eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › totalna kontrola?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 52

  • 21. Data: 2003-10-16 21:35:37
    Temat: Re: totalna kontrola?
    Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>

    "" <w...@p...onet.pl> napisał:

    > a co z sytuacj, kiedy moge korzystać z telefonu służbowego do celów
    > prywatnych ? np. pokrywam koszty tych rozmów ?

    Podstawowe pytanie - kiedy? - w czasie przerwy obiadowej spoko, w czasie
    pracy - nie. Wyobraź sobie, że zatrudniłeś gościa do kopania rowu na
    godziny, a ten wyciąga komórę i gada przez 2 godziny [bogaty z domu ;)]
    - jak rozumiem, nie będziesz miał do niego żadnych pretensji za te 2
    godziny i zapłacisz mu pełną stawkę? ;)

    > a dlaczego nie martwiłbyś się o podsłuchy ? Przeciez jest to naruszenie moich
    > podstawowych swobód. wytłumacz mio dlaczego mam się nie martwić tym, że ktoś
    > narusdza moje prawa ?

    A jakież to jest naruszenie, skoro teoretycznie w pracy [na stanowisku
    pracy] wszystkie twoje myśli, słowa i działania powinny dotyczyć pracy.
    Czyli - pracodawca obserwuje/podsłuchuje proces pracy, do czego ma pełne
    prawo - on nie podsłuchuje twoich prywatnych rozmów w czasie pracy, bo
    gdyby podsłuchał, to by musiał pracownika na zbity pysk wywalić za
    niewypełnianie obowiązków pracowniczych ;) - on obserwuje Twoją pracę,
    za która zapłacił, do czego ma PEŁNE PRAWO. Ograniczając możliwość
    kontroli stanowiska pracy [!!!] przez pracodawcę, ograniczasz jego prawo
    do kontroli wydatkowania jego środków - to tak jakbyś sprzedawał mu
    surowce-niespodzianki - też było by 0% pewności, że akurat zapłacił za
    węgiel, a nie styropian.

    > ale ja nie mam obowiązku korzystac z komputera, magę sobie pracować jak chcę.

    Genialna odpowiedź - jeszcze tylko musisz być autorem wątku, któremu
    odpowiadałem i będę 100% trafiony - a tak to nie wiem nawet na co
    odpowiadasz, bo ja takich uwag wobec Ciebie nie pisałem. ;)

    Flyer
    --
    Szukam roboty - zdolny i chętny, z doświadczeniem w łączeniu wody z
    ogniem i wykonywaniu niewykonalnego. ;)


  • 22. Data: 2003-10-16 21:35:50
    Temat: Re: totalna kontrola?
    Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>

    Je. napisał:

    > Dałem tylko _hipotetyczny_ przykład. Nie mówię, że tak było w
    > zreczywistości, chciałem dać obraz. Nie używam też firmowego maila do
    > prywatnej korespondencji, jak również w ogóle nie posługuję się w pracy
    > prywatnym kontem.

    No to ten hipotetyczny przykład był błędny dla mojego zrozumienia.

    > Tylko 5 minut (2 piętra do pokonania). Szkoda, że nie mogę podać bardziej
    > namacalnego przykładu bez wchodzenia w specyfikę firmy.
    > A Ty zaraz sugerujesz plotki, a potem wręcz łamanie regulaminu pracy.

    J.w. - skoro twierdzisz, że zestawienia zawierało dokładne godziny
    logowania a nie innych czynności, to raczej wątpię, żebyś pamiętał te
    godziny z taką dokładnością - stąd podejrzenie o rozwlekanie momentu
    podjęcia pracy. Jeżeli moje domniemania były nieprawidłowe, to sorry. A,
    że tak z buta - dzisiaj nie karmię zbolałych pracowników słodkimi
    słowami. ;)

    No dobra - powiedzmy, że jestem politycznie poprawny i napiszę - tak ,
    pracodawca ma mozliwość nagrywania WSZYSTKICH rozmów telefonicznych
    wychodzących i wchodzących, ma możliwość pełnego śledzenia co i kto robi
    na kompach, ma możliwość [w ograniczonym zakresie związanym z
    szyfrowaniem] przeglądania e-maili i sprawdzania całego ruchu na
    zewnątrz sieci i w sieci - zmienia Ci to coś?
    Dokładnie nic - jesteś niewinny, to się nie boisz, masz coś na sumieniu,
    to się boisz - i koniec. ;)

