eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › tzw. "pseudobezrobocie"
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 95

  • 71. Data: 2006-05-28 08:03:17
    Temat: Re: tzw.
    Od: "Immona" <c...@n...gmailu>

    >metz napisał(a):
    >> Dnia Wed, 24 May 2006 21:24:28 +0200, camel napisał(a):
    >> na tacy z super stawkami. Bo taka jest prawda - po skończonej edukacji
    >> niewielu chce się dokształcać/przekfalifikowywać.
    >
    >No tylko sobie pomysl, ze nie kazdy moze skonczyc studia, i to nie z powodu
    >jego lenistwa, ale po prostu z powodu braku zdolnosci w tym kierunku.
    >
    >Ja sama bardzo sie ciesze, ze akurat dysponuje potencjalem intelektualnym,
    >ktory umozliwia mi zarabianie ponad srednia krajowa, ale znam tez mnostwo
    >ludzi, ktorzy nie sa w stanie pojac co to pochodna, nie mowiac o nauczeniu
    >sie javy.

    Dobry spawacz, kafelkarz, elektryk, dobra kosmetyczka czy fryzjerka tez moga
    zarobic ponad srednia krajowa, wiec to nie jest kwestia wydolnosci
    intelektualnej (ww. zawody nie wymagaja wysokiego IQ) tylko tego, co koledzy
    wyzej powiedzieli: fachu. Fach to umiejetnosc wykonania czegos, czego nie
    wykona dobrze osoba wzieta z ulicy po kilkudniowym przeszkoleniu.

    I.
    --
    http://nz.pasnik.pl
    --
    ============= P o l N E W S ==============
    archiwum i przeszukiwanie newsów
    http://www.polnews.pl


  • 72. Data: 2006-05-28 10:22:27
    Temat: Re: tzw.
    Od: "Immona" <c...@n...gmailu>

    sarra napisal(a):
    >> Polacy sa dobrze wyksztalceni ale w Polsce nadal nie ceni sie na duza
    >> skale wiedzy i doswiadczenia - a jesli juz sie to docenia to zazwyczaj
    >> jest to nie polski pracodawca.

    >Po to organizowane są staże, wolontariaty i inne. Żeby się czegoś nauczyc.
    >Zaintersowanie prawie żadne ("co ja bede za darmo robił")

    Robienie za darmo ma sens, gdy naprawde sie czegos uczysz. Dosc powszechne jest
    wykorzystywanie praktykantow do prac, przy ktorych nic sie nie naucza i ktore
    moze wykonywac osoba... "kazda w miare rozsadna". Albo... wykorzystywanie po
    prostu.
    Popieram staze, wolontariaty itd. i robilam je, ale opowiem Ci cos, co mnie
    dawno temu, na II czy III roku studiow zaszokowalo. Nazwy firmy nie podam ze
    wzgledu na osobista zasade nie robienia zlego PRu nikomu, dla kogo sie
    pracowalo dluzej niz miesiac :) - a dzialaja nadal, ciekawe, czy na tej samej
    zasadzie.
    Poszlam sobie na praktyki bezplatne do pewnej firmy. Dzwonilam po klientach z
    telemarketingiem, zrobilam pewien porzadek w papierach, bo trzeba bylo,
    zrobilam im prosta www. Nic nadzwyczajnego, ale na tym II czy III roku akurat
    to, co mnie interesowalo - zobaczyc, jak dziala firma od srodka.
    Poznalam sie z pracownikami. Na prywatnych pogaduszkach pewna dziewczyna,
    wykonujaca dosc odpowiedzialne prace sekretarskie i wykonujaca je dobrze
    powiedziala mi, ze ona tez tu jest za darmo. Od dwoch lat. "No bo podoba mi
    sie, ludzie mili, tak to bym w domu siedziala i dziczala, a tu przynajmniej
    przyjde i uczestnicze w zyciu." Nie dostawala nawet wyplaty na czarno.
    Nie skomentowalam. Po prostu przestalam przychodzic. Nie bylo podpisanej zadnej
    umowy, wiec nikt nie mogl nic ode mnie wymagac. Jeszcze po kilku miesiacach
    przyslali przyjaznego maila, ktory zostal bez odpowiedzi. Nie powiedzialam im,
    co mnie zdegustowalo.

