eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › nie podawanie nazw pracodawcow w CV;
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 55

  • 21. Data: 2006-07-16 20:44:35
    Temat: Re: nie podawanie nazw pracodawcow w CV;
    Od: p...@p...wp.pl (adas;)

    Maciek Sobczyk wrote:

    > adas; napisał(a):
    >> Hej!
    > [...]
    > > Co wy na to?

    >> Zastanawiam sie, jak osoby prowadzace rekrutacje odbieraja
    >> ukrywanie w CV nazw pracodawcow.

    > Że to dowód kompletnego braku zaufania i zbyt daleko posuniętej
    > ostrożności. Jako rekruter nie zapraszałbym takiej osoby. Z przyczyn

    ale dlaczego? uwazasz, ze jest jakis dobry powod zeby potencjalny
    pracownik przekazal informacje, ktore bardzo dokladnie precyzuja
    jego polozenie w swiecie, a jednoczesnie nie mowia nic o jego
    cechach?

    > zawodowych i osobistych - nie mam ochoty jako człowiek i pracownik
    > cackać się z kimś jak z jajkiem, skoro z innymi nie musze tego robić. I

    acha - czyli jak ktos napisze Tobie w ogloszeniu np. na sprzedawce
    AGD, ze pracowal w "sredniej wielkosci salonie AGD przy glownej
    ulicy miasta" a 50 innych osob wymieni nazwy salonow w ktorych
    pracowalo, to w tych 50 przypadkach "cos zrobisz" - zadzwonisz do
    tych salonow, przejdziesz sie tam, itepe?

    > nie mam ochoty rozmawiać z kimś, kto na starcie bezosobowo, nie znając
    > osoby rekrutujacej ani firmy, lokuje w niej taką dawkę braku zaufania. I

    smieszne; jest dosyc oczywistym nie ma zadnych podstaw zeby miec
    zaufanie wobec zupelnie nieznanej firmy - zupelnie nieznanego
    ogloszenia; a szczegolnie jeszcze, gdy ogloszenie jest np. takie
    "wiodaca firma branzy ..." i podany adres p...@d...pl

    uwazasz, ze osoby poszukujace pracy powinny zapomniec o ochronie
    swoich danych i rozsylac informacje na lewo i prawo? podkreslam:
    informacje, ktore nie wnosza nic do oceny ich osoby;

    > nie widzę powodu stosować odrębnej taryfy dla jednego kandydata. Wszyscy
    > napisali w CV niezbędne informacje, prócz jednego. Byłoby nieuczciwe
    > względem pozostałych kandydatów zapraszać na rozmowę właśnie tego jednego.

    czy podanie nazwy poprzedniego pracodawcy jest NIEZBEDNE? pytam
    jeszcze raz: co robisz z nazwami poprzednich pracodawcow na etapie
    wybierania osob, ktore zaprosisz na rozmowe kwalifikacyjna? masz
    dzial sprawdzania, ktory sprawdza te 2000 firm czy tylko rzucasz
    okiem a moze zwracasz tylko uwage na cechy tej firmy - np. branze?

    pzdrv;
    adas;


  • 22. Data: 2006-07-17 07:55:51
    Temat: Re: nie podawanie nazw pracodawcow w CV;
    Od: Maciek Sobczyk <m...@d...doPLer>

    adas; napisał(a):
    >>>Zastanawiam sie, jak osoby prowadzace rekrutacje odbieraja
    >>>ukrywanie w CV nazw pracodawcow.

    >>Że to dowód kompletnego braku zaufania i zbyt daleko posuniętej
    >>ostrożności. Jako rekruter nie zapraszałbym takiej osoby. Z przyczyn
    > ale dlaczego? uwazasz, ze jest jakis dobry powod zeby potencjalny
    > pracownik przekazal informacje, ktore bardzo dokladnie precyzuja
    > jego polozenie w swiecie, a jednoczesnie nie mowia nic o jego
    > cechach?
    Tak. Tym dobrym powodem jest wymóg przesłania życiorysu zawodowego,
    czyli dokładnych faktów z życia zawodowego a nie mglistych sugestii
    odnośnie życia zawodowego.

    A CV nie mówi tak naprawdę nic o cechach kandydata (kandydata a nie
    potencjalnego pracownika).