    Flyer
    --
    Szukam roboty - zdolny i chętny, z doświadczeniem w łączeniu wody z
    ogniem i wykonywaniu niewykonalnego. ;)


  • 23. Data: 2003-10-16 21:51:31
    Temat: Re: totalna kontrola?
    Od: "szomiz" <s...@k...dostawac.reklamy.przez.net>

    Użytkownik "Rafti" <r...@W...go2.pl> napisał w wiadomości
    news:bmlbn0$r3$1@inews.gazeta.pl...
    > > A wystarczy w pracy zajmowac sie po prostu praca i byc ponad takie
    > > problemy...
    >
    > A słyszałeś o czymś takim jak przerwa przysługująca pracownikowi w ciągu
    > dnia pracy?
    >

    Slyszalem. Ale nie slyszalem, ze w czasie tej przery pracodawca ma obowiazek
    udostepnic ci samochod, zebys mogl pojechac na zakupy czy udostepnic papier,
    koperte i znaczki zebys mogl wyslc list do cioci z Polic.

    A jezeli ustawowe 8 godzin zbyt dlugim, to nalezy sie zatrudnic w niepelnym
    wymiarze pracy, ewentualnie wynegocjowac dluzsza przerwe niewliczana do
    czasu pracy (co w cywilizowanych krajach to norma) zeby opedzic nie
    cierpiace zwloki sprawy prywatne.

    szomiz
    --
    Kto pyta nie bladzi?
    Kto pyta ten bladzi z innymi!



  • 24. Data: 2003-10-16 21:56:07
    Temat: Re: totalna kontrola?
    Od: "szomiz" <s...@k...dostawac.reklamy.przez.net>

    Użytkownik <w...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:7815.00001c3a.3f8e3109@newsgate.onet.pl...
    > > A wystarczy w pracy zajmowac sie po prostu praca i byc ponad takie
    > > problemy...
    >
    > o, a kolega nadal nieprzejednany w ochronie praw człowieka (i pracownika)

    To ty jests nieprzejednany. Ja jakisz czas temu zastanawialem sie jak dobro
    pt. wypracowywanie przychodow z ktorych placi sie pracownikowi pensje ma sie
    do dobra pt. w imie obrony praw konstutucyjnych zgadzamy sie nie zmiejszanie
    przychodow z ktorych wyplacaja ci pensje.

    > > Dosc ryzykowne jest bawienie sie w podchody z gajowym. Raz - lepiej zna
    las,
    > > dwa- ma lepsze lepsze uklady z lesniczym.
    >
    > no, no, morda w kubeł i cicho siedź, jak nie bedziesz gadał to Cię nikt
    nie
    > podsłucha, czyż nieprawdaż ?

    Dokladnie. Jezlei mam do zalatwienia sprawe o ktorej nikt nie powinien sie
    dowiedziec to wychodze na balkon i wykonuje telefon z prywatnej komorki.
    Jezeli mam korespondencje, ktora moze byc niemile widziana w pracy to mam
    konto ktore odbieram w domu.

    W praktyce jest tak, ze z powodu wyszczekanych malolatow machajacych
    przepisami po dupie dostaja ludzie uczciwi.

    Ja stoje na stanowisku, ze zajmowanie sie sprawami prywatnymi w czasie pracy
    jest przywilejem pracownika. Ty stoisz na stanowisku, ze jest to jego
    prawem.

    Nie wydaje mi sie, ze mozemy sie przekonac do zmiany swoich stanowisk.

    szomiz
    --
    Kto pyta nie bladzi?
    Kto pyta ten bladzi z innymi!



