eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Najbardziej kretyńskie pytanie na rozmowie kwalifikacyjnej
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 42

  • 31. Data: 2008-06-26 13:23:03
    Temat: Re: Najbardziej kretyńskie pytanie na rozmowie kwalifikacyjnej
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:g3ucbn$kdn$1@nemesis.news.neostrada.pl venioo
    <v...@p...fm> pisze:

    >>> a palacz i tak będzie w pracy palił,
    >> Niekoniecznie. Są zakłady pracy, w których zasadne mogą być całkowite
    >> zakazy palenia (stacje paliwowe, kopalnie, szpitale, sanatoria, stacje
    >> pogotowia ratunkowego, szkoły - wymieniać dalej?), co zresztą sam
    >> zauważasz.
    > Ty naprawde taki naiwny jestes i w to wierzysz czy tylko udajesz???
    Zbyt prosto to pojmujesz.
    Ustanowienie jakiejkolwiek zasady, nawet najrozsądniejszej, samo w sobeie
    nie gwarantuje jej całkowitego przestrzegania.
    Czasem dopiero efekt wykrycia jej naruszenia (czyli zlekceważenia) może
    stanowić dyscyplinujący przykład konsekwencji takiego postępowania.
    Przykładowo - palenie nauczyciela podczas przerwy na dworze na terenie
    szkoły, w której obowiązuje zakaz palenia jest wykroczeniem przeciwko takiej
    zasadzie, ale stosunkowo niewielkim - na początek upomnienie, raz czy drugi.
    Potem może i nagana.
    Ale palenie np. w obszarze stacji paliwowej to już może być co najmniej
    nagana od razu - stworzenie realnego niebezpieczeństwa dla ludzi i mienia. A
    i dyscyplinarka by mnie nie zdziwiła.

    >>> a jeśli jej charakter na to nie pozwala -
    >>> pracował ze zmniejszoną wydajnością.
    >> Niby dlaczego?
    > Dlatego, ze bedzie myslal tylko o niezaspokojonym uzaleznieniu a nie o
    > pracy. Z psychologiem od uzaleznien porozmawiaj to lepiej to wytlumaczy.
    Taką reakcję można teoretycznie przypisać każdemu uzależnieniu.
    Przenosząc to na grunt stanowiący podstawę tej dyskusji pracodawca
    "powinien" we własnym interesie zapytać o wszystkie albo chociaż większość
    najpopularniejszych.
    Ciekawe jakbyś zareagował gdyby cię na rozmowie przyszły pracodawca zapytał
    czy jesteś uzależniony od podglądactwa. ;)

    >>> W niektórych zajęciach ma to
    >>> ogromne znaczenie. W przemyśle chemicznym czy farmaceutycznym
    >>> zazwyczaj należy liczyć się z całkowitym zakazem palenia na terenie
    >>> zakładu. Czy pytanie o palenie nadal jest bezzasadne?
    >> Tak. Jeśli na terenie zakładu pracy obowiązuje zakaz palenia, to po
    >> prostu pracownicy tam nie palą. Bez względu na to, czy są palący czy nie.
    >> Pracowdawcy guzik do tego co robią po pracy.
    > Jassssne... Ida do WC i pala ile wlezie, albo sie chowaja po kontach.
    Po czym sie chowają???

    > Przeciez to wszyscy wiedza nie od dzis. Sam pamietam w mojej pierwszej
    > pracy goscia co chodzil za kazdym do kibla i stal obok kabiny, jak
    > zalatwiales potrzebe dluzej niz 2 minuty to sie pytal co tak dlugo, co tam
    > robisz i wogole dziwny byl...
    Jakie wyciągasz wnioski z tego, że zdarzyło ci się trafić na czubka i jak na
    to reagowałeś? Tłumiłeś ew. odgłosy wykonywanych czynności? Tłumaczyłeś się
    ze sraczki? ;)

    --
    Jotte


  • 32. Data: 2008-06-27 07:28:29
    Temat: Re: Najbardziej kretyńskie pytanie na rozmowie kwalifikacyjnej
    Od: venioo <v...@p...fm>

    Jotte pisze:
    > W wiadomości news:g3ucbn$kdn$1@nemesis.news.neostrada.pl venioo
    > <v...@p...fm> pisze:
    >
    >>>> a palacz i tak będzie w pracy palił,
    >>> Niekoniecznie. Są zakłady pracy, w których zasadne mogą być całkowite
    >>> zakazy palenia (stacje paliwowe, kopalnie, szpitale, sanatoria,
    >>> stacje pogotowia ratunkowego, szkoły - wymieniać dalej?), co zresztą
    >>> sam zauważasz.
    >> Ty naprawde taki naiwny jestes i w to wierzysz czy tylko udajesz???
    > Zbyt prosto to pojmujesz.

