eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Pracownicy mnie straszą...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 60

  • 31. Data: 2004-08-19 08:26:08
    Temat: Re: Pracownicy mnie straszą...
    Od: "Jackare" <j...@i...pl_wytnij_to_>

    Nie wiem jaki system premiowania jest stosowany w tym sklepie- zalozylem ze
    jakis jest, a w sklepie najlepszy jest prowizyjny,a le jasno określony: tyle
    i tyle a nie: jak cos bedzie to moze cos dostaniesz.
    Ale jest tez inna prawidlowosc- daj palec a beda chcieli reke, inaczej
    mowiac:
    Ludziom gdy im sie idzie na reke przewraca sie w glowach i mysla ze im sie
    nalezy. Nie szanuja tego co juz maja.
    Niestety rynek jest taki ze jak pracownikowi nie odpowiada- moze poszukac
    innego pracodawcy, a pracodawca innego pracownika.

    Motywowac oczywiscie nalzy pozytywnie, ale gdy to nie przynosi efektow
    nalezy zrobic porzadek. Im szybciej tym mniejsze straty.
    --
    Jackare
    Bytom



  • 32. Data: 2004-08-19 10:58:22
    Temat: Re: Pracownicy mnie straszą...
    Od: "Jotte" <t...@W...pl>

    > > Nie. To kwestia przepisów prawa - "Leon" może uporczywie wierzyć i/lub
    > > twierdzić, że jest uczciwym pracodawcą w rzeczywistości będąc zwykłym
    > > przestępcą.
    > Nie wierze. Co za interpretacja!

    Nie wiem, czy wierzysz, ale na pewno nie rozumiesz. Użyłem cudzysłowów aby
    wskazać, że nie chodzi mi o konkretnego Leona - twórcę wątku, lecz po prostu
    nieokreślonego
    pracodawcę.

    > Ja znam zas tysiac przepisow ograniczajace Leonowi prowadzenie interesu.

    Ja też. I co z tego?

    > Lapie sie za glowe

    A teraz mocno ściśnij i tak trzymaj.

    > i pytam kim jestes!
    > Wg mnie wychowankiem bzdurnego
    > systemu, ktorego degrengoladzie sprzyja ogromne bezrobocie w PL.

    Każdemu wolno mieć coś, co uważa za swoje zdanie.

    > Ty juz nie potrafisz zrozumiec, ze posiadanie DG to dar

    Guru czy wariat?

    > a nie wyrok. W
    > normalnych
    > krajach tak jest, ale ty w nich nigdy chyba nie byles.

    Eee, chyba jedno i drugie...
    No to PLONK WARNING i EOT

    --
    Jotte


  • 33. Data: 2004-08-19 17:47:16
    Temat: Re: Pracownicy mnie straszą...
    Od: "Specyjal" <s...@o...pl>


    "Mariusz (Maniek) Milobedzki" <m...@p...onet.pl> wrote in
    message news:cfv7dg$hv1$1@inews.gazeta.pl...
    > Czytam wypowiedzi wiekszosci z Was i dochodze do wniosku, ze chyba
    NIKT z
    > Was nie prowadzi własnej DG a tym bardziej nie zatrudnia ludzi :( W
    > przypadku małych firm w miejscowościach o niskich zarobkach jest to
    makabra
    > ! Ludziom nie chce się pracować za minimum, bo lepiej dorobić na
    czarno.

    Czyli potwierdzasz, że chcą pracować.
    Jeśli chcesz poruszyć argument o tym, że ludzie wolą zasiłek to wiedz,
    że tylko 10% bezrobotnych ma prawo do zasiłku.

    > Płaca jest minimum ponieważ poziom przychodów generowany przez
    biedną
    > społeczność nie pozwala na duże/małe/żadne manewry :(

    A dlaczego są biedni? bo mało zarabiają i kółko się zamyka ;)

    Owszem bywa tak , że np. sklep przynosi mały dochód ale generalnie
    właściciel zarabia dużo więcej a tylko chce oszczędzać na ludziach a
    nie np. na swoim swoim samochodzie.

    > > Ale zbyt często bywa tak, że chce żeby się kręciło samo za niego a
    on
    > > tylko będzie zbijał kasę.
    > Chyba jesteś tylko obserwatorem ludzi prowadzących DG, "zbijanie
    kasy" to
    > ostry zapiernicz często od świtu do późnej nocy o czym szarym
    pracownikom
    > nawet się nie śni.

    Zapiernicz pojawia się wtedy gdy dorobkiewicz zauważa, że trzeba
    pracować na swoją firmę, bo inaczej ją straci. Jak tu ktoś zauważył
    nikt do zakładania firmy nie przymusza.
    Postawa roszczeniowa to też żądanie całowania po rękach za założenie
    firmy.

