eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Nagroda (nie jubileuszowa)
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 76

  • 31. Data: 2006-11-12 09:39:54
    Temat: Re: Nagroda (nie jubileuszowa)
    Od: Kviat <kviat@NIE_DLA_SPAMUfantastyka.com.pl>

    Any User napisał(a):
    >> Szef, każe wykopać rów operatorowi koparki, w/g planów wszystko jest
    >> ok czyli nie każe mu robić czegoś niezgodnego z prawem. Ten operator
    >> odmawia bo wie, że tam są położone kable. Wie, bo rok wcześniej w tym
    >> miejscu kopał właśnie po to żeby te kable położyć. I widocznie w
    >> planach jest błąd. Dzięki jego odmowie dzielnica nie została
    >> pozbawiona prądu (czy czegoś tam innego).
    >> W/g ciebie to tego operatora to się powinno przynajmniej wychłostać za
    >> sypanie piasku w tryby sprawnie działającego mechanizmu.
    >
    > To może uściślę. Oczywiście, operator powinien zgłosić swoje wątpliwości
    > przełożonemu. Najlepiej na piśmie i również na piśmie otrzymać takie
    > wątpliwe polecenie. Po czym, jeśli przełożony nadal każe kopać, to
    > operator powinien bezwarunkowo kopać, nawet z pełną świadomością
    > pozbawienia prądu całej dzielnicy, szpitali itp.

    Jasne. Jednocześnie popełniając samobójstwo poprzez porażenie prądem
    albo wybuch gazu. Samobójstwo i wysadzenie w powietrze pół dzielnicy.
    Sam se kop.

    Tobie wymiana oleju nie pomoże. Ty jednak jesteś chory.

    nadal bez pozdrowień
    PiotrK


  • 32. Data: 2006-11-12 09:49:19
    Temat: Re: Nagroda (nie jubileuszowa)
    Od: "Any User" <a...@d...com>

    > Jasne. Jednocześnie popełniając samobójstwo poprzez porażenie prądem albo
    > wybuch gazu. Samobójstwo i wysadzenie w powietrze pół dzielnicy.
    > Sam se kop.

    Znowu starasz się znaleźć dziurę w całym. Możliwości, że podwładny zdaję
    sobie jawnie sprawę, że wykonując polecenie, ryzykuje własne życie, lub
    życie osób, na których mu osobiście zależy (ale tylko tych), nie brałem pod
    uwagę. Myślę, że to mogłaby być okoliczność pozwalająca mu na uchylenie się
    od obowiązku wykonania polecenia i w konsekwencji zlecenia go komuś innemu.

    I ponownie, można w powyższym znowu wynaleźć jakąś dziurę. Tyle, że ja
    celowo staram się generalizować i upraszczać, bo inaczej to jest
    rozmienianie wszelkich idei i rozwiązań na drobne.


  • 33. Data: 2006-11-12 09:49:41
    Temat: Re: Nagroda (nie jubileuszowa)
    Od: MK <X...@p...fm>

    Any User napisał(a):
    >> Każą przykręcac śrubki w lewo to będzie przykręcał,
    >
    > Bo tak właśnie powinno być

    No ciekawe, ja miałem kierownika idiotę co się na robocie nie znał
    robił zamieszanie i przeszkadzał w pracy. Jak bym robił tak jak on
    chciał to bym na siebie nie zarobił.
    W końcu był za bardzo upierdliwy więc robiłem tak jak on chciał
    po miesiącu zrobiła się afera, przyczepili się mnie ja powiedziałem
    że kierownik tak kazał :) teraz pracuje w innym dziale.