    Takie bylo moje pierwsze zetkniecie z polskim kapitalizmem buraczanym :).
    Mysle, ze wiele osob ma uzasadniony sceptycyzm wobec praktyk; renomowane firmy
    nie maja problemu z pozyskaniem praktykantow, ba, konkurencja jest tak ostra
    jak o platna prace.

    I.
    --
    http://nz.pasnik.pl

    --
    ============= P o l N E W S ==============
    archiwum i przeszukiwanie newsów
    http://www.polnews.pl


  • 73. Data: 2006-05-28 13:52:44
    Temat: Re: tzw.
    Od: Wilhelmina <o...@p...fm>

    > Dobry spawacz, kafelkarz, elektryk, dobra kosmetyczka czy fryzjerka tez moga
    > zarobic ponad srednia krajowa, wiec to nie jest kwestia wydolnosci
    > intelektualnej (ww. zawody nie wymagaja wysokiego IQ) tylko tego, co koledzy
    > wyzej powiedzieli: fachu. Fach to umiejetnosc wykonania czegos, czego nie
    > wykona dobrze osoba wzieta z ulicy po kilkudniowym przeszkoleniu.

    Wszystko ok.
    Tylko ze spawaczy i fryzjerek potrzeba w ograniczonej ilosci, a przewaznie potrzeba
    po prostu ludzi, ktorzy beda siedziec przy ciagu.
    I mozesz mi wierzyc nie wymaga to zadnych umiejetnosci!

    Jest sobie mala miejscowosc: 5000 mieszkancow. W tej miejscowosci jest 4-5 fryzjerow
    - az zanadto, kosmetyczka jedna, do ktorej i tak nikt nie chodzi
    bo nie ma za co. Do tego pewnie kilku fliziarzy jak mowisz i elektrykow.
    Bezrobotnych jest 500 !!!
    Proponujesz zeby wszyscy zostali spawaczami??
    Do tego w pobliskiej fabryczce, z ktorej w ubiegly weekend zwolniono 50 osob, placa
    po te niecale 700 pln.

    co proponujesz?
    np. kobiecie ktora facet zostawil, nie placi alimentow (albo placi 300pln na dwoje
    dzieci), a ona sama zarabia 700pln / miesiecznie?
    gdzie sie ma doszkalac, za co? i kiedy?
    skonczyla zawodowke, bo jedynie na to ja bylo stac?

    Powiem wam, zyjecie w duzych miastach i tego nie widzicie.
    Ja tez zyje w duzym miescie.
    Ale wystarczy wyjechac poza miasto i porozmawiac tam z ludzmi, i sprobowac im
    udzielic rad, ale nie rad na zasadzie: idz sie doszkol, tyko poszukac
    faktycznych rozwiazan??

    Dodam ze przyklad powyzej jest z zycia wziety.
    Kobieta znalazla rozwiazanie: wyjechala do pracy zagranice.
    Tyle ze dwoje dzieci wychodzuje sie teraz samych, przy pomocy cioc.

    No i co? Tak to ma wygladac??



    --
    ====================================================
    =========
    http://www.olga.prv.pl - moje podroze, te male i te duze...

    GG: 1262644
    e-mail: o...@p...fm


  • 74. Data: 2006-05-28 14:26:21
    Temat: Re: tzw.
    Od: "MC" <m...@g...pl>

    Użytkownik "Wilhelmina" <o...@p...fm> napisał w wiadomości
    news:86e1d$4479ab2f$57cf5ff4$26746@news.chello.pl...
    >
    > Powiem wam, zyjecie w duzych miastach i tego nie widzicie.
    > Ja tez zyje w duzym miescie.
    > Ale wystarczy wyjechac poza miasto i porozmawiac tam z ludzmi, i sprobowac
    > im udzielic rad, ale nie rad na zasadzie: idz sie doszkol, tyko poszukac
    > faktycznych rozwiazan??
    >
    A potem wielkie zdziwienie, że Ci ludzie skorzystali z kartki wyborczej.


