eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Ciekawa oferta...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 72

  • 51. Data: 2005-09-13 12:34:35
    Temat: Re: Ciekawa oferta...
    Od: Bremse <bremse{usun.to}@wp.pl>

    On Tue, 13 Sep 2005 13:25:50 +0200, badzio wrote:

    >Mowisz brutto rozumiem?

    Tak.

    > Zalezy od branzy, specjalnosci i umiejetnosci.
    >Ja jestem rozeznany jedynie w branzy IT a konkretnie programowanie. W
    >porzadniejszej firmie, przychodzacy nieregularnie student 3-4 roku moze
    >liczyc na pensje ok 1000-1400zl netto na umowe zlecenie za caly
    >przepracowany miesiac, w praktyce mniej (proporcjonalnie do liczby
    >przepracowanych godzin). Absolwent moze liczyc na ok 1500-2000zl netto
    >(2k netto to jest ~3k brutto) na umowe o prace (plus ew dodatkowe
    >swiadczenia). Ale ofkoz sa tez firmy ktore placa 800zl netto.

    Ile można spodziewać się po okresie próbnym (pełen etat, dyplom w
    łapie)?

    I jeszcze prośba. Czy mógłbym prosić o ocenę szans na etat,
    ewentualnie wycenę kandydata, gdybym podesłał CV?
    Nie chodzi mi o zdobycie etatu w Łodzi (więc możemy pominąć etap
    negocjacji). Po prostu chcę wiedzieć o jakich kwotach (i czy w ogóle)
    mogę myśleć.
    Jeśli nie byłoby to problemem to po zaktualizowaniu i przetłumaczeniu
    swojego CV, wysłałbym je do Ciebie na priv.

    --
    pozdrawiam
    Bremse


  • 52. Data: 2005-09-13 12:37:54
    Temat: Re: Ciekawa oferta...
    Od: "Immona" <c...@w...zpds.com.pl>


    Użytkownik "Bremse" <bremse{usun.to}@wp.pl> napisał w wiadomości
    news:gpedi1hsiom69asgdr844on91vqnsgn3fk@4ax.com...
    > On Tue, 13 Sep 2005 12:48:29 +0200, "Immona" wrote:
    >
    >>Nie panikuj, bo te atuty sa wazne tylko w niektorych rodzajach prac - ale
    >>tam gdzie sa, jest tak, jak Ci przepisca powiedzial.
    >
    > Nie panikuję, po prostu nie spodziewałem się że papier ukończenia
    > jakiejkolwiek (nawet renomowanej) uczelni może mieć jakieś większe
    > znaczenie.

    Na swiecie miewa nawet wieksze niz w Polsce.


    > To może w drugą stronę. Co wie przeciętny absolwent renomowanej
    > uczelni, który ukończył tą uczelnię z oceną bardzo dobrą?

    To, co wie, zalezy od kierunku studiow.

    > Bo ja jak na razie z obserwacji wnioskuję, że trochę więcej niż
    > absolwent pseudouczelni, ale mniej niż człek mający jakiekolwiek
    > praktyczne doświadczenie.

    Bo na "renomowanych" panstwowych dziennych trzeba sie sobie samemu starac o
    doswiadczenie i jest ku temu wiele okazji. Wbrew pozorom czas jest, bo poza
    sesja nikt nie kuje kilka godzin dziennie, a glowna czesc uczenia sie odbywa
    sie na wykladach i cwiczeniach - z wyjatkiem kierunkow, gdzie zalozeniem
    jest wylacznie uczenie sie i zdobycie zawodu na podstawie dyplomu +
    wyznaczonej sciezki zawodowej (np. medycyna). Oczywiscie, istnieje grozba,
    ze ktos nie bedzie dosc zmotywowany czy zaradny, zeby to doswiadczenie
    uzyskac, ale na dziennych nierenomowanych studiach moze sie to przydarzyc
    rownie dobrze. Ba, nawet na zaocznych, pracujac rownolegle, mozna zdobywac
    doswiadczenie zupelnie bezwartosciowe.
    Studia i doswiadczenie to w wielu przypadkach rozlaczne dzialki.


