eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › pensje w Irlandii i UK
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 62

  • 51. Data: 2007-01-10 19:46:48
    Temat: Re: pensje w Irlandii i UK
    Od: t...@o...pl

    Na przykład w Anglii w tesco 850 funtów miesięcznie 36,5 godzin tygodniowo.


    ................................
    http://londynek.cxz.pl/

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 52. Data: 2007-01-11 02:28:53
    Temat: Re: pensje w Irlandii i UK
    Od: "T.F." <t...@u...gazeta.pl>

    " Nixe" ...
    >
    > Jeśli tak, to współczuję.

    Ja tez wspolczuje.
    I dlatego sobie "odpuscilem" ten watek.

    Zdrowia zycze.

    --
    T.F.


  • 53. Data: 2007-01-12 17:43:27
    Temat: Re: pensje w Irlandii i UK
    Od: "c" <e...@w...pl>

    > > Załóżmy mieszkanko 1000GPB chyba, że wybieracie jakieś coś z polskimi
    > > pijakami.
    > > Życie 1000GPB, chyba, że żrecie makarony i psie lub kocie żarcie.
    > A u mnie wyzywie 2 osobowej rodziny kosztowalo ok. 200GPB/miesiac.
    > Jedzenie kupowane w markecie.

    A ja nawet rozrzutnie wydawałem 150 na jedną osobę. Ale nijak to się ma do 1000. Z
    kosmosu podana ta
    jego kwota.

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 54. Data: 2007-01-12 17:54:11
    Temat: Re: pensje w Irlandii i UK
    Od: "c" <e...@w...pl>

    > Rozrywka 500GPB chyba, że jeszcze lubicie siedzieć na ławce w parku.

    No akcyza wysoka jest. ;) Ale nie wszyscy muszą chlać na umór. Bilet na London Eye
    czy do muzeum to
    też drobny niski dwucyfrowy wydalek. Oczywiście za rozrywkę można uznać zakupy na
    Oxford Street i
    kupić sto krążków z muzyką na raz. Widziałem takiego gościa. ;)

    > Samochód 500GPB chyba, że wolicie komunikację, choć podobno nie jest wcale
    > tańsza.

    Mhm, bilet na wszystko w 3 strefach - < 100 miesięcznie - płaci się tygodniowo.
    Naprawdę
    programista to nie kurier, co po całym kraju musi jeździć.

    > Dlatego do GB jeżdżą głównie faceci, którzy u nas mają kłopoty z utrzymaniem
    > rozdziny, koleś zarabia 2500GPB/mies życie i pokój zamknie w 500, 500 wyśle
    > rodzince 1500GPB mu zostanie wraca po paru latach i jak mu żona nie zwiała
    > to buduje dom, czy coś tam.

    I co to pożałowania godne dom zbudować po paru latach, a nie po spłaceniu kredytu po
    30 czy 45
    latach?

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 55. Data: 2007-01-12 18:06:33
    Temat: Re: pensje w Irlandii i UK
    Od: Herakles <h...@b...pl>

    c wrote:

    >> Rozrywka 500GPB chyba, że jeszcze lubicie siedzieć na ławce w parku.
    >
    > No akcyza wysoka jest. ;) Ale nie wszyscy muszą chlać na umór. Bilet na
    > London Eye czy do muzeum to też drobny niski dwucyfrowy wydalek.
    > Oczywiście za rozrywkę można uznać zakupy na Oxford Street i kupić sto
    > krążków z muzyką na raz. Widziałem takiego gościa. ;)
    >
    >> Samochód 500GPB chyba, że wolicie komunikację, choć podobno nie jest
    >> wcale tańsza.
    >
    > Mhm, bilet na wszystko w 3 strefach - < 100 miesięcznie - płaci się
    > tygodniowo. Naprawdę programista to nie kurier, co po całym kraju musi
    > jeździć.
    >
    >> Dlatego do GB jeżdżą głównie faceci, którzy u nas mają kłopoty z
    >> utrzymaniem rozdziny, koleś zarabia 2500GPB/mies życie i pokój zamknie w
    >> 500, 500 wyśle rodzince 1500GPB mu zostanie wraca po paru latach i jak mu
    >> żona nie zwiała to buduje dom, czy coś tam.
    >
    > I co to pożałowania godne dom zbudować po paru latach, a nie po spłaceniu
    > kredytu po 30 czy 45 latach?
    >
    Źle mnie odbierasz, bo dla mnie właśnie to działanie godne i chwlebne i jest
    to to co sobie wśród ludzi cenię.


