eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Gwarantowane 1400*
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 196

  • 161. Data: 2006-07-27 10:16:38
    Temat: Re: Odp: Gwarantowane 1400*
    Od: januszek <j...@p...irc.pl>

    Tomasz Kaczanowski napisał(a):

    > No nie do końca, specjaliści na Ukrainie czy w Rosji zarabiaja wiecej
    > niz u nas - przyklad - lekarze... Dodatkowo zycie tam jest tansze...
    > Wiec ja nie bylbym takim optymista, ze jak wyjada od nas ludzie to
    > przyjda u nas pracowac ci ze wschodu.

    Kazachstan. To stamtąd będą pochodzić importowani do nas fachowcy ;)

    j.


    --
    To nie ja głosowałem na PiS.
    Za wszelkie moje błędy odpowiada imć Chochlik Newsowy ;)
    http://tinyurl.com/dpuad /kto pierwszy kliknie ten głupi :P/
    * * * powierzchnia reklamowa - do wynajęcia * * *


  • 162. Data: 2006-07-27 10:23:40
    Temat: Re: Gwarantowane 1400*
    Od: Wojciech Bańcer <p...@p...pl>

    Immona napisał(a):

    [...]

    >> Tobie raczej ciężko pojąć, że zależy od sutuacji i warunków w jakich
    >> żyje konkretna, dana jednostka. Próbujesz te wszystkie warunki uogólnić.
    >>
    > Wojtek, dziwi mnie Twoja polemika z Larisem, bo dla kogos majacego cos
    > wspolnego z ekonomia jego glowny argument powinien byc czytelny.

    Jest czytelny, ale nie zmienia to faktu że jak wyjedziesz do UK, pracując na
    minimalnej, to aby coś oszczędzać, trzeba klepać biedę i żywić się nędznie.
    I pod tym względem różnica jest dla mnie niewielka.

    Różna jest sytuacja 'przyjezdnego' i rdzennego mieszkańca, a to może się
    diametralnie odbić na kosztach np. mieszkania (ja mieszkania tu u siebie nie
    muszę wynajmować bo już takowe mam, i jakby mi przyszło żyć za minimalną,
    to przeżyłbym i nawet bym mógł coś oszczędzić). Tam mieszkanie muszę
    wynająć i muszę na starcie z tej minimalnej pensji wydać więcej.

    Więc cały ten 'wyższy poziom życia' zjada w tym momencie ten wynajem, który
    tutaj niekoniecznie jest warunkiem, a tam już tak.

    Różnice, czy za resztę z tego co mi zostanie, będę mógł kupić 1 bochenek
    dziennie, czy pół bochenka już z tego punktu widzenia nie są znaczące - przy
    tak małej kwocie jaka pozostała, i tak trzeba się biedzić. I tu, i tam.

    --
    Wojciech 'Proteus' Bańcer
    p...@p...pl


  • 163. Data: 2006-07-27 10:30:15
    Temat: Re: Gwarantowane 1400*
    Od: "Laris" <m...@o...pl_usun_to>


    Użytkownik Immona <c...@n...gmailu> w wiadomości do grup
    dyskusyjnych napisał:eaa3af$ege$...@i...gazeta.pl...

    > Roznice nominalne nie maja znaczenia - prawdziwa miara
    drozyzny/taniosci
    > jest to, ile wysilku (czasu pracy) kosztuje Cie dany produkt.

    Dokladnie o to mi chodzi. Dalsze wyliczenia i przyklady chyba sa zbedne.

    Laris



  • 164. Data: 2006-07-27 10:33:20
    Temat: Re: Gwarantowane 1400*
    Od: Tomasz Kaczanowski <k...@p...onet.pl>

    Wojciech Bańcer wrote:

    > Różna jest sytuacja 'przyjezdnego' i rdzennego mieszkańca, a to może się
    > diametralnie odbić na kosztach np. mieszkania (ja mieszkania tu u siebie nie
    > muszę wynajmować bo już takowe mam, i jakby mi przyszło żyć za minimalną,
    > to przeżyłbym i nawet bym mógł coś oszczędzić). Tam mieszkanie muszę
    > wynająć i muszę na starcie z tej minimalnej pensji wydać więcej.

