eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Umowa o prace czy dzialalnosc gospodarcza?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 54

  • 41. Data: 2007-11-29 14:11:52
    Temat: Re: Umowa o prace czy dzialalnosc gospodarcza?
    Od: Adam Płaszczyca <t...@o...spamnie.org.pl>

    On Thu, 29 Nov 2007 12:46:10 +0100, "Pe.Ka" <c...@t...cy>
    wrote:


    >wniosek oczywisty że kosztem wynagrodzenia pracownika dla pracodawcy
    >będzie kwota trochę wyższa od 120% kwoty wynagrodzenia brutto tegoż

    Brutto, zgadza się. Z tego co rozumiem, chodziło o 120% netto.

    --
    ___________ (R)
    /_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122688
    ___/ /_ ___ ul. Na Szaniec 23/70, 31-560 Kraków, (012) 3783198
    _______/ /_ http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/
    ___________/ GG: 3524356


  • 42. Data: 2007-11-29 14:21:16
    Temat: Re: Umowa o prace czy dzialalnosc gospodarcza?
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    Jotte pisze:

    >> Po pierwsze pracodawca - oprócz 120% kwoty brutto - ponosi również
    >> koszt urlopów, oraz ryzyka wynagrodzenia chorobowego, jak również
    >> kilka innych opłat i ryzyk, o których należy pamiętać.
    > Urlop i chorobowe są już w tych kosztach. Ryzyko samo w sobie nie

    Co do zasady nie zgodzę się. O ile faktycznie pracownik na
    miesięcznym urlopie, albo na miesięcznym zwolnieniu nie kosztuje
    pracodawcy więcej niż kwota z umowy, to jednak w tym czasie nie pracuje,
    co generuje dodatkowe koszty, ponad to, co normalnie mu się płaci
    (zastępstwo itp.).

    > zwiększa kwotowo kosztu, tak samo jak jego brak go nie zmniejsza

    Jak najbardziej ryzyko może być przeliczalne na koszt. Jeśli jesteś
    w stanie dać pracownikowi 1000zł za miesiąc pracy, ale wiesz, że na 10%
    nie przepracuje on miesiąca, bo pójdzie na zwolnienie, to proponowane
    jemu warunki będą odpowiednio niższe (np. 900zł).

    > (pomińmy ewentualność jakiegoś dobrowolnego ubezpieczenia itp.).
    > Zresztą prowadzenie działalności jest po prostu ryzykiem i tyle.


    No jest. Ale jeśli od 1 stycznia 2008 uchwalimy, że pracownik jak
    rano wyrzuci reszkę, to może nie iść do pracy, to nie oznacza to, że
    pensje nie powinny spaść, "bo ryzyko jest wpisane w DG". Ryzyko jest
    wpisane, ale wysokość wynagrodzenia też to uwzględnia. Tym samym -
    patrząc globalnie - pensje powinny kształtować się na wyższym poziomie,
    jeśli pracownik nie miałby chorobowego, niż gdyby takie uprawnienie (lub
    inne czynniki ryzyka) posiadał.

    I praktycznie: jeśli pracownik zamiast umowy o pracę chciałby mieć
    działalność gospodarczą, albo pracę na czarno, to powinien zażądać:

    - kwoty brutto brutto, czyli cały koszt ponoszony przez pracodawcę
    - plus koszt urlopu (około 1/6 pensji miesięcznej)
    - plus koszt ryzyka choroby, do której nie ma prawa i które to ryzyko
    schodzi z pracodawcy - to już zależy od tego ile kto planuje chorować,
    ale oceniałbym to na przynajmniej 10%
    - plus cenę tego, że można rozwiązać umowę bez większych przeszkód (też
    pewnie z 10% miesięcznie więcej)
    - plus inne ułatwienia dla "pracodawcy", brak konieczności obowiązkowych
    szkoleń BHP, badań lekarskich i mnóstwa innych szczegółów - kolejne 10%.

    Czyli pensja 2000zł brutto na umowie o pracę powinna się zmienić na
    około 3500zł (+vat) na fakturze.

    Czyli z 1350zł na rękę na umowę o pracę robi się około 2700zł na rękę na
    DG (przy założeniu ulgowego ZUSu dla rozpoczynających działalność).