  • 75. Data: 2006-05-29 00:21:24
    Temat: Re: tzw.
    Od: "Immona" <c...@n...gmailu>

    Wilhelmina napisala:
    >Immona napisala:
    >> Dobry spawacz, kafelkarz, elektryk, dobra kosmetyczka czy fryzjerka tez
    >moga
    >> zarobic ponad srednia krajowa, wiec to nie jest kwestia wydolnosci
    >> intelektualnej (ww. zawody nie wymagaja wysokiego IQ) tylko tego, co
    >koledzy
    >> wyzej powiedzieli: fachu. Fach to umiejetnosc wykonania czegos, czego nie
    >> wykona dobrze osoba wzieta z ulicy po kilkudniowym przeszkoleniu.
    >
    >Wszystko ok.
    >Tylko ze spawaczy i fryzjerek potrzeba w ograniczonej ilosci, a przewaznie
    >potrzeba po prostu ludzi, ktorzy beda siedziec przy ciagu.
    >I mozesz mi wierzyc nie wymaga to zadnych umiejetnosci!

    Z zaklopotaniem przyznaje, ze nie wiem, co to znaczy "siedziec przy ciagu", a
    Google daje 0 wynikow w odpowiedzi na wyszukiwanie tej frazy.
    Spawaczy w tej chwili rozpaczliwie potrzebuja np. polskie stocznie i nawet
    prasa o tym pisala, a popyt na fryzjerki i kosmetyczki jest w polskich
    kurortach masowo nawiedzanych przez Niemcow - to, jesli zakladamy pozostanie w
    kraju.

    >Jest sobie mala miejscowosc: 5000 mieszkancow. W tej miejscowosci jest 4-5

    No i odpowiedzia jest mobilnosc i takie wlasnie rozwiazanie znajduja ci ludzie,
    jak sama piszesz.
    Sytuacja w wielu takich malych miasteczkach to skutek pol wieku komuny i
    obecnej sytuacji gospodarczej Polski i tego niedostatku kapitalu i popytu nie
    zalatwi sie zadna krotkofalowa operacja. Rzeczywiscie sa miejsca, w ktorych
    dana osoba nie ma szans i perspektyw. Ale nie ma osoby, dla ktorej nie byloby
    na Ziemi miejsca, w ktorym ma ona szanse.

    I.
    http://nz.pasnik.pl
    --
    ============= P o l N E W S ==============
    archiwum i przeszukiwanie newsów
    http://www.polnews.pl


  • 76. Data: 2006-05-29 07:51:10
    Temat: Re: tzw.
    Od: Tomasz Kaczanowski <k...@p...onet.pl>

    Immona wrote:
    > Wilhelmina napisala:
    >> Immona napisala:
    >>> Dobry spawacz, kafelkarz, elektryk, dobra kosmetyczka czy fryzjerka tez
    >> moga
    >>> zarobic ponad srednia krajowa, wiec to nie jest kwestia wydolnosci
    >>> intelektualnej (ww. zawody nie wymagaja wysokiego IQ) tylko tego, co
    >> koledzy
    >>> wyzej powiedzieli: fachu. Fach to umiejetnosc wykonania czegos, czego nie
    >>> wykona dobrze osoba wzieta z ulicy po kilkudniowym przeszkoleniu.
    >> Wszystko ok.
    >> Tylko ze spawaczy i fryzjerek potrzeba w ograniczonej ilosci, a przewaznie
    >> potrzeba po prostu ludzi, ktorzy beda siedziec przy ciagu.
    >> I mozesz mi wierzyc nie wymaga to zadnych umiejetnosci!
    >
    > Z zaklopotaniem przyznaje, ze nie wiem, co to znaczy "siedziec przy ciagu", a
    > Google daje 0 wynikow w odpowiedzi na wyszukiwanie tej frazy.
    > Spawaczy w tej chwili rozpaczliwie potrzebuja np. polskie stocznie i nawet
    > prasa o tym pisala, a popyt na fryzjerki i kosmetyczki jest w polskich
    > kurortach masowo nawiedzanych przez Niemcow - to, jesli zakladamy pozostanie w
    > kraju.

