eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Zabranie premii za zwolnienie lekarskie, czy ma prawo?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 58

  • 41. Data: 2009-06-01 06:47:44
    Temat: Re: Zabranie premii za zwolnienie lekarskie, czy ma prawo?
    Od: Marcin <m...@o...pl>

    Tomasz Kaczanowski wrote:
    > januszek pisze:
    > > Baloo napisał(a):
    > >
    > >> Trzeba być Jottem, żeby nie potrafić zrozumieć, że premię uznaniową
    > dostaje się za coś, co leży poza standardowymi obowiązkami, za których z
    > kolei wykonanie otrzymuje się podstawowe wynagrodzenie wg podpisanej
    > przez obie strony umowy.
    > >
    > > Nie zawsze. Często mechanizm "premii uznaniowej" wykorzystywany jest
    > właśnie po to aby ograniczyć chorobowe.
    > >
    >
    > Wiesz, zdarzyło mi się pracować w kilku firmach i tam nikomu nie
    > przychodzilo do głowy, by nadużywać zwolnienia. Więcej - nikt nie
    > korzysta z urlopu na rzadanie, bo nie ma takiej potrzeby, jeśli komuś
    > wypadnie cos na prawdę ważnego - dzwoni do firmy i po prostu prosi o
    > urlop wypoczynkowy i go dostaje, bo jeśli bierze w ten sposób urlop,
    > znaczy sie, że rzeczywiście jest mu on potrzebny. Jeśli idzie na
    > chorobowe, to znaczy, że jest rzeczywiście chory, a jak przyjdzie chory
    > do pracy, zostanie wygoniony przez przełożonych do lekarza, po to by nie
    > zarażał innych. No ale jak ktos caly swój byznesplan opiera na niskiej
    > sile roboczej, a nie na pomyśle, to tam nie ma szans zarobic, ani temu,
    > by firma sie rozwinęła.
    Dokladnie. Tez pracowalem w kilku firmach.
    Pierwsza to byl duzy poskomunistyczny moloch, zwiazki zawodowe itp.
    Pracownicy i pracodawcy nawzajem robili sie w huja. Chorobowe po 2
    tygodnie, premie, podwyzki dla znajomych itd. Pozniej procowalem juz dla
    mniejszych prywatnych firm. I tu pracodawca rozumie ze doswiadczony
    pracownik jest cenny a pracownik rozumie, ze pracodawca tez czlowiek :)


  • 42. Data: 2009-06-01 07:59:52
    Temat: Re: Zabranie premii za zwolnienie lekarskie, czy ma prawo?
    Od: "Jackare" <...@s...de.pl>


    >> W całym naszym najlepszym z cywilizowanym światów istnieje instytucja
    >> napiwku dawanego przeważnie kelnerom, listonoszom, taksówkarzom,
    >> szatniarzom, bojom hotelowym, obsłudze parkingów. Jak ją ująć i
    >> uregulować ???
    > Nie mam pojęcia.
    > Ale co to ma do rzeczy?
    >
    Ano to, że takie napiwki to ekstra dodatki do wynagrodzenia. Dodatki
    wynikające wprost z zaangażowania i jakości pracy osoby ją wykonującej.
    Można więc je nazwać premią i to premią która powstaje "sama" i wynika
    wprost z zależności: jesteś w pracy i pracujesz - premia jest, a każdą
    nieobecność lub zniżkę jakości przypłacasz zmniejszeniem lub utratą tego
    ekstra dodatku.

    > Nie słyszałem o dzieciach dostających cukierki wartości 2k-3,5k
    > miesięcznie.
    >
    Bo to taka metafora :)))

    > Tylko to nie bardzo ma związek z topikiem.
    >
    premia
    --
    Jackare


  • 43. Data: 2009-06-01 08:23:45
    Temat: Re: Zabranie premii za zwolnienie lekarskie, czy ma prawo?
    Od: "Immona" <c...@n...gmailu>


    "Jurek M" <m...@1...pl> wrote in message
    news:gvurnc$ge0$1@atlantis.news.neostrada.pl...
    > Użytkownik "Jackare" <...@s...de.pl> napisał w wiadomości news:gvumsk$bf8
    >
    >> Martwi się gdy ktoś z jego emerytów umiera (cyt: "w tym
    >> miesiącu umarło mi 40 zł") i cieszy się gdy do grona emerytów dołącza
    >> ktoś nowy. W zależności od miesiąca mój kolega listonosz zarabia łacznie
    >> z wynagrodzeniem podstawowym od 3,5 do 5 tys zł netto i wszystko co
    >> ponad 1500 netoo należy tu traktować jako "autopremię" bo sam,
    >
    > Tak to się już przyjęło w naszej kulturze, że listonosz otrzymuje napiwek.
    > Podobnie jak i kelner.