    Palilem pare ladnych lat i w kilku firmach tez pracowalem. Widze jak to
    jest w praktyce i stwierdzenie "palacz i tak bedzie palil" jest w 100%
    prawdziwe. A to co piszesz o zasadnych zakazach palenia jest oczywiste.
    Tylko rozroznic trzeba zasadnosc zakazu a jego przestrzeganie w
    praktyce. Przyklad: palenie w miejscach publicznych jest zakazane. A
    jakos nie ganiaja po chodnikach palaczy i nie sypia im mandatow.

    > Ustanowienie jakiejkolwiek zasady, nawet najrozsądniejszej, samo w
    > sobeie nie gwarantuje jej całkowitego przestrzegania.
    > Czasem dopiero efekt wykrycia jej naruszenia (czyli zlekceważenia) może
    > stanowić dyscyplinujący przykład konsekwencji takiego postępowania.
    > Przykładowo - palenie nauczyciela podczas przerwy na dworze na terenie
    > szkoły, w której obowiązuje zakaz palenia jest wykroczeniem przeciwko
    > takiej zasadzie, ale stosunkowo niewielkim - na początek upomnienie, raz
    > czy drugi. Potem może i nagana.
    > Ale palenie np. w obszarze stacji paliwowej to już może być co najmniej
    > nagana od razu - stworzenie realnego niebezpieczeństwa dla ludzi i
    > mienia. A i dyscyplinarka by mnie nie zdziwiła.

    Takie stacje to za PRL byly. Zeby opary benzyny sie zapalily musza byc w
    odpowiednich proporcjach z powietrzem (tlenem). Sam znam kilka osob
    ktore pracuja na stacji i pala papierosy - fakt, ze powaznie ograniczyly
    :) Ale za te pieniadze ktore tam oferuja pracodawca nie moze sobie
    pozwolic na zwolnienia i przebrzydzanie, tym bardziej, ze swoja robote
    wykonuja dobrze :)

    >
    >>>> a jeśli jej charakter na to nie pozwala -
    >>>> pracował ze zmniejszoną wydajnością.
    >>> Niby dlaczego?
    >> Dlatego, ze bedzie myslal tylko o niezaspokojonym uzaleznieniu a nie o
    >> pracy. Z psychologiem od uzaleznien porozmawiaj to lepiej to wytlumaczy.
    > Taką reakcję można teoretycznie przypisać każdemu uzależnieniu.

    No ale jak ktos jest uzalezniony np. od kawy to nie beda mu dostepu do
    najblizszego kranu blokowali... Lepiej zeby szybko zrobil kawe i wrocil
    z nia na stanowisko pracy w dodatku zadowolony, niz mialby isc na drugi
    koniec firmy, stracic 3x wiecej czasu i jeszcze pomstowac na pracodawce
    - proste.

    > Przenosząc to na grunt stanowiący podstawę tej dyskusji pracodawca
    > "powinien" we własnym interesie zapytać o wszystkie albo chociaż
    > większość najpopularniejszych.
    > Ciekawe jakbyś zareagował gdyby cię na rozmowie przyszły pracodawca
    > zapytał czy jesteś uzależniony od podglądactwa. ;)
    >

    Zapytalbym czy ladne sekretarki są :) Bo moge sie uzaleznic ;)

    >>>> W niektórych zajęciach ma to
    >>>> ogromne znaczenie. W przemyśle chemicznym czy farmaceutycznym
    >>>> zazwyczaj należy liczyć się z całkowitym zakazem palenia na terenie
    >>>> zakładu. Czy pytanie o palenie nadal jest bezzasadne?
    >>> Tak. Jeśli na terenie zakładu pracy obowiązuje zakaz palenia, to po
    >>> prostu pracownicy tam nie palą. Bez względu na to, czy są palący czy
    >>> nie.
    >>> Pracowdawcy guzik do tego co robią po pracy.
    >> Jassssne... Ida do WC i pala ile wlezie, albo sie chowaja po kontach.
    > Po czym sie chowają???

