eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › :-/
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 24

  • 11. Data: 2003-01-16 22:15:50
    Temat: Re: :-/
    Od: "barlog" <w...@w...pl>


    Użytkownik "Samotnik" <s...@s...eu.org> napisał w wiadomości
    news:slrnb2dtq5.2tk.samotnik@localhost.localdomain..
    .

    Ciesze sie, ze tak podchodzisz, ale ja zaproponowalem wynagrodzenie i od
    tego nie odstapie.
    Wiec cala twoja wypowiedz jest.............
    Sad but true



  • 12. Data: 2003-01-16 22:37:47
    Temat: Re: :-/
    Od: Samotnik <s...@s...eu.org>

    W artykule <b07b0q$4u9$1@absinth.dialog.net.pl> barlog napisał(a):
    >
    > Użytkownik "Samotnik" <s...@s...eu.org> napisał w wiadomości
    > news:slrnb2dtq5.2tk.samotnik@localhost.localdomain..
    .
    >
    > Ciesze sie, ze tak podchodzisz, ale ja zaproponowalem wynagrodzenie i od
    > tego nie odstapie.
    > Wiec cala twoja wypowiedz jest.............

    OK, ale ja nie do Ciebie mam pretensje, tylko do Neo. Ty jesteś OK, luz.
    ;)
    --
    Samotnik


  • 13. Data: 2003-01-17 03:19:03
    Temat: Re: :-/
    Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)

    "Neo[EZN]" <h...@b...gnet.pl> writes:

    > Ludzik zwany Nina M. Miller, w wiadomosci
    > news:m24r897v8o.fsf@pierdol.ninka.net napisal:
    > [...]
    > >> zarabiajac 1/3 mniej, niz pozostali, ktorzy robia to samo - nie ma
    > >> sie absolutnie zadnych szans z pracownikami, ktorzy sa w "blizszych
    > >> stusunkach" z szefem... (ciocia, kolega ze szkoly, dziewczyna brata
    > >> itd...)
    > >
    > > dopoki nie stoisz na takiej pozycji, ze twoje odejscie spowoduje male
    > > trzesienie ziemii w firmie - to faktycnzie, niewielkie masz szanse.
    >
    > Niestety nikt nie patrzyl na to, jak wykonuje swoja prace tylko na to,
    > czy mniej papierow jest na biurku... :-/ Juz pisalem na pl.pregierz o

    to po co w ogole tam pracowales?
    pierwsza taka obserwacja i juz wiadomo, ze w razie czego przepadles.

    jesli pracodawca nie umie/nie chce twojej pracy docenic, nalezy
    stamtad zwiewac jak najszybciej, bo nic, podkreslam NIC na tym nie
    zyskasz.

    > tym, ze mimo tego, ze z komputerami stykam sie juz od 1989 roku to i tak
    > prawie cale szefostwo traktowalo moje proby pomocy, kiedy cos sie zlego
    > z nimi dzialo - jako psucie. Nie widzialem, zeby ktorys pracownik robil
    > np. estetyczne oferty promocyjne (firma handlowa) albo umial poslugiwac
    > sie excelem (1 osoba na 10) - juz o wiadomosciach na temat komputerow
    > nie wspomne... Kiedy np. nie mogli zainstalowac jakiejs drukarki to
    > dzwonili po informatyka i placili mu 100zl/h - ja moglem to samo zrobic
    > za 6zl ale niestety kazdy bal sie, ze cos zepsuje :>

    jak to jest, ze wszyscy w tej firmie bali ci sie powierzyc czegos, co
    wychodzilo oza twoje obowiazki, bo obawiali sie, ze zepsujesz?
    przypadek? spisek?
    a moze mieli jakies podstawy?

    > Czekam teraz na to trzesienie ziemi, zrobi sie balagan w papierach bo
    > jedna osoba nie moze poradzic sobie z pewnymi obowiazkami i ja sie nimi
    > zajmowalem.

    to se zatrudnia nastepna, a o tobie zapomna.

    >
    > > praca wiekszosci ludzi niestety jest latwo zastepowalna. z czym
    > > zreszta wielu z nich nie umie sie pogodzic.
    >
    > Jest ale sa ludzie, ktorzy lepiej wykonuja swoja prace i dodatkowo maja
    > jakies przydatne niekiedy "atuty".

    i co z tego?
    pokaz mi ilu znasz ludzi, ktorzy sa bezstronni i nie kieruja sie
    sympatiami, antypatiami etc.

    jesli w starciu ty-przelozony nie przypadniesz przelozonemu do gustu,
    to zebys nie wiem jak sie staral i jakie mial zdolnosci, przegrywasz.

    po prostu.
    czas to wreszcie zrozumiec i przestac z siebie robic zabiedzonego
    kozla ofiarnego.

    w zyciu jeszcze nie raz spotka cie niesprawiedliwosc.