    >
    > Nie mam ochoty atakować renomowanych uczelni, a jedynie zwrócić uwagę
    > że bardzo często czas spędzony w murach jakiejkolwiek uczelni jest
    > czasem straconym.
    >

    To zalezy od czlowieka i zaplanowania swojej kariery. Z pewnoscia mamy do
    czynienia z sytuacja, gdy masa ludzi idzie na studia bez sensu, czasem na
    zle studia, dla papierka, bo wierza, ze ten papierek da im lesza pozycje na
    rynku pracy. Ale znam sporo ludzi, ktorzy studiowali z sensem i m.in.
    wlasnie dzieki studiom i zdobytej na nich wiedzy maja teraz dobra prace i
    ponadprzecietne zarobki.

    I.


  • 53. Data: 2005-09-13 12:39:28
    Temat: Re: Ciekawa oferta...
    Od: Bremse <bremse{usun.to}@wp.pl>

    On Tue, 13 Sep 2005 14:29:36 +0200, "Aleksander Galicki" wrote:

    >> Nie panikuję, po prostu nie spodziewałem się że papier ukończenia
    >> jakiejkolwiek (nawet renomowanej) uczelni może mieć jakieś większe
    >> znaczenie.
    >
    >Witaj na planecie Ziemia.

    Witam :-)

    >> To może w drugą stronę. Co wie przeciętny absolwent renomowanej
    >> uczelni, który ukończył tą uczelnię z oceną bardzo dobrą?
    >> Bo ja jak na razie z obserwacji wnioskuję, że trochę więcej niż
    >> absolwent pseudouczelni, ale mniej niż człek mający jakiekolwiek
    >> praktyczne doświadczenie.
    >>
    >
    >Porownujesz doswiadczenie z wyksztalceniem - to nie ma sensu.

    Dlaczego nie ma sensu? Przecież jedno i drugie przeliczam na złotówki
    (euro/funty/dolary itp.). Podobnie chyba robi ktoś kto jest
    pracodawcą/zleceniodawcą. A może się mylę?

    --
    pozdrawiam
    Bremse


  • 54. Data: 2005-09-13 12:43:04
    Temat: Re: Ciekawa oferta...
    Od: badzio <b...@n...epf.pl>

    Bremse napisał(a):
    > Ile można spodziewać się po okresie próbnym (pełen etat, dyplom w
    > łapie)?
    No napisalem... ~2k netto (informacje z zimy, jak znajomi ze studiow sie
    lapali do roznych firm)
    > I jeszcze prośba. Czy mógłbym prosić o ocenę szans na etat,
    > ewentualnie wycenę kandydata, gdybym podesłał CV?
    > Nie chodzi mi o zdobycie etatu w Łodzi (więc możemy pominąć etap
    > negocjacji). Po prostu chcę wiedzieć o jakich kwotach (i czy w ogóle)
    > mogę myśleć.
    > Jeśli nie byłoby to problemem to po zaktualizowaniu i przetłumaczeniu
    > swojego CV, wysłałbym je do Ciebie na priv.
    Mozesz podeslac ale ja nie jestem zadnych HRowcem ani prezesem;) Swoje
    opinie podaje na podstawie doswiadczen negocjacyjnych moich i moich
    znajomych.

    --
    Michal "badzio" Kijewski
    JID: badzio(at)chrome(dot)pl
    GG: 296884, ICQ: 76259763
    Skype: badzio


  • 55. Data: 2005-09-13 13:13:07
    Temat: Re: Ciekawa oferta...
    Od: "Aleksander Galicki" <n...@n...com>

    >>> To może w drugą stronę. Co wie przeciętny absolwent renomowanej
    >>> uczelni, który ukończył tą uczelnię z oceną bardzo dobrą?
    >>> Bo ja jak na razie z obserwacji wnioskuję, że trochę więcej niż
    >>> absolwent pseudouczelni, ale mniej niż człek mający jakiekolwiek
    >>> praktyczne doświadczenie.
    >>>
    >>
    >>Porownujesz doswiadczenie z wyksztalceniem - to nie ma sensu.
    >
    >Dlaczego nie ma sensu? Przecież jedno i drugie przeliczam na złotówki
    >(euro/funty/dolary itp.). Podobnie chyba robi ktoś kto jest
    >pracodawcą/zleceniodawcą. A może się mylę?