    Dla nich szef przyjeżdża otwiera sklep, przekazuje
    > zadania na dzień, zabiera kasiorę i sobie jedzie (w ich mniemaniu
    pobimbać).

    Powiedz mi ileż to pracy na miesiąc zostaje dla właściciela
    kilkuosobowego sklepu- który obowiązki przekazuje pracownikom?
    Owszem jest kolejka w US są formularze, faktury ale od tego też są
    pracownicy ew. wynajęta firma.

    Jeśli ma się zdolności do zarządzania to praca właściciela polega na
    kontroli a nie załatwianiu spraw. Jeśli się nie ma to potem jest tak,
    że nie można ze wszystkim nadążyć i narzeka się na pracowników.

    > > > Niestety zadko sie trafiaja pracownicy, ktorzy potrafia to
    > > zrozumiec, ale
    > > > przede wszystkim pracowac sumiennie.

    NIestety rzadko można trafić na pracodawcę, który ma sumienie...

    > Właśnie to jest największa bolączka pracodawców - brak lojalności,
    poczucia
    > wartości i odpowiedzialności za powierzone mienie - dla większości
    > pracowników to nadal czasy PRL i PGRów gdzie wszystko jest niczyje a
    > właściciel się tylko przypierd...

    Dlaczego Polacy na Zachodzie mają te wszystkie cechy pracownika,
    których rzekomo nie mają w Polsce?

    Sorry ale z jakiego powodu człowiek ma czuć wielką więź z firmą
    obcego
    człowieka??? (już to tu napisano) , który zresztą większość kasy
    bierze dla siebie a reszciepłaci tyle, że starcza na jedzenie ale już
    nie na wiele więcej.
    Lojalność pojawić się może dopiero wtedy, gdy pracodawca okazuje się
    być porządnym człowiekiem i kiedy jest się po części REALNYM
    właścicielem zysków - jest się szanowanym.

    > > Odpowiedni towar za odpowiednią cenę i warunki. Odpowiednia praca
    za
    > > odpowiednią płace i warunki.
    > Alternatywa - praca sprzedawcy w sklepie spożywczym za minimum w
    wymiarze
    > godzin poniżej etatu (np 140h/miesiac)(zatrudnienie 1/1) czy
    bezrobocie ? Co
    > byś wybrał ? Większość wybiera to drugie i stąd mamy chore i
    nierzeczywiste
    > wskaźniki bezrobocia w PL.

    Kochanieńki to weź i zrób experyment i popracuj za te 140 PLN.
    Zaśpiewasz wtedy, że bardziej opłaca się być bezrob. i szukać pracy
    niż marnować czas za pieniądze, któe nawet nie zaspokoją podstawowych
    potrzeb organizmu (czyli doprowadzi się do wyniszczenia). A jeszcze
    jak będziesz widział, że ten co płaci te 140 zarabia na tobie 10 razy
    tyle... I tak już jest, że człowiek chce za swoją pracę godziwej
    zapłaty.


    > Drugie wiesz ile w rzeczywistości kosztuje pracownik ? Dokładnie 2 *
    więcej
    > niż ma wpisane w papierki. Pomyśl ile trzeba mieć przychodu
    miesięcznie w
    > małej miejscowości, żeby zatrudnić na 1/1 kilka osób ?

    Są różne sposoby obejścia tego np. zlecenia założenie firmy itd. To
    nie jest zresztą wina pracowników.

    > > > Dla jasnosci niektorych - sam jestem pracownikiem.
    > A ja jestem i pracownikiem w firmie (zadowolony ;) ) i
    współwłaścicielem
    > własnej DG od 1,5 roku (przez nią straciłem juz tyle zdrowia, że
    chyba to
    > zlikwiduję -głównie przez ciąglą rotację pracowników i inne związane
    z nimi
    > problemy)

    W takim razie jesteś kiepskim szefem, skoro nie potrafisz dobrać sobie
    pracowników...
    Nie przejawiaj postawy roszczeniowej.

    > > > Chyba potrafie zrozumiec szczegolnie tych pracodawcow, ktorzy
    musza
    > > wlasna
    > > > dupa odpowidac za podatki, ZUSy, pracownikow, PIP'y PIH'y i
    wiele
    > > innych
    > > > kontroli i urzedow, ktore tylko czekaja, zaby udupic czlowieka.
    > > Ale temu nie są winni pracownicy.
    > Zgadza się, że pracownicy nie są winni, ale mogliby ruszyć
    makówkami, że
    > oprócz, jak w przypadku kolegi Leona, niezgodności - manka w towarze
    czy
    > kasie, facet ma na głowie wszystkie wyżej wymienione urzędy i tego
    niestety
    > nie da się załatwić w 100% przez biuro rachunkowe.

    Nie są winni ale i tak powinni zrobić coś...