  • 56. Data: 2007-01-12 18:33:17
    Temat: Re: pensje w Irlandii i UK
    Od: "c" <e...@w...pl>

    > > JuĹź widzÄ? tych wszystkich ludzi, ktĂłrzy tu nie mieli za co ĹźyÄ? i dlatego
    > > wyjechali za chlebem, jak masowo wynajmujÄ? mieszkania za 1000 funtĂłw
    > > miesiÄ?cznie :>
    > >
    >
    > Coz, naszlo mnie wrzucic tutaj liste cytatow z londynek.net, z dlugiego
    > watku na tamtejszym forum poswieconego opisom polskiego oszczedzania za
    > granica.
    >
    > Odstawcie prosze napoje.
    >
    > Pisownie zostawiam oryginalna.
    > <cytaty>
    >
    > -mieso jadal jedynie wtedy gdy dostal je za darmo stojac pod lokalnymi
    > butcherami tuz przed zamkneciem w formie resztek, odkrawkow, kosci itp
    > (mowil ze dla psa..)
    > -zakupy (zywnosc) robil za ÂŁ5 na tydzien, chodil do ASDY okolo osmej i
    > czekal az gosciu z metkownica przeceni po raz trzeci uprzednio juz
    > przecenione produkty
    > -mieszkal rok w spolnie z nami i gdy popsul sie prysznic i trzeba bylo
    > sie zlozyc po 2 funty na taki plastikowy zastepczy , powiedzial ze to
    > dla niego za duzo i ze on nie musi uzywac prysznica
    >
    > Gosc ( nota bene moj ha ha landlord) ktory chodzil do pracy caly tydzien
    > w jednej koszulce zeby mniej prac.I wszystkie ine typowe metody
    > oszczednosci.AAAA pielegnowanie ziemniakow w ogrodzie (wczesniej byl
    > nawet bardzo ladny)!!
    >
    > mojemu ex-chlopakowi zupelnie niechcacy, przez przypadek wyrzucilam
    > ostatnia pare skarpetek. ten sknerus przez dwa tygodnie chodzil bez ...
    > a byla zima ... :d
    >
    > innego razu dajac ogloszenie dot.wynajme pokoj jedynke w domu z ogrodem,
    > dodzwonil sie kolezka, ktory usilnie namawial mnie abym mu wynajela
    > placyk na rozbicie namiotu na ogrodzie za ÂŁ20 na tydzien, twierdzil ze
    > on to sie moze myc u kumpli byle tylko mial szyfr do bocznej bramy na
    > ogrod i wszystko bedzie ok...........wow!!!
    >
    > -gdy mial dzien off to nie nosil skarpetek
    > -jak sie zepsula pralka to nie chcial nowej nawet za darmo bo trzeba
    > byloplacic za transport (7 mies prania w rekach)
    > -jak przyszedl jakis rachunek (np polroczny za wode wcale nie duzy) to
    > zamknal sie na caly dzien w pokoju
    > -jakw pracy przelozony kazal mu cos napisac to poszedl do biure po
    > dlugopis bo on ze swoich nie bedzie wydawal na takie rzeczy
    >
    > Jeden goĹ?Ä? wrĂłciĹ? z urlopu z kraju z peĹ?nÄ? reklamĂłwkÄ? róşnego rodzaju
    > witamin ,preparatĂłw itp - po co ? aby nie musiaĹ? kupowaÄ? warzyw i owocĂłw
    >
    > -chcial sobie kupic adidasy od samego przyjazdu i gryzl sie z ta mysla
    > jakies 2 miesiace az kupil w koncu za jakies ÂŁ50 i nie dosc ze chwalil
    > sie nimi 2 tyg wszystkim to jak pozniej zobaczyl ze sa takie same
    > przecenione o 20% to myslalem ze gaz odkreci i leb do piekarnika wsadzi
    > z rozpaczy
    > -co do ciuchow to znam innego typa, koles kupowal ciuchy i nie zdejmowal
    > metek nosil i oddawal w ostatni mozliwy dzien i bral nowe itd.i caly
    > czas nowe ciuszki na nim widnialy (pewnie uchodzil za postawionego
    > kolesia tfuu) - najlepsze jest to ze pochodzi z zajebiscie bogatej
    > rodziny w polsce
    >
    > mieszkalem z kumplami na squcie ktorzy srali w pracy by nie wydawac na
    > papier toaletowy a jak juz ich na maksa przycisnelo to uzywali
    > doarmowych gazet do wycierania dupy i nie przeszkadzalo im to ze kibel
    > sie zapychal
    > na zarcie nie wydawali wcale bo szabrowali skipy pod somerfildem, tesco
    > i pizza hut.
    >
    > inni moi znajomi przeprowadzili sie do domu gdzie sa liczniki na
    > wode.eby zaoszczedzic na rachunkach nie spuszczali wody z wanny tylko
    > uzywali ta wode do splukiwania wiadrem gowna z kibla, czy mycia podlogi
    >
    > zaraz mi siÄ? przypomniaĹ? koleĹ? co nie chciaĹ? kupowaÄ? papieru toaletowego
    > bo twierdziĹ? ,ze on nie musi go uĹźywaÄ? poniewaĹź zaĹ?atwia te sprawy i
    > zaraz siÄ? kapie iwymyje co trzeba  a nie byĹ?o prysznica tylkowanna ...po
    > tym wyznaniu wywaliliĹ?my go
    >
    > -jadl codziennie zupy chinskie z tesco za 7p sztuka.kiedys jak na
    > zakupach z nim bylismy zaproponowalismy mu drozsze zupy,za 13p,to
    > chlopak wrecz sie oburzyl i siegnal po te za 7p
    > -zepsul mu sie materac to przez 2 tygodnie spal na golej podlodze
    > -jak jechalem do Polski to zapytal,czy moze u mnie Cyfre
    > ogladac.powiedzialem,ze spoko,ale niech mi sie do rachunku
    > dolozy.zapytal ile,to poweidzialem,ze place ÂŁ30 na miesiac,czyli funt
    > dziennie zeby mi dal.chlopak stwierdzil,ze rozliczymy sie jak wroce,bo
    > "on nie wie,czy wykorzysta tego funta dziennie"
    >
    > </cytaty>

