"Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> wrote in message
news:eeup8r$9vf$1@news.dialog.net.pl...

>> Nie żądam, aby ktokolwiek sięmną zajmował
> Jesteś już nudny z tym ja, mną, mnie. Jesteś sobkiem to idź się zakiś w
> domu, miej do wszystkich pretensje o wszystko, narzekaj jak to cię doją,
> upewniaj się w mniemaniu o własnych racjach, a jak już zostaniesz sam jak
> palec i będziesz potrzebował aby ktoś cię chociaż zauważył, to zrozumiesz
> sens pojęcia "solidarność społeczna".

Skoro widzę jesteś taki solidarny, to płać na fundacje pomagające
ludziom. Rozumiem, że zrobisz to z własnej woli.
Solidarność to takie coś, że jak widzę potrzebującego to mu pomagam.
Solidarność społeczna to takie coś, że jak widzę potrzebującego,
to nakazuję pomaganie mu innym.
Rozbój w biały dzień.

> Niemniej wydaje mi się, że jeśli ktoś zapłaci mniej podatku to mu zostanie
> więcej w kieszeni, a jeśli stanie się to bez jego zasługi i zupełnie za
> darmo to można to określić z pewnym marginesem swobody mianem prezentu.
> Nie musisz się z tym godzić, to wolny kraj, a mnie to w sumie wisi.

Wczoraj mnie nie okradli na ulicy.
Z pewnym marginesem swobody można to określić mianem prezentu.

> a) zmniejszyć obywatelom obciążenia podatkowe;
> b) zmniejszyć obciążenia podatkowe tylko pewnej grupie obywateli;
> c) zmniejszyć obywatelom obciążenia podatkowe, ale nie wszystkim tak samo?

Aha, ale zwiększać to już by można różnym różnie?
Ale zmniejszać, broń boże!

Stach