    > > dokladnie.
    > > jak raz dasz ze na leb wejsc, to potem juz tak zostanie i jedyne co
    > > skutukuje to zmiana pracy.
    >
    > Teraz beda po mnie dzwonic, gdy bedzie duzo roboty - maja duzo
    > korzysci - nie trzeba mi placic za nadgodziny... ale - moge wykorzystac
    > Twoja rade i powiedziec, ze moge przyjsc, ale jezeli bede pracowal

    wykorzystaj.
    jak zrezygnuja, to kij im w tylek.

    no chyba ze ty lubisz byc wykorzystywany.

    --
    Nina Mazur Miller
    n...@p...ninka.net
    http://pierdol.ninka.net/~ninka/


  • 14. Data: 2003-01-17 11:03:52
    Temat: Re: :-/
    Od: "Neo[EZN]" <h...@b...gnet.pl>

    Ludzik zwany Samotnik, w wiadomosci
    news:slrnb2ed2i.2tk.samotnik@localhost.localdomain napisal:
    >> Ciesze sie, ze tak podchodzisz, ale ja zaproponowalem wynagrodzenie
    >> i od tego nie odstapie.
    >> Wiec cala twoja wypowiedz jest.............
    >
    > OK, ale ja nie do Ciebie mam pretensje, tylko do Neo. Ty jesteś OK,
    > luz. ;)

    Problem w tym, ze nie znam swojej "sily" jesli chodzi o te sprawy bo
    nigdy czegos takiego nie robilem dla kogos i nie wiem jakie sa
    wymagania, dlatego chcialem "sprobowac" :>
    --
    Neo[EZN] - http://wroclaw.dolny.slask.pl
    "Cytowanie wszelkich moich wypowiedzi jest prawnie zabronione.
    Zastrzegam do nich wszelkie prawa." (c) 2002 Marcin Rutkowski


  • 15. Data: 2003-01-17 11:24:14
    Temat: Re: :-/
    Od: Samotnik <s...@s...eu.org>

    W artykule <b08nup$al5$1@absinth.dialog.net.pl> Neo[EZN] napisał(a):
    >>> Ciesze sie, ze tak podchodzisz, ale ja zaproponowalem wynagrodzenie
    >>> i od tego nie odstapie.
    >>> Wiec cala twoja wypowiedz jest.............
    >>
    >> OK, ale ja nie do Ciebie mam pretensje, tylko do Neo. Ty jesteś OK,
    >> luz. ;)
    >
    > Problem w tym, ze nie znam swojej "sily" jesli chodzi o te sprawy bo
    > nigdy czegos takiego nie robilem dla kogos i nie wiem jakie sa
    > wymagania, dlatego chcialem "sprobowac" :>

    No to próbuj nie zabierając innym pracy.
    --
    Samotnik


  • 16. Data: 2003-01-17 11:29:29
    Temat: Re: :-/
    Od: "Neo[EZN]" <h...@b...gnet.pl>

    Ludzik zwany Nina M. Miller, w wiadomosci
    news:m2d6mwv4yg.fsf@pierdol.ninka.net napisal:
    [...]
    >> Niestety nikt nie patrzyl na to, jak wykonuje swoja prace tylko na
    >> to, czy mniej papierow jest na biurku... :-/ Juz pisalem na
    >> pl.pregierz o
    >
    > to po co w ogole tam pracowales?
    > pierwsza taka obserwacja i juz wiadomo, ze w razie czego przepadles.

    Dlaczego? Prace troche ciezko wybierac i pracowalem tam, gdzie moglem.

    > jesli pracodawca nie umie/nie chce twojej pracy docenic, nalezy
    > stamtad zwiewac jak najszybciej, bo nic, podkreslam NIC na tym nie
    > zyskasz.

    Tak tez sie stalo, nic nie zyskalem a nawet stracilem.

    [...]
    >> wiadomosciach na temat komputerow nie wspomne... Kiedy np. nie mogli
    >> zainstalowac jakiejs drukarki to dzwonili po informatyka i placili
    >> mu 100zl/h - ja moglem to samo zrobic za 6zl ale niestety kazdy bal
    >> sie, ze cos zepsuje :>
    >
    > jak to jest, ze wszyscy w tej firmie bali ci sie powierzyc czegos, co
    > wychodzilo oza twoje obowiazki, bo obawiali sie, ze zepsujesz?
    > przypadek? spisek?
    > a moze mieli jakies podstawy?