    > Opłaty faktycznie są (choćby badania lekarskie, obowiązkowe szkolenia)
    > przypuszczam jednak, że w proporcji do kosztów głównych stanowią
    > niewielki odsetek.
    >
    >> A narzekanie na horrendalne koszty zatrudnienia są uzasadnione - chcąc
    >> dać pracownikowi 1000zł na rękę, pracodawca musi ponieść (osobiście,
    >> lub pośrednio przez pracownika) 800zł. I nie ma znaczenia, czy z tych
    >> 800zł 200zł zapłaci pracodawca, a 600 pracownik, czy na odwrót. Prawie
    >> drugie tyle, co pracownik dostaje na rękę, przepada w podatkach (małe
    >> piwo) i ZUSie (duże piwo).
    > Owszem, patrząc od tej strony tak jest. Wielokrotnie już była tu mowa o
    > tych pijawach.
    >
    >> praca na czarno za 3000zł, mając jako alternatywę 1500zł na umowie o
    >> pracę, to może być nawet pożądana przez samego pracownika.
    > Może, ale nie musi. Jest wiele sytuacji w których prawdziwe okazuje się
    > przysłowie "lepszy wróbel w garści niźli gołąb na dachu".

    I jest jeszcze: "Kto nie ryzykuje, ten nie je" :)


    --
    Pozdrawiam!
    Liwiusz
    www.liwiusz.republika.pl
    Masz wierzytelność i chcesz ją sprzedać lub potrzebujesz pomocy w jej
    egzekucji => http://www.kwm.net.pl


  • 43. Data: 2007-11-29 15:52:08
    Temat: Re: Umowa o prace czy dzialalnosc gospodarcza?
    Od: "Pe.Ka" <c...@t...cy>

    Dnia 2007-11-29 15:11 [Adam Płaszczyca] napisał(a):

    > Brutto, zgadza się. Z tego co rozumiem, chodziło o 120% netto.

    Nie wiem komu o to chodziło. Ja staram się pisać dokładnie o co mi
    chodzi. Zresztą sam to zacytowałeś więc nie rozumiem skąd Ci wyszło to
    co Ci wyszło. O wynagrodzeniu netto też pisałem ale w innym miejscu i
    kontekście.

    --
    : Pozdrawiam, _ _ ::
    ::: _ _^_ //\ [Pe.Ka] Paweł Kruk //\::
    :: //\ (o o) //+/--------------------------------------// /::
    ---//+/-oO-(_)-Oo // / peka1972#gazeta.pl GG:2091615 //+/--:


  • 44. Data: 2007-11-29 19:11:04
    Temat: Re: Umowa o prace czy dzialalnosc gospodarcza?
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:fimhsr$k7g$2@news.onet.pl Liwiusz
    <l...@b...tego.poczta.onet.pl> pisze:

    >>> Po pierwsze pracodawca - oprócz 120% kwoty brutto - ponosi również koszt
    >>> urlopów, oraz ryzyka wynagrodzenia chorobowego, jak również kilka innych
    >>> opłat i ryzyk, o których należy pamiętać.
    >> Urlop i chorobowe są już w tych kosztach. Ryzyko samo w sobie nie
    > Co do zasady nie zgodzę się. O ile faktycznie pracownik na miesięcznym
    > urlopie, albo na miesięcznym zwolnieniu nie kosztuje pracodawcy więcej niż
    > kwota z umowy, to jednak w tym czasie nie pracuje, co generuje dodatkowe
    > koszty, ponad to, co normalnie mu się płaci (zastępstwo itp.).
    Źle to moim zdaniem inerpretujesz. Konkretna kwota płacy pracownika nie
    bierze się z nikąd. Pracodawca politykę płacową ma (powinien dla własnego
    dobra mieć) wkalkulowaną w koszty działalności i prawidłowo zbilansowaną.
    Wie dobrze, że pracownikowi będzie przysługiwał urlop i wie ile. Wie jakie
    maksymalnie koszty poniesie w razie choroby pracownika (niewiadomą jest ilu
    zachoruje).
    Znając te watości wie jakie _mogą_ _być_ rzeczywiste koszty pracy w skali
    _całej_ działalności.
    Natomiast te ~120% to przelicznik wynikający z wyliczenia kosztów pewnych.

