eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Dzień wolny na telefon
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 45

  • 11. Data: 2004-05-22 17:25:59
    Temat: Re: Dzień wolny na telefon
    Od: Piotr \"Kazimierz\" Kuźmiak <kazmirz@(usuń)astercity.net>

    "tele" <d...@w...pl> wrote in message
    news:c8o23l$cr1$1@atlantis.news.tpi.pl...
    > Ja bedąc pracodawcą lub osobą od której zalezy zatrudnienie w firmie
    napewno
    > bym patrzył na to ile ktoś razy w roku skorzystał z tego prawa, bo na
    > pracowników którzy skrupulatnie wykorzystują 4 dni w roku nie mozna
    liczyć.

    Jesli sam korzystasz z tych dni tylko w dniach gdy nie chce Ci sie przyjsc
    do pracy to sie nie dziwie, ze tak uwazasz, ale przeciez jest mozliwosc, ze
    ktos sie troche pochorowal albo mial naprawde wazna i nagla sprawe. Nie
    oceniaj wszystkich wg siebie.

    --

    Piotr "Kazimierz" Kuźmiak


  • 12. Data: 2004-05-22 21:28:18
    Temat: Re: Dzień wolny na telefon
    Od: misman <m...@r...NIESPAM.pl>

    On Sat, 22 May 2004 15:10:06 +0200, tele wrote:

    > albo potraktuje cie jak pracownika na którego nie mozna liczyć. Ja te 4 dni
    > traktuje jakbym ich wogule nie miał.

    Cóż. Na normalny urlop też nie idź, wszak to się może pracodawcy nie
    spodobać - posądzi Cię o olewczy stosunek do pracy... :P


    --
    Pozdrawia m.


  • 13. Data: 2004-05-23 08:31:42
    Temat: Re: Dzień wolny na telefon
    Od: "tele" <d...@w...pl>


    Użytkownik "Jotte" <t...@W...pl> napisał w wiadomości
    news:c8o4rm$cqv$1@absinth.dialog.net.pl...
    > > Ja bedąc pracodawcą lub osobą od której zalezy zatrudnienie w firmie
    > napewno
    > > bym patrzył na to ile ktoś razy w roku skorzystał z tego prawa, bo na
    > > pracowników którzy skrupulatnie wykorzystują 4 dni w roku nie mozna
    > liczyć.
    > Więc to szczęście, że nie jesteś "pracodawcą".
    > Na pewno.
    >
    > > Jeżeli jest możliwość dostania urlopu to pracownik go poprostu dostaje,
    a
    > > nie musi uciekać sie do swego rodzaju szantażu. Jest to chyba logiczne.
    > Nie ma tu ani szantażu, ani logiki.

    A czy szantażem nie jest sytuacja w której pracownik dzwoni i mówi on chce
    urlop, bo mu sie taki nalezy na żądanie (owe 4 dni), a ja mu mówie że
    dzisiaj jest problem bo zawala całą prace CAŁEGO zakładu, a on mi na top ze
    łamię prawo i zadzwoni do zwiazków zawodowych itp. instytucji. To co według
    ciebie mam zrobić? Czy z powodu 1 pracownika mam udzielić wolnego 200 osobom
    i zamknąć zakład? Nie jest to szantaż. Skoro mi coś może wypaść to tak robię
    żeby ktoś mnie zastapił, jeżeli nikt mnie nie zastapi to trudno ide do
    roboty.

    >
    > > U mnie w pracy są to przewaznie urlopy pijackie lub olanie roboty bo się
    > komuś
    > > nie chciało przyjść do pracy.
    > To gdzie i z kim Ty pracujesz??

    Są różne zakłady i rózni ludzie tam zatrudnieni. Ludzie sumienni,
    odpowiedzialni i godni zaufania nie potrzebują wymuszać urlop i egzekwować
    bezmyslnie prawo. Jak ktoś potrzebuje urlop to go zazwyczaj dostaje
    informując pracodawce wcześniej żeby zorganizował zastepstwo.
    >
    > > Ja bym sie poważnie zastanowił nad
    > > zatrudnieniem pracownika który miałby w papierach napisane że
    wykorzystał
    > 4
    > > dni urlopu na żądanie.
    > To jest chore, żeby unikać wykorzystania swych ustawowych praw, bo jakiś
    > "pracodawca" coś tam sobie pomyśli.
    > Idąc dalej tą drogą skonstatujesz w końcu, że paniczny strach przed opinią
    > "pracodawcy" uniemożliwia Ci skorzystanie również z wielu innych uprawnień
    > pracowniczych (zwykły urlop, zwolnienie itp.).
    > A co jeśli trzeba będzie "pracodawcy" powiedzieć - nie? Zawał?