    Mylisz sie. Zauwaz, ze to pracodawca "kupuje" wyksztalcenie i doswiadczenie.
    Wyobrazasz sobie, ze jak pracodawca oczekuje od kandydata wyksztalcenia na
    1000zl i doswiadczenia na 1000zl to chetnie przyjmie do pracy swinke morska
    bez wyksztalcenia i doswiadczenia ale posiadajaca np. pewna ilosc pierogow
    ruskich o wartosci 2000zl? Zreszta, coz za proste wyobrazenie o swiecie, w
    ktorym wszystko da sie jednoznacznie "przetlumaczyc" na zlotowki.

    Sa zawody wymagajace pewnego podstawowego wyksztalcenia, ktorego sie nie
    zdobywa w pracy.


    A.
    --
    ============= P o l N E W S ==============
    archiwum i przeszukiwanie newsów
    http://www.polnews.pl


  • 56. Data: 2005-09-13 13:46:50
    Temat: Re: Ciekawa oferta...
    Od: Bremse <bremse{usun.to}@wp.pl>

    On Tue, 13 Sep 2005 14:37:54 +0200, "Immona" wrote:

    >> Nie panikuję, po prostu nie spodziewałem się że papier ukończenia
    >> jakiejkolwiek (nawet renomowanej) uczelni może mieć jakieś większe
    >> znaczenie.
    >
    >Na swiecie miewa nawet wieksze niz w Polsce.

    Masz rację, można to zauważyć gdy się ogłoszenia o pracę przegląda i
    podane przy nich stawki. Nie wiem z czego to wynika.
    Ja mam chyba jakiegoś pecha do swoich rozmówców, gdyż w Polsce
    rozmawiałem z pewnym doktorem (wg nomenklatury grupowej z
    "pseudouczelni"), który trochę się po świecie szwędał i w biznesie
    obracał. Stwierdził, że najważniejsze jest doświadczenie zawodowe,
    jeśli chodzi o pozycję na rynku pracy/w biznesie.
    Podobnie się sprawa miała, gdy rozmawiałem z doktorem renomowanej,
    zachodniej uczelni, który zanim na uczelni jako pracownik naukowy
    wylądował, to pracował dla różnych firm.
    Mam znajomych na studiach doktoranckich (uczelnie polskie, renomowane
    i nie, renomowana zachodnia) i mają podobne zdanie.
    Jakiś pech w wyborze znajomych, czy też podświadomie wybieram ich
    zgodnie z zasadą psychologicznego podobieństwa? ;-)

    >> To może w drugą stronę. Co wie przeciętny absolwent renomowanej
    >> uczelni, który ukończył tą uczelnię z oceną bardzo dobrą?
    >
    >To, co wie, zalezy od kierunku studiow.

    Niech będzie że coś technicznego -> informatyka, ekonomicznego ->
    ekonomia, zarządzanie i marketing, jakaś filologia -> anglistyka,
    germanistyka. Może być coś innego.

    >Bo na "renomowanych" panstwowych dziennych trzeba sie sobie samemu starac o
    >doswiadczenie i jest ku temu wiele okazji. Wbrew pozorom czas jest, bo poza
    >sesja nikt nie kuje kilka godzin dziennie, a glowna czesc uczenia sie odbywa
    >sie na wykladach i cwiczeniach - z wyjatkiem kierunkow, gdzie zalozeniem
    >jest wylacznie uczenie sie i zdobycie zawodu na podstawie dyplomu +
    >wyznaczonej sciezki zawodowej (np. medycyna). Oczywiscie, istnieje grozba,
    >ze ktos nie bedzie dosc zmotywowany czy zaradny, zeby to doswiadczenie
    >uzyskac, ale na dziennych nierenomowanych studiach moze sie to przydarzyc
    >rownie dobrze. Ba, nawet na zaocznych, pracujac rownolegle, mozna zdobywac
    >doswiadczenie zupelnie bezwartosciowe.
    >Studia i doswiadczenie to w wielu przypadkach rozlaczne dzialki.

