eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › jak to urząd pracy pomaga absolwentom
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 30

  • 1. Data: 2004-03-27 20:12:33
    Temat: jak to urząd pracy pomaga absolwentom
    Od: "aga" <n...@j...bezdomna.pl>

    Skończyłam szkołę, zapisałam się do klubu pod nazwą Urząd Pracy, myślałam,
    że fajnie będzie, pracy mi nie znajdą, ale ubezpieczenie zapewnili, na
    szkolenie obowiązkowe kazali iść, gdzie przez 2 godziny pani opowiadała
    jakie to możliwości pomocy dla absolwentów istnieją. A to pożyczki, a to
    staż, a to jeszcze umowy absolwenckie. No nic, pracę sobie znalazłam,
    zaoferowali mi taką sobie kwotę, ale właściciel firmy nie mając zielonego
    pojęcia o umowach absolwenckich powiedział, abym dowiedziała się jak on ma
    to załatwić, co z sobą wziąć do urzędu i zadeklarował, że pensje to mi
    podniesie o tyle, co mu urząd ofiaruje. Człowiek niezbyt zamożny, właściciel
    małej firemki ale kurcze od razu go polubiłam. Klawy Pan Staszek. [mam
    nadzieję, że tego nie przeczyta :-)] No i w PUP Pani powiedziała mi, z
    uśmiechem na ustach, że nie ma szans bo funduszy niet. To ja się pytam, po
    co tam siedzą trzy torby w pokoju, gdzie tylko to się załatwia jak na to
    funduszy nie ma? No po co? Wiem, wiem, pytanie retoryczne.

    No i jak już się wyżaliłam to mam jeszcze pytanie małe. Czy po szkole,
    mianowicie liceum+studia na uniwerku przysługują mi w pierwszej pracy jakieś
    dni urlopu tak od razu czy trzeba czekać, nie żebym się pierwszego dnia
    wybierała, ale ciekawi mnie jak to jest, czy po przepracowanym miesiącu
    chociaż jeden się należy, czy nie ma szans i muszę już tak przez następne 60
    lat non stop bez chwili wytchnienia? :-)

    pozdrawiam
    i szczęścia w szukaniu pracy życzę
    aga



  • 2. Data: 2004-03-27 21:02:33
    Temat: Re: jak to urząd pracy pomaga absolwentom
    Od: Piotr Hosowicz <n...@i...domain.net>

    aga wrote:

    > Skończyłam szkołę, zapisałam się do klubu pod nazwą Urząd Pracy, myślałam,
    > że fajnie będzie, pracy mi nie znajdą, ale ubezpieczenie zapewnili, na
    > szkolenie obowiązkowe kazali iść, gdzie przez 2 godziny pani opowiadała
    > jakie to możliwości pomocy dla absolwentów istnieją. A to pożyczki, a to
    > staż, a to jeszcze umowy absolwenckie. No nic, pracę sobie znalazłam,
    > zaoferowali mi taką sobie kwotę, ale właściciel firmy nie mając zielonego
    > pojęcia o umowach absolwenckich powiedział, abym dowiedziała się jak on ma
    > to załatwić, co z sobą wziąć do urzędu i zadeklarował, że pensje to mi
    > podniesie o tyle, co mu urząd ofiaruje. Człowiek niezbyt zamożny, właściciel
    > małej firemki ale kurcze od razu go polubiłam. Klawy Pan Staszek. [mam
    > nadzieję, że tego nie przeczyta :-)] No i w PUP Pani powiedziała mi, z
    > uśmiechem na ustach, że nie ma szans bo funduszy niet. To ja się pytam, po
    > co tam siedzą trzy torby w pokoju, gdzie tylko to się załatwia jak na to
    > funduszy nie ma? No po co? Wiem, wiem, pytanie retoryczne.

    No, to już wiesz na co idą podatki. Na wytrwałą walkę z bezrobociem,
    spowodowaną pierdzeniem stołek takich biurew. Określa się je mianem
    duporyja (duporyjki?). Jest to dupa połączona z ryjem. Ryj jest od
    siorbania kawki i herbatki, a dupa od wydalania - wydaliny tych pań to
    wlaśnie 8 godzin pierdzenia w stołek po próżnicy, w imię sprawiedliwości
    społeczenej i "dbania o dobro bezrobotnych". Wszystko to jest napędzane
    kampaniami reklamowymi zwanymi kampaniami wyborczymi. Ot, demokracja w
    warunkch kraju, w którym 95% obywateli nie ma oszczędności i własnym
    portfelem nie decyduje dokumentnie o niczym (skoro znaczącą większośc
    dochodu zabiera im bandyckie państwo, a resztę wydaje na bułkę z serem
    żółtym albo i bez niego), a 50% głosuje na lewicowych bandytów, złodziei
    i idiotów (wyszedł mi pleonazm, pardon).

