eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeZakres obowiazkow-gdzie haczyk? › Re: Zakres obowiazkow-gdzie haczyk?
  • Data: 2008-09-15 19:05:41
    Temat: Re: Zakres obowiazkow-gdzie haczyk?
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W wiadomości news:gan4s2$muq$1@nemesis.news.neostrada.pl Jackare
    <j...@p...pl> pisze:

    >> To wszystko czysta obsługa. Co innego powiedzieć, że tak się ustawia
    >> dany parametr (i to pracownik raczej powinien zrobić, choć i to
    >> dyskusyjne), a co innego instruować dlaczego w danym konkretnym
    >> przypadku lepiej będzie tak, a nie inaczej.
    > IMHO nie bardzo. Produkowane urzadzenia miały wady. Chodziło m.in. o
    > zidentyfikowanie miejsca gdzie powstają.
    Trudno mi tu dyskutować, bo i opis ogólnikowy i materia na której się pewnie
    nie znam.
    Jedno nie ulega dla mnie wątpliwości. Jeśli zajmuję dane stanowisko i
    wykonuję jakąśtam pracę wymagającą okreslonej wiedzy, którą zdobyłem
    własnymi siłami i posiadam, to na pewno nie będę jej przekazywał za darmo
    komuś innemu na polecenie przełożonego czy pracodawcy.

    > Problem z pracownikiem był taki
    > że chciał uchodzić za niezastąpionego i w każym kontakcie z przełożonymi
    > próbował dostrzec próbę znalezienia haczyka na siebie, co było po prostu
    > męczące.
    Kwestia - czy miał powody do takich podejrzeń.

    > Urosło to do tego stopnia że było jak było. Ja ze swej strony nie
    > musiałem tłumaczyć się z tego dlaczego i do czego potrzebuję tych
    > informacji ale zrobiłem to.
    Jest wielka róznica między przekazaniem informacji, a uczeniem (czyli
    szkoleniem).

    > Nie pomogło. Facet wiedział że z poprzednim
    > kierownictwem mógł pogrywać bo popełniło ono błąd i wiedzę która
    > powinna być w firmie pozwolono "trzymać" tylko jemu w głowie.
    To zależy skąd on miał tę wiedzę.

    > Ja to
    > zacząłem porządkować do stanu "normalnego" i wyniknął konflikt który
    > skończył się dla pracownika dużym zdziwieniem po wręczeniu wypowiedzenia.
    Ale tej jego "wiedzy" jak domniemywam dalej nie masz, a w każdym razie nie
    od niego.

    >> A co uznał sąd rozpatrujący odwołanie?
    > pracownik się nie odwoływał od decyzji pierwszej instancji. Sprawa trwała
    > pół roku w odcinkach po 30-45 minut każdy z czętsotliwością raz na
    > miesiąc i chyba mu się odechciało kontaktu z naszym sądownictwem.
    Temu to się bym za bardzo nie dziwił.

    --
    Jotte

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1