tak sobie jeszcze raz to wszystko przeczytałem i az mnie ciarki przeszły
pytam sie wiec ludzie gdzie wy jestescie?,na jakim swiecie zyjecie? jak
pomogliscie villgutowi?,bo mi sie zawsze wydawalo ze po to sie zaklada m,in
grupy dyskusyjne zeby sobie nawzajem pomoc,a nie przekrzykiwac sie ze ja to
se ze wszystkim daje rade a ty frajerze jak sobie rady nie dajesz to gin
nie mam zamiaru tu nikogo oceniac ani przezywac ani nic,dawno sie tego
oduczylem,ale przeraza mnie sytuacja kiedy naprawde miałbym szukac pracy.,a
jakbym znalazł
i mial takich szefów czy współpracowników,jakich tu spotkalem na grupie,to
albo bym popelnil zbrodnie na kims,albo na sobie.
Oczywiscie sa to moje odczucia,i moje spostrzezenia i kazdy sie moze z nimi
nie zgodzic,ale ciesze sie z jednego,ze są to po prostu moje odczucia i
przemyslenia,a nie cudze,bo dosyc mam juz po tych grupowych przepychankach
cudzych pomysłów na firme,na zawod,na smutek i bóg wie na co jeszcze(chociaż
szczerze zyczliwym dziekuję)
bo tylko dla takiej mysli czasami warto zyc.