  • 25. Data: 2003-10-16 22:09:09
    Temat: Re: totalna kontrola?
    Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>

    Flyer napisał:

    Jeszcze się uzupełnię:

    Zauważ - zarzut o podsłuchiwanie dotyczy spraw prywatnych - spraw
    służbowych dotyczyć nie może, bo za wszelkie wyniki zachowania w firmie
    pracodawca płaci i ma prawo je kontrolować na każdym etapie. Z drugiej
    strony - stosunek pracy WYKLUCZA [jako niespełnianie obowiązków
    pracowniczych] załatwianie spraw prywatnych bez zgody pracodawcy w
    ramach stosunku pracy. Czyli - pracodawca może [wg. mnie, a nie wg.
    prawa] "podsłuchiwać" bez zgody pracowników na stanowisku pracy [a nie
    np. w WC], jednak musi się ograniczyć w momencie, kiedy pracownik
    uprzedził go o prywatności danego połączenia. Inaczej była by to
    sytuacja - kobieta rozbiera się na środku Marszałkowskiej [a nie we
    własnym mieszkaniu] i oskarża wszystkich o jej podglądanie - ciekawe
    dlaczego nikt jeszcze na to nie wpadł - że to nie ekshibicjonista jest
    winny, ale ludzie, którzy go widzą ;)

    Flyer
    --
    Szukam roboty - zdolny i chętny, z doświadczeniem w łączeniu wody z
    ogniem i wykonywaniu niewykonalnego. ;)


  • 26. Data: 2003-10-16 22:15:57
    Temat: Re: totalna kontrola?
    Od: "szomiz" <s...@k...dostawac.reklamy.przez.net>

    Użytkownik "Je." <...@v...za> napisał w wiadomości
    news:bmm1qh$an2$1@inews.gazeta.pl...

    > Dałem tylko _hipotetyczny_ przykład. Nie mówię, że tak było w

    To przyjmij hipotetyczny przyklad istnienia _wielu_ miejsc pracy w ktorych
    pracodawca dziala w dobrej wierze, ufa swoim pracownikom, i nie przejmuje
    sie kilkoma telefonami i mailami.

    Ale przychodzi dzien, ze tepsa przysyla wysoki rachunek, abuse priovidera
    informuje o naduzyciach z jego sieci. I oczywiscie on jest winny. A nie
    koledzy z sasidnich biurek, ktorzy nie zareagowali na to ze ktos ich
    bezczelnie okrada. Bo w czasie kiedy oni zapieprzaja jeden dupek 25%
    poswieca na bujanie sie po necie a kolejne 25% czasu na udowadnianie, ze ma
    do tego prawo.

    Jaki pracodawca ma wybor? Albo wyda koszmarne pieniadze na zapewnienie
    prywatnosci, albo wezmie towarzystwo (bez wnikania kto winny, kto niewinny)
    za morde i ogrodzi firme drutem kolczastym pod napieciem.

    Jak sadzisz co go wyjdzie taniej? Przypominam, ze ma obowiazek dzialania w
    celu osiagniecia zysku, i ze dzialan majacych na celu resocjalizacje
    pracownikow nie moze bez stresu i kombinowania wrzucic sobie w koszty.

    Nie rozmawiamy o kwestiach prawnych! Rozmawiamy o kwestiach etycznych!

    Zreszta (cynicznie): jezeli ktos ma mentalnosc panszczyznianego chlopa, to
    nie powinien wymagac traktowania go w inny sposob.

    szomiz
    --
    Kto pyta nie bladzi?
    Kto pyta ten bladzi z innymi!



  • 27. Data: 2003-10-17 05:44:34
    Temat: Re: totalna kontrola?
    Od: Rafti <r...@W...go2.pl>

    >>>A wystarczy w pracy zajmowac sie po prostu praca i byc ponad takie
    >>>problemy...
    >>
    >>A słyszałeś o czymś takim jak przerwa przysługująca pracownikowi w ciągu
    >> dnia pracy?
    >>
    >
    > Slyszalem. Ale nie slyszalem, ze w czasie tej przery pracodawca ma obowiazek
    > udostepnic ci samochod, zebys mogl pojechac na zakupy czy udostepnic papier,
    > koperte i znaczki zebys mogl wyslc list do cioci z Polic.