    MK


  • 34. Data: 2006-11-12 10:11:02
    Temat: Re: Nagroda (nie jubileuszowa)
    Od: robbi <r...@n...com>

    Jakub Lisowski napisał(a):

    >>> Jeżeli masz takie fobie na punkcie prywatnych firm to kup bilet do Mińska bo
    >>> nawet w Chinach panuje ustrój kapitalistyczny i ciężko znaleźć inny kraj jak
    >>> Białoruś gdzie ludzie myślą podobnie jak ty.
    >> W Chinach mamy ustroj komunistyczny.
    >> A to co Tobie sie wydaje kapitalizmem jest tak naprawde efektem reform
    >> gospodarczych zainicjowanych przez Deng Xiaoping'a. Zwie sie to "jeden
    >> kraj dwa ustroje".
    >
    > Gospodarczo wygląda jak kapitalizm. To że cenzurują blogi, google i inne
    > szmogle to inna sprawa.
    > CZym według ciebie są owe dwa ustroje?

    Ja sie opieram o to co pisza i mowia ludzie zwiazani z ekonomia i
    politologia, w wiekszosci z tytulami prof. Ale moze oni sie myla. ;>
    A ustroj komuistyczny nie ogranicza sie tylko do cenzury ale takze do
    polityki wewnetrznej oraz zapisow prawnych.

    >> Co do Twojego pojmowania budzetowki to rzucasz sloganami na poziomie
    >> biznesmena w bialych skarpetkach. Budzetowka tez generuje spore
    >> przpelywy finansowe w gospodarce - jak nie wierzysz to popatrz sobie
    > ^^^^^^^^^
    > PRZEPŁYWY, nie WARTOŚĆ DODANĄ.
    > To oznacza, że budżetówka w większości zajmuje się przekładaniem kasy z
    > jednej kieszeni do drugiej, a nie generowaniem zysków.

    Hmmm - no widzisz mylisz troche pojecie wartosci dodanej. Przeplywy
    miedzysekttorowe sa w gospodarce bardzo wazne. Jakby nie byly to
    przeplywy miedzygaleziowe nei dostalyby Nobla.
    Zobacz ten prosty mechanizm.
    Urzad skalda zamowienie na sprzet komputrowy. Ma na to kase z naszych
    podatkow, wygrawa firna XYZ (zeby nie bylo zaraz glosow - przeterg jest
    czysty) urzad placi kase - firma z tej kasy placi za towar, podatki i
    wynagrodzenie pracownikom.
    Czy to nadal wskazuje ze sfera budzetowa nie ma dodatkniego wkladu w
    gospodarke?

    > Instytucje użyteczności publicznej (ZOZy, PSP, Policja, szkoły wyższe i
    > takie tam) wyłączamy, skupmy się na biurokracji.

    A dlaczego - yale zasotoswal piekne uogolnienie wrzucajac wszytsko do
    jednogo wora i traktujac jedna miara - dlaczego wiec nagle nalezaloby
    zaczac roznicowac poszczegolne instytucje budzetowe?

    >> tutaj http://www.uzp.gov.pl/. Jesli nei bylaby silnym graczem w
    >> gospodarce to np. taki Keynes by nic nie zdzialal a program "New Deal"
    >> nigdy by nie sprawil ze gospodarka USA wyszla z kryzysu.
    >
    > Nieno, oczywiście że liczy się w gospodarce. Przecież jest rakowatą
    > naroślą na gospodarce, która najpierw ściąga podatki, a potem te podatki
    > sobie przesuwa z kieszeni do kieszeni.

    ROTFL.
    Ehhh tutaj by sie trzeba szerzej rozpisac (teraz nei mama czas) - ale ta
    rakowatosc to traci troche retoryka wczesnej Samoobrony. ;)

    >> Tak od siebie dodam ze do budzetowki zalicza sie tez panstwowe
    >> szkolnictwo wyzsze - wiec tacy profesorowie to wg Ciebie pasozyty
    >> zerujace na zdrowej tkance biznes? Np. taki Uniwersytet Adama
    >> Mickiewicza w Poznaniu zatrudnai ponad 4 tys osob co czyni go jednym z
    >> najwiekszych zakladow pracy w Poznaniu - rozumiem ze to tez najgorsza
    >> banda? :>
    >
    > Ładny chwyt - mowa była o urzędach wydających i interpretujących prawo,
    > ale że coś jest X, to cała reszta X też ma być dobra.
    >
    >> Prawda jest taka ze w budzetowce jak i w biznesie sa ludzie i ludziska,
    >> swinstwa i przekrety. Mowienie ze my jestesmy cacy a wy jestescie FE
    >> jest delikatnie rzecz ujmujac infantylne.
    >
    > Mówienie że czarne jest białe a białe jest czarne jest głupie.