    > > Najczęściej chyba jednak ma czas i na wakacje i na rodzinę.
    > Patrzysz przez pryzmat tych, którzy prowadzą DG od lat i osiągnęli
    jakiś
    > poziom stabilizacji. W nowej firmie 1-3 lat raczej nie pojedziesz na
    > wakacje, chyba, że założysz firmę rodzinną i ktoś przypilnuje
    interesu, ale
    > z tym też różnie bywa

    Zgadza się to z reguły ustanilizowane firmy.







  • 34. Data: 2004-08-20 10:58:31
    Temat: Re: Pracownicy mnie straszą...
    Od: "Mariusz \(Maniek\) Milobedzki" <m...@p...onet.pl>

    > A dlaczego są biedni? bo mało zarabiają i kółko się zamyka ;)
    Ale niskie zarobki to nie tylko podziekowanie dla pracodawcy - pisałem
    pensja pracownika to 2* wiecej niż on faktycznie dostaje na rękę. A za to
    możemy podziękować wszystkim biurokratom, których trzeba wykarmić i wyłożyć
    terakotą podłogi w ZUS etc..
    >
    > Owszem bywa tak , że np. sklep przynosi mały dochód ale generalnie
    > właściciel zarabia dużo więcej a tylko chce oszczędzać na ludziach a
    Zdziwiłbyś się szczególnie w firmach właściciel + 3-5 pracowników.

    > Zapiernicz pojawia się wtedy gdy dorobkiewicz zauważa, że trzeba
    Nie zapiernicz jest non-stop tylko obserwator z zewnątrz a nawet pracownik
    tego nie widzi
    > pracować na swoją firmę, bo inaczej ją straci.
    Masz rację otwieram firmę, kupuję TV skórzaną sofę i tylko gonię ludzi do
    pracy, a jak się sypie to zaczynam pracować ?? Utwierdzasz mnie w
    przekonaniu, że nigdy nie prowadziłeś DG. (mówimy o DG nie przekazanej przez
    mamę czy tatę , ale takiej uruchomionej z oszczędności kilku lat pracy, przy
    posiłkowaniu się kredytem, leasingiem etc...)

    > Jak tu ktoś zauważył
    > nikt do zakładania firmy nie przymusza.
    > Postawa roszczeniowa to też żądanie całowania po rękach za założenie
    > firmy.
    W przypadku firm takich jak moja, gdzie istnieje kontakt bezpośredni z
    odbiorcą końcowym i pracownik musi mieć to "coś" czyli umiejętność
    odpowiedniego wypromowania towaru, umiejętnośc wykazania się znajomością,
    wskazania różnic , doradzenia klientowi więc mogę mieć żal do pracownika ,
    że nie potrafi dobrze sprzedawać a przez to zwiększać przychodu..

    > Powiedz mi ileż to pracy na miesiąc zostaje dla właściciela
    > kilkuosobowego sklepu- który obowiązki przekazuje pracownikom?
    2-3 * więcej niż wypłata pracownika w moim przypadku

    > Owszem jest kolejka w US są formularze, faktury ale od tego też są
    > pracownicy ew. wynajęta firma.
    LOL Może dasz biuru rachunkowemu upoważnienie do dysponowania pieniędzmi na
    koncie ? przelewy do ZUS też pracodawca targa sam do banku. Nie powiesz
    chyba, że w przypadku fimry 3-5 osób będziesz w stanie zatrudnić własnego
    księgowego i dasz mu wolną rękę ??

    > Jeśli ma się zdolności do zarządzania to praca właściciela polega na
    > kontroli a nie załatwianiu spraw.
    O tak, ale to nie w bajce mini DG (tak jak pisałem wcześniej 3-5 osób)
    Musisz zapierniczać i załatwiać sprawy...

    > Jeśli się nie ma to potem jest tak,
    > że nie można ze wszystkim nadążyć i narzeka się na pracowników.
    Nie narzeka się na za małe przychody - gdyby były duże rozwijasz firmę i
    wtedy faktycznie masz kierownika zmiany, księgowego etc , ale to trwa i nie
    zawsze się udaje....


    > > > > Niestety zadko sie trafiaja pracownicy, ktorzy potrafia to
    > > > zrozumiec, ale
    > > > > przede wszystkim pracowac sumiennie.
    >
    > NIestety rzadko można trafić na pracodawcę, który ma sumienie...
    Myslisz pojęcia pracować sumiennie i mieć sumienie. Ktoś już zauważył
    (pewnie prowadzi/ł DG) dasz pracownikowi palec, chce rękę itd... Nie DA się
    zyć z pracownikiem na stopie koleżeńskiej - próbowałem :( Efekt był taki, że
    po pewnym czasie, w mniemaniu pracownika - mi nie wypadło skierować pod
    adresem pracownika zadnej uwagi - np nie posprzątane, ten towar tutaj, ten
    tam...