    >>zawodowych i osobistych - nie mam ochoty jako człowiek i pracownik
    >>cackać się z kimś jak z jajkiem, skoro z innymi nie musze tego robić. I
    > acha - czyli jak ktos napisze Tobie w ogloszeniu np. na sprzedawce
    > AGD, ze pracowal w "sredniej wielkosci salonie AGD przy glownej
    > ulicy miasta" a 50 innych osob wymieni nazwy salonow w ktorych
    > pracowalo, to w tych 50 przypadkach "cos zrobisz" - zadzwonisz do
    > tych salonow, przejdziesz sie tam, itepe?
    Nie. Nic takiego nie zrobię. Natomiast gdybym chciał "coś zrobić" -
    tych pięćdziesięciu daje mi na to szansę. Ten jeden nie.
    I w ogóle, co to znaczy "średniej wielkości salon"? Zapytaj swoich 10
    znajomych o to albo co znaczy "średnio wysoki mężczyzna" albo ile to
    jest "dosyć dobre pieniądze" - uzyskasz 10 różnych odpowiedzi. Więc ta
    informacja nic nie daje.

    >>nie mam ochoty rozmawiać z kimś, kto na starcie bezosobowo, nie znając
    >>osoby rekrutujacej ani firmy, lokuje w niej taką dawkę braku zaufania. I
    > smieszne; jest dosyc oczywistym nie ma zadnych podstaw zeby miec
    > zaufanie wobec zupelnie nieznanej firmy - zupelnie nieznanego
    > ogloszenia; a szczegolnie jeszcze, gdy ogloszenie jest np. takie
    > "wiodaca firma branzy ..." i podany adres p...@d...pl
    Mam wrażenie, że masz już z góry sprecyzowaną odpowiedź na swoje
    pytanie. NIe wiem zatem po co je zadałeś. Skoro jest śmiesznym
    obdarzanie zaufaniem takiej firmy, to po co w ogóle do niej wysyłać CV?


    > uwazasz, ze osoby poszukujace pracy powinny zapomniec o ochronie
    > swoich danych i rozsylac informacje na lewo i prawo? podkreslam:
    > informacje, ktore nie wnosza nic do oceny ich osoby;
    >>nie widzę powodu stosować odrębnej taryfy dla jednego kandydata. Wszyscy
    >>napisali w CV niezbędne informacje, prócz jednego. Byłoby nieuczciwe
    >>względem pozostałych kandydatów zapraszać na rozmowę właśnie tego jednego.
    > czy podanie nazwy poprzedniego pracodawcy jest NIEZBEDNE? pytam
    > jeszcze raz: co robisz z nazwami poprzednich pracodawcow na etapie
    > wybierania osob, ktore zaprosisz na rozmowe kwalifikacyjna?
    Jest ważne. Praca w rekrutacji, jeśli chce się ją dobrze wykonywać
    polega w dużej mierze na poszukiwaniu informacji na temat rynku, branż,
    firm itp.

    > masz
    > dzial sprawdzania, ktory sprawdza te 2000 firm czy tylko rzucasz
    > okiem a moze zwracasz tylko uwage na cechy tej firmy - np. branze?
    Na branże - oczywiście. Zupełnie inaczej sprzedaje się luksusowe
    produkty AGD za kilka lub kilkanaście tysięcy złotych a zupełnie inaczej
    sprzedaje się taniochę. Inny typ klienta, inne motywy zakupów, inna
    argumentacja sprzedawcy. Ba - nawet inny rodzaj sprzedawcy. Dlatego
    branża jest ważna i to Ci powie każdy szef sprzedaży.

    pozdr.
    m.


  • 23. Data: 2006-07-17 09:32:34
    Temat: Re: nie podawanie nazw pracodawcow w CV;
    Od: "entroper" <e...@C...spamerom.poczta.onet.pl>

    Użytkownik "Maciek Sobczyk" <m...@d...doPLer> napisał w wiadomości
    news:e9fg2u$m2d$1@inews.gazeta.pl...