    Kiedys, dawno temu, byla juz tu dyskusja na temat znajomego listonosza
    Jackare'a i powtorze to, co napisalam wtedy: dla mnie to jest korupcja.

    Czym to sie rozni od napiwkow w restauracji? Tym, ze listonosz jest
    zatrudniony przez panstwo. W przypadku uslug swiadczonych przez prywatne
    podmioty na konkurencyjnym rynku kazdy jak najbardziej moze zaplacic
    komukolwiek, ile chce i na ile go stac (wliczajac w to napiwki), otrzymujac
    za to zroznicowany poziom uslug. Gdy usluga jest oplacana z podatkow, kazdy
    klient powinien byc traktowany rowno - a Jackare (w tamtej starej dyskusji
    wyrazniej) potwierdza, ze ludzie dajacy napiwki sa lepiej obslugiwani przez
    listonosza. Nie rozni sie to w swojej istocie od lepszej czy szybszej uslugi
    otrzymywanej w panstwowym szpitalu za koperte lub otrzymaniu korzystniejszej
    decyzji urzednika za "napiwek" - nawet jesli szkodliwosc spoleczna jest
    mniejsza, jest to objaw tej samej, korupcyjnej kultury, ktora przy okazji
    utrzymuje niskie pensje funkcjonariuszy, bo mogac sobie dorobic lapowkami
    nie maja motywacji do negocjowania wyzszych plac lub odejscia do lepiej
    platnej pracy, a to z kolei szkodzi listonoszom nie majacym do obslugi
    osiedla bogatego w emerytow.

    W sumie to zaczelam sie zastanawiac rowniez nad kwestia napiwkow. Gdy sa
    dodatkowa nagroda za staranie sie ponad przecietnosc, sa ok, ale jesli sa -
    jak np. w USA - kulturowo obowiazkowym dofinansowywaniem minimalnej pensji
    kelnera, bez ktorego to dofinansowania nie zwiazalby konca z koncem, to jest
    to zrzucanie przez wlasciciela biznesu czesci swoich obowiazkow na klienta.
    W Nowej Zelandii nie daje sie napiwkow w restauracjach i byl to dla mnie
    pewnien szok - kiedys kelner wybiegl za mna na ulice wydac mi reszte z
    zostawionego na stole banknotu, ktory byl kwota wyzsza od rachunku o troche
    mniej niz te zwyczajowe gdzie indziej 10%. Poza miejcowosciami
    turystycznymi, gdzie poznano zagraniczne obyczaje, ludzie potrafia sie
    obrazic o probe dania napiwku.

    (Innym razem padlo mi podgrzewanie wody (osobny kabel) i zadzwonilam do
    dostawcy elektrycznosci, zeby sprawdzili, czy cos sie stalo po ich stronie
    (wtedy maja obowiazek naprawic), czy na "moim" odcinku (wtedy to moj problem
    i wzywam elektryka). Przyslany facet stwierdzil, ze to po mojej stronie.
    Zapytalam, czy bedac elektrykiem nie zrobilby tego mimo wszystko, bo jest
    wieczor, na dzisiaj juz raczej elektryka nie zalatwie, jutro rano musze
    wziac prysznic, zimno jest, zachoruje i w ogole jestem nieszczesliwa
    blondynka :D. Zlitowal sie, poszedl naprawic, zapytalam, ile i spotkalam sie
    z pelnym zdziwieniem. "Nie moge brac za to pieniedzy", powiedzial, "to nie
    nalezalo do moich obowiazkow i zrobilem to, zeby pomoc, ale jestem
    zatrudniony przez .... i nie moge pobierac dodatkowych oplat od naszych
    klientow". Zostawil mnie w stanie oszolomienia. Kraj (wraz z dwoma innymi)
    jest na pierwszym miejscu listy najmniej skorumpowanych krajow swiata wg
    Transparency International i nie moge sie oprzec wrazeniu, ze ten brak
    kultury napiwkowej ma z tym zwiazek.)