    Z pozostałych uprawnień korzystam i nikt mi w tym nie przeszkadza, ale
    urlopy muszą być planowane, bo pozwalają włąściwie organizować prace.
    Pracodawcy mozna takze powiedzieć że za mało zarabiam itd. ale jak nie masz
    innej roboty lepszej to na twoim miejscu bym się zastanowił. Zawał? Nie ale
    twoje nieodpowiedzialne działanie może przynieść straty. (czy zastanowiłeś
    się nad tym)
    >
    > >>Ja te 4 dni traktuje jakbym ich wogule nie miał.
    > W ogóle to rób, jak uważasz, ale przynajmniej nie propaguj takiej
    nikczemnej
    > postawy publicznie.
    To nie jest nikczemna postawa, a tylko odpowiedzialność za swoje miejsce
    pracy i powierzone obowiązki.
    Mnie i wielu osobom te 4 dni nie są potrzebne, bo mamy normalne urlopy i
    odpowiedzialnie z nich korzystamy. I powtórze ja jakbym był pracodawcom na
    pewno bym na to patrzył bo świadczy to o pewnej odpowiedzialności
    pracownika. A poza tym w obiegowej opini Urlopy na rządanie uchodż właśnie
    za pijackie czy kacowe.

    >
    > --
    > Pozdrowienia
    > Jotte
    >
    >



  • 14. Data: 2004-05-23 08:33:40
    Temat: Re: Dzień wolny na telefon
    Od: "tele" <d...@w...pl>


    Użytkownik "misman" <m...@r...NIESPAM.pl> napisał w wiadomości
    news:pan.2004.05.22.21.26.55.831445@rip.NIESPAM.pl..
    .
    > On Sat, 22 May 2004 15:10:06 +0200, tele wrote:
    >
    > > albo potraktuje cie jak pracownika na którego nie mozna liczyć. Ja te 4
    dni
    > > traktuje jakbym ich wogule nie miał.
    >
    > Cóż. Na normalny urlop też nie idź, wszak to się może pracodawcy nie
    > spodobać - posądzi Cię o olewczy stosunek do pracy... :P
    >
    >
    > --
    > Pozdrawia m.

    Nie odwracaj kota ogonem. Normalny urlop masz zaplanować i w porozumieniu z
    pracodawcom go dostajesz. Jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło ebym go w roku
    nie otrzymał.
    >



  • 15. Data: 2004-05-23 08:42:06
    Temat: Re: Dzień wolny na telefon
    Od: "tele" <d...@w...pl>


    Użytkownik "Piotr "Kazimierz" Kuźmiak" <kazmirz@(usuń)astercity.net> napisał
    w wiadomości news:c8o2ei$29dh$1@mamut.aster.pl...
    > "tele" <d...@w...pl> wrote in message
    > news:c8o23l$cr1$1@atlantis.news.tpi.pl...
    > > Ja bedąc pracodawcą lub osobą od której zalezy zatrudnienie w firmie
    > napewno
    > > bym patrzył na to ile ktoś razy w roku skorzystał z tego prawa, bo na
    > > pracowników którzy skrupulatnie wykorzystują 4 dni w roku nie mozna
    > liczyć.
    >
    > Jesli sam korzystasz z tych dni tylko w dniach gdy nie chce Ci sie przyjsc
    > do pracy to sie nie dziwie, ze tak uwazasz, ale przeciez jest mozliwosc,
    ze
    > ktos sie troche pochorowal albo mial naprawde wazna i nagla sprawe. Nie
    > oceniaj wszystkich wg siebie.

    nic nie rozumiesz. Chodzi o to ze nawet jak mi coś wypadnie to idzie się tak
    dogadać i załatwić zastepstwo że dostanę ten urlop (normalny) a nie muszę
    nikogo ustawiać pod ścianom na 15 min przed rozpoczęciem pracy. Jakbys
    dokładnie przeczytał moje posty to bys wiedział że nie korzystam z urlopu BO
    MI SIE NIE CHCE PRZYJŚĆ DO ROBOTY, wogóle nie korzystam z 4 dni na żądanie,
    urlop zawsze plnuje razem z kolegami i zawsze dostaje wtedy kiedy chcę
    >
    > --
    >
    > Piotr "Kazimierz" Kuźmiak
    >



  • 16. Data: 2004-05-23 09:14:05
    Temat: Re: Dzień wolny na telefon
    Od: k...@g...pl (Konlin)

    Witaj tele!