    Zabawne jak cholera. :> Szkoda, że nie ma portalu poświęconego ursynowskim (bo akurat
    tu
    przebywam) kloszardom. Zapewne mają równie porywające historie.

    Toć dobry programista, bo od tego wątek się zaczął, zamiast czasie czytania takich
    bzdur może w tym
    samym czasie zarobić tyle co wszyscy wymienieni powyżej razem.

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 57. Data: 2007-01-12 18:36:40
    Temat: Re: pensje w Irlandii i UK
    Od: "c" <e...@w...pl>

    Jak się rozważa wyjazd, to zdecydowanie odradzane jest czytanie "portali
    emigracyjnych". To otępiające.
    Strony urzędów brytyjskich zawierają dużo więcej dobrych informacji.

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 58. Data: 2007-01-13 06:34:42
    Temat: Re: pensje w Irlandii i UK
    Od: "grom@x" <gromax@_skasuj_.interia.pl>

    > jest to zapewne spowodowane
    > wizja zostania bogaczem po powrocie do kraju.

    biorąc pod uwagę, że "funt" dla naszych południowych sąsiadów to "libra" składam
    formalny wniosek o naznaczenie takiego postępowania "librettem" ;)

    takie libretto do stanu po powrocie do polski za X czasu


    --

    to tylko moje zdanie, taki skrót myślowy
    *G*R*O*M*A*X*


  • 59. Data: 2007-01-13 06:54:46
    Temat: Re: pensje w Irlandii i UK
    Od: Immona <c...@n...gmailu>

    c wrote:

    >><cytaty>
    >>
    >>
    >></cytaty>
    >
    >
    > Zabawne jak cholera. :> Szkoda, że nie ma portalu poświęconego ursynowskim (bo
    akurat tu
    > przebywam) kloszardom. Zapewne mają równie porywające historie.
    >
    > Toć dobry programista, bo od tego wątek się zaczął, zamiast czasie czytania takich
    bzdur może w tym
    > samym czasie zarobić tyle co wszyscy wymienieni powyżej razem.