    Ale to jest inna kwestia u nas rowniez znana, czyli ile musze zarabiac
    wiecej aby zmienic miejscowosc w ktorej mieszkasz. Dla jednego to jest
    pare zlotych, dla drugiego sa to krocie, bo sie przywiazal, bo ma juz tu
    ladny domek, bo costam, ale to juz sa rzeczy, ktorych nie da sie
    generalizowac.

    --
    Kaczus/Pegasos User
    http://kaczus.republika.pl


  • 165. Data: 2006-07-27 10:36:51
    Temat: Re: Gwarantowane 1400*
    Od: "Laris" <m...@o...pl_usun_to>


    Użytkownik januszek <j...@p...irc.pl> w wiadomości do grup
    dyskusyjnych napisał:s...@l...eu.org...

    >
    > > Ile w Polsce musisz wydac minimalnych na takiego zloma?
    >
    > ok 3000-2500 vide: http://tinyurl.com/kgwd4

    A wiec jest to rownowartosc przeszlo 3 minimalnych pensji w Polsce. W UK
    takiego zloma kupisz za pol pensji. Z ubezpieczeniami grubo
    przesadziles.

    > Swoją drogą wygooglaj sobie ile zapłacisz w Polsce za pompę wodną do
    > Mazdy 323 a ile w Londynie... ;P

    Tutaj nie mam orientacji, ale watpie zebym w UK na ta pompe musial
    pracowac dluzej niz w PL.

    > To powiedz mi proszę ile kosztuje utrzymanie auta w Oxfordzie, weź pod
    > uwagę koszta opłat rejestracyjnych, obowiązkowych przeglądów
    > rejestracyjnych, składkę ubezpieczenia obowiązkowego, kwestię opłat
    > parkingowych oraz innych bezpośrednio związanych z używaniem auta w
    > Londynie? Weź też pod uwagę obowiązujące tam specjane zniżki dla
    > używających bio-etanolu (który do starych aut się nie nadaje) etc.
    > Takich małych 'kruczków' jest jeszcze wiele ;P

    Piszesz tak jakby w Polsce oplat i parkingow nie bylo.........

    Laris



  • 166. Data: 2006-07-27 10:40:10
    Temat: Re: Gwarantowane 1400*
    Od: "Laris" <m...@o...pl_usun_to>


    Użytkownik Wojciech Bańcer <p...@p...pl> w wiadomości do grup
    dyskusyjnych napisał:s...@e...elsat.net.pl..
    .


    > Ja mówię o spodniach, ale niekoniecznie z najdroższego sklepu
    > w centrum Warszawy. :) Spokojnie to i za pół tej ceny można
    > przyzwoite spodnie dostać.

    Oczywiscie. Podobnie jak w UK oryginalne ciuchy mozna dostac taniej.
    Trzeba tylko wiedziec gdzie i kiedy uderzyc.
    Tam pojecie promocja znaczy cos innego niz u nas ;)

    Laris


  • 167. Data: 2006-07-27 10:45:50
    Temat: Re: Gwarantowane 1400*
    Od: Irving Washington <m...@d...doPLer>

    jaQbek napisał(a):
    >
    > Użytkownik "Kaizen" <x...@c...sz> napisał w wiadomości
    > news:89mfc2ta33v8qba62e02mbh2omuob3enll@4ax.com...
    >
    >>> Rzecz w tym, że pracując 40 h / tydzień zarabia się w IV RP pieniądze,
    >>> które nie pozwalają jednej osobie na przeżycie miesiąca,
    >>
    >>
    >> Więc jakim cudem przeżywa?
    >
    > Trójkąt Masłowa.

    Piramida Maslowa. Nie MasŁowa tylko MasLowa ([masloł] - urodził się w
    Nowym Jorku a nie w Lenmingradzie).
    > Na samym dole są dobra podstawowe - wyżywienie, ubranie
    > itp.

    Na samym dole są potrzeby podstawowe - tlen, woda, jedzenie, sen,
    wydalanie, seks.

