eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeUstawowy wymóg podawania kwoty wynagrodzenia na oferowanym stanowisku? › Re: Ustawowy wymóg podawania kwoty wynagrodzenia na oferowanym stanowisku?
  • Data: 2013-03-19 11:00:28
    Temat: Re: Ustawowy wymóg podawania kwoty wynagrodzenia na oferowanym stanowisku?
    Od: Jaskiniowiec <jaskinia@jurajska> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 19.03.2013 o 10:07 Tomasz Kaczanowski
    <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> pisze:

    >> [...]
    >>
    >>> Bywa niestety tak, że poszukujący pracy musi niejednokrotnie przebyć
    >>> daleką podróż na własny koszt, by stawić się na tzw. rozmowę
    >>> kwalifikacyjną. I w większości przypadków nie ma pojęcia, jakie
    >>> wynagrodzenie oferuje dana firma, bo zazwyczaj jest to "tajemnica
    >>> Pentagonu". Przez co taki nieszczęśnik, traci zarówno czas i pieniądze
    >>> (których często nie ma).
    >>
    >> To niech nieszczęśnik wpisze w CV widełki które go interesują i nie
    >> traci tego czasu.
    >
    > Albo przedzwoni nim zaproszą. To działa, a jak nie podają widełek, to
    > się dziękuje i tyle.
    >
    Ok, przyjmijmy że podajemy "swoje oczekiwania finansowe". Zadowoleni
    jedziemy na spotkanie, a dopiero tam dowiadujemy się, że firma nie jest w
    stanie sprostać naszym oczekiwaniom i _prosi_ o podanie mniejszej kwoty...
    (nadal nie podaje, jaką kwotę jest w stanie zaoferować). Proszę pamiętać,
    że osoba taka musi stracić często dniówkę i pieniądze na przejazd. Pomijam
    już fakt, że można albo na szybko przemyślec i ulec szantarzowi, albo
    podziękować grzecznie (lub w zależności od kultury i temperamentu, pizgnąć
    drzwiami), ale kto zwróci przynajmniej pieniądze? Owszem, taka sytuacja
    może się również zdarzyć, gdyby był obowiązek podawania przez pracodawców
    kwoty wynagrodzenia w ogłoszeniach, jednakże wówczas działałby organ
    nadzorujący, który mógłby ukarać takową nieuczciwą firmę, a tu niestety,
    oprócz trzaśnięcia drzwiami, mamy tylko i wyłącznie stratę.

    Przyjmijmy inny scenariusz - podajemy kwotę, firma zaprasza nas na
    spotkanie, po czym informuje, że się z nami skontaktuje. Ok, naturalna
    kolej rzeczy, poza tym na jedno miejsce pracy jest wielu chętnych. ALE na
    drugi dzień zgłasza się inna osoba, która oferuje mniejszą kwotę, przez co
    jesteśmy z automatu wyrzucani do kosza, jeśli głównym kryterium wyboru dla
    pracodawcy są oczekiwania finansowe (a tego nie wiemy). Ba! Firma juz się
    nie odzywa i nie informuje o dalszym etapie rekrutacji, więc nie mamy
    nawet świadomości, co zdecydowało o takim a nie innym wyborze. Czy to
    lepsze referencje konkurenta, czy tez może niższe oczekiwania finansowe,
    czy inna magia...

    Próbować do skutku? Hmmm a za co żyć, skoro gro pieniędzy przepada na
    przejazdy, oraz traci się cenny czas, który można by wykorzystać na ...
    chociażby na jakąś robotę dorywczą?

    --
    Władza wie co mówi. Jak mówi że zabierze, to zabierze. A jak mówi że da,
    to mówi.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1