACY, PRACODAWCY, BOGA, KOLEGOW itp itp to
    > wziecie sobie do zespolu marudzacego pana NIKT ktory zamiast dac cos z
    > siebie chce tylko BRAC COS DLA SIEBIE.

    Roszczeniowe? Najlepiej dać się wycisnąć do ostatniej kropelki i jeszcze
    za to podziękować.

    Pozdrawiam


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 17. Data: 2004-06-04 19:18:13
    Temat: Re: Co za czasy :(
    Od: "andrzej" <b...@o...pl>

    Użytkownik <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:0b00.000010cf.40c0b1e7@newsgate.onet.pl...
    > Tak tzw. pracodawcom. Znajomy pracuje od dwoch lat na umowach zlecenie.
    > Żadnego ubezpieczenia. NIC. Chciałbyś tak żyć?

    > Między innymi dlatego, że dają się wykorzystywać.

    > Roszczeniowe? Najlepiej dać się wycisnąć do ostatniej kropelki i jeszcze
    > za to podziękować.


    Ludzie zarabiaja mało i na kiepskich warunkach nie dlatego, że dają sie
    wykorzystywać, ale DLATEGO i TYLKO DLATEGO, że tyle jest warta ich praca na
    rynku.
    Jeżeli ty nie chcesz zapłacić w sklepie za zakalca, tyle samo co za
    pachnący, świeży chleb to dlaczego oczekujesz, że inni mają to robić?
    Dlaczego nie zobowiążesz się pisemnie w najbliższym sklepie, że bedziesz u
    nich cały czas kupował, a jak zrezygnujesz to zaplacisz dprawę w wysokości 3
    miesiecznych srednich zakupów?

    Pochwal się jaką to wyższą szkołę skończyłeś, skoro tego nawet nie
    rozumiesz?

    andrzej



  • 18. Data: 2004-06-04 19:55:43
    Temat: Re: Co za czasy :(
    Od: g...@p...onet.pl


    > Pochwal się jaką to wyższą szkołę skończyłeś, skoro tego nawet nie
    > rozumiesz?
    >

    mam wrazenie, ze Politechnike Warszawska, zapewne Automatyke.

    > X-Forwarded-For: 194.29.167.33,

    194.29.167.33 -> lab1-03.ia.pw.edu.pl.

    --

    pozdrawiam,

    glos


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 19. Data: 2004-06-04 20:23:26
    Temat: Re: Co za czasy :(
    Od: Piotr <p...@n...spamuj.com>

    g...@p...onet.pl wrote:

    > mam wrazenie, ze Politechnike Warszawska, zapewne Automatyke.

    W tej branży 1500PLN/miesiąc to rzeczywiście skandalicznie mało i można
    zarobić _dużo_ więcej. Oczywiście trzeba się na tym znać a nie tylko
    posiadać papierek.
    pozdrawiam
    Piotr


  • 20. Data: 2004-06-04 20:30:24
    Temat: Re: Co za czasy :(
    Od: g...@p...onet.pl

    > g...@p...onet.pl wrote:
    >
    > > mam wrazenie, ze Politechnike Warszawska, zapewne Automatyke.
    >
    > W tej branży 1500PLN/miesiąc to rzeczywiście skandalicznie mało i można
    > zarobić _dużo_ więcej. Oczywiście trzeba się na tym znać a nie tylko
    > posiadać papierek.

    jak pisalem w sasiednim watku, absolwent, ktory nie moze pokazac projektow,
    zrealizowanych POZA UCZELNIA, niewart jest nawet 1500 pln, niezaleznie jak
    prestizowa uczelnie skonczyl.

    Powody:
    - brak mu wiedzy, umiejetnosci i doswiadczenia = trzeba go szkolic, a
    przeszkolony zwykle "ucieknie" gdzie indziej
    - okazuje w ten sposob brak aktywnosci i samodzielnosci = poszedl na studia
    tylko dla papierka.


    --

    pozdrawiam,

    glos


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

strony : 1 . [ 2 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1