    Mea culpa - po kątach oczywiscie.

    >
    >> Przeciez to wszyscy wiedza nie od dzis. Sam pamietam w mojej pierwszej
    >> pracy goscia co chodzil za kazdym do kibla i stal obok kabiny, jak
    >> zalatwiales potrzebe dluzej niz 2 minuty to sie pytal co tak dlugo, co
    >> tam robisz i wogole dziwny byl...
    > Jakie wyciągasz wnioski z tego, że zdarzyło ci się trafić na czubka i
    > jak na to reagowałeś? Tłumiłeś ew. odgłosy wykonywanych czynności?
    > Tłumaczyłeś się ze sraczki? ;)

    Z niczego sie nie tlumaczylem, na chamskie pytanie podniesionym tonem
    "Co tam robisz tak dlugo?!" odpowiadalem po prostu krotko rownie
    zwyzonym glosem "Sram, a co mam robic?". Pare razy i sobie facet odpuscil.

    --
    venioo


  • 33. Data: 2008-06-27 07:32:15
    Temat: Re: Najbardziej kretyńskie pytanie na rozmowie kwalifikacyjnej
    Od: januszek <j...@p...irc.pl>

    venioo napisał(a):

    > Przyklad: palenie w miejscach publicznych jest zakazane. A
    > jakos nie ganiaja po chodnikach palaczy i nie sypia im mandatow.

    Nie jest zakazane, przynajmniej w Polsce. Są wyjątki, np perony na
    dworcach kolejowych etc. A powinno być...

    j.


  • 34. Data: 2008-06-27 09:32:21
    Temat: Re: Najbardziej kretyńskie pytanie na rozmowie kwalifikacyjnej
    Od: venioo <v...@p...fm>

    januszek pisze:
    > venioo napisał(a):
    >
    >> Przyklad: palenie w miejscach publicznych jest zakazane. A
    >> jakos nie ganiaja po chodnikach palaczy i nie sypia im mandatow.
    >
    > Nie jest zakazane, przynajmniej w Polsce. Są wyjątki, np perony na
    > dworcach kolejowych etc. A powinno być...
    >

    To w koncu nie wprowadzili? To sorry :) Przyklad nie trafiony.
    Ale na peronie kiedys przy samym znaku palilem, chcieli mi mandat dac to
    zrobilem tak:
    " - Oooo, nie wolno? A gdzie znak?
    - Tutaj (wskazanie za moimi plecami)
    - A to przepraszam, nie widzialem, juz gasze (2 buchy do konca i
    rzucenie na tory)"

    ...i po sytuacji. Tak wygladaja takie zakazy i ich respektowanie w praktyce.

    Pozdrawiam
    --
    venioo


  • 35. Data: 2008-06-27 09:49:33
    Temat: Re: Najbardziej kretyńskie pytanie na rozmowie kwalifikacyjnej
    Od: januszek <j...@p...irc.pl>

    venioo napisał(a):

    > Ale na peronie kiedys przy samym znaku palilem, chcieli mi mandat dac to
    > zrobilem tak:
    > " - Oooo, nie wolno? A gdzie znak?
    > - Tutaj (wskazanie za moimi plecami)
    > - A to przepraszam, nie widzialem, juz gasze (2 buchy do konca i
    > rzucenie na tory)"

    > ...i po sytuacji. Tak wygladaja takie zakazy i ich respektowanie w praktyce.

    Więc efekt został osiągnięty - nie paliłeś. I o to w zakazach chodzi ;)

    j.