    Skąd zatem wziął się ten autorytet papierka?

    >To zalezy od czlowieka i zaplanowania swojej kariery. Z pewnoscia mamy do
    >czynienia z sytuacja, gdy masa ludzi idzie na studia bez sensu, czasem na
    >zle studia, dla papierka, bo wierza, ze ten papierek da im lesza pozycje na
    >rynku pracy. Ale znam sporo ludzi, ktorzy studiowali z sensem i m.in.
    >wlasnie dzieki studiom i zdobytej na nich wiedzy maja teraz dobra prace i
    >ponadprzecietne zarobki.

    Zgadzam się, że studia mogą być polem do zdobycia cennych doświadczeń
    i znajomości. Tzn. na studia można iść po to żeby zacząć obracać się w
    "odpowiednim" środowisku, zdobyć trochę teorii i z nią od razu (tzn. w
    czasie studiów) ruszyć na rynek w celu weryfikacji zdobytej wiedzy, a
    potem z doświadczeniami "wrócić" na wykład/ćwiczenia/laboratorium.
    Ale dlaczego sam papier miałby o czymś świadczyć? Skąd ta fascynacja
    kawałkiem kartki, jeśli wśród jej posiadaczy są osoby które na studia
    poszły nie wiadomo po jakiego grzyba?

    --
    pozdrawiam
    Bremse


  • 57. Data: 2005-09-13 13:56:01
    Temat: Re: Ciekawa oferta...
    Od: Bremse <bremse{usun.to}@wp.pl>

    On Tue, 13 Sep 2005 15:13:07 +0200, "Aleksander Galicki" wrote:

    >>Dlaczego nie ma sensu? Przecież jedno i drugie przeliczam na złotówki
    >>(euro/funty/dolary itp.). Podobnie chyba robi ktoś kto jest
    >>pracodawcą/zleceniodawcą. A może się mylę?
    >
    >Mylisz sie. Zauwaz, ze to pracodawca "kupuje" wyksztalcenie i doswiadczenie.
    >Wyobrazasz sobie, ze jak pracodawca oczekuje od kandydata wyksztalcenia na
    >1000zl i doswiadczenia na 1000zl to chetnie przyjmie do pracy swinke morska
    >bez wyksztalcenia i doswiadczenia ale posiadajaca np. pewna ilosc pierogow
    >ruskich o wartosci 2000zl?

    A tak trochę bliżej tej Ziemi można prosić? Ja prosty,
    małomiasteczkowy chłopak jestem, więc za bardzo nie kumam o co biega z
    tym futrzakiem i pierogami.

    > Zreszta, coz za proste wyobrazenie o swiecie, w
    >ktorym wszystko da sie jednoznacznie "przetlumaczyc" na zlotowki.

    Zatem czym kieruje się pracodawca/zleceniodawca jeśli nie zyskiem
    który osiągnie zatrudniając pracownika?

    >Sa zawody wymagajace pewnego podstawowego wyksztalcenia, ktorego sie nie
    >zdobywa w pracy.

    To jestem w stanie sobie wyobrazić.

