eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeNadchodzi normalność › Re: Nadchodzi normalność
  • Data: 2009-02-19 12:58:59
    Temat: Re: Nadchodzi normalność
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W wiadomości news:gnj0v6$bhm$1@atlantis.news.neostrada.pl Jackare
    <...@s...uk.de.pl> pisze:

    > Wystarczyło pokazać że nie interesuje mnie szukanie winnych
    > i sytuacja małymi krokami zaczęła normalnieć.
    Myślę, że zależy tylko od skali i wagi konkretnego zdarzenia kiedy szukanie
    winnych cię jednak zainteresuje.
    Ciebie i/lub odpowiednie instytucje zewnętrzne.

    > Sprawa dotycząca interpretacji wynagrodzenia podstawowego o której
    > pisałem, wyszła kilka razy w sądzie (w różnych firmach), gdy pracodawca
    > chciał ukarać finansowo pracownika za coś tam i sąd odrzucił roszczenie
    > pracodawcy opierając się na zapisach umowy o pracę, zakresu obowiązków
    > i regulaminu pracy. Z interpreatcji sądu wynikało że zgodnie z tymi
    > zapisami wystarczy że pracownik przychodzi do pracy i np robi, a to że
    > "robi" ale nie "zrobi" nie jest sprzeczne z tymi zapisami nawet jeżeli
    > pracodawca wykaże zawinienie pracownika.
    Trudno mi cokolwiek powiedzieć - przecież ja nawet tych dokumentów nie
    widziałem.
    Natomiast zwykle umowę o pracę sporządza pracodawca i podtyka zatrudnianemu
    do podpisu.
    Jaką sporządził, taką ma. Podobnie z regulaminem. (w obu przypadkach załóżmy
    nienaruszanie obowiązującego prawa)

    > Zmieniano więc umowy,
    > regulaminy, wprowadzano systemy obiegu zleceń, wyznaczano zadania i
    > cele... Pracowicy odczuwali to jako atak na siebie, bo nikt z nimi nie
    > rozmawiał,
    Trudno, żeby robienie im gorzej uznali za dobrodziejstwo.
    Dostaje np. pracownik wypowiedzenie zmieniające (na gorsze) i ma się
    radować?

    > dlatego uważam że trzeba przede wszsytkim rozmawiać
    Rozmawianie rozmawianiem, ale nie lada trzeba być retorem aby przekonać
    kogoś, że robiąc mu gorzej zrobisz mu lepiej. ;)

    > i mieć
    > wspólną świadomość że w ramach firmy jedziemy wszyscy na jednym wózku.
    Jakieś dalekie echo przypomina mi w tym momencie czytane w różnych miejscach
    i zasłyszane farmazony o wspólnym interesie pracodawcy i pracowników,
    identyfikowaniu z "firmą", integracji itp.
    Jeden wózek, akurat! Tyle, że jedni ciągną, a kilku lub jeden siedzą
    trzymając bat i lejce.
    A jak przychodzą trudności (jak choćby teraz, w kryzysie) to się w pierwszym
    rzędzie tych ciągnących wyprzęga i z kopem w d**sko goni.
    Ehh, co ty opowiadzasz...

    > Jeżeli ten wózek się wykolei - stracą wszyscy
    Ale nie wszyscy tyle samo.

    --
    Jotte

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1