    Już pisałem wcześniej... Przeniesienie się na drugi koniec Polski jest
    czesto mnej oplacalne nizli wyjazd za granice i to z kilku wzgledow, raz
    placowych dwa komunikacyjnych, czas podrózy do niektórych miejsc za
    granica jest czesto kilkakrotnie krotszy niz po Polsce, a jest też
    nierzadko i taniej...

    --
    Kaczus/Pegasos User
    http://kaczus.republika.pl


  • 77. Data: 2006-05-29 15:29:07
    Temat: Re: tzw. "pseudobezrobocie"
    Od: Hubert Taler <h...@h...info>

    zasit napisał(a):
    > podazasz tokiem rozumowania naszego "wspanialego"(najlepszego jakikolwiek
    > nam sie trafil, no chyba ze lepszy byl rzad widmo Olszewskiego) rzadu
    > niech Giertyszek bedzie sobie ministerkiem bo dlaczego nie?
    > nie bedac nauczycielem wie pewnie wiecej niz jakikolwiek specjalista z
    > dziedziny edukacji

    Nie wiem skąd sobie wyhalucynowałeś "mój tok rozumowania". Wydaje mi się
    że właśnie pisałem że specjalista powinien się zajmować problemami
    bezrobotnych a nie bezrobotny. Tak samo ministrem edukacji powinien być
    ktoś doświadczony w edukacji a nie np. ktoś kto się długo uczył bo
    powtarzał klasę.


    >
    > bezrobotni maja dobre pojecie o bezrobociu
    > a jakie pojcie o tym ma ktos kto pracuje i nigdy nie byl na bezrobociu?
    >

    Owszem mają dobre pojęcie w stylu "wiem gdzie taniej kupić", "wiem jak
    trudno się żyje za małą kasę", "wiem jak trudno o pracę". Jest to
    doświadczenie życiowe ale nie wystarcza aby np nakreślić plan wyciągania
    milionów ludzi z bezrobocia, łącznie z określeniem kosztów, planowanych
    wyników etc.
    H.


  • 78. Data: 2006-06-04 19:34:09
    Temat: Re: tzw. "pseudobezrobocie"
    Od: Kairos <o...@o...pl>