    Czy ja tak napisalem ?

    > Polskie przepisy są dziurawe i sprzeczne ze sobą, i jedynym tworek który
    > korzysta na takiej sytuacji jest ogólnie rozumiana jako urzędnicy sfera
    > budżetowa.

    Nie tylko - tak jak napisal Jotte - wiele z tych dziur uchwalonych przez
    sejm dziala w interesie roznych szemranych przedsiebiorcow badz tez grup
    interesu (np gornicy) Sfera budzetowa dziala w takim otoczeniu
    legislacyjnym jakie daje jej parlament.

    > To, że do Sfert budżetowej ustawodawca zaliczył także Policję, PSP, ZOZ,
    > szkoły wyższe nie zmienia sytuacji, że w części urzędniczej sfera b to
    > jedna wielka patologia i należałoby szybko coś z tym zrobić, jednak
    > zależy na tym tym, którzy nie mogą tego zrobić.

    No dobrze - to w takim razie zalozmy ze mozesz to sfere rozwalic w
    pierzyne - co w jej miejsce utworzysz zeby prowadzic cala biurokracje
    zwiazana z funkcjonowaniem w panstwie?

    --
    pzdr
    robbi


  • 35. Data: 2006-11-12 11:26:33
    Temat: Re: Nagroda (nie jubileuszowa)
    Od: chojny <c...@i...pl>

    Kviat napisał(a):
    > I tu mi się ciśnie na usta bardzo brzydkie słowo na określenie twojego
    > stanu umysłu.
    >
    > Szef, każe wykopać rów operatorowi koparki, w/g planów wszystko jest ok
    > czyli nie każe mu robić czegoś niezgodnego z prawem. Ten operator
    > odmawia bo wie, że tam są położone kable. Wie, bo rok wcześniej w tym
    > miejscu kopał właśnie po to żeby te kable położyć. I widocznie w planach
    > jest błąd. Dzięki jego odmowie dzielnica nie została pozbawiona prądu
    > (czy czegoś tam innego).
    > W/g ciebie to tego operatora to się powinno przynajmniej wychłostać za
    > sypanie piasku w tryby sprawnie działającego mechanizmu.
    >
    > To co ty proponujesz to obóz koncentracyjny. Bo jak inaczej wymusisz
    > BEZWARUNKOWE wykonywanie poleceń u myślących ludzi? Padniesz na kolana i
    > będziesz błagał operatora koparki żeby jednak kopał?
    >
    > Twój mechanizm od myślenia nie działa sprawnie. Czas na wymianę oleju.
    >
    > ciebie nie pozdrawiam
    > PiotrK

    To jest juz skrajny przypadek i w tym przypadku po czesci sie z Toba
    zgadzam, ale przypomniala mi sie pewna historia, ktora zaprzecza Twojej
    teorii.
    Budowa studia nagran. Dla niezorientowanych w studiu okno pomiedzy
    stanowiskiem inzyniera dzwieku, a sala nagran jest specjalnie ustawione
    pod pewnym katem, aby odbijajacy sie dzwiek nie wracal do mikrofou tylko
    byl tlumiony na podlodze lub suficie. Tymczasem "sprytni" budowniczy
    podczas obsadzania okna stwierdzili, ze w projekcie jest blad, bo
    przeciez okno nie moze byc wstawione pod katem no i wmurowali je
    prosto:D. Okno warte kilkanascie tys. zl (albo i wiecej:)).
    Czyli w tym przypadku dobrze postapili? Moim zdaniem powinni co najwyzej
    zglosic swoje watpliwosci. Przeciez po to jest struktura hierarchiczna w
    firmie, zeby kazdy odpowiadal za swoja dzialke. W tym przypadku
    budowlancy powinni obsadzic okno zgodnie z projektem, a nie bawic sie w
    projektantow.

