eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeczy warto pracować za 1.400 zł brutto › Re: O nadzwyczajnych kokosach belferskich
  • Data: 2008-08-14 15:42:55
    Temat: Re: O nadzwyczajnych kokosach belferskich
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W wiadomości news:g81htn$9kk$1@news.onet.pl Tomasz Kaczanowski
    <k...@n...poczta.onet.pl> pisze:

    >> Jak i czym? Przecież jedną z cech wiarychodności jakiegokolwiek pomiaru
    >> jest jego weryfikowalność (eliminacja możliwości zafałszowania).
    >> Nadanie subiektywnej ocenie wagi, istotności i możliwości powodowania
    >> systemowych, szeroko rozgałęzionych konsekwencji to najprostsza droga do
    >> korupcji, układów i deprawacji.
    > A coś takiego jak system oceny wyrażany wyborem szkoły? Nie da się
    > oczywiście przenieść tego 1:1 system niestety musi być bardziej
    > skomplikowany, by dać szansę małym szkołom po za dużymi aglomeracjami,
    > jednak to powinien być podstawowy system oceny dyrekcji,
    Zobacz ile tu problemów.
    Oczywiście nie da się ocenić szkoły metodą zlicznia wyboru szkoły, bo tego
    wybopru może po prostu nie być.
    Kto to jest "dyrekcja" (nie ma takigo organu w szkolnym prawodawstwie).
    Co do oceny tej "dyrekcji" to to funkcjonuje od początku, czyni to organ
    prowadzący (OP).
    Skutek: dyrektor włażący w dupsko przedstawicielom OP jest OK, a jak nie to
    won. Konkursy są fikcją.
    A w prywatnych szkołach w ogóle nie musi być konkursów, dyrektora zatrudnia
    się jak każdego innego pracownika.

    > a dyrekcja powinna oceniać nauczycieli. Będzie to zawsze ocena
    > subiektywna, ale ocena - jako taka zawsze jest subiektywna ze względu na
    > swoją definicje i ograniczoność.
    To też od dawna jest.

    >> Dlatego, że istnieje coś takiego jak ciągłość państwa obejmująca także
    >> ciągłość jego instytucji i zobowiązań. Chciałbyś taką metodą uniknąć
    >> spłacania długów zaciągniętych przez poprzednie ekipy, bo np. Tusku powie
    >> USA: mój rząd od was nie pożyczał tyle?
    >> Nie, przyjmując spadek (a nie obowiązku) przejmujesz ciążące na nim
    >> zobowiązania.
    >> Tak samo z państwem.
    > Jest jeden problem "obiecał ktoś", a powstały jakieś dokumenty. Powiedzmy,
    > że dziedziczysz spadek, czy rozdasz każdemu, komu osoba po której masz
    > spadek coś obiecała, to co mu obiecała, nie mając na to dowodów? Wtedy ja
    > tez mogę do Ciebie przyjść i powiedzieć, że mi coś obiecano. Co więcej, ty
    > nawet mogłeś słyszeć, że coś było obiecywane, ale nie uczestniczyłeś w
    > dalszych relacjach, więc nie masz też informacji, że z obietnicy obie
    > strony zrezygnowały, albo zaistniały inne okoliczności.
    Exposee premiera żółwia jest z pewnością w archiwach TVP.

    > I żeby nie było - nie jestem przeciw podwyższeniu pensji nauczycielom, ale
    > chciałbym, by te podwyżki trafiły do odpowiednich osób, żeby była wśród
    > nauczycieli jakaś konkurencja, żeby ci, co się przykładają i wykonują
    > swoją pracę lepiej - otrzymali więcej.
    > Jestem przeciwny "wszystkim po równo"
    I z tym się zgadzam, choć może nie o tym samym do końca myślimy.

    --
    Jotte

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1