    > (...) Skoro jest śmiesznym
    > obdarzanie zaufaniem takiej firmy, to po co w ogóle do niej wysyłać CV?

    nie widzę sprzeczności. Ty widzisz ? Rozumiem, że zawsze bezgranicznie ufasz
    swoim pracodawcom ?

    entrop3r


  • 24. Data: 2006-07-17 09:36:56
    Temat: Re: nie podawanie nazw pracodawcow w CV;
    Od: Maciek Sobczyk <m...@d...doPLer>

    entroper napisał(a):
    > Użytkownik "Maciek Sobczyk" <m...@d...doPLer> napisał w wiadomości
    > news:e9fg2u$m2d$1@inews.gazeta.pl...
    >>(...) Skoro jest śmiesznym
    >>obdarzanie zaufaniem takiej firmy, to po co w ogóle do niej wysyłać CV?
    > nie widzę sprzeczności. Ty widzisz ? Rozumiem, że zawsze bezgranicznie ufasz
    > swoim pracodawcom ?
    Bez przesady. Wpisanie nazwy firmy, w której się aktualnie pracuje to
    nie jest dowód bezgranicznego zaufania. Natomiast dziwi mnie sytuacja, w
    której nie ufa się firmie, bo, cytuję, umieszcza " zupelnie nieznane
    ogloszenie; (...) "wiodaca firma branzy ..." i podany adres
    p...@d...pl", ale mimo wszystko aplikuje się do niej,
    stosując przy tym jakieś dziwaczne środki bezpieczeństwa.

    pozdr.
    m.


  • 25. Data: 2006-07-17 10:26:27
    Temat: Re: nie podawanie nazw pracodawcow w CV;
    Od: mvoicem <m...@g...com>

    Maciek Sobczyk napisał(a):
    > o`rety napisał(a):
    >> kiedys znajomy mial taka sytuacje, ze wysylal aplikacje, a jakis
    >> pracownik hr firmy do ktorej aplikowal zadzwonil do aktualnego szefa
    >> znajomego i spytal czy wiedza ze ich pracownik szuka pracy i stara sie
    >> o prace u nich i czy ten szef moglby opowiedziec o swoim pracowniku,
    >> tzn czy dobry jest itd. dlatego tez dla mnie jest jak najbardziej
    >> zrozumiale takie postepowanie.
    > Dla mnie jednak nie. A temu szefowi-debilowi przydałoby się wytoczyć
    > sprawę o naruszenie ustawy o ochronie danych osobowych.
    >

    Pomijając fakt, że jeżeli obecny szef jest mądry, to zaproponuje
    pracownikowi podwyżkę lub w inny sposób zmotywuje go do zostania w firmie.

    Jeżeli szef z tego powodu np. zwolni pracownika (pod jakimś pretekstem),
    to i tak nie jest to szef u którego warto zostawać.

    p. m.


  • 26. Data: 2006-07-17 10:26:46
    Temat: Re: nie podawanie nazw pracodawcow w CV;
    Od: Maciek Sobczyk <m...@d...doPLer>

    mvoicem napisał(a):
    > Maciek Sobczyk napisał(a):
    >
    >> o`rety napisał(a):
    >>
    >>> kiedys znajomy mial taka sytuacje, ze wysylal aplikacje, a jakis
    >>> pracownik hr firmy do ktorej aplikowal zadzwonil do aktualnego szefa
    >>> znajomego i spytal czy wiedza ze ich pracownik szuka pracy i stara
    >>> sie o prace u nich i czy ten szef moglby opowiedziec o swoim
    >>> pracowniku, tzn czy dobry jest itd. dlatego tez dla mnie jest jak
    >>> najbardziej zrozumiale takie postepowanie.
    >>
    >> Dla mnie jednak nie. A temu szefowi-debilowi przydałoby się wytoczyć
    >> sprawę o naruszenie ustawy o ochronie danych osobowych.
    > Pomijając fakt, że jeżeli obecny szef jest mądry, to zaproponuje
    > pracownikowi podwyżkę lub w inny sposób zmotywuje go do zostania w firmie.
    >
    > Jeżeli szef z tego powodu np. zwolni pracownika (pod jakimś pretekstem),
    > to i tak nie jest to szef u którego warto zostawać.
    Chyba, że ten pracownik faktycznie nadaje się do zwolnienia lub jest
    pracownikiem problemowym, z którym nie wiadomo co zrobić - inwestować w
    niego czy nie itp.

    pozdr.
    m.