    Zdaje się, że autorowi postu rozpoczynającego wątek nie chodziło o
    korzystanie z dóbr pracodawcy w celach prywatnych, tylko o inwigilację.
    Ale mogę się mylić...

    pozdrawiam
    Rafti


  • 28. Data: 2003-10-17 05:59:05
    Temat: Re: totalna kontrola?
    Od: "" <w...@p...onet.pl>


    > To ty jests nieprzejednany. Ja jakisz czas temu zastanawialem sie jak dobro
    > pt. wypracowywanie przychodow z ktorych placi sie pracownikowi pensje ma sie
    > do dobra pt. w imie obrony praw konstutucyjnych zgadzamy sie nie zmiejszanie
    > przychodow z ktorych wyplacaja ci pensje.

    nie kumam, nie komentuję

    > W praktyce jest tak, ze z powodu wyszczekanych malolatow machajacych
    > przepisami po dupie dostaja ludzie uczciwi.

    w ty jednym kretyńskim zdaniu, nie mającym nic wspólnego z dyskusją zarzuciłeś
    mi, że jestem gówniarzem i że jestem nieuczciwy. Mozesz mi powiedzieć na jakiej
    podstawie doszedłeś do tak fantastycznych wniosków. Wyrażając swoje zdanie w
    żadnym słowie nie powiedziałem o Tobie żadnego uwłaczającego Ci epitetu i
    niczym Cię nie uraziłem. Możesz nie zgadzać się z moimi opiniami i głosic sobie
    co tylko chcesz bo w tym kraju (przynajmnie teoretycznie) panuje wolność słowa -
    jedno z praw, z którymi prowadzisz tak nieprzejednaną walkę. Masz jednak
    szczęście, że prawo nie wybiera kto się z nim zgadza a kto nie. Dzięki tewmu
    możesz pisać co chcesz a ja muszę to uszanować. A dyskusję prowadzę z Twoimi
    poglądami. Jeżeli tego nie umiesz to mi nie odpisuj.

    > Ja stoje na stanowisku, ze zajmowanie sie sprawami prywatnymi w czasie pracy
    > jest przywilejem pracownika. Ty stoisz na stanowisku, ze jest to jego
    > prawem.

    Kolejny wniosek wyssany z palca. Albo nie rozumiesz co mówię, albo nie chcesz
    zrozumieć. Powiem więc najprościej jak potrafię (specjalny przekaz dla
    pracodawców). Pracownik w pracy ma PRACOWAĆ. Nie podlega to żadnej dyskusji.
    Zajmowanie się sprawami prywatnymi jest PRZYWILEJEM pracownika - jasne jak
    słońce. Ponadto pracownik ma szereg innych obowiazków, które musi przestrzegać
    bo jak nie to wyjazd. Ale z drugiej strony pracodawca ma obowiązek PRZESTRZEGAĆ
    prawa tego pracownika. Między innymi prawo do ochrony jego prywatności. Mówiąc
    wprost - nie może podsłuchiwać o czym rozmawiam, ale za tę rozmowę może mnie
    zwolnić. Nie może czytać moich prwyatnych maili, ale za sam fakt ich wysyłania
    może mnie rówież zwolnić. Prościej nie protrafię. Albo rozumiesz co mówię albo
    mam to już w dupie.

    > Nie wydaje mi sie, ze mozemy sie przekonac do zmiany swoich stanowisk.

    No to trudno. Ale przynajmniej mi nie ubliżaj.

    Paweł

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 29. Data: 2003-10-17 06:18:44
    Temat: Re: totalna kontrola?
    Od: "" <w...@p...onet.pl>

    > "" <w...@p...onet.pl> napisał:
    >
    > > a co z sytuacj, kiedy moge korzystać z telefonu służbowego do celów
    > > prywatnych ? np. pokrywam koszty tych rozmów ?
    >
    > Podstawowe pytanie - kiedy? - w czasie przerwy obiadowej spoko, w czasie
    > pracy - nie. Wyobraź sobie, że zatrudniłeś gościa do kopania rowu na
    > godziny, a ten wyciąga komórę i gada przez 2 godziny [bogaty z domu ;)]
    > - jak rozumiem, nie będziesz miał do niego żadnych pretensji za te 2
    > godziny i zapłacisz mu pełną stawkę? ;)