    >> zwiększa kwotowo kosztu, tak samo jak jego brak go nie zmniejsza
    > Jak najbardziej ryzyko może być przeliczalne na koszt. Jeśli jesteś w
    > stanie dać pracownikowi 1000zł za miesiąc pracy, ale wiesz, że na 10% nie
    > przepracuje on miesiąca, bo pójdzie na zwolnienie, to proponowane jemu
    > warunki będą odpowiednio niższe (np. 900zł).
    W tej chwili przechodzimy z dziedziny pracy w obszar rachunku
    prawdopodobieństwa. ;)
    Ryzyko może wynieść np. 0,3 albo 0,33 (ciekawe jak to ocenić, a błąd może
    kosztować). Dołożymy jeszcze troche tak kalkulowanych ryzyk i stanie się
    pewne, że
    koszty przewyższą zyski.

    >> (pomińmy ewentualność jakiegoś dobrowolnego ubezpieczenia itp.).
    >> Zresztą prowadzenie działalności jest po prostu ryzykiem i tyle.
    > No jest. Ale jeśli od 1 stycznia 2008 uchwalimy, że pracownik jak rano
    > wyrzuci reszkę, to może nie iść do pracy, to nie oznacza to, że pensje nie
    > powinny spaść, "bo ryzyko jest wpisane w DG". Ryzyko jest wpisane, ale
    > wysokość wynagrodzenia też to uwzględnia. Tym samym - patrząc globalnie -
    > pensje powinny kształtować się na wyższym poziomie, jeśli pracownik nie
    > miałby chorobowego, niż gdyby takie uprawnienie (lub inne czynniki ryzyka)
    > posiadał.
    Idąc tym tokiem rozumowania, to gdyby nie miał żadnych uprawnień zarabiałby
    majątek. ;)

    > I praktycznie: jeśli pracownik zamiast umowy o pracę chciałby mieć
    > działalność gospodarczą, albo pracę na czarno, to powinien zażądać:
    > - kwoty brutto brutto, czyli cały koszt ponoszony przez pracodawcę
    To oczywiste.

    > - plus koszt urlopu (około 1/6 pensji miesięcznej)
    Dlaczego 1/6?
    A w ogóle to urlop jest nie tylko wypoczynkowy (a chyba taki miałeś na
    myśli).
    Są też urlopy okolicznościowe, do których samopracownik też nie ma prawa.
    Wreszcie najważniejsze - zdarza się, że samopracownik jest samopracownicą.
    Co z "ekwiwalentem" za macierzyński i wychowawczy?

    > - plus koszt ryzyka choroby, do której nie ma prawa i które to ryzyko
    > schodzi z pracodawcy - to już zależy od tego ile kto planuje chorować, ale
    > oceniałbym to na przynajmniej 10%
    10% czego?
    No i oprócz planowanych chorób są jeszcze choroby nieplanowane i wypadki.
    A samopracownica popaść w ciążę zagrożoną i stać się czasowo niezdolną do
    pracy.

    > - plus cenę tego, że można rozwiązać umowę bez większych przeszkód (też
    > pewnie z 10% miesięcznie więcej)
    > - plus inne ułatwienia dla "pracodawcy", brak konieczności obowiązkowych
    > szkoleń BHP, badań lekarskich i mnóstwa innych szczegółów - kolejne 10%.
    > Czyli pensja 2000zł brutto na umowie o pracę powinna się zmienić na około
    > 3500zł (+vat) na fakturze.
    > Czyli z 1350zł na rękę na umowę o pracę robi się około 2700zł na rękę na
    > DG (przy założeniu ulgowego ZUSu dla rozpoczynających działalność).
    Jak uwzględnisz to, co dopisałem, to chyba mocno niedoszacowałeś.

    Takich "kalkulacji" możemy robić masę i teoretyzować do woli.
    Zanim uznałem rację mojego przedpiścy skorzystałem z tego:
    http://www.podatki.pl/kalkulatory/brutnet.php5
    login (e-mail): c...@w...pl
    pass:calc12

    >> Może, ale nie musi. Jest wiele sytuacji w których prawdziwe okazuje się
    >> przysłowie "lepszy wróbel w garści niźli gołąb na dachu".
    > I jest jeszcze: "Kto nie ryzykuje, ten nie je" :)
    Tego nie znałem.
    Ale słyszałem takie: "kto nie ryzykuje, ten w więzieniu nie siedzi". ;)