    > No i jak już się wyżaliłam to mam jeszcze pytanie małe. Czy po szkole,
    > mianowicie liceum+studia na uniwerku przysługują mi w pierwszej pracy jakieś
    > dni urlopu tak od razu czy trzeba czekać, nie żebym się pierwszego dnia
    > wybierała, ale ciekawi mnie jak to jest, czy po przepracowanym miesiącu
    > chociaż jeden się należy, czy nie ma szans i muszę już tak przez następne 60
    > lat non stop bez chwili wytchnienia? :-)

    Zdaje się, że w Twojej sytuacji z każdy miesiąc pracy zalicza się dwa
    dni urlopu do wykorzystania. Kumuluje ię to i jak nie wykorzystasz to
    przechodzi dalej.

    --
    Pozdrawiam,
    Piotr Hosowicz
    Dariusz Szpakowski (TV) :
    "Kosecki wypuścił prostopadłego Bąka ..."


  • 3. Data: 2004-03-27 22:09:32
    Temat: małe sprostowanie
    Od: "gromax" <g...@g...pl>

    > Zdaje się, że w Twojej sytuacji z każdy miesiąc pracy zalicza się dwa
    > dni urlopu do wykorzystania. Kumuluje ię to i jak nie wykorzystasz to
    > przechodzi dalej.

    urlop liczy się wg tzw podstawy urlopowej. po 10 letnim stażu masz 26 dni
    urlopu/rok, wcześniej 20 dni/rok. do stażu (podstawy urlopowej) liczy się
    staż pracy + przeliczeniowe lata za ukończenie szkoły (bodajże średniej - 4
    lub 5 lat, studiów - 4 lub 5 lat) jeżeli jednocześnie uczy się i pracuje, to
    do podstawy wlicza się tylko jeden ze składowych (tzn szkołę albo pracę).
    I jeżeli ktoś zaczyna pracę, to urlop przysługuje po przepracowaniu pół roku
    w wymiarze połowy urlopu do końca danego roku i - co najsmutniejsze dla
    każdego wchodzącego na rynek pracy - w następnym roku nie przysługuje ŻADEN
    dzień urlopowy.
    czyli - załóżmy - zaczynasz dziś (27 marzec) pracę po "stażowych" 9 latach
    (szk. średnia + studia i ani dnia przepracowanego) to na urlop w wymiarze 10
    dni będziesz mógł pójść od początku września i do końca 2005 roku możesz ten
    urlop wykorzystać, bo więcej urlopu nie ma. a od początku 2005 roku możesz
    sobie liczyć po 2 z kawałkiem dnia za każdy przepracowany miesiąc (26
    dni/12 miesięcy = 2 i 1/6 dnia).

    pzdr
    gromax


  • 4. Data: 2004-03-27 22:44:23
    Temat: Re: jak to urząd pracy pomaga absolwentom
    Od: "krzysztofsf" <k...@p...gazeta.pl>


    Użytkownik "Piotr Hosowicz" <n...@i...domain.net> napisał w
    wiadomości news:c44q41$rgd$1@atlantis.news.tpi.pl...
    > aga wrote:
    > to
    > > funduszy nie ma? No po co? Wiem, wiem, pytanie retoryczne.
    >
    > No, to już wiesz na co idą podatki. Na wytrwałą walkę z bezrobociem,
    > spowodowaną pierdzeniem stołek takich biurew. Określa się je mianem
    > duporyja (duporyjki?). Jest to dupa połączona z ryjem. Ryj jest od
    > siorbania kawki i herbatki, a dupa od wydalania - wydaliny tych pań to
    > wlaśnie 8 godzin pierdzenia w stołek po próżnicy, w imię sprawiedliwości
    > społeczenej i "dbania o dobro bezrobotnych". Wszystko to jest napędzane
    > kampaniami reklamowymi zwanymi kampaniami wyborczymi. Ot, demokracja w
    > warunkch kraju, w którym 95% obywateli nie ma oszczędności i własnym
    > portfelem nie decyduje dokumentnie o niczym (skoro znaczącą większośc
    > dochodu zabiera im bandyckie państwo, a resztę wydaje na bułkę z serem
    > żółtym albo i bez niego), a 50% głosuje na lewicowych bandytów, złodziei
    > i idiotów (wyszedł mi pleonazm, pardon).
    >
    Jeden etat rzedniczy oznacza likwidacje 7 stanowisk pracy :) Od ktoregos
    momentu tak to sie podobno przeklada, poniewaz dzialania urzednicze
    uzasadniajace ich racje bytu, zaczynaja namacalnie wplywac na utrudnienie
    funkcjonowania reszty spoleczenstwa.