    pozdrawiam
    chojny


  • 36. Data: 2006-11-12 15:55:38
    Temat: Re: Nagroda (nie jubileuszowa)
    Od: Jakub Lisowski <j...@S...kofeina.net>

    Dnia Sun, 12 Nov 2006 11:11:02 +0100, robbi <r...@n...com>
    w <ej6rvm$cq9$1@news.onet.pl> napisał:

    > Jakub Lisowski napisał(a):
    >
    >>>> Jeżeli masz takie fobie na punkcie prywatnych firm to kup bilet do Mińska bo
    >>>> nawet w Chinach panuje ustrój kapitalistyczny i ciężko znaleźć inny kraj jak
    >>>> Białoruś gdzie ludzie myślą podobnie jak ty.
    >>> W Chinach mamy ustroj komunistyczny.
    >>> A to co Tobie sie wydaje kapitalizmem jest tak naprawde efektem reform
    >>> gospodarczych zainicjowanych przez Deng Xiaoping'a. Zwie sie to "jeden
    >>> kraj dwa ustroje".
    >>
    >> Gospodarczo wygląda jak kapitalizm. To że cenzurują blogi, google i inne
    >> szmogle to inna sprawa.
    >> CZym według ciebie są owe dwa ustroje?
    >
    > Ja sie opieram o to co pisza i mowia ludzie zwiazani z ekonomia i
    > politologia, w wiekszosci z tytulami prof. Ale moze oni sie myla. ;>
    > A ustroj komuistyczny nie ogranicza sie tylko do cenzury ale takze do
    > polityki wewnetrznej oraz zapisow prawnych.

    A Hong Kong i strefa Shenzen są sobie. Tak dzikiego kapitalizmu jak w
    Shenzen to chyba nie było od czasów przed Bismarckiem.

    >>> Co do Twojego pojmowania budzetowki to rzucasz sloganami na poziomie
    >>> biznesmena w bialych skarpetkach. Budzetowka tez generuje spore
    >>> przpelywy finansowe w gospodarce - jak nie wierzysz to popatrz sobie
    >> ^^^^^^^^^
    >> PRZEPŁYWY, nie WARTOŚĆ DODANĄ.
    >> To oznacza, że budżetówka w większości zajmuje się przekładaniem kasy z
    >> jednej kieszeni do drugiej, a nie generowaniem zysków.
    >
    > Hmmm - no widzisz mylisz troche pojecie wartosci dodanej. Przeplywy
    > miedzysekttorowe sa w gospodarce bardzo wazne. Jakby nie byly to
    > przeplywy miedzygaleziowe nei dostalyby Nobla.
    > Zobacz ten prosty mechanizm.
    > Urzad skalda zamowienie na sprzet komputrowy. Ma na to kase z naszych
    > podatkow, wygrawa firna XYZ (zeby nie bylo zaraz glosow - przeterg jest

    Podatków które zostały zapłacone z wypracowanej wartości dodanej.
    Podatki zapłacone przez ludzi którzy mają kasę z budżetówki pomijamy,
    gdyż to jest już złupiona kasa.

    > czysty) urzad placi kase - firma z tej kasy placi za towar, podatki i
    > wynagrodzenie pracownikom.
    > Czy to nadal wskazuje ze sfera budzetowa nie ma dodatkniego wkladu w
    > gospodarke?

    Gdzie tu widzisz dodatkowy wpływ?
    Ta kasa na komputery musiałą skądś przyjść. Przyszła najprawdopodobniej
    z podatków od firm. Te firmy także mogły sobie kupić komputery, a tak
    zapłaciły podatki.
    Albo kupiłyby coś innego, równie potrzebnego.

    aNie przeczę, że śledzenie przepływów funduszy w biurokracji może być
    interesujące i nawet zasługiwać na Nobla ze względu na popaprane zasady
    którymi te przepływy się zapewne kierują oraz samą ich skalę.
    Ale fajniej by było, gdyby ich skala była mniejsza a zasady bardziej
    przejrzyste.

