eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeSkąd się biorą wazeliniarze i podpierdalacze? › Re: Skąd się biorą wazeliniarze i podpierdalacze?
  • Data: 2008-04-22 08:10:48
    Temat: Re: Skąd się biorą wazeliniarze i podpierdalacze?
    Od: marcela <m...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On 21 Kwi, 22:24, "jaQbek" <j...@s...eu> wrote:
    >
    > Ale się rozpisałem ;) Powiedzcie mi, skąd tacy wazeliniarze, podpierdalacze i
    > dupowłazy się biorą? Pracowałem już w kilku firmach i w każdej znalazł się ktoś,
    > kto jako sposób na zrobienie "kariery", wygryzienie kogoś, zdobycie zaufania u
    > przełożonych, stosował podobne świńskie praktyki. I dlaczego prezesi firm dają
    > się wkręcać w takie intrygi. Mi się po prostu rzygać chce, jak sobie teraz o NIM
    > pomyślę.

    W każdej firmie jest dzięcioł.Pracowałam w dwóch wielkich korporacjach
    i doskonale znam historię o której piszesz bo mam z tym do czynienia
    na codzień.Teraz pracuję w trzeciej korporacji i jest taki właśnie
    dzięcioł.
    Tylko ja mam inną strategię postępowania, może dlatego że nie jestem
    cholerykiem tylko melancholikiem.
    Obserwuję bacznie postępowanie dzięcioła i widzę kompletną
    niekompetencję.Nie walczę z dzięciołem, komplementuję, chwalę i dużo
    rozmawiam z uśmiechem na twarzy i przemawia przeze mnie radość
    życiowa, zapał i potencjał.
    Wewnątrz mam kompletnie inne zdanie.Dzięcioł potrzebuje często mojej
    pomocy bo wiedza jego jest mierna.Mówię tyle ile uważam za
    bezpieczne.Dzięcioł ma duże chody u prezesa i dyrektora a ja wiem, że
    nie dam rady tego zmienić żadnymi skargami, rozmowami itp
    Inni pracownicy mają również złe zdanie o dzięciole i rozmawiamy o
    tym między sobą.Ten co mówi o tym otwarcie i porusza sprawę wyżej -
    wylatuje i ma jeszcze zakaz przebyania na terytorium firmy i ochrona
    go nie wpuszcza.
    Ja robię swoje, dobrze zarabiam, może czasami dzięcioł trochę zawali
    mój plan miesięczny ale zagryzam wargi i uśmiecham się do dzięcioła.
    Wszyscy wierzą , że dzięcioł kiedyś wyleci ale ja raczej się nie
    łudzę.
    Pomyśl, pójdziesz gdzie indziej i będziesz miał to samo, myślę że
    trzeba nauczyć się z tym żyć.Bo kto taką walkę
    wygrał ?

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1