    > Bieda zaczyna się wówczas, gdy jedyną rzeczą, na jakiej można
    > jeszcze oszczędzać, jest ograniczenie konsumpcji dóbr z samego dołu tej
    > piramidy.
    Co Ty człowieku piszesz?? Piramida Malsowa określa hierarchię potrzeb
    człowieka a nie konsumpcji dóbr. W kolejności, człowiek dąży do
    zaspokojenia potrzeb coraz to bardziej odległych od podstawy. Czyli
    najpierw fizjologicznych, później bezpieczeństwa, później społecznych,
    uznania, samorealizacji i rozwoju.

    Oszczędzanie na jedzeniu, o którym piszesz nie ma nic wspolnego z
    niezaspakajaniem potrzeb z dołu piramidy. Jeżeli człowiek rezygnuje z
    drogiego jedzenia na rzecz taniego to i tak zaspakaja potrzeby najniższe
    (najada się), rezygnując z potrzeb wyższych.

    Śmiem twierdzić, na potrzeby obecnego wątku (musiałbym to skoinsultować
    z kimś mądrzejszym), że wlaśnie dlatego ludzie trwają na
    niesatysfakcjonujących (satysfakcja - potrzeba wyższa) stanowiskach,
    nisko platnych (niska pozycja w hierarchii społecznej - potrzeba
    szacunku i uznania), bo te pozwalają im jednak zaspokoić potrzeby
    najniższe - jedzenia, spania i picia.

    pozdr.
    m.


  • 168. Data: 2006-07-27 10:53:56
    Temat: Re: Gwarantowane 1400*
    Od: Irving Washington <m...@d...doPLer>

    Immona napisał(a):
    > Regularnie sie pojawia pytanie, ile mozna zarobic w pracy
    > fizycznej.
    Ja przeżyłem to samo na urlopie w Hiszpanii, tyle, że od tubylców i
    obcokrajowców (Australijczyk, Hindus, Niemiec).
    - Skąd jestescie
    - z Polski.
    - Aaaaaa, z Polski. Do pracy?
    - Nie, odpoczywamy sobie.
    - Aaaaaa. Jedliście już dzisiaj obiad?

    Można się było załamać. Najbardziej załamujący był ów Australijczyk:
    - Aaaa. Polska. Krakow and Auschwitz.

    Jak usłyszałem Auschwitz, jako drugie z miejsc, z którym kojarzona jest
    Polska po drugiej stronie globu, to się kompletnie załamałem. Siły
    starczyło tylko na zapewnienie, że to nie były "polish concentration
    camps". Potem się pożegnałem. Smutne. :(

    m.


  • 169. Data: 2006-07-27 10:54:47
    Temat: Re: Gwarantowane 1400*
    Od: Immona <c...@n...gmailu>

    Wojciech Bańcer wrote:

    > Immona napisał(a):
    >
    > [...]
    >
    >
    >>>Tobie raczej ciężko pojąć, że zależy od sutuacji i warunków w jakich
    >>>żyje konkretna, dana jednostka. Próbujesz te wszystkie warunki uogólnić.
    >>>
    >>
    >>Wojtek, dziwi mnie Twoja polemika z Larisem, bo dla kogos majacego cos
    >>wspolnego z ekonomia jego glowny argument powinien byc czytelny.
    >
    >
    > Jest czytelny, ale nie zmienia to faktu że jak wyjedziesz do UK, pracując na
    > minimalnej, to aby coś oszczędzać, trzeba klepać biedę i żywić się nędznie.
    > I pod tym względem różnica jest dla mnie niewielka.

    W przypadku minimalnej racja. Motywem do wyjazdu do takiej pracy jest
    wylacznie duza sila nabywcza tych oszczednosci w Polsce, gdzie taki
    czlowiek zamierza je wydac.

    > Różna jest sytuacja 'przyjezdnego' i rdzennego mieszkańca, a to może się
    > diametralnie odbić na kosztach np. mieszkania (ja mieszkania tu u siebie nie
    > muszę wynajmować bo już takowe mam, i jakby mi przyszło żyć za minimalną,
    > to przeżyłbym i nawet bym mógł coś oszczędzić). Tam mieszkanie muszę
    > wynająć i muszę na starcie z tej minimalnej pensji wydać więcej.