  • 36. Data: 2008-06-27 14:07:55
    Temat: Re: Najbardziej kretyńskie pytanie na rozmowie kwalifikacyjnej
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:g424to$nto$1@atlantis.news.neostrada.pl venioo
    <v...@p...fm> pisze:

    >>>> Niekoniecznie. Są zakłady pracy, w których zasadne mogą być całkowite
    >>>> zakazy palenia (stacje paliwowe, kopalnie, szpitale, sanatoria, stacje
    >>>> pogotowia ratunkowego, szkoły - wymieniać dalej?), co zresztą sam
    >>>> zauważasz.
    >>> Ty naprawde taki naiwny jestes i w to wierzysz czy tylko udajesz???
    >> Zbyt prosto to pojmujesz.
    > Palilem pare ladnych lat i w kilku firmach tez pracowalem. Widze jak to
    > jest w praktyce i stwierdzenie "palacz i tak bedzie palil" jest w 100%
    > prawdziwe.
    Także jestem byłym palaczem i z niejednego pieca chleb jadłem.
    Nie jest prawdziwe w 100%.

    > Tylko rozroznic trzeba zasadnosc zakazu a jego przestrzeganie w praktyce.
    Na to właśnie zwróciłem uwagę.

    > Przyklad: palenie w miejscach publicznych jest zakazane.
    W Polsce?
    Pierwsze słyszę.

    > Takie stacje to za PRL byly. Zeby opary benzyny sie zapalily musza byc w
    > odpowiednich proporcjach z powietrzem (tlenem).
    Takie stacje są wszędzie i teraz (poza tym pisałem o stacjach paliwowych,
    nie benzynowych).
    Nie ma palenia w takich miejscach.

    > Sam znam kilka osob ktore pracuja na stacji i pala papierosy - fakt, ze
    > powaznie ograniczyly :) Ale za te pieniadze ktore tam oferuja pracodawca
    > nie moze sobie pozwolic na zwolnienia i przebrzydzanie, tym bardziej, ze
    > swoja robote wykonuja dobrze :)
    Nawet jeśli to prawda to istnienie idiotów uzasadnię jedynie istnienie
    idiotów.

    >>>>> a jeśli jej charakter na to nie pozwala -
    >>>>> pracował ze zmniejszoną wydajnością.
    >>>> Niby dlaczego?
    >>> Dlatego, ze bedzie myslal tylko o niezaspokojonym uzaleznieniu a nie o
    >>> pracy. Z psychologiem od uzaleznien porozmawiaj to lepiej to wytlumaczy.
    >> Taką reakcję można teoretycznie przypisać każdemu uzależnieniu.
    > No ale jak ktos jest uzalezniony np. od kawy to nie beda mu dostepu do
    > najblizszego kranu blokowali... Lepiej zeby szybko zrobil kawe i wrocil z
    > nia na stanowisko pracy w dodatku zadowolony, niz mialby isc na drugi
    > koniec firmy, stracic 3x wiecej czasu i jeszcze pomstowac na pracodawce -
    > proste.
    Wcale nie proste. Tobie się wyobraża, że stanowisko pracy to jakieś biurko,
    kompik, papióry, filiżanka kawy i biurwa albo biurwon z dupskiem na
    obrotówce. I w dodatku wyizolowany przykład z tą kawą.
    Pomyśl szerzej. Powtarzam - każdemu uzależnieniu można przypisać wspomnianą
    przez ciebie reakcję.
    Z psychologiem od uzależnien porozmawiaj to lepiej to wytłumaczy.

    >>> Przeciez to wszyscy wiedza nie od dzis. Sam pamietam w mojej pierwszej
    >>> pracy goscia co chodzil za kazdym do kibla i stal obok kabiny, jak
    >>> zalatwiales potrzebe dluzej niz 2 minuty to sie pytal co tak dlugo, co
    >>> tam robisz i wogole dziwny byl...
    >> Jakie wyciągasz wnioski z tego, że zdarzyło ci się trafić na czubka i jak
    >> na to reagowałeś? Tłumiłeś ew. odgłosy wykonywanych czynności?
    >> Tłumaczyłeś się ze sraczki? ;)
    > Z niczego sie nie tlumaczylem, na chamskie pytanie podniesionym tonem "Co
    > tam robisz tak dlugo?!" odpowiadalem po prostu krotko rownie zwyzonym
    > glosem "Sram, a co mam robic?".
    Czyli się tłumaczyłeś.

    > Pare razy i sobie facet odpuscil.
    Dobre i to.