    > Dlaczego Polacy na Zachodzie mają te wszystkie cechy pracownika,
    > których rzekomo nie mają w Polsce?
    Bo tam nikt się nie cacka - tam nie ma "następnego razu", nie nadajesz się
    to do widzenia Ludziom zależy na pracy, mają inne poczucie obowiązku, to
    samo dotyczy respektowania przepisów za granicą itd. U nas w PL
    "debeściakiem" jest nadal kombinator - nie napracować sie i mieć kasę :(

    > Sorry ale z jakiego powodu człowiek ma czuć wielką więź z firmą
    > obcego
    > człowieka???
    Przejawiasz mentalność typowego (niestety) pracownika. Z prostego powodu:
    chce dostawać od obcego człowieka pieniądze ? Jeśli firmie obcego człowieka
    jest/będzie lepiej to pracownikowi też to proste. Firmie będzie gorzej albo
    źle pracownik poleci na bruk.

    > (już to tu napisano) , który zresztą większość kasy
    > bierze dla siebie a reszciepłaci tyle, że starcza na jedzenie ale już
    > nie na wiele więcej.
    A czy DG to Caritas ? DG zakłada się po to by na niej zarabiać a nie robić
    dobrze innym tak ?

    > Lojalność pojawić się może dopiero wtedy, gdy pracodawca okazuje się
    > być porządnym człowiekiem i kiedy jest się po części REALNYM
    > właścicielem zysków - jest się szanowanym.
    Tia.. Jak założysz firmę i będziesz tak sumiennie płacił - daj znać , może
    zmienię robotę i zatrudnię się u Ciebie ? Rozumiem będzie nas 2 i podział
    zysków 50/50 ?? Jesteś teoretykiem - szkoda ....

    > > godzin poniżej etatu (np 140h/miesiac)(zatrudnienie 1/1) czy
    > bezrobocie ? Co
    > Kochanieńki to weź i zrób experyment i popracuj za te 140 PLN.
    Kochanieńki a Ty naucz się czytać ! 140h to mniej niż etat tak ? Etat to
    186h ! Napisałem,, że moi pracownicy pracując około 140h mają umowy na 1/1 i
    dostają taką też pensję. Wg prawa powinienem napisać z nimi umowy na 3/4 i
    płacić 3/4 minimalnego wynagrodzenia ..

    > niż marnować czas za pieniądze,
    O !!! Brawa dla Ciebie - tu napisałeś CAŁĄ prawdę o tym dlaczego pracownicy
    rwą się do pracy "Po co marnować czas"

    > któe nawet nie zaspokoją podstawowych
    > potrzeb organizmu (czyli doprowadzi się do wyniszczenia). A jeszcze
    > jak będziesz widział, że ten co płaci te 140 zarabia na tobie 10 razy
    > tyle... I tak już jest, że człowiek chce za swoją pracę godziwej
    > zapłaty.
    Nie komentuję bo nie zrozumiałeś poprzedniego zdania....

    >
    > Są różne sposoby obejścia tego np. zlecenia założenie firmy itd. To
    > nie jest zresztą wina pracowników.
    Tia... Wykształcony człowiek zrozumie i może założy DG. Wiesz jakie jest
    pytanie pracownika na rozmowie kwalifikacyjnej ? Ile będę zarabiała i czy na
    cały etat, bo wtedy będę mogła iść na kuroniówkę !!!! Mimo oferty wyższego
    wynagrodzenia pracownik nie podejmie pracy jeśli nie wpiszesz mu w umowę 1/1
    etatu !
    Wiem, że są sposoby obejścia, ale musisz też polegać wtedy na pracowniku,
    żeby po zakończeniu stosunku pracy nie poleciał z donosem do UP Jest to za
    delikatna materia i nie zawsze (w moim przypadku niestety też nie) da się
    poruszyć :(

    > W takim razie jesteś kiepskim szefem, skoro nie potrafisz dobrać sobie
    > pracowników...
    Kogo dobrać ?! Może chesz przyjechać do mojej firmy i przeprowadzisz ze 2-3
    rozmowy wstępne ? Może faktycznie drzemie w Tobie geniusz zarządzania ?