    --
    pozdrawiam
    Bremse


  • 58. Data: 2005-09-13 13:58:12
    Temat: Re: Ciekawa oferta...
    Od: "Aleksander Galicki" <n...@n...com>

    >On Tue, 13 Sep 2005 14:37:54 +0200, "Immona" wrote:
    >
    >>> Nie panikuję, po prostu nie spodziewałem się że papier ukończenia
    >>> jakiejkolwiek (nawet renomowanej) uczelni może mieć jakieś większe
    >>> znaczenie.
    >>
    >>Na swiecie miewa nawet wieksze niz w Polsce.
    >
    >Masz rację, można to zauważyć gdy się ogłoszenia o pracę przegląda i
    >podane przy nich stawki. Nie wiem z czego to wynika.
    >Ja mam chyba jakiegoś pecha do swoich rozmówców, gdyż w Polsce
    >rozmawiałem z pewnym doktorem (wg nomenklatury grupowej z
    >"pseudouczelni"), który trochę się po świecie szwędał i w biznesie
    >obracał. Stwierdził, że najważniejsze jest doświadczenie zawodowe,
    >jeśli chodzi o pozycję na rynku pracy/w biznesie.
    >Podobnie się sprawa miała, gdy rozmawiałem z doktorem renomowanej,
    >zachodniej uczelni, który zanim na uczelni jako pracownik naukowy
    >wylądował, to pracował dla różnych firm.
    >Mam znajomych na studiach doktoranckich (uczelnie polskie, renomowane
    >i nie, renomowana zachodnia) i mają podobne zdanie.
    >Jakiś pech w wyborze znajomych, czy też podświadomie wybieram ich
    >zgodnie z zasadą psychologicznego podobieństwa? ;-)

    Raczej klopoty z wnioskowaniem. Z tego, ze ktos okreslil doswiadczenie jako
    element wazniejszy niz wyksztalcenie wnioskujesz ze te elementy sa
    zastepowalne. A to nieprawda.


    A.
    --
    ============= P o l N E W S ==============
    archiwum i przeszukiwanie newsów
    http://www.polnews.pl


  • 59. Data: 2005-09-13 14:07:35
    Temat: Re: Ciekawa oferta...
    Od: "Aleksander Galicki" <n...@n...com>

    >On Tue, 13 Sep 2005 15:13:07 +0200, "Aleksander Galicki" wrote:
    >
    >>>Dlaczego nie ma sensu? Przecież jedno i drugie przeliczam na złotówki
    >>>(euro/funty/dolary itp.). Podobnie chyba robi ktoś kto jest
    >>>pracodawcą/zleceniodawcą. A może się mylę?
    >>

    >Mylisz sie. Zauwaz, ze to pracodawca "kupuje" wyksztalcenie i doswiadczenie.

    >
    >>Wyobrazasz sobie, ze jak pracodawca oczekuje od kandydata wyksztalcenia na
    >>1000zl i doswiadczenia na 1000zl to chetnie przyjmie do pracy swinke morska
    >>bez wyksztalcenia i doswiadczenia ale posiadajaca np. pewna ilosc pierogow
    >>ruskich o wartosci 2000zl?
    >
    >A tak trochę bliżej tej Ziemi można prosić? Ja prosty,
    >małomiasteczkowy chłopak jestem, więc za bardzo nie kumam o co biega z
    >tym futrzakiem i pierogami.

    Proste. Wyksztalcenie i doswiadczenie nie sa wymienne.


    A.
    --
    ============= P o l N E W S ==============
    archiwum i przeszukiwanie newsów
    http://www.polnews.pl


  • 60. Data: 2005-09-13 14:20:20
    Temat: Re: Ciekawa oferta...
    Od: Tomasz Płókarz <t...@x...xn--p-ela.hahahaha.>

    Dnia 13-09-2005 o 16:07:35 Aleksander Galicki <n...@n...com> napisał:

    > Proste. Wyksztalcenie i doswiadczenie nie sa wymienne.

    Na pierwszym chyba roku ekonomii uczą, co to takiego substytut. I chyba
    nadmieniają przy tym, że substytucyjność nie jest pojęceim zerojedynkowym,
    tzn. (to może otarłeś się choćby o logikę?) nieprawdą jest, że jeśli
    substytucyjność nie jest pełna, to znaczy, że jej nie ma.

    --
    Odkąd myślę samodzielnie, głosuję na JK-M. http://pjkm.pl

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 . 8


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1