    Zacznę od końca. Jeżeli ten od rowów jest opłacany wg stawki godzinowej to nie
    mam wyjścia - muszę mu zapłacić pełną stawkę. Dlatego są różne systemy płacowe
    np. pracując na akord nie będzie gadał bo mu się to zwyczajnie nie bedzie
    opłacać. Ale do rzeczy - to ze on gada jak najęty nie upoważnia mnie do
    podsłuchiwania o czym gada. Mogę go ukarać, zwolnić, ale nie mogę podsłuchiwać
    o czym gada. Poza tym dlaczego sprawę sprowadzasz do kopania rowów - roboty
    którą może wykonywać (lepiej lub gorzej) każdy. W ten sposób (wynajdując
    odpowiedni przykład) możemy obalić kazdy pogląd - np. praca kierowcy polega jak
    wiadomo na kierowaniu:), zawozi więc sobie on tego całego szefa do jakiegoś
    innego szefa i siedzi na dupie w aucie (ewentualnie pali obok auta), cały czas
    będąc w pracy. co mi zatem szkodzi, że w tym czasie bedzie gadał ze swojego
    śłużbowego telefonu i pokryje koszty tych rozmów ? No nic.

    > A jakież to jest naruszenie, skoro teoretycznie w pracy [na stanowisku
    > pracy] wszystkie twoje myśli, słowa i działania powinny dotyczyć pracy.

    a takież - art. 49 konst.

    > Czyli - pracodawca obserwuje/podsłuchuje

    co robi ????!!!! pokaż mi pracodawcę, który powie: ja podsłuchuję pracowników
    (każdy adwokat włoży mu czym prędzej knebel w gębę, albo co najmniej załatwi
    żółte papiery, co by była linia obrony)

    > proces pracy, do czego ma pełne
    > prawo - on nie podsłuchuje twoich prywatnych rozmów w czasie pracy, bo
    > gdyby podsłuchał, to by musiał pracownika na zbity pysk wywalić za
    > niewypełnianie obowiązków pracowniczych ;) - on obserwuje Twoją pracę,
    > za która zapłacił, do czego ma PEŁNE PRAWO.

    On nie moze podsłuchiwać żadnych moich rozmów. Poza tym ciekawe jaki by wpisał
    powód zwolnienia - proponuję: "uzyskanie, w drodze podsłuchu, wiadomości o
    temacie prywatnych rozmów, które są niezgodne z zasadami etycznymi
    obowiązującymi u pracodawcy".

    > > ale ja nie mam obowiązku korzystac z komputera, magę sobie pracować jak
    chcę.
    >
    > Genialna odpowiedź - jeszcze tylko musisz być autorem wątku, któremu
    > odpowiadałem i będę 100% trafiony - a tak to nie wiem nawet na co
    > odpowiadasz, bo ja takich uwag wobec Ciebie nie pisałem. ;)

    dotyczyło to sprawdzania czasu rozpoczęcia pracy poprzez kontrolę momentu
    logowania się. Nieważne. A co chodzi z tymi uwagami ?

    Paweł


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 30. Data: 2003-10-17 06:27:08
    Temat: Re: totalna kontrola?
    Od: "" <w...@p...onet.pl>


    > A przepraszam - w jaki etyczny sposób pracodawca ma się przekonać, że
    > osoba gadająca przez pół dnia przez telefon, robi to ze swoimi
    > znajomymi?

    z billingu

    > Nie jestem za permanentnym podglądem, choć niby osoba bez
    > winy nie powinna niczego się bać, ale to jest etyczna szara strefa -
    > złodziej okrada pracodawcę i udaje niewiniątko.

    Jesteś tylko za takim trochę podglądem. Poza tym jesteś jeszcze za takim trochę
    gwałtem - tak tylko koniuszkiem, za takim trochę pobiciem - tak raz i nie za
    mocno, za takim trochę zabójstwem - tak śmierć kliniczna wystarczy. No i
    oczywiście za takim trochę zatrudnianiem - bedzie u mnie pracował, ale składek
    na ZUS już nie zapłacę i umowy nie zawrzemy - będzie u mnie pracował ale tak
    trochę, tyle ile mi wygodnie.

    Paweł

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 6


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1