eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeco jest twoim najwiekszym osiagnieciem › Re: co jest twoim najwiekszym osiagnieciem
  • Data: 2004-11-10 00:43:03
    Temat: Re: co jest twoim najwiekszym osiagnieciem
    Od: Tomasz Brzeziński <s...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Jotte" <t...@W...pl> napisał w wiadomości
    news:cmrm4n$53b$1@news.dialog.net.pl...

    > W takim razie:
    > 4. Proszę, możemy spróbować wymienić informacje na ten temat, ja również
    > chętnie dowiem się tego samego o tutejszych pracownikach, szefach, a
    > także i Panu.

    O wszystkich? To może być dośc skomplikowane. Choć nie sprzeczam się co do
    samej zasady...

    > W końcu kandydatowi przyjdzie (ewentualnie) spędzać min. 1/3 najbliższego
    > okresu swojego życia wśród tych ludzi, współpracować z nimi, a związanie
    > się z firmą to przede wszystkim fundamentalna sprawa ustalenia materialnej
    > podstawy bytu swojego i rodziny. W trakcie rozpoznawania tego czasochłonną
    > metodą gromadzenia doświadczeń można stracić znacznie lepszą okazję
    > zatrudnienia. Tak więc kandydat ma co najmniej takie samo prawo dowiedzieć
    > się, czy chce w tym zespole pracować.

    No, ja uważam, że może. I nawet powinien.
    Tylko zupełnie nie rozumiem, dlaczego po przejściu do pytań zadawanych przez
    kandydata z reguły zapada cisza, ew. padają pytania o pieniądze. Ja tam
    zawsze jako ubiegający się o pracę zadawałem rozmaite pytania, na które mi
    odpowiadano lub nie. Jak nie odpowiadało, najczęściej dawałem sobie spokój.
    Jako przyjmujący do pracy z utęsknieniem oczekiwałem na takie pytania.
    Niestety, z reguły po pytaniu "Kiedy będzie pierwsza podwyżka?" nastepnych
    pytań już nie było.

    > Nigdy nie odbyłem (po żadnej stronie) rozmowy rekrutacyjnej w postaci
    > często opisywanej na tej grupie, ale jedyną akceptowalną dla mnie jej
    > formą jest uczciwa rozmowa równoprawnych partnerów w celu ustalenia
    > obopólnie satysfakcjonujących warunków lub stwierdzenia niemożliwości
    > ich zaistnienia.

    Ale to chyba oczywiste, nieprawdaż? A raczej - każdy jest tak traktowany,
    jak się szanuje. Mi na przykład zdarzyło się raz wyjść z takiej rozmowy,
    kiedy przyjmujący mnie do pracy był, mówiąc delikatnie, nieuprzejmy. I nie
    narzekam - bo nie wyobrażam sobie pracy z takim człowiekiem.
    Oczywiście, jest jeszcze kwestia tego, że obecnie na rynku pracy przeciętny
    człowiek jej poszukujący jest w dużo słabszej pozycji niż przeciętny
    pracodawca. Ale i tak moim zdaniem opłaca się szanowac samego siebie. Choć
    dystans też trzeba mieć i rozumieć drugą stronę.
    A ja jakoś mam dziwne wrażenie, że Ciebie bym momentalnie zaklasyfikował
    podczas rozmowy jako osobnika, który uważa, że pracodawca i pracownik stoją
    po przeciwnych stronach barykady i trzeba pilnowac, żeby ten drugi się nie
    przedarł ;>

    Sigurd

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1