    I.
    --
    http://blog.pasnik.pl
    http://nz.pasnik.pl


  • 44. Data: 2009-06-01 09:10:37
    Temat: Re: Zabranie premii za zwolnienie lekarskie, czy ma prawo?
    Od: "Emka" <e...@o...eu>

    "Immona" <c...@n...gmailu> napisał

    > Kiedys, dawno temu, byla juz tu dyskusja na temat znajomego listonosza
    > Jackare'a i powtorze to, co napisalam wtedy: dla mnie to jest korupcja.

    Wydaje mi się, że korupcja to jest wtedy, gdy jeśli nie "posmarujesz", to
    ktoś odmówi Ci wykonania usługi. W jaki sposób wykonania usługi dostarczenia
    pieniędzy czy przesyłki odmówić może listonosz? "Na złość mamie" ich nie
    przyniesie? :)

    Ludzie dają mu napiwki, bo ... w sumie nie wiem dlaczego :) Pewnie dlatego,
    że sama nigdy w życiu nie dałam żadnej "końcówki" listonoszowi, bo nie
    widziałam takiej potrzeby. Napiwki kelnerom też rozdaję sporadycznie.

    > Jackare (w tamtej starej dyskusji wyrazniej) potwierdza, ze ludzie dajacy
    > napiwki sa lepiej obslugiwani przez listonosza.

    Ale jak można komuś lepiej przynieść przesyłkę?

    Pozdrawiam
    Emka


  • 45. Data: 2009-06-01 09:12:23
    Temat: Re: Zabranie premii za zwolnienie lekarskie, czy ma prawo?
    Od: "Jurek M" <m...@1...pl>

    Użytkownik "Jackare" <...@s...de.pl> napisał w wiadomości news:h002bs$2r3

    >>> W całym naszym najlepszym z cywilizowanym światów istnieje
    >>> instytucja
    >>> napiwku dawanego przeważnie kelnerom, listonoszom, taksówkarzom,
    >>> szatniarzom, bojom hotelowym, obsłudze parkingów. Jak ją ująć i
    >>> uregulować ???

    Mniejsza z tym.

    >> Nie mam pojęcia.
    >> Ale co to ma do rzeczy?
    > Ano to, że takie napiwki to ekstra dodatki do wynagrodzenia. Dodatki

    U Twojego znajomego listonosza to raczej wynagrodzenie jest stałym
    dodatkiem do napiwku. ;)

    Patologia tkwi w tym, że każdy kto wybiera zawód listonosza (kiedyś
    również celnika) wiąże swoje dochody z owym "napiwkiem".

    Wielka krzywda się dzieje, gdy ktoś jest skierowany na inny, mniej
    "dochodowy" rejon.
    Za karę? :)))

    Pani w okienku przeważnie nie jest już taka miła, bo nikt jej z reszty
    wydawanej napiwku nie zostawi.

    Listonosz, który doręcza korespondencję, a wcześniej roznosił emerytury
    i renty...wygląda jakby był z krzyża zdjęty i myśli o zmianie pracy.
    Klient klientowi nierówny. A przecież każdy chce być dobrze obsłużony.
    Kierowca (nie kurier) pomógł wnieść mi wczoraj na 3 piętro mebel,
    chociaż to nie należało do jego obowiązku. Dostał ekstra napiwek. I to
    normalne.
    Opryskliwa lub zapominalska kelnerka nigdy nie dostanie napiwku. To też
    normalne.
    Ale poczta to zupełnie inna para kaloszy.

    > wynikające wprost z zaangażowania i jakości pracy osoby ją
    > wykonującej.
    > Można więc je nazwać premią i to premią która powstaje "sama" i wynika
    > wprost z zależności: jesteś w pracy i pracujesz - premia jest, a każdą
    > nieobecność lub zniżkę jakości przypłacasz zmniejszeniem lub utratą
    > tego ekstra dodatku.

    I ta zależność przekłada się na stosunek do klienta.
    Klient wręczy napiwek - jestem miły.
    Klient nie dał napiwku - mam zły humor, jestem wredny.

    Pomijam to, że Poczta o tym wie, dlatego listonosz ma b. niską pensję,
    bo przecież "żyje z napiwków".

    >> Nie słyszałem o dzieciach dostających cukierki wartości 2k-3,5k
    >> miesięcznie.
    > Bo to taka metafora :)))

    Ja posłużę się inną metaforą:
    Parkuję samochód. Podchodzi żul i proponuję: "Przypilnuję panu auto. 2
    złote się należy!".
    Omawiam. Dziękuję.
    Po pół godzinie wracam do samochodu.
    Mam porysowaną maskę.