    W Twoim liście datowanym 22 maja 2004 (14:23:12) można przeczytać:

    > tylko jest jeden problem ( przynajmniej u mnie w robocie)
    > 1) traktowany jest jako urlop pijacki
    > 2 te cztery dzionki są w papierach i w razie zmiany roboty idą razem z
    > papierami, a pracodawcy różnie to traktują

    Ta informacja jest zawarta tylko w świadectwie pracy. A kto idzie na
    rozmowę ze świadectwem pracy w ręce? Przyszły pracodawca dostaje to
    najczęściej już po podjęciu decyzji o zatrudnieniu Ciebie (lub nie).

    pzdr
    ki

    --
    K.O.N.L.I.N. k...@p...pl
    Kinetic Organism Normally for Logical Infiltration and Nullification,


    "Good morning Worm your honour"

    --
    Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.praca.dyskusje


  • 17. Data: 2004-05-23 09:16:34
    Temat: Re: Dzień wolny na telefon
    Od: k...@g...pl (Konlin)

    Witaj tele,

    W Twoim liście datowanym 23 maja 2004 (10:31:42) można przeczytać:

    > A czy szantażem nie jest sytuacja w której pracownik dzwoni i mówi on chce
    > urlop, bo mu sie taki nalezy na żądanie (owe 4 dni), a ja mu mówie że
    > dzisiaj jest problem bo zawala całą prace CAŁEGO zakładu, a on mi na top ze
    > łamię prawo i zadzwoni do zwiazków zawodowych itp. instytucji. To co według
    > ciebie mam zrobić? Czy z powodu 1 pracownika mam udzielić wolnego 200 osobom
    > i zamknąć zakład? Nie jest to szantaż. Skoro mi coś może wypaść to tak robię
    > żeby ktoś mnie zastapił, jeżeli nikt mnie nie zastapi to trudno ide do
    > roboty.

    Jeżeli praca całego 200 osobowego zakładu zależy od _jednej_ osoby to
    tam musi być ciekawa organizacja pracy :))

    pzdr
    ki


    --
    K.O.N.L.I.N. k...@p...pl
    Kinetic Organism Normally for Logical Infiltration and Nullification,


    "...a na drzewach, zamiast liści, będą wisieć programiści..."

    --
    Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.praca.dyskusje


  • 18. Data: 2004-05-23 09:24:13
    Temat: Re: Dzień wolny na telefon
    Od: Piotr \"Kazimierz\" Kuźmiak <kazmirz@(usuń)astercity.net>

    "tele" <d...@w...pl> wrote in message
    news:c8pnig$5qb$1@atlantis.news.tpi.pl...
    > Mnie i wielu osobom te 4 dni nie są potrzebne, bo mamy normalne urlopy i
    > odpowiedzialnie z nich korzystamy. I powtórze ja jakbym był pracodawcom na
    > pewno bym na to patrzył bo świadczy to o pewnej odpowiedzialności

    Na szczescie nie jestes pracodawcOM, ani tym bardziej pracodawcą.

    --

    Piotr "Kazimierz" Kuźmiak


  • 19. Data: 2004-05-23 09:26:35
    Temat: Re: Dzień wolny na telefon
    Od: Piotr \"Kazimierz\" Kuźmiak <kazmirz@(usuń)astercity.net>

    "tele" <d...@w...pl> wrote in message
    news:c8po5t$80i$1@atlantis.news.tpi.pl...
    > nic nie rozumiesz. Chodzi o to ze nawet jak mi coś wypadnie to idzie się
    tak
    > dogadać i załatwić zastepstwo że dostanę ten urlop (normalny) a nie muszę
    > nikogo ustawiać pod ścianom na 15 min przed rozpoczęciem pracy.

    Pozostaje sie tylko cieszyc, ze nigdy Ci nic nagłego nie wypadło.