    --
    Jotte


  • 45. Data: 2007-11-29 19:43:34
    Temat: Re: Umowa o prace czy dzialalnosc gospodarcza?
    Od: Any User <u...@a...pl>

    >> Tym samym - patrząc globalnie -
    >> pensje powinny kształtować się na wyższym poziomie, jeśli pracownik nie
    >> miałby chorobowego, niż gdyby takie uprawnienie (lub inne czynniki
    >> ryzyka)
    >> posiadał.
    > Idąc tym tokiem rozumowania, to gdyby nie miał żadnych uprawnień
    > zarabiałby majątek. ;)

    Wiesz, ryzyko kosztuje. Tak po prostu.

    To tak, jak np. z ubezpieczeniem - w uproszczeniu 100 osób opłaca
    składki miesięczne przez rok przy wyliczonym ryzyku, że w tym roku jedna
    osoba zrobi sobie kuku. Jeśli założymy, że ta osoba ubezpieczyła się na
    100.000 PLN, to nie uwzględniając nawet zysku i kosztów stałych
    ubezpieczyciela, te 100.000 PLN musi się skądś wziąć - zatem te 100 osób
    musi miesięcznie płacić po 84 PLN.

    Jeśli więc odetniemy pracownikowi wszystkie czynniki ryzyka, to
    rzeczywiście ma on szansę zarobić najwięcej, jeśli (1) będzie dobry i
    (2) nie przydarzy mu się wypadek. Tego drugiego chyba omawiać nie
    trzeba, natomiast to pierwsze, to taki kij z dwoma końcami: jeśli będzie
    rzeczywiście dobry i będzie się sprawdzać, to zarobi najwięcej,
    natomiast jeśli będzie kiepski, to po prostu wyleci.

    Nawiasem mówiąc, widać tu intencję prawodawcy - jest nią ochrona
    pracowników kiepskich za cenę niższego wynagrodzenia dla wszystkich
    (poza samymi kiepskimi, gdyż dla tych lepiej jest dostać obniżoną
    pensję, niż nie dostać jej w ogóle). Słowem, poryty kraj.


    --
    Czy każdy powinien mieć prawo głosu w wyborach?
    http://pracownik.blogspot.com


  • 46. Data: 2007-11-29 20:48:46
    Temat: Re: Umowa o prace czy dzialalnosc gospodarcza?
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:fin4p7$o88$1@opal.icpnet.pl Any User <u...@a...pl>
    pisze:

    >> Idąc tym tokiem rozumowania, to gdyby nie miał żadnych uprawnień
    >> zarabiałby majątek. ;)
    > Wiesz, ryzyko kosztuje. Tak po prostu.
    W każdym razie - może kosztować.
    Tego, kto ryzykuje.
    Rydzykowanie nie jest przymusowe. ;)
    O, przepraszam, miało być: ryzykowanie nie jest przymusowe.

    > Nawiasem mówiąc, widać tu intencję prawodawcy - jest nią ochrona
    > pracowników kiepskich za cenę niższego wynagrodzenia dla wszystkich (poza
    > samymi kiepskimi, gdyż dla tych lepiej jest dostać obniżoną pensję, niż
    > nie dostać jej w ogóle). Słowem, poryty kraj.
    Francja, Niemcy, Włochy, Wielka Brytania, że o innych krajach nie wspomnę
    pewnie też.
    To gdzie ty chciałbyś żyć, żeby nie było wg ciebie poryte? W jakimś
    Bantustanie?

    --
    Jotte



  • 47. Data: 2007-11-29 20:56:38
    Temat: Re: Umowa o prace czy dzialalnosc gospodarcza?
    Od: Any User <u...@a...pl>

    >> Nawiasem mówiąc, widać tu intencję prawodawcy - jest nią ochrona
    >> pracowników kiepskich za cenę niższego wynagrodzenia dla wszystkich
    >> (poza samymi kiepskimi, gdyż dla tych lepiej jest dostać obniżoną
    >> pensję, niż nie dostać jej w ogóle). Słowem, poryty kraj.
    > Francja, Niemcy, Włochy, Wielka Brytania, że o innych krajach nie
    > wspomnę pewnie też.
    > To gdzie ty chciałbyś żyć, żeby nie było wg ciebie poryte? W jakimś
    > Bantustanie?