    >> Tylko to nie bardzo ma związek z topikiem.
    > premia

    Raczej patologicznie niskie płace i "wirtualne" premie.



    J.


  • 46. Data: 2009-06-01 09:16:39
    Temat: Re: Zabranie premii za zwolnienie lekarskie, czy ma prawo?
    Od: "Jackare" <...@s...de.pl>


    > Czym to sie rozni od napiwkow w restauracji? Tym, ze listonosz jest
    > zatrudniony przez panstwo.
    Nie. Jest zatrudniony przez firmę "Poczta Polska" i z punktu widzenia
    pracownika tej firmy jej właścicielem może być ktokolwiek.

    W przypadku uslug swiadczonych przez prywatne
    > podmioty na konkurencyjnym rynku kazdy jak najbardziej moze zaplacic
    > komukolwiek, ile chce i na ile go stac (wliczajac w to napiwki),
    > otrzymujac za to zroznicowany poziom uslug. Gdy usluga jest oplacana z
    > podatkow, kazdy klient powinien byc traktowany rowno - a Jackare (w tamtej
    > starej dyskusji wyrazniej) potwierdza, ze ludzie dajacy napiwki sa lepiej
    > obslugiwani przez listonosza.
    Ale to jakieś kompletne nieporozumienie. Wszystkie usługi świadczone przez
    Pocztę są odpłatne i opłacane przez klientów. A jak je klienci odpłacają
    taki mają poziom usług. Na podstawowym poziomie odpłatności mają podstawowy,
    gwarantowany przez cennik poziom.
    Nic mi nie wiadomo aby usługi poczty była finansowane z budżetu i tym samym
    były bezpłatne dla klientów jak to się ma w przypadku szpitali, szkół itp
    instytucji.
    Dla mnie jest zrozumiałe że jeżeli ktoś jest zadowolony z obsługi i ma taką
    wolę - zostawia napiwek. Dla otrzymującego jest naturalnym że klienta
    płacacego ekstra obśługuje się lepiej bo będzie się nadal odwdzięczał.
    Premia od rynku i tyle.
    --
    Jackare


  • 47. Data: 2009-06-01 09:22:30
    Temat: Re: Zabranie premii za zwolnienie lekarskie, czy ma prawo?
    Od: "Jackare" <...@s...de.pl>

    Użytkownik "Emka" <e...@o...eu> napisał w wiadomości
    news:h005ue$4ep$1@news.onet.pl...
    > "Immona" <c...@n...gmailu> napisał
    >
    >> Kiedys, dawno temu, byla juz tu dyskusja na temat znajomego listonosza
    >> Jackare'a i powtorze to, co napisalam wtedy: dla mnie to jest korupcja.
    >
    > Wydaje mi się, że korupcja to jest wtedy, gdy jeśli nie "posmarujesz", to
    > ktoś odmówi Ci wykonania usługi. W jaki sposób wykonania usługi
    > dostarczenia pieniędzy czy przesyłki odmówić może listonosz? "Na złość
    > mamie" ich nie przyniesie? :)
    >
    > Ludzie dają mu napiwki, bo ... w sumie nie wiem dlaczego :) Pewnie
    > dlatego, że sama nigdy w życiu nie dałam żadnej "końcówki" listonoszowi,
    > bo nie widziałam takiej potrzeby. Napiwki kelnerom też rozdaję
    > sporadycznie.
    >
    >> Jackare (w tamtej starej dyskusji wyrazniej) potwierdza, ze ludzie dajacy
    >> napiwki sa lepiej obslugiwani przez listonosza.
    >
    > Ale jak można komuś lepiej przynieść przesyłkę?
    >
    Można zostawić awizo, ale....
    dobry i doświadczony listonosz zna swój rejon i wie np że pani Kasia
    przesiaduje często u pani Hani bo pilnuje jej dzieci. Idzię więc pod adres
    pani Hani albo wie że syn Pani Kasi mieszka w klatce obok i zostawi mu
    przesyłkę aby pani Kasia nie musiała biegać na pocztę po odbiór przesyłki.
    Listonosz absolutnie nie musi tego robić, ale Pani Kasia jest wdzięczna więc
    listonosz się stara.
    Jeżeli ktoś nie jest wdzięczny, listonosz nie stara sie bo nie musi. Nie ma
    też w tym interesu - woli być wcześniej w domu.
    --
    Jackare


  • 48. Data: 2009-06-01 09:27:13
    Temat: Re: Zabranie premii za zwolnienie lekarskie, czy ma prawo?
    Od: "Jurek M" <m...@1...pl>

    Użytkownik "Emka" <e...@o...eu> napisał w wiadomości
    news:h005ue$4ep$1@news.onet.pl...