    camel napisał(a):
    > On 2006-05-24 23:14:54 +0200, j...@p...onet.pl said:
    >
    >>> Nie. Trzeba mieć dobry fach w ręku. Naucz się javy a podam Ci na tacy
    >>> robotę za ponad średnią krajową. A jak już będziesz dobry, to z
    >>> pensji w rok uskładasz na samochód. Bezrobocie jest pośród proli
    >>> (głównie) i w paru innych grupach. Także wśród młodzieży bez
    >>> umiejętności. Gdy potrzebowaliśmy kogoś do pracy, to znalezienie
    >>> osoby, która znała fach, graniczyło z cudem. I aby ten cud sobie
    >>> załatwić, trzeba było posmarować (kandydatowi). I tak się to kręci...
    >>
    >> tak oczywiscie juz lece sie uczyc javy a w miedzyczasie ja i moja
    >> rodzina bedziemy glodowac
    >> samo nauczenie sie jeszcze nic nie da
    >> jeszcze trzeba miec portfolio, doswiadczenie albo plecy
    >> podasz mi liste ogloszen gdzie szukaja programistow javy
    >> jak myslisz ilu ludzi sklada podanie na takie ogloszenie
    >> jakie jest prawdopodobienstwo ze wybiora kogos kto troche zna jave
    >> sama znajomosc jezyka to 10% a reszta to biblioteki,moduly,funkcje
    >> nie twierdze ze przekfalifikowanie sie to zly pomysl
    >> jest to dobry pomysl pod warunkiem ze ma sie pieniadze
    >> a jesli sie nie ma to pozostaje tylko strzal w leb :)
    >> jesli chodzi o moblinosc to chetnie bym sie przeniosl ale kto mi
    >> zagwarantuje ze dostane prace... podroz kosztuje a przeprowadzka tym
    >> bardziej
    >> jechanie kilkaset kilometrow na rozmowe z ktorej nie wiadomo co
    >> wyniknie tez mi sie nie usmiecha...
    >
    > No nie - przekonałeś mnie: NIC SIĘ NIE DA ZROBIĆ. Już mnie nie ma... A
    > ty myślisz, że mnie, jak kulczykowi? Tatuś rzucił milion? Pracowałem i
    > zapierdzielałem z nauką po nocach! Od niewyspania miałem oczka jak miś
    > panda. Pierwsze projekty napisałem dla fundacji pomocy dzieciom za
    > frajer, międzyczasie też takie "do szuflady". To dało mi pewne
    > doświadczenie. Potem złapałem zlecenie od niewyrabiającej się z
    > zadaniami firmy. Nie znałem bibliotek ani stadardów. Znowu przeczytałem
    > cały internet, popełniłem parę tysięcy błędów. Firma nie skorzystała z
    > mojego wyrobu i nie zapłaciła (nie dziwię im się), ale mnóstwo się
    > nauczyłem. Potem mając już jaką taką orientację, postawiłem na
    > specjalizację w rzadkiej technologii. To okazało się strzałem w
    > dziesiątkę. Przeprowadziłem się do miasta z odpowiednim rynkiem i hajda!
    > Poooszło. A potem kontakty z firmami zachodnimi przez net, własna firma...
    >
    > camel[OT]
    >

    No a ja myślałem że nie ma takich ludzi w Polsce. Przed rozpoczęciem
    pracy jako programista w Delphi tez zrealizowałem dwa projekty z
    mnóstwem błędów (za jeden mi na wet zapłacili) :). Teraz planuje sie
    przesiąść na jave w przyszłym miesiącu wybieram się zdać egzamin SCJP.
    Mocno mnie tylko zastanawia ten kontakt z zagranica jak trafiłeś na
    firme która zrozumiała co polski programista chce im przekazać i o co mu
    chodzi (chyba jesteś wyjątkowo dobry w tym co robisz) bo ja mam problem
    po polsku się czasami dogadać (z klientem szefem i innymi) a w innym
    języku to jest mi nawet trudno sobie wyobrazić taką sytuacje. Jeśli to
    jest prawda co stukasz to na mój gust jesteś geniuszem jakimś, i
    zdradził byś mi jak szukałeś zagranicznych firm.


  • 79. Data: 2006-06-04 20:24:00
    Temat: Re: tzw. "pseudobezrobocie"
    Od: "Mariusz.Dziesz" <W...@w...pl>