    >> Instytucje użyteczności publicznej (ZOZy, PSP, Policja, szkoły wyższe i
    >> takie tam) wyłączamy, skupmy się na biurokracji.
    >
    > A dlaczego - yale zasotoswal piekne uogolnienie wrzucajac wszytsko do
    > jednogo wora i traktujac jedna miara - dlaczego wiec nagle nalezaloby
    > zaczac roznicowac poszczegolne instytucje budzetowe?

    Bo są instytucje biurokratyczne i użyteczności publicznej.
    I to te pierwsze są szeroko rozumiane jako biurokratyczne. A tobie jakoś
    straszliwie zależy, żeby je wrzucić do jednego wora i jako obowiązujący
    przykład instytucji budżetowej postawić jakiś Uniwerek albo inną Policję.

    >> Nieno, oczywiście że liczy się w gospodarce. Przecież jest rakowatą
    >> naroślą na gospodarce, która najpierw ściąga podatki, a potem te podatki
    >> sobie przesuwa z kieszeni do kieszeni.
    >
    > ROTFL.
    > Ehhh tutaj by sie trzeba szerzej rozpisac (teraz nei mama czas) - ale ta
    > rakowatosc to traci troche retoryka wczesnej Samoobrony. ;)

    No to się rozpisz. Bo biurokracja w Polsce osiągnęła poziom
    samopodtrzymujący.

    [ ... ]
    >>> Prawda jest taka ze w budzetowce jak i w biznesie sa ludzie i ludziska,
    >>> swinstwa i przekrety. Mowienie ze my jestesmy cacy a wy jestescie FE
    >>> jest delikatnie rzecz ujmujac infantylne.
    >>
    >> Mówienie że czarne jest białe a białe jest czarne jest głupie.
    >
    > Czy ja tak napisalem ?

    No stwierdzenie "Prawda jest taka ze w XX, jak i w YY sa ludzie i
    ludziska, swinstwa i przekrety." jest używane wszędzie na
    usprawiedliwienie patologii.
    Coś takiego słyszałem na przykład jak wychodziły afery w Kościele
    katolickim, teraz tego samego stwierdzenia, tylko z zamienionymi XX i YY
    używasz do usprawiedliwiania przekrętów w biurokratycznej części
    budżetówki.
    Idzie o to, żeby takich przekrętów nie było. Tylko ze względu na poziom
    biurokracji należałoby ten sektor totalnie przeprojektować.

    >> Polskie przepisy są dziurawe i sprzeczne ze sobą, i jedynym tworek który
    >> korzysta na takiej sytuacji jest ogólnie rozumiana jako urzędnicy sfera
    >> budżetowa.
    >
    > Nie tylko - tak jak napisal Jotte - wiele z tych dziur uchwalonych przez
    > sejm dziala w interesie roznych szemranych przedsiebiorcow badz tez grup
    > interesu (np gornicy) Sfera budzetowa dziala w takim otoczeniu
    > legislacyjnym jakie daje jej parlament.

    Tak, to zdecydowanie wina parlamentu, że są luki, które pracownicy sfery
    budżetowej używają do kręcenia prywatnych lodów.
    Tylko gdyby ci ludzie byliby uczciwi, do kręcenia lodów nie
    dochodziłoby, bo interpretacja byłaby jedna.

    >> To, że do Sfert budżetowej ustawodawca zaliczył także Policję, PSP, ZOZ,
    >> szkoły wyższe nie zmienia sytuacji, że w części urzędniczej sfera b to
    >> jedna wielka patologia i należałoby szybko coś z tym zrobić, jednak
    >> zależy na tym tym, którzy nie mogą tego zrobić.
    >
    > No dobrze - to w takim razie zalozmy ze mozesz to sfere rozwalic w
    > pierzyne - co w jej miejsce utworzysz zeby prowadzic cala biurokracje
    > zwiazana z funkcjonowaniem w panstwie?