    --
    Jotte



  • 37. Data: 2008-06-27 21:59:03
    Temat: Re: Najbardziej kretyńskie pytanie na rozmowie kwalifikacyjnej
    Od: venioo <v...@p...fm>

    januszek pisze:
    > venioo napisał(a):
    >
    >> Ale na peronie kiedys przy samym znaku palilem, chcieli mi mandat dac to
    >> zrobilem tak:
    >> " - Oooo, nie wolno? A gdzie znak?
    >> - Tutaj (wskazanie za moimi plecami)
    >> - A to przepraszam, nie widzialem, juz gasze (2 buchy do konca i
    >> rzucenie na tory)"
    >
    >> ...i po sytuacji. Tak wygladaja takie zakazy i ich respektowanie w praktyce.
    >
    > Więc efekt został osiągnięty - nie paliłeś. I o to w zakazach chodzi ;)
    >

    Jaki efekt? Stojac przy nich pociagnalem jeszcze 2 razy do konca
    papierosa i wyrzucilem niedopalek na tory. A palac nastepne poszedlem w
    inny kat peronu - taki byl efekt.

    --
    venioo +Mondeo MkI +LPG +PMS
    -> http://veni00.fotka.pl
    -> http://transport.xenot.pl


  • 38. Data: 2008-06-27 22:14:13
    Temat: Re: Najbardziej kretyńskie pytanie na rozmowie kwalifikacyjnej
    Od: venioo <v...@p...fm>

    Jotte pisze:
    > W wiadomości news:g424to$nto$1@atlantis.news.neostrada.pl venioo
    > <v...@p...fm> pisze:
    >
    >>>>> Niekoniecznie. Są zakłady pracy, w których zasadne mogą być
    >>>>> całkowite zakazy palenia (stacje paliwowe, kopalnie, szpitale,
    >>>>> sanatoria, stacje pogotowia ratunkowego, szkoły - wymieniać
    >>>>> dalej?), co zresztą sam zauważasz.
    >>>> Ty naprawde taki naiwny jestes i w to wierzysz czy tylko udajesz???
    >>> Zbyt prosto to pojmujesz.
    >> Palilem pare ladnych lat i w kilku firmach tez pracowalem. Widze jak
    >> to jest w praktyce i stwierdzenie "palacz i tak bedzie palil" jest w
    >> 100% prawdziwe.
    > Także jestem byłym palaczem i z niejednego pieca chleb jadłem.
    > Nie jest prawdziwe w 100%.
    >

    Ale wyjatek potwierdza regule ;)

    >> Tylko rozroznic trzeba zasadnosc zakazu a jego przestrzeganie w praktyce.
    > Na to właśnie zwróciłem uwagę.
    >
    >> Przyklad: palenie w miejscach publicznych jest zakazane.
    > W Polsce?
    > Pierwsze słyszę.

    No tu juz sie poprawilem :) Errare humanum est.

    >
    >> Takie stacje to za PRL byly. Zeby opary benzyny sie zapalily musza byc
    >> w odpowiednich proporcjach z powietrzem (tlenem).
    > Takie stacje są wszędzie i teraz

    Taaa, na takim Orlenie czy BP to bys musial chyba peta do weza z paliwem
    wdmuchnac, a i tak by przez "pistolet" nie przelecial. Gdzie masz "teraz
    i wszedzie" stacje jak za PRL? Bo w moim otoczeniu nie kojarze ani jednej.

    > (poza tym pisałem o stacjach
    > paliwowych, nie benzynowych).

    A czym sie roznia jedne od drugich?
    Czy benzyna to paliwo? Czy stacja benzynowa jest stacja paliwowa?
    Bo w duga strone stacja paliwowa to juz nie koniecznie benzynowa...

    > Nie ma palenia w takich miejscach.
    >
    >> Sam znam kilka osob ktore pracuja na stacji i pala papierosy - fakt,
    >> ze powaznie ograniczyly :) Ale za te pieniadze ktore tam oferuja
    >> pracodawca nie moze sobie pozwolic na zwolnienia i przebrzydzanie, tym
    >> bardziej, ze swoja robote wykonuja dobrze :)
    > Nawet jeśli to prawda to istnienie idiotów uzasadnię jedynie istnienie
    > idiotów.
    >

    ?!? Nie za bardzo logiczna ta wypowiedz.
    Dlaczego zaraz tych ludzi wyzywasz od idiotow? Ci "idioci" tankuja Ci
    samochod i szyby umyja zebys rak sobie nie pobrudzil...