    Dnia 04.06.2006 Kairos <o...@o...pl> napisał/a:
    > camel napisał(a):
    >> On 2006-05-24 23:14:54 +0200, j...@p...onet.pl said:
    >>
    >> ty myślisz, że mnie, jak kulczykowi? Tatuś rzucił milion? Pracowałem i
    >> zapierdzielałem z nauką po nocach! Od niewyspania miałem oczka jak miś
    >> panda. Pierwsze projekty napisałem dla fundacji pomocy dzieciom za
    >> frajer, międzyczasie też takie "do szuflady". To dało mi pewne
    >> doświadczenie. Potem złapałem zlecenie od niewyrabiającej się z
    >> zadaniami firmy. Nie znałem bibliotek ani stadardów. Znowu przeczytałem
    >> cały internet, popełniłem parę tysięcy błędów. Firma nie skorzystała z
    >> mojego wyrobu i nie zapłaciła (nie dziwię im się), ale mnóstwo się
    >> nauczyłem. Potem mając już jaką taką orientację, postawiłem na
    >> specjalizację w rzadkiej technologii. To okazało się strzałem w
    >> dziesiątkę. Przeprowadziłem się do miasta z odpowiednim rynkiem i hajda!
    >> Poooszło. A potem kontakty z firmami zachodnimi przez net, własna firma...
    >>
    >> camel[OT]
    >>
    >
    > No a ja myślałem że nie ma takich ludzi w Polsce. Przed rozpoczęciem
    > pracy jako programista w Delphi tez zrealizowałem dwa projekty z
    > mnóstwem błędów (za jeden mi na wet zapłacili) :). Teraz planuje sie
    > przesiąść na jave w przyszłym miesiącu wybieram się zdać egzamin SCJP.
    > Mocno mnie tylko zastanawia ten kontakt z zagranica jak trafiłeś na
    > firme która zrozumiała co polski programista chce im przekazać i o co mu
    > chodzi (chyba jesteś wyjątkowo dobry w tym co robisz) bo ja mam problem
    > po polsku się czasami dogadać (z klientem szefem i innymi) a w innym
    > języku to jest mi nawet trudno sobie wyobrazić taką sytuacje. Jeśli to
    > jest prawda co stukasz to na mój gust jesteś geniuszem jakimś, i
    > zdradził byś mi jak szukałeś zagranicznych firm.

    Gdyby był taki dobry ,to o nim usłyszelibysmy w "Discovery Channel"
    --
    Wysłano z serwisu w zielone kropki
    Marius Dziesz
    GG 2483471


  • 80. Data: 2006-06-04 22:55:52
    Temat: Re: tzw. "pseudobezrobocie"
    Od: camel <g...@f...gotdns.com>

    On 2006-06-04 21:34:09 +0200, Kairos <o...@o...pl> said:(...)

    No a ja myślałem że nie ma takich ludzi w Polsce. Przed rozpoczęciem
    > pracy jako programista w Delphi tez zrealizowałem dwa projekty z
    > mnóstwem błędów (za jeden mi na wet zapłacili) :). Teraz planuje sie
    > przesiąść na jave w przyszłym miesiącu wybieram się zdać egzamin SCJP.
    > Mocno mnie tylko zastanawia ten kontakt z zagranica jak trafiłeś na
    > firme która zrozumiała co polski programista chce im przekazać i o co mu
    > chodzi (chyba jesteś wyjątkowo dobry w tym co robisz) bo ja mam problem
    > po polsku się czasami dogadać (z klientem szefem i innymi) a w innym
    > języku to jest mi nawet trudno sobie wyobrazić taką sytuacje. Jeśli to
    > jest prawda co stukasz to na mój gust jesteś geniuszem jakimś, i
    > zdradził byś mi jak szukałeś zagranicznych firm.

    Dziękuję za posądzenie o geniuszatość, miłe choć nietrafione. Klienci
    zagraniczni są profesjonalni i rozsądni: wiedzą czego mogą chcieć, na
    kiedy i za ile. Są dobrze przygotowani do tematu, mają opacowane
    specyfikacje, opisy, schematy. Wszystko jest jasne. Polski biznes jest
    pszenno-buraczany i zapotrzebowanie na prawdziwych programistów jest w
    kraju nikłe. Głównie potrzebni są klepacze formatek. Podam przykład -
    polski klient nie chciał mojego rozwiązania do czasu, aż nie skłamałem,
    że to adaptacja amerykańskiej technologii... Polak-burak "wie", że
    żaden Polak nic sam nie wymyśli, bo przecież on nie jest w stanie,
    ergo... eeech.

    > camel[OT]

    --
    -Never suspect conspiracy if incompetence could achieve the same result.

strony : 1 ... 7 . [ 8 ] . 9 . 10


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1