    Wypieprzy się przy okazji połowę biurokracji, a dla pozostałej połowy
    należy zrobić przepisy które nie potrzebują oficjalnych interpretacji,
    bo są proste, przejrzyste i jednoznaczne.
    Ale to inna bajka.

    ja czyli jakub
    --
    Z zaparkowanego Forda Fulkersona wysiedli generał Grant i porucznik
    Revoke.


  • 37. Data: 2006-11-13 00:18:13
    Temat: Re: Nagroda (nie jubileuszowa)
    Od: Kviat <kviat@NIE_DLA_SPAMUfantastyka.com.pl>

    chojny napisał(a):
    > To jest juz skrajny przypadek i w tym przypadku po czesci sie z Toba
    > zgadzam, ale przypomniala mi sie pewna historia, ktora zaprzecza Twojej
    > teorii.
    > Budowa studia nagran. Dla niezorientowanych w studiu okno pomiedzy
    > stanowiskiem inzyniera dzwieku, a sala nagran jest specjalnie ustawione
    > pod pewnym katem, aby odbijajacy sie dzwiek nie wracal do mikrofou tylko
    > byl tlumiony na podlodze lub suficie. Tymczasem "sprytni" budowniczy
    > podczas obsadzania okna stwierdzili, ze w projekcie jest blad, bo
    > przeciez okno nie moze byc wstawione pod katem no i wmurowali je
    > prosto:D. Okno warte kilkanascie tys. zl (albo i wiecej:)).
    > Czyli w tym przypadku dobrze postapili? Moim zdaniem powinni co najwyzej
    > zglosic swoje watpliwosci. Przeciez po to jest struktura hierarchiczna w
    > firmie, zeby kazdy odpowiadal za swoja dzialke. W tym przypadku
    > budowlancy powinni obsadzic okno zgodnie z projektem, a nie bawic sie w
    > projektantow.

    Nie zaprzecza :)
    W moim przykładzie operator odmówił wykonania polecenia, a nie
    samowolnie zaczął kopać np. 2m obok albo pod innym kątem :)

    > pozdrawiam
    > chojny

    ja również
    PiotrK


  • 38. Data: 2006-11-13 09:29:31
    Temat: Re: Nagroda (nie jubileuszowa)
    Od: "Paweł Kleciak" <j...@w...pl>

    Witam,

    A jak się odnieść do tego :

    § 1. Pracownicy mają prawo do jednakowego wynagrodzenia za
    jednakową pracę lub za pracę o jednakowej wartości.

    Skoro 2 osoby wykonują tę samą pracę (jak sądzę nie policzalną prostymi
    metodami), jedna z tych osób otrzymuje nagrodę w wysokości X a druga 3*X.

    Pozdro,
    Paweł






  • 39. Data: 2006-11-13 09:46:56
    Temat: Re: Nagroda (nie jubileuszowa)
    Od: Tomek <t...@v...pl>

    Paweł Kleciak napisał(a):
    > Witam,
    >
    > A jak się odnieść do tego :
    >
    > § 1. Pracownicy mają prawo do jednakowego wynagrodzenia za
    > jednakową pracę lub za pracę o jednakowej wartości.
    >

    w moim mniemaniu to nagroda nie jest wynagrodzeniem i nie w żaden sposób
    nie podchodzi pod ten paragraf.
    p.s Jak jesteś specjalistą to czemu nie zmienisz pracodawcy?


  • 40. Data: 2006-11-13 12:19:31
    Temat: Re: Nagroda (nie jubileuszowa)
    Od: robbi <r...@n...com>

    Jakub Lisowski napisał(a):

    > A Hong Kong i strefa Shenzen są sobie. Tak dzikiego kapitalizmu jak w
    > Shenzen to chyba nie było od czasów przed Bismarckiem.

