eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjenadgodziny - jak liczyć w tym przypadku? › Re: nadgodziny - jak liczyć w tym przypadku?
  • Data: 2007-05-03 11:47:54
    Temat: Re: nadgodziny - jak liczyć w tym przypadku?
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W wiadomości news:f1d1lu$o9$1@inews.gazeta.pl Alien
    <l...@g...pl> pisze:

    > No cóż, to zależy czy ktoś siebie uważa za eksperta czy nie. Ja siebie nie
    > uważam i dlatego odwołuje się do mądrzejszych ode mnie.
    To bardzo słuszna postawa. Tak trzymaj.

    > Jestem ciekawy tylko czy sam wyprowadziłbyś taką interpretację z art. 100,
    Tylko częściowo. Bowiem poza oczywistymi nieścisłościami wynikającymi z
    operowania nieporofesjonalnym językiem, nieznany "ekspierd" zamieszcza w tej
    "interpretacji" m.in. takie taką tezę:
    "Co więcej, zlecenie pracy w godzinach nadliczbowych wiąże pracownika nie
    tylko wówczas, gdy zlecono mu pracę zgodną z umówionym rodzajem, lecz
    również wtedy, gdy zlecono mu pracę innego rodzaju (wyrok SN z 1 sierpnia
    1990 r. I PRN 7/90, niepublikowany)."
    Po pierwsze trudno za wykładnię prawną uznać orzeczenie niedostępne w
    powszechnym odbiorze.
    Po drugie - i znacznie ważniejsze - pracodawca nie ma prawa nakazać
    pracownikowi wykonywania pracy innego rodzaju niż określona w umowie. Nie
    tylko z powodów czysto cywilnych, ale i związanych z BHP.

    > bo dla mnie jest to jasne i czytelne.
    Nie mogę ponosić za to wrażenie odpowiedzialności.

    >> Niemniej ten artykulik nie zawiera IMO jakichś ewidentnych błędów (choć
    >> niektóre sformułowania rażą potocznym językiem, a część przywoływanych
    >> orzeczeń jest delikatnie mówiąc - "nieświeża") poza jednym - pracownik
    >> _zawsze_ może zakwestionować polecenie pracodawcy i zawsze może zażądać
    >> wydania polecenia na piśmie. Bezsensowne i mylące są dywagacje nt "kiedy
    >> pracownik może powiedzieć nie", raczej należałoby się skupić na opisie
    >> możliwych konsekwencji takiej sytuacji.
    > Nie mnie to oceniać.
    Przecież nikt cię nie zmusza.

    >> Pojęcie "szczególnych potrzeb pracodawcy" jest - jak pisałem -
    >> nieprecyzyjne i ocenne. W takich przypadkach szczególnie często konieczne
    >> jest odwołanie się do postępowania sądowego. Ale nawet SN nie stanowi
    >> ostatecznej instancji gdyż Polska jest sygnatariuszem układów i
    >> porozumień międzynarodowych, pozwalających obywatelowi kwestionować i
    >> zaskarżać jego (SN) postanowienia.
    > Nie wiem czy się ze mną zgodzisz ale w ten sposób można zanegować prawie
    > wszystko, bo zawsze można się odwołać do wyższej instancji.
    Instytucja odwołania jest istotą postępowania mającego cechy zbliżonego do
    sprawiedliwego i obiektywnego.
    Niemniej procedury odwoławcze nie są nieskończone. W którymś momencie
    nastąpi koniec takich możliwości.

    --
    Jotte


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1