    >> Kiedys, dawno temu, byla juz tu dyskusja na temat znajomego
    >> listonosza Jackare'a i powtorze to, co napisalam wtedy: dla mnie to
    >> jest korupcja.
    > Wydaje mi się, że korupcja to jest wtedy, gdy jeśli nie "posmarujesz",
    > to ktoś odmówi Ci wykonania usługi. W jaki sposób wykonania usługi
    > dostarczenia pieniędzy czy przesyłki odmówić może listonosz? "Na
    > złość
    > mamie" ich nie przyniesie? :)

    Może np trochę opóźnić dostarczenie. Tłumacząc tym, że np. dzwonił do
    drzwi, przychodził wielokrotnie i nikt mu nie otworzył. ;)
    Znane są takie przypadki.
    W końcu może byc dla starszej osoby niemiły, To też b. ważne dla kogoś
    samotnego,a listonosz stanowi okazję choćby do tego, żeby zamienić kilka
    słów.

    > Ludzie dają mu napiwki, bo ... w sumie nie wiem dlaczego :) Pewnie

    Jak wyżej: za możliwość wymiany kilku słów z miłą osobą, którą widują
    cyklicznie raz w miesiącu. Dla starszych samotnych ludzi to wiele
    znaczy. Na pewno warte "końcówki" z renty.

    > dlatego, że sama nigdy w życiu nie dałam żadnej "końcówki"
    > listonoszowi, bo nie widziałam takiej potrzeby. Napiwki kelnerom też
    > rozdaję sporadycznie.

    >> Jackare (w tamtej starej dyskusji wyrazniej) potwierdza, ze ludzie
    >> dajacy napiwki sa lepiej obslugiwani przez listonosza.
    > Ale jak można komuś lepiej przynieść przesyłkę?


    Można np ją wnieść zamiast zostawić na klatce schodowej, żeby klient
    wniósł sobie ją sam.


    J.



  • 49. Data: 2009-06-01 09:40:48
    Temat: Re: Zabranie premii za zwolnienie lekarskie, czy ma prawo?
    Od: "Immona" <c...@n...gmailu>


    "Jackare" <...@s...de.pl> wrote in message
    news:h006do$hk8$1@atlantis.news.neostrada.pl...
    >
    > Ale to jakieś kompletne nieporozumienie. Wszystkie usługi świadczone przez
    > Pocztę są odpłatne i opłacane przez klientów. A jak je klienci odpłacają
    > taki mają poziom usług. Na podstawowym poziomie odpłatności mają
    > podstawowy, gwarantowany przez cennik poziom.

    Czy emeryt placi poczcie za doreczanie emerytury?

    Nawet jesli tak, to za te oplate powinien dostac swoja usluge bez
    roznicowania jej jakosci w zaleznosci od dodatkowych napiwkow. A Poczta
    Polska instytucja panstwowa jest i podlega Ministerstwu Infrastruktury,
    chyba ze artykul w Wikipedii jest nieaktualny. I istnieje zapisana w prawie
    mozliwosc dotowania jej z budzetu panstwa, gdyby przynosila straty - i
    obowiazek swiadczenia uslug pocztowych nawet tam, gdzie przynosza one
    straty.

    I.
    --
    http://blog.pasnik.pl
    http://nz.pasnik.pl


  • 50. Data: 2009-06-01 09:42:16
    Temat: Re: Zabranie premii za zwolnienie lekarskie, czy ma prawo?
    Od: "Immona" <c...@n...gmailu>


    "Emka" <e...@o...eu> wrote in message news:h005ue$4ep$1@news.onet.pl...
    > "Immona" <c...@n...gmailu> napisał
    >
    >> Jackare (w tamtej starej dyskusji wyrazniej) potwierdza, ze ludzie dajacy
    >> napiwki sa lepiej obslugiwani przez listonosza.
    >
    > Ale jak można komuś lepiej przynieść przesyłkę?
    >

    Przeciez Jackare wlasnie wyjasnial. Na przyklad poszukanie adresata po
    sasiadach zamiast zostawienia awizo wymagajacego, zeby staruszek sam sie
    przeszedl na poczte.

    I.
    --
    http://blog.pasnik.pl
    http://nz.pasnik.pl

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1