    Dolkadnie - sa wycietymi enklawami idelanie wpisujacymi sie w idee dwoch
    systemow jednego panstwa - zreszta przyrownywanie Hon Kongu do Shenzhen
    tez nie jest dobre - Honk Kong ma jednak znacznie bogatsza i starsza
    tradycje wolnorynkowa niz Shenzhen, ktore w opini wielu jest po prostu
    usankcjonowanym przez komunistow niewolnictwem XXI wieku - ciekawy
    artykul na jego temat zamiescila GW w dodatku Gospodarczym
    http://krotki.pl/11UT

    > Podatków które zostały zapłacone z wypracowanej wartości dodanej.
    > Podatki zapłacone przez ludzi którzy mają kasę z budżetówki pomijamy,
    > gdyż to jest już złupiona kasa.
    > Gdzie tu widzisz dodatkowy wpływ?
    > Ta kasa na komputery musiałą skądś przyjść. Przyszła najprawdopodobniej
    > z podatków od firm. Te firmy także mogły sobie kupić komputery, a tak
    > zapłaciły podatki.
    > Albo kupiłyby coś innego, równie potrzebnego.

    Przepraszam bardzo - to w takim razie uwazasz iz nie powinno sie placic
    podatkow? W USA zamowienia rzadowe finansowane ze "zlupionych" przy
    pomocy podatkow firm stanowia istotny procent obrotu towarow i uslug.
    Wiec chyba albo ci amerykanie sa totalnie glupi albo cos za bardzo
    emocjonalnie podchodzisz do kwestii: podatki, wydatki administracji
    panstwowej, wplyw na gospodarke.

    > aNie przeczę, że śledzenie przepływów funduszy w biurokracji może być
    > interesujące i nawet zasługiwać na Nobla ze względu na popaprane zasady
    > którymi te przepływy się zapewne kierują oraz samą ich skalę.
    > Ale fajniej by było, gdyby ich skala była mniejsza a zasady bardziej
    > przejrzyste.

    Przeplywy miedzygaleziowe Leontiewa sa czyms wiecje niz "sledzeniem
    popapranych zasad" - http://en.wikipedia.org/wiki/Wassily_Leontief

    >>> Instytucje użyteczności publicznej (ZOZy, PSP, Policja, szkoły wyższe i
    >>> takie tam) wyłączamy, skupmy się na biurokracji.
    >> A dlaczego - yale zasotoswal piekne uogolnienie wrzucajac wszytsko do
    >> jednogo wora i traktujac jedna miara - dlaczego wiec nagle nalezaloby
    >> zaczac roznicowac poszczegolne instytucje budzetowe?
    >
    > Bo są instytucje biurokratyczne i użyteczności publicznej.
    > I to te pierwsze są szeroko rozumiane jako biurokratyczne. A tobie jakoś
    > straszliwie zależy, żeby je wrzucić do jednego wora i jako obowiązujący
    > przykład instytucji budżetowej postawić jakiś Uniwerek albo inną Policję.

    Mi nie zalezy zeby je wrzucac - mi zalezy aby jesli na poczatku
    przyjmuje sie pewne zalozenia to sie ich trzymac przez cala dyskusje a
    nie wybiorczo ograniczac badz rozszerzac ich zakres. Przyjeto na
    poczatku traktowanie budzetowki jako calosc wiec sie tego trzymajmy.

    >>> Nieno, oczywiście że liczy się w gospodarce. Przecież jest rakowatą
    >>> naroślą na gospodarce, która najpierw ściąga podatki, a potem te podatki
    >>> sobie przesuwa z kieszeni do kieszeni.
    >> ROTFL.
    >> Ehhh tutaj by sie trzeba szerzej rozpisac (teraz nei mama czas) - ale ta
    >> rakowatosc to traci troche retoryka wczesnej Samoobrony. ;)
    >
    > No to się rozpisz. Bo biurokracja w Polsce osiągnęła poziom
    > samopodtrzymujący.

    To przejedz sie do Niemiec, Belgi, Wloch. Albo najlepiej do Francji -
    tam to dopiero bys dostal apopleksji - nasi biurokraci przy francuzach
    to niewinne chochliki.