  • 27. Data: 2006-07-17 11:09:20
    Temat: Re: [OT] nie podawanie nazw pracodawcow w CV;
    Od: Immona <c...@n...gmailu>

    Piotr M Kuć wrote:

    > W artykule <44ba31b9$0$22592$f69f905@mamut2.aster.pl> camel napisal(a):
    >
    >>Tak sobie myślę, że to dotyczy rekrutacji na te wszystkie stanowiska
    >>biurowo-marketingowe, gdzie wystarczy 10-minutowe szkolenie z obsługi
    >>niszczarki do pracy. Nam, na stanowisko, gdzie potrzeba konkretnej
    >>wiedzy, rekruterzy nigdy nie przysłali nikogo rozsądnego. Same szczurki
    >>korporacyjne. Sami musieliśmy wybrać człowieka i dopiero on się
    >>sprawdza.
    >
    >
    > Może to po prostu niedojrzałość sektora rekrutacyjnego
    > w naszym kraju. Pamiętam iż Adam Lewandowski nieraz
    > wspominał o rekrutacji na stanowiska inżynierskie,
    > że w hameryce raczej korzysta się z pomocy rekruterów.
    >

    Nie tylko w Hameryce. Z tym, ze w cywilizowanym swiecie agencje
    rekrutacyjne sa branzowe i pracuja w nich ludzie, ktorzy maja za soba x
    lat doswiadczenia w branzy, do ktorej rekrutuja - nie do pomyslenia
    jest, zeby na stanowisko zwiazane z informatyka rekrutowal ktos, kto nie
    ma pojecia o temacie i kto sam nie pracowal na stanowisku co najmniej
    wymagajacym wspolpracy z zespolem np. programistycznym.

    W Polsce rekrutacje sie czesto traktuje jako sztuke niezalezna i
    oderwana od branzy, a to sie msci. W pewnych przypadkach mozna byc nawet
    znawca ludzi jako takich, ale bez znajomosci srodowiskowego "lore" i
    roznych informacji, ktore sie nigdy nie znalazly w podrecznikach, mozna
    dokonac niewlasciwego wyboru. A swoje "lore" (przepraszam za
    obcojezycznosc, ale trudno mi znalezc zwiezly polski odpowiednik tego,
    co to w tym kontekscie wyraza - ogolnie caly kod kulturowy, sposob
    rozumowania i odniesienia wlasciwe dla srodowiska) - swoje "lore" maja
    nie tylko informatycy, ale i ksiegowi(*), budowlancy, handlowcy,
    asystentki i mnostwo innych grup zawodowych. Nieznajomosc "lore" potrafi
    bardzo utrudnic ocene kandydata z punktu widzenia branzy, a ocena
    pozabranzowa ma znacznie nizsza przydatnosc, zwlaszcza jesli chodzi o
    cechy, a nie o dane merytoryczne, ktorych sie mozna od biedy wyuczyc.

    I.

    (*) "Czym sie rozni ksiegowa od bilansu?"

    --
    http://nz.pasnik.pl
    mieszkam w Nowej Zelandii :)


  • 28. Data: 2006-07-17 11:09:50
    Temat: Re: nie podawanie nazw pracodawcow w CV;
    Od: Immona <c...@n...gmailu>

    Maciek Sobczyk wrote:
    >
    > Bez przesady. Wpisanie nazwy firmy, w której się aktualnie pracuje to
    > nie jest dowód bezgranicznego zaufania. Natomiast dziwi mnie sytuacja, w
    > której nie ufa się firmie, bo, cytuję, umieszcza " zupelnie nieznane
    > ogloszenie; (...) "wiodaca firma branzy ..." i podany adres
    > p...@d...pl", ale mimo wszystko aplikuje się do niej,
    > stosując przy tym jakieś dziwaczne środki bezpieczeństwa.
    >

    W Polsce jest specyficzna sytuacja mlodego rynku i profesjonalizm w
    jednej rzeczy moze zupelnie nie isc w parze z profesjonalizmem w innej.
    Dlatego firma oglaszajaca sie w sposob malo profesjonalny moze byc
    firma-krzak, ale moze byc tez calkiem dobra firma, w ktorej akurat nikt
    nie wiedzial, jak to zrobic, bo firma sie zajmuje czym innym.
    W sytuacji nasycenia rynku "wiedza podstawowa" taka watpliwosc by nie
    zaistniala, bo nie byloby mozliwosci zle wygladajacego ogloszenia dobrej
    firmy. Ale gdy taka mozliwosc istnieje, nie powinno dziwic probowanie z
    nieufnoscia.

    I.

