Witam
Mam niedługo wyznaczony przez PUP termin w którym zwykle potwierdzam dane,
podpisuję moją ulubioną rubryczkę(sic!) - brak ofert pracy no i w którym
przez ostatnie 2 miesiące wypłacają mi zasiłek.
Problem jest tego typu, akurat w wyznaczonym terminie wypada mi rozmowa
kwalifikacyjna daleko od mojego miejsca zamieszkania. Przecież się nie
rozerwę i albo będę piękny albo mądry albo będę żył za kuroniówkę jeden
miesiąc, albo głodował przez następne nie wiem ile jeżeli w końcu pracy nie
znajdę choćby daleko od mojej rodzinnej miejscowości. Zamierzam wybrać się
dzień wcześniej przed wyznaczonym terminem i poinformować o tym fakcie i
prosić o przełożenie terminu ewentualnie o przelanie zasiłku na konto.
Wszystko powinno pójść po mojej myśli ale jak znam mój PUP nagle zrobi się
z tego wielki problem i zapewne powiedzą że gdzieś dorabiam na czarno i
dlatego nie mogę się stawić albo strzelą tekst że wypłaty zasiłku są tylko
tego dnia. Myślałem nawet o napisaniu pisma i dostarczeniu go przed
terminem, w którym informuję o planowanej rozmowie kwalifikacyjnej tam i
siam:) co o tym sądzicie?
Pozdrawiam

--
Omen

&&&Mobilis in Mobili&&&