    > > Zgadza się, że pracownicy nie są winni, ale mogliby ruszyć
    > makówkami, że oprócz, jak w przypadku kolegi Leona, niezgodności - manka w
    towarze
    > czy kasie, facet ma na głowie wszystkie wyżej wymienione urzędy i tego
    > niestety nie da się załatwić w 100% przez biuro rachunkowe.
    >
    > Nie są winni ale i tak powinni zrobić coś...
    Możesz podać jakiś przykład oprócz gołosłowia ? Co to jest "zrobić coś"


    > > > Najczęściej chyba jednak ma czas i na wakacje i na rodzinę.
    > > Patrzysz przez pryzmat tych, którzy prowadzą DG od lat i osiągnęli
    > jakiś
    > > poziom stabilizacji. W nowej firmie 1-3 lat raczej nie pojedziesz na
    > > wakacje, chyba, że założysz firmę rodzinną i ktoś przypilnuje
    > interesu, ale
    > > z tym też różnie bywa
    >
    > Zgadza się to z reguły ustanilizowane firmy.
    Czyli żyjące od lat (np prezent od mamusi), albo właściciel na starcie
    dysponuje dużą gotówką Zorientuj się proszę na jakie wakacje i na jakim
    poziomie żyją właściciele małych mini-DG , którzy dopiero (1-3lat) prowadzą
    firmy...
    Pozdrawiam
    Maniek




  • 35. Data: 2004-08-20 14:24:03
    Temat: Re: Pracownicy mnie straszą...
    Od: "zaholec" <z...@W...gazeta.pl>

    Leon <m...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał(a):

    > 1.mam mały sklep i moje panny pracua w nim od 6 do 14 i od 13 do 21 tydzien
    > na tydzien. za dni wolne oczywiscie dostaja wolne. jednakze od czasu do
    > czasu chcialbym zrobic maly remanent - dotąd robiliśmy go w nocy.
    >
    > Ostatnio panny sie zbuntowaly i remanent, który jest na ich życzenie (bo
    > manko mi jakies wyszlo) planowany na noc chyba bedzie odwolany.
    > One w nocy nie beda pracowac.
    > Podkreslam: Remanent ma byc na ich zyczenie.
    >


    Na Twoim miejscu zaproponowałbym remanent w zaplanowanym terminie. Jeśli
    panny by zdecydowanie odmówiły, mimo zapłaty za tą pracę, wypowiedziałbym
    umowy o pracę, w tym okresie poszukał nowych pracowników i po temacie. Za
    dobrze pannom się zrobiło i tyle. Rotacja, byle z umiarem, poskramia nieco
    pracowników.

    Pozdrawiam

    ---
    takie są fakty, takie jest życie, a to co piszę to moje prywatne zdanie

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 36. Data: 2004-08-20 15:41:08
    Temat: Re: Pracownicy mnie straszą...
    Od: "Mariusz \(Maniek\) Milobedzki" <m...@p...onet.pl>

    > Na Twoim miejscu zaproponowałbym remanent w zaplanowanym terminie. Jeśli
    > panny by zdecydowanie odmówiły, mimo zapłaty za tą pracę, wypowiedziałbym
    > umowy o pracę, w tym okresie poszukał nowych pracowników i po temacie. Za
    > dobrze pannom się zrobiło i tyle. Rotacja, byle z umiarem, poskramia nieco
    > pracowników.
    Bingo !
    I przy okazji zrobić aneksy do obecnych umów o pracę, że w sytuacjach
    wyjątkowych za odpowiednim wynagrodzeniem godziny pracy mogą ulec zmianie -
    możesz wpisać powody np. Twój nieszczęsny remenent i inne zadania , które
    pracownicy/e mogą lub będa musiały kiedyś wykonać.
    Po podpisaniu aneksu masz sprawę czystą

    --
    Pozdrawiam
    Mariusz (Maniek) Milobedzki
    Toyota Camry 3.0 V6



  • 37. Data: 2004-08-20 17:17:12
    Temat: Re: Pracownicy mnie straszą...
    Od: "Jotte" <t...@W...pl>

    > > Dlaczego Polacy na Zachodzie mają te wszystkie cechy pracownika,
    > > których rzekomo nie mają w Polsce?
    > Bo tam nikt się nie cacka - tam nie ma "następnego razu", nie nadajesz się
    > to do widzenia Ludziom zależy na pracy, mają inne poczucie obowiązku,

    Ja stawiam, że przede wszystkim zależy im na kilkakrotnie większej płacy...

    > Przejawiasz mentalność typowego (niestety) pracownika. Z prostego powodu:
    > chce dostawać od obcego człowieka pieniądze ?

    DOSTAWAĆ?! ROTFL Dostawać to można prezenty. :)
    Psim obowiązkiem zatrudniającego jest płacić rzetelnie za rzetelną pracę. I
    to w terminie.
    Mam nadzieję, że to był tylko lapsus, a nie niekontrolowane zdradzenie
    skrywanego poglądu? ;)

    > A czy DG to Caritas ? DG zakłada się po to by na niej zarabiać a nie robić
    > dobrze innym tak ?

    A do pracy się idzie nie po to, żeby zrobić dobrze zatrudniającemu, tylko
    aby zarobić kasę na życie.
    Zatrudniasz ludzi to masz przestrzegać prawa związanego z zatrudnianiem, a
    jak się nie podoba - tyraj sam.