    Tu nie chodzi o zarabianie "za malo". Zakladajac nawet, ze te osoby maja
    pensje minimalna, to w UK da sie z minimalnej wyzyc na takim poziomie,
    zeby nie odmawiac sobie papieru toaletowego, zupki za 14p czy wymiany
    uszczelki. Ich na te rzeczy stac jak najbardziej bylo, ale nie chcieli
    na nie wydawac, poniewaz cierpia na chorobe, ktora ochrzczono funtoza.
    Polega ona na obsesyjnym oszczedzaniu prowadzacym do zapomnienia o
    wlasnym zdrowiu, godnosci, uczciwosci etc. - jest to zapewne spowodowane
    wizja zostania bogaczem po powrocie do kraju.

    I.
    --
    http://nz.pasnik.pl
    mieszkam w Nowej Zelandii :) ::: GG: 7370533


  • 60. Data: 2007-01-13 06:59:13
    Temat: Re: pensje w Irlandii i UK
    Od: "grom@x" <gromax@_skasuj_.interia.pl>

    > Do tego restauracja i taxi - tu cen nie znam, ale szacuje, ze
    > calosc by wyszla znaczaco ponad 200.

    akurat mieszkam (sporo) poza londynem, tak że do cen londyńskich trudno mi nawiązać,
    jednak w miastach określanych jedynie jako "nieco" tańszych wyjście do jakiegoś
    lepszego pubu/restauracji to koszt góra 3-4 funtów za piwo czy lampkę wina, zjeść się
    da za jakieś Ł10 - 15, taxi pewnie z 15 do 30 ft, w zależności od odległości (ode
    mnie na dworzec np. kosztuje 9 - 11 ft, ale jak wspomniałem mieszkam znacząco daleko
    od londynu)

    czyli taki dodatkowy element, jak restauracja/knajpka z taksi można by zaryzykować
    cenę 50 - 80 ft.
    Dla porównania, byliśmy w wakacje z kumplem i jego żoną na południowym wybrzeżu (w
    Devonie). Pomijając dojazd czy nocleg, wyjscie do nadmorskiej knajpki p.t. obiad z
    piwkiem kosztował nas za trzy osoby ok. 20 ft

    > Poza Londynem wydanie w sensowny sposob 500 funtow na rozrywke wydaje mi
    > sie nierealistyczne, ale w Londynie jest to dosc latwe.
    w sumie zawsze jest łatwe, jak się chce. Zresztą "bawiąc" się w te droższe imprezy,
    to jak czesto mozna z nich korzystać? raz w tygodniu? czyli 4 razy w miesiącu? i jak
    długo - przez 3 miesiące?
    nie to żebym się czepiał, ale po prostu wszystko się kiedyś znudzi, trzeba znaleźć
    czas na pozostałe elementy jak np. na spokojnie poczytanie gazety czy obejrzenie tv.
    Wyjście do kina to jakieś 6 - 10 ft od osoby plus atrakcje dodatkowe (restauracja do
    dyskusji itd)
    Krótko mówiąc, 500 ft miesięcznie (jako wydatek stały w budżecie, zakładanym na pełen
    okres pobytu) wydaje sie być dość mocno naciągany.
    Trzeba też wziąć pod uwagę, że ceny za imprezy okresowe, np. koncerty gwiazd rocka
    kosztują odwrotnie proporcjonalnie do czasu wystapienia imrezy, czyli im bliżej tym
    ten sam bilet droższy. To samo zresztą dotyczy np. transportu samolotem, koleją czy
    autobusem. A przez to chcę powiedzieć, ile można mniej zapłacić za dane atrakcyjne
    wyjście rezerwując np. pół roku wcześniej.
    No i nie zapominajmy, że odpowiedź dotyczyła osoby wyjeżdżajacej samotnie :)


    --

    to tylko moje zdanie, taki skrót myślowy
    *G*R*O*M*A*X*

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1