    >>>>>> a jeśli jej charakter na to nie pozwala -
    >>>>>> pracował ze zmniejszoną wydajnością.
    >>>>> Niby dlaczego?
    >>>> Dlatego, ze bedzie myslal tylko o niezaspokojonym uzaleznieniu a nie
    >>>> o pracy. Z psychologiem od uzaleznien porozmawiaj to lepiej to
    >>>> wytlumaczy.
    >>> Taką reakcję można teoretycznie przypisać każdemu uzależnieniu.
    >> No ale jak ktos jest uzalezniony np. od kawy to nie beda mu dostepu do
    >> najblizszego kranu blokowali... Lepiej zeby szybko zrobil kawe i
    >> wrocil z nia na stanowisko pracy w dodatku zadowolony, niz mialby isc
    >> na drugi koniec firmy, stracic 3x wiecej czasu i jeszcze pomstowac na
    >> pracodawce - proste.
    > Wcale nie proste. Tobie się wyobraża, że stanowisko pracy to jakieś
    > biurko, kompik, papióry, filiżanka kawy i biurwa albo biurwon z dupskiem
    > na obrotówce. I w dodatku wyizolowany przykład z tą kawą.
    > Pomyśl szerzej. Powtarzam - każdemu uzależnieniu można przypisać
    > wspomnianą przez ciebie reakcję.
    > Z psychologiem od uzależnien porozmawiaj to lepiej to wytłumaczy.
    >

    Ales sie kawy uczepil - to najbardziej sztandarowy przyklad.
    Jak to czytam to przypomnialo mi sie, jak kumpel pracowal w wielkim
    centrum handlowym w Manchesterze - miejsce dla palaczy bylo na zewnatrz.
    15min. szybkim krokiem w 1 strone. Tym sposobem wychodzac "na fajke" nie
    bylo go 30min.
    Mnie po prostu chodzi o racjonalne podejscie, aby bedac pracodawca lub
    zatrudnionym nie tworzyc problemow tam gdzie ich nie ma.
    A co do biurwy i kawy, to pracowalem na roznych stanowiskach, zaczynajac
    od produkcyjnych. Sytuacja byla ta sama co w biurze: trzeba bylo wyjsc
    na zewnatrz. W przypadku wejscia szefa reszta ekipy sciemniala, ze
    palacy "poszedl na magazyn","odpad wywozi","poszedl do WC" itp. Z
    ekonomicznego punktu widzenia taki zakaz palenia i utrudnianie sobie
    wzajemnie zycia nie ma sensu.


    >>>> Przeciez to wszyscy wiedza nie od dzis. Sam pamietam w mojej
    >>>> pierwszej pracy goscia co chodzil za kazdym do kibla i stal obok
    >>>> kabiny, jak zalatwiales potrzebe dluzej niz 2 minuty to sie pytal co
    >>>> tak dlugo, co tam robisz i wogole dziwny byl...
    >>> Jakie wyciągasz wnioski z tego, że zdarzyło ci się trafić na czubka i
    >>> jak na to reagowałeś? Tłumiłeś ew. odgłosy wykonywanych czynności?
    >>> Tłumaczyłeś się ze sraczki? ;)
    >> Z niczego sie nie tlumaczylem, na chamskie pytanie podniesionym tonem
    >> "Co tam robisz tak dlugo?!" odpowiadalem po prostu krotko rownie
    >> zwyzonym glosem "Sram, a co mam robic?".
    > Czyli się tłumaczyłeś.
    >

    Nie - na chamskie pytanie odpowiedzialem w rownie chamski sposob - ot
    co. To nie jest tlumaczenie.

    >> Pare razy i sobie facet odpuscil.
    > Dobre i to.
    >


    --
    venioo +Mondeo MkI +LPG +PMS
    -> http://veni00.fotka.pl
    -> http://transport.xenot.pl


  • 39. Data: 2008-06-27 22:42:00
    Temat: Re: Najbardziej kretyńskie pytanie na rozmowie kwalifikacyjnej
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:g43p4d$hfl$1@nemesis.news.neostrada.pl venioo
    <v...@p...fm> pisze:

    >>> Palilem pare ladnych lat i w kilku firmach tez pracowalem. Widze jak to
    >>> jest w praktyce i stwierdzenie "palacz i tak bedzie palil" jest w 100%
    >>> prawdziwe.
    >> Także jestem byłym palaczem i z niejednego pieca chleb jadłem.
    >> Nie jest prawdziwe w 100%.
    > Ale wyjatek potwierdza regule ;)
    Raz 100%, raz wyjątek...
    Coś mało wiarygodny jesteś...

