eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeCo to są znajomości? › Re: Co to są znajomości?
  • Data: 2002-11-29 22:01:13
    Temat: Re: Co to są znajomości?
    Od: "Artur Lato" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik Leszek Wilczek <w...@w...edu.pl> w wiadomości do grup
    dyskusyjnych napisał:as5sea$rv4$...@n...tpi.pl...
    [...]
    > Z ostatnich badan wynika ze "new deal" byl zlym rozwiazaniem, ktory
    ameryka
    > musiala splacac przez lata.


    Na pewno te badania wskazują również, co należało zrobić zamiast tego.
    Bardzo jestem tego ciekaw.

    [...]
    > Sek w tym ze podatki w Polsce naleza do nawyzszych na swiecie.


    Ale to jeszcze nie jest dowód na to, że nie mogłyby być jeszcze wyższe.
    Zwiększanie podatków jest zwykle b. ostro krytykowane, bo "duszą"
    gospodarkę - nie stymulują, tylko hamują wzrost gospodarczy.
    Ale mnie się wydaje, że wszystko zależy od tego jakiego rodzaju
    to są podatki i na co mają być przeznaczone. I dlatego mam na myśli
    podatek, który w żaden sposób nie utrudnia działalności gospodarczej,
    a tylko ogranicza konsumpcję (wszystko jedno obecną, czy odłożoną
    w czasie). I na dodatek nie ogranicza globalnej konsumpcji,
    tylko ogranicza konsumpcję jednych grup, ale za to zwiększa innych
    (obecnie bezrobotnych), tak że globalny popyt nie powinien się zmniejszyć.
    Jeśli komuś kojarzy się to z Janosikiem, to zwracam uwagę,
    że w tym wypadku nie chodzi o to, żeby "zabrać bogatym
    i rozdać biednym", tylko zabrać bogatym (czy w każdym razie
    bogatszym) i za te pieniądze zatrudnić biednych, czyli
    bezrobotnych, głównie do zbudowania infrastruktury, której
    tak Polsce brakuje.
    Jakoś trudno mi się zmusić do użalania się nad losem pana
    Kowalskiego, który obecnie zarabia na czysto 1500 zł,
    a w wyniku tego musiałby poradzić sobie np. za 1200 zł,
    widząc, że teraz nikt (łącznie z "lewicową" władzą)
    nie użala się nad losem bezrobotnych pozbawionych
    prawa do zasiłku (a jest ich 80%), uważając że muszą oni sobie
    jakoś poradzić za np. kilkadziesiąt zł zasiłku socjalnego.

    [...]
    > > i trzymając się własnego podwórka, przedwojenną gospodarkę
    > > pamiętamy głównie dzięki takim państwowym przedsięwzięciom
    > > jak Gdynia i COP.
    >
    > Te wlasnie inicjatywy byly nasladowaniem ruchow ameryki i byly rownie zle.


    No właśnie bardzo jestem ciekaw dlaczego.

    [...]
    > Tu sie zgadzam, ale zauwaz ze finansowanie tych inwestycji bylo z
    obligacji
    > ktore wysysaly kapital z rynku, nie pozwalajac sie rozwiajac inicjatywie
    > prywatnej(rosl tzw. dlug publiczny).


    Właśnie m. in. dlatego nie proponuję rozwiązywania tego problemu
    poprzez dalsze zapożyczanie się państwa, tylko poprzez zaciśnięcie
    pasa przez całe społeczeństwo (ciekawe, czy w tym momencie
    wkładam "kij w mrowisko":-)). A że margines na takie zaciskanie
    pasa jeszcze jest, świadczy np. to, że średnia płaca w Polsce jest
    wyższa niż w Czechach (nie jestem zupełnie pewien czy jest tak
    nadal, ale kilka lat temu na pewno tak było), chociaż wiadomo,
    że Czechy były zawsze wyżej rozwiniętym krajem niż Polska
    i, na dodatek, nie muszą ponosić konsekwencji ani lekkomyślnej polityki
    gospodarczej z lat 70-tych, ani regresu z lat 80-tych.

    [...]
    > Podatek progresywny od dochodow ma jedna podstawowa wade, o ile w
    przypadku
    > pracownikow nie jest szczegolnie wazny o tyle w przypadku osob fizycznych
    > prowadzacych dzialalnosc daje ostro w kosc. Zauwaz ze raty kapitalowe
    > kredytow nie sa wliczone w poczet kosztow i trzeba placic za nie podatek.


    W swoim tekście zaznaczyłem, że obecne zasady naliczania
    podatku dochodowego musiałyby być nieco zmienione, m. in.
    nawet inwestycje (czy może zamiast tego amortyzacja)
    osób fizycznych prowadzących działalność powinny być zaliczane
    w koszty. To samo powinno dotyczyć spłacania kredytów
    zaciągniętych na działalność. Opodatkowane powinno być
    tylko to, co mu zostaje na czysto.

    [...]
    > To nie samowite jak ci ludzie na gorze nie wiedza o czym gadaja...


    Wydaje mi się, że na swój prywatny użytek wiedzą. To niestety
    zasady demokracji (czy, jak mówi Korwin-Mikke, d...kracji)
    nie pozwalają im myśleć dalekosiężnie, a tylko w perspektywie
    najbliższych wyborów. Tak, że takie pomysły to mogliby uznać
    za "cool" dopiero wtedy, jakby bezrobocie osiągnęło 50%,
    i bezrobotni awansowaliby do rangi najważniejszej grupy
    wyborców, a narazie bez skrupułów skazują ich na skrajną nędzę.
    Wydaje mi się jednak, że szanse na demokratyczne przeforsowanie
    takiego rozwiązania jednak są, tylko wymagałoby to olbrzymiej
    pracy "przekonywującej". Poza samymi bezrobotnymi można by
    do tego przekonać wszystkich, których taki podatek w ogóle
    by nie objął, czyli większość emerytów, rencistów i ludzi
    najmniej zarabiających, no i jednak część tych, którzy by
    ponieśli te koszty, ale którzy są w stanie przezwyciężyć własny egoizm,
    chociażby dlatego, że jak napisałem gdzie indziej, nie odpowiada
    im perspektywa życia w kraju, w którym ulice pełne są ludzi
    nie mających nic do stracenia, a zwłaszcza nie bojących się
    trafić do więzienia, bo mogą to uznać za jedyny sposób na przeżycie
    na koszt podatników. A innym może nie odpowiadać perspektywa
    życia w kraju, który jeszcze za 50 lat będzie najbardziej zacofaną
    prowincją Europy.
    Tak więc może jakieś szanse na przegłosowanie czegoś takiego są.

    Pozdrawiam
    Artur







Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1