    Jednak im bardziej sie oddalamy od minimalnej - i nie mowie tu o
    milionerach, tylko o zakresie jedna, dwie, trzy srednie - tym bardziej
    odczuwalna staje sie ta roznica sily nabywczej.

    Ja zostawilam w PL mieszkanie. Tu wynajmujemy. Mimo to moj poziom zycia
    sie podniosl w bardzo odczuwalny sposob, choc w Polsce zylam w dobrych
    warunkach.

    <pol-priv>
    Nigdy nie zapomne, jak w latach 80-tych nasza rodzina zaprosila do
    Niemiec Zachodnich, gdzie mieszkalismy, kogos z Polski z dalszej
    rodziny, starsza pani. Rozplakala sie w hipermarkecie (takim, jakich
    kazde polskie wieksze miasto ma dzis kilka) mowiac "cale zycie
    stracilam". Bylam malym dzieckiem i niewiele rozumialam, ale
    zapamietalam to. Dorosly placzacy z poczucia utraconych szans na widok
    tego, co dla mnie bylo juz normalnoscia byl dla mnie szokujacym widokiem.
    Dzis juz nie ma takich dramatycznych, mogacych wzbudzic lzy roznic na
    poziomie materialnym. Ale przyznam sie, ze we mnie o malo takiej reakcji
    nie wzbudza obserwacja roznic w mentalnosci. Nie-kombinowanie,
    powszechne zaufanie, pozytywne nastawienie do cudzego sukcesu, radosny i
    wyluzowany stosunek do zycia, nie wtracanie sie w cudze zycie... to
    straszne, ale zaczynam myslec, ze dobrze, ze nie stracilam calego zycia,
    tylko dwa lata po studiach.
    </pol-priv>

    --
    http://nz.pasnik.pl
    mieszkam w Nowej Zelandii :)


  • 170. Data: 2006-07-27 11:05:15
    Temat: Re: Gwarantowane 1400*
    Od: Jacek Wojaczyński <k...@a...w.sigu.invalid>

    Wojciech Bańcer napisal(a):

    > Różna jest sytuacja 'przyjezdnego' i rdzennego mieszkańca, a to może się
    [...]

    Co do tego nie ma wątpliwości.

    > diametralnie odbić na kosztach np. mieszkania (ja mieszkania tu u siebie nie
    > muszę wynajmować bo już takowe mam, i jakby mi przyszło żyć za minimalną,
    > to przeżyłbym i nawet bym mógł coś oszczędzić).

    Ile byś był w stanie zaoszczędzić? Konkretną kwotę podaj i wyliczenia.

    Czynsz + prąd + jedzenie i zostanie Ci może 160 zł/m-c?
    A mieszkanie i jedzenie tylko to wegetacja.
    Gdzie samochód, telefon, internet, TV, kino, knajpki, itp?
    Ja nie mówię, że w Anglii za minimalną będzie Cię na wszystko stać, ale tak
    około 160 funtów mógłbyś z tej minimalnej co miesiąc odłożyć.
    A w Polsce ile odłożysz?

    > Tam mieszkanie muszę
    > wynająć i muszę na starcie z tej minimalnej pensji wydać więcej.

    Nie każdy w Polsce ma własne mieszkanie... i mieszkają u rodziców, wynajmują
    lub spłacają raty kredytu.

    > Różnice, czy za resztę z tego co mi zostanie, będę mógł kupić 1 bochenek
    > dziennie, czy pół bochenka już z tego punktu widzenia nie są znaczące - przy
    > tak małej kwocie jaka pozostała, i tak trzeba się biedzić. I tu, i tam.

    Tam jednak jakby mniej.

    --
    Jacek Wojaczyński

    E-mail: http://cerbermail.com/?DYfRj6emBv

strony : 1 ... 10 ... 16 . [ 17 ] . 18 ... 20


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1