    > > Lojalność pojawić się może dopiero wtedy, gdy pracodawca okazuje się
    > > być porządnym człowiekiem i kiedy jest się po części REALNYM
    > > właścicielem zysków - jest się szanowanym.
    > Tia.. Jak założysz firmę i będziesz tak sumiennie płacił - daj znać ,
    może
    > zmienię robotę i zatrudnię się u Ciebie ?

    Ciekawe jak byś postąpił mając w firmie kłopoty finansowe:
    - rzetelnie i terminowo wypłacić pensje i zbankrutować,
    - przedstawić sytuację pracownikom i _poprosić_ ich o prolongatę
    - po prostu nie wypłacić stając się zło..., tj. być nieuczciwym?

    IMO cała dyskusja pomija zasadniczy fakt. Zatrudniający i zatrudniani to
    grupy o sprzecznych interesach, przy czym ci pierwsi dysponują poważną
    przewagą natury ekonomicznej. Dobre prawo musi zapobiegać aby relacja tych
    grup nie przybierała postaci wyzysku i zdziczenia. Przy tym naturalne jest,
    że każda ze stron usiłuje uzyskać regulacje prawne wzmacniające jej pozycję.
    Lojalność, rzetelność, uczciwość - tak, szczególnie wsparte rygorystycznym,
    jasnym prawem.
    Natomiast opowieści o pełnej zrozumienia symbiozie łączącej oddanych
    pracowników i czułych właścicieli firm ku obopólnemu zyskowi i świetlanej
    przyszłości, to włóżmy między bajki, bo są realne i mądre tak samo, jak
    gadki niejakiego Balc.... O!, przepraszam za wulgaryzm ;)))

    --
    Pozdrawiam
    Jotte


  • 38. Data: 2004-08-21 07:41:47
    Temat: Re: Pracownicy mnie straszą...
    Od: Shrek <l...@w...wywal._to.pl>

    Dnia 19 sie 2004, "Jackare"
    <j...@i...pl_wytnij_to_> zapodal(a):

    > Od razu cala jednosc pomiedzy nimi szlag
    > trafi. Jesli do tej pory byla w sklepie mila kolezenska atmosfera-
    > tez moze ja niestety szlag trafic, ale IMHO albo robimy biznes, albo
    > jest nam wszystkim milo....

    A kurcze, zupelnie jak moj szef. Przyznaj sie jeszcze narzekasz, ze
    pracownicy maja dobro firmy w dupie, i wsciekasz sie jak pojda razem po
    godzinach na wodke czy piwo?


  • 39. Data: 2004-08-21 11:38:47
    Temat: Re: Pracownicy mnie straszą...
    Od: "Specyjal" <s...@o...pl>


    "Mariusz (Maniek) Milobedzki" <m...@p...onet.pl> wrote in
    message news:cg4lgo$gkm$1@inews.gazeta.pl...
    > > Jak tu ktoś zauważył
    > > nikt do zakładania firmy nie przymusza.
    > > Postawa roszczeniowa to też żądanie całowania po rękach za
    założenie
    > > firmy.
    > W przypadku firm takich jak moja, gdzie istnieje kontakt bezpośredni
    z
    > odbiorcą końcowym i pracownik musi mieć to "coś" czyli umiejętność
    > odpowiedniego wypromowania towaru, umiejętnośc wykazania się
    znajomością,
    > wskazania różnic , doradzenia klientowi więc mogę mieć żal do
    pracownika ,
    > że nie potrafi dobrze sprzedawać a przez to zwiększać przychodu..

    Czyli utwierdzasz mnie w przekonaniu, że masz postawę roszczeniową.
    Jeśli np. rowerem nie możesz jechać szybciej niż samochodem to postawą
    roszczeniową będzie narzekanie na rower, że wolno jeździ a nie
    staranie się o kupno samochodu (trzeba wydać kasę).

    Jeśli narzekasz na pracowników, że nie robią tego czego chcesz to
    znaczy, że nie potrafisz dobrać pracowników, zmotywować ich - albo tym
    dobrym dajesz zbyt kiepską ofertę pracy i nie chcą u Ciebie pracować.

    > > > > > Niestety zadko sie trafiaja pracownicy, ktorzy potrafia to
    > > > > zrozumiec, ale
    > > > > > przede wszystkim pracowac sumiennie.
    > >
    >
    > Myslisz pojęcia pracować sumiennie i mieć sumienie.

    Nie nie mylę tylko nie potrafisz zrozumieć żartu.

    Ktoś już zauważył
    > (pewnie prowadzi/ł DG) dasz pracownikowi palec, chce rękę itd...

    Daj pracodawcy palec a utnie ci rękę...