    --
    pzdr. Krzysztof

    ## Szczecin - dlaczego pracodawcy jeszcze nie dzwonia do mnie?:##
    ##CV## http://kch.spec.pl ##
    $$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$



    ---
    Outgoing mail is certified Virus Free.
    Checked by AVG anti-virus system (http://www.grisoft.com).
    Version: 6.0.634 / Virus Database: 406 - Release Date: 04-03-18



  • 5. Data: 2004-03-27 23:23:19
    Temat: Re: małe sprostowanie
    Od: "aga" <n...@j...bezdomna.pl>


    > czyli - załóżmy - zaczynasz dziś (27 marzec) pracę po "stażowych" 9 latach
    > (szk. średnia + studia i ani dnia przepracowanego) to na urlop w wymiarze
    10
    > dni będziesz mógł pójść od początku września i do końca 2005 roku możesz
    ten

    no to wakacje, a raczej urlop w tym roku mam z głowy :-(

    Dzięki za pomoc
    aga

    no i nic nie szkodzi, jakoś wszyscy przez interent zwracają się do mniej per
    kolego, już się przyzwyczaiłam, ale ja naprawdę nie mam wąsów i nieźle
    wyglądam w sukience :-)



  • 6. Data: 2004-03-27 23:28:42
    Temat: Re: małe sprostowanie
    Od: "gromax" <g...@g...pl>

    > no i nic nie szkodzi, jakoś wszyscy przez interent zwracają się do mniej
    per
    > kolego, już się przyzwyczaiłam, ale ja naprawdę nie mam wąsów i nieźle
    > wyglądam w sukience :-)

    widzisz, i tu miałem problem. i uznałem że bardziej odpowiadam piotrowi niż
    tobie.
    I nie przeczę że najprawdopodobniej jesteś najbardziej uroczą ze wszystkich
    niewiast a do tego sukienka to jest część garderoby z którą ci na pewno
    do.... hmm... twarzy?

    pozdrawiam
    gromax
    >
    >


  • 7. Data: 2004-03-27 23:58:55
    Temat: Re: małe sprostowanie
    Od: "waczek" <w...@i...pl>

    Witam,

    Użytkownik "aga" <n...@j...bezdomna.pl> napisał w
    wiadomości news:c452ht$fve$1@nemesis.news.tpi.pl...

    > no to wakacje, a raczej urlop w tym roku mam z głowy :-(

    Może pocieszę informacją, że odpowiedź, jakiej udzielił Gromax, nie
    znajduje poparcia w obowiązujących aktualnie przepisach prawnych.

    Z tytułu ukończenia studiów wyższych zalicza się do stażu urlopowego 8
    lat, a więc w pierwszym i drugim roku zatrudnienia Twój wymiar roczny
    urlopu wypoczynkowego wynosi 20 dni, a od trzeciego roku wzrośnie do 26
    dni.

    Jeżeli rozpoczęłaś pierwszą pracę w 2004 r., to za każdy przepracowany
    miesiąc nabywasz prawo do urlopu wypoczynkowego w wymiarze 1/12 x 20
    dni, czyli do wakacji trochę się uzbiera.

    A o działalności urzędów pracy mam równie krytyczną opinię.

    Pozdrawiam

    wa





  • 8. Data: 2004-03-28 01:55:06
    Temat: Re: małe sprostowanie
    Od: "gromax" <g...@g...pl>

    > Może pocieszę informacją, że odpowiedź, jakiej udzielił Gromax, nie
    > znajduje poparcia w obowiązujących aktualnie przepisach prawnych.

    będę złośliwy - znajduje poparcie w przepisach ale dla osób które
    rozpoczęły pracę przed 1.01.2004 (są to obowiązujące przepisy).

    natomiast faktycznie (już dawno nie jestem absolwentem więc aż tak bardzo
    tego nie śledziłem, mea culpa)
    Od 1 stycznia 2004 r. pracownikowi podejmującemu pracę po raz pierwszy już
    po miesiącu pracy przysługuje 1/12 wymiaru urlopu. Każdy kolejny miesiąc to
    nowa 1/12

    gromax (rozwiedziony z guglem, heh)


  • 9. Data: 2004-03-28 12:55:40
    Temat: Re: małe sprostowanie
    Od: Piotr Hosowicz <n...@i...domain.net>

    aga wrote:

    > no i nic nie szkodzi, jakoś wszyscy przez interent zwracają się do mniej per
    > kolego, już się przyzwyczaiłam, ale ja naprawdę nie mam wąsów i nieźle
    > wyglądam w sukience :-)

    Nienienie. Sukienki najlepiej wyglądają na krześle. Albo w szafie.

    --
    Pozdrawiam,
    Piotr Hosowicz
    Dariusz Szpakowski (TV) :
    "Kosecki wypuścił prostopadłego Bąka ..."


  • 10. Data: 2004-03-28 15:24:38
    Temat: Re: małe sprostowanie
    Od: "aga" <n...@j...bezdomna.pl>


    > Z tytułu ukończenia studiów wyższych zalicza się do stażu urlopowego 8
    > lat, a więc w pierwszym i drugim roku zatrudnienia Twój wymiar roczny
    > urlopu wypoczynkowego wynosi 20 dni, a od trzeciego roku wzrośnie do 26
    > dni.
    >
    > Jeżeli rozpoczęłaś pierwszą pracę w 2004 r., to za każdy przepracowany
    > miesiąc nabywasz prawo do urlopu wypoczynkowego w wymiarze 1/12 x 20
    > dni, czyli do wakacji trochę się uzbiera.

    Dzięki wielkie, upewniłam się co do tego już rano, męcząc znajomą, i cieszę
    się bardzo, że latem będę mogła chociaż tydzień poleniuchować

    pozdrawiam
    aga


strony : [ 1 ] . 2 . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1