    Domyslam sie, ze wszyscy mieli jakies "uprzedzenia" do mnie po tym, jak
    jeden pracownik (ex) probowal kiedys "naprawiac" komputery i czesto po
    takiej naprawie bylo jeszcze gorzej niz przed nia. A te uprzedzenia byly
    na prawde zaskakujace - juz zostalem "opierniczony" za to, ze dosowy
    program firmowy otworzylem w okienku windowsowym, co spowodowalo ogolny
    zamet wsrod pracownikow biurowych bo nie wiedzieli jak to okno zamknac
    (wzywali mnie o 8 rano w sobote, zebym im to okno zamknal :) albo np.
    siec siadla - zaczalem sprawdzac polaczenia miedzy komputerami, szefowa
    krzyknela "Nie ruszaj bo zepsujesz!" a ja na to "nic nie zepsuje, wiem
    co robie", "to jak zepsujesz to sam to wszystko bedziesz naprawial!" -
    no i takie gadu-gadu z nimi :) Skonczylo sie na tym, ze cala moja
    komputerowa wiedze zostawialem za drzwiami firmy i przestalem juz
    "naprawiac", gdy cos sie zlego dzialo. Dodam jeszcze, ze nigdy niczego
    tam nie popsulem dodatkowo czesto mnie oskarzano o to, ze cos zepsulem
    gdy pokazywaly sie jakies dziwne okienka "Bo ty zawsze cos grzebiesz w
    tych komputerach! Grzeb u siebie w domu a nie tutaj!!!" (krzyk jednej
    pracownicy na widok otwartego Excela).

    >> Czekam teraz na to trzesienie ziemi, zrobi sie balagan w papierach bo
    >> jedna osoba nie moze poradzic sobie z pewnymi obowiazkami i ja sie
    >> nimi zajmowalem.
    >
    > to se zatrudnia nastepna, a o tobie zapomna.

    Ale to nie jest tak "hop-siup" - zeby poznac cala ta machine biurowa
    trzeba sie sporo nauczyc. Szkolenie nowego pracownika zajmuje sporo
    czasu. Mnie wyszkolili w wielu "dziedzinach" pracy biurowej bo czesto
    zastepowalem inne osoby, gdy byly na urlopach badz chorowaly.
    --
    Neo[EZN] - http://wroclaw.dolny.slask.pl
    "Cytowanie wszelkich moich wypowiedzi jest prawnie zabronione.
    Zastrzegam do nich wszelkie prawa." (c) 2002 Marcin Rutkowski


  • 17. Data: 2003-01-17 17:09:50
    Temat: Re: :-/
    Od: Shrek <l...@w...pl>

    Dnia 17 sty 2003, n...@p...ninka.net (Nina M. Miller) zapodal(a):


    > jak to jest, ze wszyscy w tej firmie bali ci sie powierzyc czegos, co
    > wychodzilo oza twoje obowiazki, bo obawiali sie, ze zepsujesz?
    > przypadek? spisek?

    Podejrzewam, ze glupota:)

    > a moze mieli jakies podstawy?

    Ze co zepsuje? Podlaczenie drukarki i zainstalowanie sterow do niej? Wiesz
    ja raczej mysle, ze to rzeczywiscie jest tak, ze ktos nie ma pojecia o
    kompach, wiec zwala wine, ze nie dzial, na tych co cos przy nich robili.
    Ja np jak bylem na zastepstwie, to "popsulem" kompa, zmieniajac rozdzialke
    - jak mozna pracowac w 640 x 480? i pani potem powiedziala, ze sie chyba
    komputer popsul, bo wszystko jakies takie male:) Takich przypadkow znam
    znacznie wiecej:) W sumie na drugi raz po zastepstwie zmienilem wszystko
    jak bylo i przyjechalem w poniedzialek do firmy sprawdzic, czy jeszcze
    czegos nie "popsulem":)

    Pozdr. Shrek.


  • 18. Data: 2003-01-17 22:31:12
    Temat: Re: :-/
    Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)

    "Neo[EZN]" <h...@b...gnet.pl> writes:


    > >> Czekam teraz na to trzesienie ziemi, zrobi sie balagan w papierach bo
    > >> jedna osoba nie moze poradzic sobie z pewnymi obowiazkami i ja sie
    > >> nimi zajmowalem.
    > >
    > > to se zatrudnia nastepna, a o tobie zapomna.
    >
    > Ale to nie jest tak "hop-siup" - zeby poznac cala ta machine biurowa
    > trzeba sie sporo nauczyc. Szkolenie nowego pracownika zajmuje sporo

    nie zartuj.
    obsluga "machiny biurowej" to jedna z najprostrzych rzeczy.
    jakby ci kazali robic ksiegowosc - o tak, to moze zajac sporo czasu do
    wdrozenia dla osoby, ktora nic z ksiegowoscia wspolnego nie miala...

    ale obsluga biura????

    no ludzie kochani.
    nie przesadzajmy.

