eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjecos o Amwayu › Re: cos o Amwayu
  • Data: 2003-11-05 14:00:02
    Temat: Re: cos o Amwayu
    Od: "Nina M. Miller" <n...@p...ninka.net.usun> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Wed, 5 Nov 2003 13:42:26 +0100
    "RAJ" <r...@p...onet.pl> wrote:


    > 2) Ile z obecnych tu osob mialo bezposredni kontakt z Amwayem (nie -
    > moj znajomy/kuzyn/itp byl w Amwayu; slyszalem/czytalem ze)? Ja mam.

    ja sama sie w to bawilam jakis czas, poki nie doszlam do wniosku, ze mi
    nie odpowiada, po analizie spotkan, ich ideologii i podejscia do
    "biznesu".

    a to dawno bylo, jeszcze w czasach, kiedy wszystkich amwayowcow w Polsce
    daloby sie pomiescic w duzej sali gimnastycznej.


    > 3) Pierwszy raz slysze (czytam) o zapraszaniu na przeprowadzke. Ale
    > sadze, ze ktos faktycznie mogl cos takiego zrobic.
    > Dlaczego? Odpowiedz jest banalna. Bo zapraszajacy boja sie odmowy.
    > Nikt nie lubi uslyszec: "NIE bo to sekta i wogole ja duzo o tym
    > slyszalem". Poza tym ludzie sa przewrazliwieni z powodu piramid i
    > innych oszustw - w efekcie teraz kazda taka propozycja jest z automatu
    > negowana. Wazniejsze jest co innego.Zeby ten czlowiek, zanim powie
    > "NIE" wysluchal tego co jest do zaproponowania.

    ja wyslychalam i nie spodobalo mi sie. sam sposob zaraszania jest
    denerwujacy: to ukrywanie i tajemnica. czlowiek uczciwy nie ukrywa
    powodow, dla ktorych mnie gdzies zaprasza.
    tzn. na poczatku wygladalo pieknie, ale im dalej w las, im wiecej
    spotkan, tym gorzej.

    amway ma znamiona sekty i to powazne - na szczescie nikt tam nikogo do
    ncizego nie zmusza, a ludzie za to bioracy sie sa dorosli - wiec trudno
    sie ich czepiac.

    > 4) "Nalezec do kultury Amway'a znaczy równiez, ze uzywa sie wylacznie
    > produktów amway'owskich. To trudne, poniewaz proszek do prania
    > kosztuje ok. 100 zl, ten niezwykly proszek skondensowany. Niektórzy
    > radza sobie tak, ze zwykle srodki sypia do tych opakowan, ale musi to
    > stac w lazience, poniewaz przychodzi upline, tzn. osoba, która
    > troszczy sie o rozwój duchowy i zawodowy, i sprawdza, czy wszystkie te
    > artykuly sa amway'owskie."
    >
    > No po prostu cudo. :)
    > Proszek SA8, opakowanie 2,25 kg, cena detaliczna: 95 zl, cena dla
    > "amwayowca": 73,44zl, czas zuzycia w przypadku 2 osobowej rodziny: ok
    > 10-11 miesiecy
    > Proszek XXX (jak w reklamie :) ), opakowanie 3,5-5 kg, cena w
    > hipermarkecie: ok 25-30 zl, czas zuzycia w przypadku 2 osobowej
    > rodziny: ok 3 miesiecy No zalamac sie idzie tym jaki kosztowny jest
    > ten proszek. :)

    robilam sobie kiedys rachunek tych ich srodkow - wtedy kiedy w tym
    siedzialam - i wyszlo mi, ze kiepsko sie oplaca.
    w najlepszym wypadku wychodzilo na rowno z towarami z wyzszej polki.

    a ja nie przywyklam kupowac ekskluzywnych proszkow do prania.
    jakie sa relacje cen dzis - nie wiem.

    > Nie wspominajac o tym ze pierwszy raz slysze zeby upline sprawdzal czy
    > sa uzywane produkty Amway.

    joj, to jeszcze za moich czasow juz tak robili.

    > A juz zdefiniowanie uplina jako "osoba, która troszczy sie o rozwój
    > duchowy i zawodowy" jest przecudowna.
    > Twoj upline to czlowiek ktory bedzie mial wiekszy zysk jesli ty
    > bedziesz miec wiekszy obrot. Czyli jest zainteresowany tym zebys ci
    > sie udalo wiecej sprzedac i wiecej ludzi przekonac do idei. Hmmm w
    > zasadzie ta definicja

    oczywiscie. podobnie jak w wypadku kazdego akwizytorstwa - producent
    towaru ma wiekszy zysk, im wiecej akwizytorzy jego towaru sprzedadza.
    przy czym nie ma znaczenia, czy sprzedaja dla nieznajmych, czy rodziny.
    jesli sami dla siebie - o tyle wiecej zysku bedzie mial "sponsor".

    > pasuje. Na dobra sprawe pasuje do kazdego "kierownika" nadzorujacego
    > "handlowcow" jak swiat dlugi i szeroki. Z jednym ale. Z reguly jak
    > masz za slabe wyniki to cie taka osoba wywala z roboty. W Amwayu co
    > najwyzej przestanie sie toba interesowac.

    bo to nie jest uklad na zasadzie, ze amway kogokolwiek zatrudnia na
    umowe o prace, to trudno, zeby w ogole kogokolwiek wywala z roboty!

    juz rpedzej mozna to porownac do sprzedazy komisowej, z tym, ze za towar
    placi sie z gory....
    nie sprzedasz - sam sie z tym bujasz.

    > 5) "chociaz sztucznie podtrzymywany pracuje za darmo az jakis szwagier
    > (szwagier to okreslenie osoby z zewnatrz, nieprzyjemnej, jakiegos
    > ponurego racjonalisty, który robi jakas niemila rzecz) zaczyna
    > podliczac z kalkulatorem, ile dany czlonek rodziny wydal w ciagu kilku
    > miesiecy"
    >
    > Zaraz zaraz... to po co ja te wszystkie wydatki pracowicie wpisuje do
    > Excela w rubryke koszty?

    a ty nas sie pytasz?

    > 6) Nikt nikogo na sile nie trzyma w Amwayu.

    to prawda.

    PS: czy moglbys udzielic nam tutaj troche informacji i powiedziec, od
    kiedy w amwayu pracujesz i ile juz na tej dzialanosci zarobiles? ile
    czasu dziennie zajmuje ci "biznes"?


    --
    Nina Mazur Miller
    n...@p...ninka.net.usun
    http://pierdol.ninka.net/~ninka/

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1