    Nie DA się
    > zyć z pracownikiem na stopie koleżeńskiej - próbowałem :( Efekt był
    taki, że
    > po pewnym czasie, w mniemaniu pracownika - mi nie wypadło skierować
    pod
    > adresem pracownika zadnej uwagi - np nie posprzątane, ten towar
    tutaj, ten
    > tam...

    Owszem zgadzam się z reguły się nie da ale szacunek a stopa koleżeńska
    to dwie różne rzeczy, nie dziwię się, że coś nie wychodzi jeśli
    brakuje u pracodawcy zrozumienia w takich sprawach.

    Ale w ogóle to można być na stopie koleżeńskiej - zależnie od kolegów,
    charakteru firmy i umiejętności prowadzenia ludzi.

    > > Dlaczego Polacy na Zachodzie mają te wszystkie cechy pracownika,
    > > których rzekomo nie mają w Polsce?
    > Bo tam nikt się nie cacka - tam nie ma "następnego razu", nie
    nadajesz się
    > to do widzenia Ludziom zależy na pracy, mają inne poczucie
    obowiązku, to
    > samo dotyczy respektowania przepisów za granicą itd. U nas w PL
    > "debeściakiem" jest nadal kombinator - nie napracować sie i mieć
    kasę :(

    Jotte napisał tu obok całkiem dobrze na ten temat.
    Bez jaj u nas tez się z reguły nie cackają (poza państwowymi
    urzędami). Tam pracodawca niepłacący pensji to złodziej u nas niestety
    nie.
    Może nic nie słuszałeś o zachodnim socjalu? Jakie tam są
    zabezpieczenia dla pracowników?

    > > Sorry ale z jakiego powodu człowiek ma czuć wielką więź z firmą
    > > obcego
    > > człowieka???
    > Przejawiasz mentalność typowego (niestety) pracownika. Z prostego
    powodu:
    > chce dostawać od obcego człowieka pieniądze ? Jeśli firmie obcego
    człowieka
    > jest/będzie lepiej to pracownikowi też to proste. Firmie będzie
    gorzej albo
    > źle pracownik poleci na bruk.

    Pracodawca chce zarabiać pieniądze? Niech czuje więź z pracownikami -
    oni przynoszą mu dochód. Dlaczego to poczucie więzi ma być w jedną
    stronę???
    Praca to towar tak jak np. jabłka czy ziemniaki. Z jakiego powodu
    sprzedawca ziemniaków ma czuć jakąś mityczną więź z klientem?
    Uczciwość tak.
    Wzrost dochodu firmy nie daje pracownikowi gwarancji podwyżki, bo
    podwyżka zależy od decyzji szefa a nie sukcesów na rynku.

    > > (już to tu napisano) , który zresztą większość kasy
    > > bierze dla siebie a reszciepłaci tyle, że starcza na jedzenie ale
    już
    > > nie na wiele więcej.
    > A czy DG to Caritas ? DG zakłada się po to by na niej zarabiać a nie
    robić
    > dobrze innym tak ?

    Patrz Jotte. Zresztą skoro "to nie Caritas" to dlaczego ma się czuć tą
    więź jeśli chodzi tylko o interes?

    > > Lojalność pojawić się może dopiero wtedy, gdy pracodawca okazuje
    się
    > > być porządnym człowiekiem i kiedy jest się po części REALNYM
    > > właścicielem zysków - jest się szanowanym.
    > Tia.. Jak założysz firmę i będziesz tak sumiennie płacił - daj znać
    , może
    > zmienię robotę i zatrudnię się u Ciebie ? Rozumiem będzie nas 2 i
    podział
    > zysków 50/50 ?? Jesteś teoretykiem - szkoda ....

    Realnym tzn. takim, że wzrost dochodów firmy oznacza naprawdę
    podwyżki, bo z reguły wcale tak nie jest.

    > > > godzin poniżej etatu (np 140h/miesiac)(zatrudnienie 1/1) czy
    > > bezrobocie ? Co
    > > Kochanieńki to weź i zrób experyment i popracuj za te 140 PLN.
    > Kochanieńki a Ty naucz się czytać ! 140h to mniej niż etat tak ?
    Etat to
    > 186h ! Napisałem,, że moi pracownicy pracując około 140h mają umowy
    na 1/1 i
    > dostają taką też pensję. Wg prawa powinienem napisać z nimi umowy na
    3/4 i
    > płacić 3/4 minimalnego wynagrodzenia ..

    Tu się pomyliłem ws. 140 godzin i 140 złotych. Moja wina. Ale też nie
    dziw się, że za 700 zł (ok. 3/4 etatu) nie masz "pracowników, którzy
    czują z firmą więź".


    > > niż marnować czas za pieniądze,
    > O !!! Brawa dla Ciebie - tu napisałeś CAŁĄ prawdę o tym dlaczego
    pracownicy
    > rwą się do pracy "Po co marnować czas"

    Chodziło mi o to pracę na etat za pensję 140 zł. - taka jest
    niepołacalna bo nie pozwala na regenerację organizmu.