    --
    Nina Mazur Miller
    n...@p...ninka.net
    http://pierdol.ninka.net/~ninka/


  • 19. Data: 2003-01-18 16:06:13
    Temat: Re: :-/
    Od: "Neo[EZN]" <h...@b...gnet.pl>

    Ludzik zwany Nina M. Miller, w wiadomosci
    news:m2y95jxvbj.fsf@pierdol.ninka.net napisal:
    >> Ale to nie jest tak "hop-siup" - zeby poznac cala ta machine biurowa
    >> trzeba sie sporo nauczyc. Szkolenie nowego pracownika zajmuje sporo
    >
    > nie zartuj.
    > obsluga "machiny biurowej" to jedna z najprostrzych rzeczy.
    > jakby ci kazali robic ksiegowosc - o tak, to moze zajac sporo czasu do
    > wdrozenia dla osoby, ktora nic z ksiegowoscia wspolnego nie miala...
    >
    > ale obsluga biura????

    Tia, a znajomosc asortymentu owej firmy? Ogromna ilosc roznych wod,
    sokow, czekoladek, dzemow itd... Takie rzeczy trzeba znac bo czesto
    klienci pytaja sie jakie mamy soki litrowe, czy kawy... Trzeba wiedziec
    po ile co jest pakowane, ile jest na palecie - (nie wszystkie dane
    odnosnie towarow wprowadzone sa w programie).
    Dodatkowo papiery (przyjecia zamowien, opakowania) dla kazdego dostawcy
    przerabiane sa w inny sposob.

    Tego nie da sie nauczyc w miesiac czy dwa.

    > no ludzie kochani.
    > nie przesadzajmy.

    Nie przesadzam - trzeba tam troche posiedziec, zeby przekonac sie, ze
    cala praca nie konczy sie na wypisaniu faktury albo zrobieniu szefowi
    kawy.
    --
    Neo[EZN] - http://wroclaw.dolny.slask.pl
    "Cytowanie wszelkich moich wypowiedzi jest prawnie zabronione.
    Zastrzegam do nich wszelkie prawa." (c) 2002 Marcin Rutkowski


  • 20. Data: 2003-01-18 16:13:16
    Temat: Re: :-/
    Od: "Neo[EZN]" <h...@b...gnet.pl>

    Ludzik zwany Shrek, w wiadomosci news:Xns9306B8100522BShrek@127.0.0.1
    napisal:
    >> jak to jest, ze wszyscy w tej firmie bali ci sie powierzyc czegos, co
    >> wychodzilo oza twoje obowiazki, bo obawiali sie, ze zepsujesz?
    >> przypadek? spisek?
    >
    > Podejrzewam, ze glupota:)

    Nie inaczej...

    >> a moze mieli jakies podstawy?
    >
    > Ze co zepsuje? Podlaczenie drukarki i zainstalowanie sterow do niej?
    > Wiesz ja raczej mysle, ze to rzeczywiscie jest tak, ze ktos nie ma
    > pojecia o kompach, wiec zwala wine, ze nie dzial, na tych co cos przy
    > nich robili. Ja np jak bylem na zastepstwie, to "popsulem" kompa,
    > zmieniajac rozdzialke

    Problem jest w tym, ze czesto osoby, ktore nie maja zielonego pojecia o
    komputerach - innych ludzi, znajacych sie na sprzecie oceniaja po sobie.
    Po prostu boja sie, ze klikaniem w "nieznane miejsca w Windowsie" cos
    moze sie zepsuc. Wierza jednak w informatyka, bo on przeciez jest
    informatykiem, wiec musi sie na tym znac.

    Nikomu nie zycze takiej sytuacji, ze zostanie porzadnie opier...lony za
    to, ze wie jak poradzic sobie z komputerowym problemem i probuje to
    naprawic.
    Nie pomagaja slowa "Ludzie! Przeciez ja takimi komputerami zajmuje sie
    od 10 lat!! wiec chyba wiem co robie" - nie pomaga, to jest taki krzyk
    ale tego krzyku nikt nie slucha. Glupota niektorych ludzi nie zna
    granic.

    > - jak mozna pracowac w 640 x 480? i pani potem powiedziala, ze sie
    > chyba komputer popsul, bo wszystko jakies takie male:) Takich
    > przypadkow znam znacznie wiecej:) W sumie na drugi raz po zastepstwie
    > zmienilem wszystko jak bylo i przyjechalem w poniedzialek do firmy
    > sprawdzic, czy jeszcze czegos nie "popsulem":)

    Tia... gdy tylko pojawi sie jakies inne okienko, ktore nigdy wczesniej
    nie pokazywalo sie to od razu panika :> Z jednej strony to smieszne a z
    drugiej troche zenujace...
    --
    Neo[EZN] - http://wroclaw.dolny.slask.pl
    "Cytowanie wszelkich moich wypowiedzi jest prawnie zabronione.
    Zastrzegam do nich wszelkie prawa." (c) 2002 Marcin Rutkowski

strony : 1 . [ 2 ] . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1