    --

    Piotr "Kazimierz" Kuźmiak


  • 20. Data: 2004-05-23 13:54:14
    Temat: Re: Dzień wolny na telefon
    Od: "Jotte" <t...@W...pl>

    > A czy szantażem nie jest sytuacja w której pracownik dzwoni i mówi on chce
    > urlop, bo mu sie taki nalezy na żądanie (owe 4 dni), a ja mu mówie że
    > dzisiaj jest problem bo zawala całą prace CAŁEGO zakładu, a on mi na top
    ze
    > łamię prawo i zadzwoni do zwiazków zawodowych itp. instytucji.
    I słusznie.
    Zatrudniający pracowników funkcjonuje w systemie obowiązującego prawa, które
    obowiązany jest znać co najmniej w zakresie dotyczącym jego działalności i
    respektować.
    Nie znam natomiast przepisu nakazującego zatrudnianie kogokolwiek czy też w
    ogóle prowadzenie działalności gospodarczej, jeśli realia prawne mu nie
    odpowiadają.

    > To co według
    > ciebie mam zrobić? Czy z powodu 1 pracownika mam udzielić wolnego 200
    osobom
    > i zamknąć zakład? Nie jest to szantaż. Skoro mi coś może wypaść to tak
    robię
    > żeby ktoś mnie zastapił, jeżeli nikt mnie nie zastapi to trudno ide do
    > roboty.
    Co masz zrobić? Po pierwsze przeczytać porządnie KP. Uprawnienie to (urlop
    na rządanie) nie może być wykorzystywane np. jako ukryta broń strajkowa,
    czyli stosowane w sposób zakłócający działalność zakładu pracy. Jest to
    wprawdzie zapis raczej deklaratywny - ale jest.
    Pracodawca we własnym interesie powinien być przygotowany na sytuacje
    wynikające m.in. z KP. Jeśli nie - jest idiotą i musi ponieść konsekwencje.

    > Są różne zakłady i rózni ludzie tam zatrudnieni. Ludzie sumienni,
    > odpowiedzialni i godni zaufania nie potrzebują wymuszać urlop i egzekwować
    > bezmyslnie prawo.
    To prawda. Pamiętaj tylko abyś nie egzekwował "bezmyślnie" prawa jak Ci 3-4
    miesiące z rzędu nie zapłaci pensji, dowali obowiązków za tę samą kasę albo
    zwolni niezgodnie z prawem.

    > Jak ktoś potrzebuje urlop to go zazwyczaj dostaje
    > informując pracodawce wcześniej żeby zorganizował zastepstwo.
    "Zazwyczaj"...
    A jak potrzebuje i akurat "zwyczaj" nie zadziała? Wtedy musi zadziałać
    prawo.

    > To nie jest nikczemna postawa, a tylko odpowiedzialność za swoje miejsce
    > pracy i powierzone obowiązki.
    Pusty slogan. Ale pracodawcy by się spodobał. Krok od lizidupstwa (albo i
    mniej).
    W dodatku usiłujesz się wykręcać. Teraz uderzasz w wysoki ton:
    odpowiedzialność, obowiązki, a przedtem po prostu bałeś się co "pracodawca"
    pomyśli.

    > Mnie i wielu osobom te 4 dni nie są potrzebne, bo mamy normalne urlopy i
    > odpowiedzialnie z nich korzystamy. I powtórze ja jakbym był pracodawcom na
    > pewno bym na to patrzył bo świadczy to o pewnej odpowiedzialności
    > pracownika.
    To ja też powtórzę: szczęście, że nie nie jesteś pracodawcą. Ani nawet
    "pracodawcom".

    > A poza tym w obiegowej opini Urlopy na rządanie uchodż właśnie
    > za pijackie czy kacowe.
    Obiegowe opinie tworzą obiegowi ludzie.

    Oczywiście - zdrowy układ nie wymaga odwoływania się do litery prawa, gdyż
    bazuje na zdrowym rozsądku i/lub dobrze pojętej wspólnocie interesów. Ale
    nie zawsze (czyt. rzadko) układ jest zdrowy i wtedy regulacje prawne są
    niezbędne. Dyskredytowanie ich wykorzystania z powodów - delikatnie
    mówiąc - merkantylnych pachnie (również delikatnie mówiąc) konformizmem.

    --
    Pozdrowienia
    Jotte


strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 5


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1