    Chciałbym żyć w kraju, w którym dobremu pracownikowi pozwala się
    maksymalnie rozwinąć, a złemu - no cóż, dlaczego ja mam ze swoich
    podatków utrzymywać nieroba, jełopa, czy kogo tam jeszcze?

    Zgadzam się, że takim ludziom warto z różnych względów pomagać, ale nie
    z moich podatków. Lepiej już niech zdychają.


    --
    Czy każdy powinien mieć prawo głosu w wyborach?
    http://pracownik.blogspot.com


  • 48. Data: 2007-11-29 21:28:10
    Temat: Re: Umowa o prace czy dzialalnosc gospodarcza?
    Od: "l...@g...com" <l...@g...com>


    > - generalnie mniej czasu dla siebie

    ja sie z tym akurat nie zgodze, to wszystko zalezy, mozesz sobie tak
    wszystko
    nakrecic [pozniej oczywiscie jak Ci sie powiedzie], ze bedziesz
    przyjezdzal sobie np.
    kolo 12 sprawdzic jak idzie Twoj pracownikom, potem sobie gdzies
    jedziesz, wracasz
    pod koniec dnia pracy, pracownicy Ci zdaja raport i juz. moj szef
    takie cos praktykuje
    i to sie sprawdza, wszyscy sa zadowoleni, on ma wiecej czasu a my
    spokuj ;)

    pozdr.
    L.


  • 49. Data: 2007-11-29 21:30:18
    Temat: Re: Umowa o prace czy dzialalnosc gospodarcza?
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:fin926$teo$2@opal.icpnet.pl Any User <u...@a...pl>
    pisze:

    >> To gdzie ty chciałbyś żyć, żeby nie było wg ciebie poryte? W jakimś
    >> Bantustanie?
    > Chciałbym żyć w kraju, w którym dobremu pracownikowi pozwala się
    > maksymalnie rozwinąć,
    Co to jest "dobry pracownik"? Chyba nie chcesz wracać do tych bzdur o
    poświęcających się dla firmy itd.?

    > a złemu - no cóż, dlaczego ja mam ze swoich podatków utrzymywać nieroba,
    > jełopa, czy kogo tam jeszcze?
    Nie ty decydujesz na co idą twoje podatki, ty masz je tylko płacić.
    Ale możesz spróbować decydować. 100k pospisów pod obywatelską inicjatywą
    ustawodawczą, założyć partię i wygrać wybory.
    Jest też rozwiązanie hardcorowe - nie zarabiać albo robić w szarej strefie.
    Nie będziesz wówczas nikogo utrzymywał (jak ci się teraz wydaje) ze swoich
    podatków.
    No i rozwiązanie heavyhardcorowe... rozumiesz...

    > Zgadzam się, że takim ludziom warto z różnych względów pomagać, ale nie z
    > moich podatków.
    To z czego?

    > Lepiej już niech zdychają.
    A jednak...
    Znów się zaczyna...

    --
    Jotte



  • 50. Data: 2007-11-29 21:50:28
    Temat: Re: Umowa o prace czy dzialalnosc gospodarcza?
    Od: Any User <u...@a...pl>

    >>> To gdzie ty chciałbyś żyć, żeby nie było wg ciebie poryte? W jakimś
    >>> Bantustanie?
    >> Chciałbym żyć w kraju, w którym dobremu pracownikowi pozwala się
    >> maksymalnie rozwinąć,
    > Co to jest "dobry pracownik"? Chyba nie chcesz wracać do tych bzdur o
    > poświęcających się dla firmy itd.?

    Bzdur? Co w tym bzdurnego?

    >> Zgadzam się, że takim ludziom warto z różnych względów pomagać, ale
    >> nie z moich podatków.
    > To z czego?

    Np. z dobrowolnych składek. Albo przez działalność firm, które wymyślą
    sobie skuteczny model biznesowy, opierający się na pomocy takim ludziom.

    >> Lepiej już niech zdychają.
    > A jednak...
    > Znów się zaczyna...

    Tzn. co się zaczyna? Że mam odwagę pisać to, do czego większość boi się
    przyznać przed innymi, a czasem nawet przed samym sobą?


    --
    Czy każdy powinien mieć prawo głosu w wyborach?
    http://pracownik.blogspot.com

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1