    >>> Przyklad: palenie w miejscach publicznych jest zakazane.
    >> W Polsce?
    >> Pierwsze słyszę.
    > No tu juz sie poprawilem :) Errare humanum est.
    Fakt.
    Niektórzy częściej, inni rzadziej.

    >>> Takie stacje to za PRL byly. Zeby opary benzyny sie zapalily musza byc w
    >>> odpowiednich proporcjach z powietrzem (tlenem).
    >> Takie stacje są wszędzie i teraz
    > Taaa, na takim Orlenie czy BP to bys musial chyba peta do weza z paliwem
    > wdmuchnac, a i tak by przez "pistolet" nie przelecial. Gdzie masz "teraz i
    > wszedzie" stacje jak za PRL? Bo w moim otoczeniu nie kojarze ani jednej.
    Nie moja wina.
    Ale nie chce mi się w tak durnej materii dyskutować. Jedź na stację,
    wysiądź, zapal i zobaczysz co będzie...

    >> Nawet jeśli to prawda to istnienie idiotów uzasadnię jedynie istnienie
    >> idiotów.
    > ?!? Nie za bardzo logiczna ta wypowiedz.
    Tak?
    No to przeczytaj ją jeszcze kilka razy i pomyśl.
    Jak nic nie da - poproś kogoś o pomoc.

    > Dlaczego zaraz tych ludzi wyzywasz od idiotow?
    Nie wyzywam tylko nazywam. Bo są idiotami paląc w takich miejscach.
    Bądź poważny.

    > Jak to czytam to przypomnialo mi sie, jak kumpel pracowal w wielkim
    > centrum handlowym w Manchesterze - miejsce dla palaczy bylo na zewnatrz.
    > 15min. szybkim krokiem w 1 strone. Tym sposobem wychodzac "na fajke" nie
    > bylo go 30min.
    Szybkim krokiem 15 minut to ok. 1,7 km.
    Bardzo wielkie centrum handlowe.
    Mało prawdopodobne, ale niech tam.
    W takim razie nie miał czasu na palenie.

    > Mnie po prostu chodzi o racjonalne podejscie, aby bedac pracodawca lub
    > zatrudnionym nie tworzyc problemow tam gdzie ich nie ma.
    To, że czegoś nie widzisz nie znaczy, że tego nie ma.

    > A co do biurwy i kawy, to pracowalem na roznych stanowiskach, zaczynajac
    > od produkcyjnych. Sytuacja byla ta sama co w biurze: trzeba bylo wyjsc na
    > zewnatrz. W przypadku wejscia szefa reszta ekipy sciemniala, ze palacy
    > "poszedl na magazyn","odpad wywozi","poszedl do WC" itp.
    No i co?

    > Z ekonomicznego punktu widzenia taki zakaz palenia i utrudnianie sobie
    > wzajemnie zycia nie ma sensu.
    Niepotrzebnie zawężasz się do kwestii palenia i dlatego wyciągasz całkowicie
    błędne wnioski.

    --
    Jotte


  • 40. Data: 2008-06-28 03:50:57
    Temat: Re: Najbardziej kretyńskie pytanie na rozmowie kwalifikacyjnej
    Od: januszek <j...@p...irc.pl>

    venioo napisał(a):

    > Jaki efekt? Stojac przy nich pociagnalem jeszcze 2 razy do konca
    > papierosa i wyrzucilem niedopalek na tory. A palac nastepne poszedlem w
    > inny kat peronu - taki byl efekt.

    Masz racje ;) Powinno byc tak, ze Sady od reki powinny przyznawac
    niepalacym, ktorzy pozwa palacza palacego w ich obecnosci, odszkodowania
    w wysokosci nie mniejszej niz 5000 zl ;P

    j.

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1