    >>>> Prawda jest taka ze w budzetowce jak i w biznesie sa ludzie i ludziska,
    >>>> swinstwa i przekrety. Mowienie ze my jestesmy cacy a wy jestescie FE
    >>>> jest delikatnie rzecz ujmujac infantylne.
    >>> Mówienie że czarne jest białe a białe jest czarne jest głupie.
    >> Czy ja tak napisalem ?
    >
    > No stwierdzenie "Prawda jest taka ze w XX, jak i w YY sa ludzie i
    > ludziska, swinstwa i przekrety." jest używane wszędzie na
    > usprawiedliwienie patologii.
    > Coś takiego słyszałem na przykład jak wychodziły afery w Kościele
    > katolickim, teraz tego samego stwierdzenia, tylko z zamienionymi XX i YY
    > używasz do usprawiedliwiania przekrętów w biurokratycznej części
    > budżetówki.

    Rozumiem iz w sektorze nie publicznym wszyscy sa cacy - uczciwi i bogobojni?
    Zarzucasz budzetowce wszystko co najgorsze a przeciez walki sa robione
    nie tylko tam.
    Wiec kto tu jest zaslepiony i nie widzie ze patologie sa w roznych
    galeziach gospodarki i zycia spolecznego?
    Uwazasz ze niektore dzialy sa z zalozenia zle a inne maja przypisany od
    zarania dziejow patos uczciwosci i niewinnosci?
    A ja piszac o XXi YY, jak to zgrabnie ujales, chcialem pokazac ze nie ma
    czarnego i bialego - ze niestety jest wiele odcienie szarego. I czesto
    trudno je odroznic.

    > Idzie o to, żeby takich przekrętów nie było. Tylko ze względu na poziom
    > biurokracji należałoby ten sektor totalnie przeprojektować.

    No to skoro masz pomysl na przeprojektowanie - startuj w najblizszych
    wyborach i postaraj sie cos zmienic.

    >>> Polskie przepisy są dziurawe i sprzeczne ze sobą, i jedynym tworek który
    >>> korzysta na takiej sytuacji jest ogólnie rozumiana jako urzędnicy sfera
    >>> budżetowa.
    >> Nie tylko - tak jak napisal Jotte - wiele z tych dziur uchwalonych przez
    >> sejm dziala w interesie roznych szemranych przedsiebiorcow badz tez grup
    >> interesu (np gornicy) Sfera budzetowa dziala w takim otoczeniu
    >> legislacyjnym jakie daje jej parlament.
    >
    > Tak, to zdecydowanie wina parlamentu, że są luki, które pracownicy sfery
    > budżetowej używają do kręcenia prywatnych lodów.
    > Tylko gdyby ci ludzie byliby uczciwi, do kręcenia lodów nie
    > dochodziłoby, bo interpretacja byłaby jedna.

    Zauwaz iz w procederze krecenia lodow bierze udzial i strona budzetowa
    jak i strona prywatna - ktorej nie przeszkadza naginanie prawa i czeste
    marnotrawienei srodkow publicznych (wiec i srodkow ktore ta firma
    wypracowuje i oddaje w formie podatkow). Wiec cacy nie jest i urzednik
    ktory robi walek jak i firma ktora w robieniu walka bierze udzial.

    >>> To, że do Sfert budżetowej ustawodawca zaliczył także Policję, PSP, ZOZ,
    >>> szkoły wyższe nie zmienia sytuacji, że w części urzędniczej sfera b to
    >>> jedna wielka patologia i należałoby szybko coś z tym zrobić, jednak
    >>> zależy na tym tym, którzy nie mogą tego zrobić.
    >> No dobrze - to w takim razie zalozmy ze mozesz to sfere rozwalic w
    >> pierzyne - co w jej miejsce utworzysz zeby prowadzic cala biurokracje
    >> zwiazana z funkcjonowaniem w panstwie?
    >
    > Wypieprzy się przy okazji połowę biurokracji, a dla pozostałej połowy
    > należy zrobić przepisy które nie potrzebują oficjalnych interpretacji,
    > bo są proste, przejrzyste i jednoznaczne.

    Oki - a co w miedzyczasie - w drodze ze zlej biurokracji do dobrej
    biurokracji?

    > Ale to inna bajka.

    Masz racje - sporo ze zmian o ktorych piszesz moze spelnic sie tylko w
    bajce.

    --
    pzdr
    robbi

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 8


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1