    --
    http://nz.pasnik.pl
    mieszkam w Nowej Zelandii :)


  • 29. Data: 2006-07-17 11:17:43
    Temat: Re: nie podawanie nazw pracodawcow w CV;
    Od: Maciek Sobczyk <m...@d...doPLer>

    Immona napisał(a):
    > Maciek Sobczyk wrote:
    >
    >>
    >> Bez przesady. Wpisanie nazwy firmy, w której się aktualnie pracuje to
    >> nie jest dowód bezgranicznego zaufania. Natomiast dziwi mnie sytuacja,
    >> w której nie ufa się firmie, bo, cytuję, umieszcza " zupelnie nieznane
    >> ogloszenie; (...) "wiodaca firma branzy ..." i podany adres
    >> p...@d...pl", ale mimo wszystko aplikuje się do niej,
    >> stosując przy tym jakieś dziwaczne środki bezpieczeństwa.
    >>
    >
    > W Polsce jest specyficzna sytuacja mlodego rynku i profesjonalizm w
    > jednej rzeczy moze zupelnie nie isc w parze z profesjonalizmem w innej.
    > Dlatego firma oglaszajaca sie w sposob malo profesjonalny moze byc
    > firma-krzak, ale moze byc tez calkiem dobra firma, w ktorej akurat nikt
    > nie wiedzial, jak to zrobic, bo firma sie zajmuje czym innym.
    IMO dalej nie tłumaczy to ukrywania faktów zawodowych w CV. Tak to już
    jest, że człowiek reaguje na każde odstępstwo od normy. I nie jest to
    specyficzna cecha polska, tylko po prostu - ludzka. Bezpieczniej i
    łatwiej jest funkcjonować w obrębie dobrze znanych schematów. Tym
    schematem jest wpisywanie rzetelnych danych do CV. Odstępstwo od
    schematu budzi nieufność i zwątpienie. Tym samym zmniejsza możliwość
    kandydata na pozyskanie pracy.

    To samo dotyczy kandydata - odstępstwo od normy w postaci adresu e-mail
    p...@d...pl budzi wątpliwości, zmniejsza zaufanie,
    powoduje podejrzliwość. Wiele wątków w tym temacie na ppd doskonale to
    potwierdza.

    > W sytuacji nasycenia rynku "wiedza podstawowa" taka watpliwosc by nie
    > zaistniala, bo nie byloby mozliwosci zle wygladajacego ogloszenia dobrej
    > firmy. Ale gdy taka mozliwosc istnieje, nie powinno dziwic probowanie z
    > nieufnoscia.
    Pytanie tylko, co w tej sytuacji zrobić - łamać przyjęty konwenans czy
    iść pod prąd, nie wyjaśniając nikomu dlaczego się to robi? Pewnie
    bardziej w zgodzie z samym sobą jest robić po swojemu a nie tak jak to
    zostało przyjęte. Ale wówczas trzeba liczyć się z tym, że inna osoba
    (rekuter) nie doceni naszego indywidualizmu (odsieje CV z niepełnymi
    danymi). Lub czy doceni naszą szczerość, gdy niepelne CV uzupełnimy o
    informację: "ponieważ państwa ogłoszenie nie budzi zaufania,
    przedsięwziąłem środki ostrożności, byście nie wiedzieli gdzie pracuję"?

    pozdr.
    m.


  • 30. Data: 2006-07-17 16:37:30
    Temat: Re: [OT] nie podawanie nazw pracodawcow w CV;
    Od: Piotr M Kuć <k...@n...invalid>

    W artykule <e9fr59$ctf$1@inews.gazeta.pl> Immona napisal(a):

    > Piotr M Kuć wrote:
    >
    >> Może to po prostu niedojrzałość sektora rekrutacyjnego
    >> w naszym kraju. Pamiętam iż Adam Lewandowski nieraz
    >> wspominał o rekrutacji na stanowiska inżynierskie,
    >> że w hameryce raczej korzysta się z pomocy rekruterów.
    >
    > Nie tylko w Hameryce. Z tym, ze w cywilizowanym swiecie agencje
    > rekrutacyjne sa branzowe i pracuja w nich ludzie, ktorzy maja za soba x
    > lat doswiadczenia w branzy, do ktorej rekrutuja

    Ano właśnie, teraz sobie przypomniałem - AL coś wspominał,
    że często ci łowcy głów to sami inżynierowie.

    --
    Pozdrawiam,
    Piotr Kuć
    Mail => www.rot13.com(pkuc-usenet@x+h+p+v+n+x.a+r+g) + szczypta inteligencji

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 6


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1