eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeNadchodzi normalność › Re: Nadchodzi normalność
  • Data: 2009-02-19 07:13:45
    Temat: Re: Nadchodzi normalność
    Od: "Jackare" <...@s...uk.de.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    >> W świetle wielu nieostrych zapisów umów i regulaminów bardzo czesto
    >> wychodzi na to że pracownik ma "robić" ale wcale nie musi "zrobić" co w
    >> praktyce przekłada się na to że wystarczy iż będzie przychodził do pracy
    >> i za to ma otrzymać
    >> wynagrodzenie podstawowe.
    > Wcale nie. Przecież można dojść, a przynajmniej próbować dojść powodów,
    > dla których nie zrobił.
    > Może zawinił sam pracodawca, może przyczyny zewnętrzne/niezależne.
    >

    Oczywiście że tak. Nikt przecież z góry nie zakłada, że wszystko jest winą
    pracownika, pracodawca to anioł bez skazy a przyczyny zewnętrzne nie
    istnieją. W swoim postępowaniu kieruję się przede wszystkim poszukiwaniem
    rozwiązań a nie szukaniem i wskazywaniem winnych. Jeżeli zachodzi potrzeba
    rozliczenia odpowiedzialności, robi się to z zasady po zakończeniu np.
    kontraktu czy zlecenia, tak aby jedna wpadka nie przesłoniła wszystkich
    osiągnięć pracownika.

    A propos. Miałem trochę do czynienia z ludźmi którzy długie lata
    przepracowali na kopalni. Tam, jeżeli cokolwiek się stało, w pierwszej
    kolejności szukało się winnego, zwalało się na niego wszystko co tylko się
    dało a potem dalej robiło się swoje. Nie muszę dodawać, że jeżeli np w
    wypadku były ofiery śmiertelne to zawsze one były "winne", tak aby żywi nie
    ponieśli żadnej odpowiedzialności. Próbowali mi to przenieść na "moje
    podwórko"- (to on, nie ja; pan tak kazał- ja tylko zobiłem dokładnie to co
    pan mówił; nic takiego pan nie mówił, ja nic nie słyszalem - to nie moja
    wina). Wystarczyło pokazać że nie interesuje mnie szukanie winnych i
    sytuacja małymi krokami zaczęła normalnieć.

    Sprawa dotycząca interpretacji wynagrodzenia podstawowego o której pisałem,
    wyszła kilka razy w sądzie (w różnych firmach), gdy pracodawca chciał ukarać
    finansowo pracownika za coś tam i sąd odrzucił roszczenie pracodawcy
    opierając się na zapisach umowy o pracę, zakresu obowiązków i regulaminu
    pracy. Z interpreatcji sądu wynikało że zgodnie z tymi zapisami wystarczy że
    pracownik przychodzi do pracy i np robi, a to że "robi" ale nie "zrobi" nie
    jest sprzeczne z tymi zapisami nawet jeżeli pracodawca wykaże zawinienie
    pracownika. Zmieniano więc umowy, regulaminy, wprowadzano systemy obiegu
    zleceń, wyznaczano zadania i cele... Pracowicy odczuwali to jako atak na
    siebie, bo nikt z nimi nie rozmawiał, dlatego uważam że trzeba przede
    wszsytkim rozmawiać i mieć wspólną świadomość że w ramach firmy jedziemy
    wszyscy na jednym wózku. Jeżeli ten wózek się wykolei - stracą wszyscy (przy
    założeniu że nikt nie pracuje tylko i wyłącznie z przymusu)
    --
    Jackare

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1