eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeStosunki z byłym pracodawcą › Re: Stosunki z byłym pracodawcą
  • Data: 2010-07-26 20:39:17
    Temat: Re: Stosunki z byłym pracodawcą
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W wiadomości news:i2kilq$lba$1@news.mm.pl jcm <j...@1...pl> pisze:

    >> Sorry, ale nie łącz mnie z tym łachem, bardzo proszę. Nie widzisz, że
    >> mu nawet nie odpowiadam?
    > Nic mi do waszych porachunków. :D
    Jakie tam zaraz porachunki...
    Zgnoiłem ćwoka i nie może tego znieść, więc ujada, to wszystko. Nie ma na co
    zwracać uwagi.

    >>> Zakres moich obowiązków zawiera zapis o przeszkoleniu nowego pracownika.
    >>> To może być zarówno każdy nowy pracownik wymagający takiego szkolenia
    >>> wstępnego, jak i następca z mojego działu. Minął okres wypowiedzenia,
    >>> umowa wygasła.
    >> Wygasła???
    > Czy dla omawianego przypadku ma znaczenie sposób zakończenia stosunku
    > pracy przez pracownika? Wydaje mi się, że nie.
    > Następuje termin, po którym przestaje byc pracownikiem tej firmy, i już.
    Nie o to chodzi. Wygaśnięcie umowy następuje w określonych okolicznościach.
    Art. 63 i nast. KP.

    >>> Nie ma następcy. Po miesiącu dzwoni (były już) szef i
    >>> prosi abym przyjechał do jego firmy i przeszkolił nowo zatrudnioną
    >>> osobę na moje stanowisko. Bo jeśli tak, to może on i dopiero po roku (po
    >>> kilku latach) kogoś nowego zatrudnić, i wezwać mnie do przeszkolenia, a
    >>> tym samym dopełnienia obowiązku!
    >> Zaraz, zaraz. Raz piszesz, że prosi, a raz, że wzywa.
    > Po prostu dzwoni do byłego pracownika i mówi mu, że ten jest zobowiązany
    > do przyjazdu do firmy, celem przeszkolenia następcy (nieodpłatnego).
    > W sumie wzywa. Uważa, że pracownik jest mu dłużny wykonania tego
    > przeszkolenia.
    No to co, że uważa? Niech mu będzie na zdrowie.
    BTW - wiesz, od zawsze ceniłem sobie prywatność. W jej ramach nie dawałem i
    nie daję pracodawcy numeru swojego telefonu, kolegom i koleżankom z pracy
    daję, ale uprzedzając, że to prywatna informacja, a numer zastrzeżony.
    Ale od pewnego czasu nie strzegę tych paru cyfr tak rygorystycznie.
    Czemu?
    A bo telefon jest mój, to moja własność i mogę jej używać jak mi się
    spodoba. Na przykład nie odebrać połączenia. A jak nieopatrznie odbiorę to
    mam na _moim_ telefonie taki przycisk "rozłącz". I naciskam go sobie, jak mi
    się spodoba i nikomu sie z tego nie tłumaczę. W końcu mój, nie?

    > Weźmy inny przykład:
    > W dziale IT pracuje dwóch ludzi: Starszy Cieć (SC) i Młodszy Cieć (MC) -
    > SC ma nieco szerszy zakres obowiązków i uprawnień, np. dostęp do
    > niektórych haseł. SC wypowiada umowę (dla uproszczenia, okres 2-tyg.)
    > Po terminie wypowiedzenia, MC przejmuje prawie wszystkie obowiązki SC na
    > polecenie szefa. To wydaje się naturalne. Jednak po pewnym czasie, po
    > kilku miesiącach, okazuje się, że MC musi wykonać czynności wymagające
    > dostępu do haseł i znajomości pewnych procedur, których SC nie
    > przekazał (ze względu na to, że MC oficjalnie nie miał wystarczających
    > uprawnień, więc SC nie traktował go jako swego następcę).
    > I teraz pracodawca dzwoni do SC, nakazując SC przyjazd do firmy i
    > przeszkolenie uzupełniające MC w ramach dopełnienia obowiązków w
    > zakresie przeszkolenia, nieodpłatnie.
    > Czy pracodawca miał takie prawo?
    Zadajesz pytanie na pewnym stopniu ogólności.
    Odpowiem tak - w moim przekonaniu podanie haseł jest trochę jak oddanie
    kluczy od pomieszczenia. Trzeba oddać odchodząc z roboty.
    Znajomość procedur - nie wiem co masz na myśli.
    Nakazać oczywiście były pracodawca niczego nie może, może natomiast wystąpić
    do sądu jesli mu się wydaje, że ma o co.
    Nie wszystko da się ująć artykułami, paragrafami, dlatego są sądy i
    (niestety) prawnicy.

    > Pracodawca twierdzi, że naturalnym było przejęcie przez MC obowiązków,
    > które dotychczas wykonywał SC, a SC
    > powinien przekazać mu wszystkie tajemnice, czego nie zrobił.
    > (Pracodawca nie awansował MC na SC, z obawy o podniesienie MC
    > wynagrodzenia do poziomu SC :))) ).
    Jak wyżej - dlatego wymyślono wymiar "sprawiedlowości" w postaci sądów.

    --
    Jotte

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1