    > > Są różne sposoby obejścia tego np. zlecenia założenie firmy itd.
    To
    > > nie jest zresztą wina pracowników.
    > Tia... Wykształcony człowiek zrozumie i może założy DG.

    Nie jesteś wykształconym człowiekiem rozumiem. No cóż do prowadzenia
    ludzi trzeba mieć sporą wiedzę humanistyczną - to nie zarzut ale
    stwierdzenie faktu. Zarządzanie ludźmi też jest nauką. Do
    konstruowania magnetofonu trzeba mieć wiedze nt. elktroniki, do bycia
    prawnikiem - prawa, do prowadzenia ludzi - dużą ogólną wiedzę
    humanistyczną.

    > pytanie pracownika na rozmowie kwalifikacyjnej ? Ile będę zarabiała
    i czy na
    > cały etat, bo wtedy będę mogła iść na kuroniówkę !!!!

    Znów Jotte. Czy Ty firmy nie założyłeś dla pieniędzy?
    JUż nie przesadzaj kilku powie o kuroniówce ale nie uogólniaj.

    Mimo oferty wyższego
    > wynagrodzenia pracownik nie podejmie pracy jeśli nie wpiszesz mu w
    umowę 1/1
    > etatu !

    Bo wtedy ma większe poczucie bezpieczeństwa - kłania się wiedza o
    ludzkich potrzebach.

    > Wiem, że są sposoby obejścia, ale musisz też polegać wtedy na
    pracowniku,
    > żeby po zakończeniu stosunku pracy nie poleciał z donosem do UP Jest
    to za
    > delikatna materia i nie zawsze (w moim przypadku niestety też nie)
    da się
    > poruszyć :(

    Pomińmy milczeniem co ma ukrywać pracownik. A co do polegania na
    pracowniku to jeszcze raz powtarza się, że trzeba umieć sobie dobrać
    ludzi. No i ta pensja jest motywacją - 700 zł nie motywuje zbyt
    dobrze.

    > > W takim razie jesteś kiepskim szefem, skoro nie potrafisz dobrać
    sobie
    > > pracowników...
    > Kogo dobrać ?! Może chesz przyjechać do mojej firmy i przeprowadzisz
    ze 2-3
    > rozmowy wstępne ? Może faktycznie drzemie w Tobie geniusz
    zarządzania ?

    Może, ale nie zatrudnisz dobrego pracownika za marny grosz, tak jak
    nie kupisz dobrego towaru za niską cenę.
    Do tego dochodzi um9iejętność prowadzenia ludzi. Są tacy szefowie co
    potrafią świętego zniechęcić.

    > > > Zgadza się, że pracownicy nie są winni, ale mogliby ruszyć
    > > makówkami, że oprócz, jak w przypadku kolegi Leona, niezgodności -
    manka w
    > towarze
    > > czy kasie, facet ma na głowie wszystkie wyżej wymienione urzędy i
    tego
    > > niestety nie da się załatwić w 100% przez biuro rachunkowe.
    > >
    > > Nie są winni ale i tak powinni zrobić coś...
    > Możesz podać jakiś przykład oprócz gołosłowia ? Co to jest "zrobić
    coś"

    Z jednej strony przyznajesz, że nie są winni a z drugiej od razu
    przechodzisz do "mogliby ruszyć makówkami". Krótko mówiąc formalnie
    przyznajesz, że to nie ich wina ale realnie zrzucasz na nich
    odpowiedzialność.


    Pozdrawiam.





  • 40. Data: 2004-08-21 11:43:54
    Temat: Re: Pracownicy mnie straszą...
    Od: gromax <g...@W...interia.pl>

    >> ale IMHO albo robimy biznes, albo
    >> jest nam wszystkim milo....
    >
    > A kurcze, zupelnie jak moj szef. Przyznaj sie jeszcze narzekasz, ze
    > pracownicy maja dobro firmy w dupie, i wsciekasz sie jak pojda razem po
    > godzinach na wodke czy piwo?

    czegoś tu nie rozumiem. jestem pracownikiem, nie pracodawcą. Ale
    jednoczesnie rozumiem, że w pracy przede wszystkim jest potrzebna
    orientacja na klienta. Bo jak klient nie zadowolony, to odchodzi. A tym
    samym odchodza z firmy pieniądze. A tym samym firma ma ich mniej. A tym
    samym mniej jest do wypłat. To chyba prosty mechanizm i dla mnie, jako
    praownika jest bardzo zrozumiały.

    Oczywiście jest kwestia porozumienia między pracodawcą a pracownikiem.
    kwestia motywacji, atmosfery itepe. ale do tego musi być dobry manager,
    zarządca, prezes czy jak tam go (ew. grupę zarządzającą) zwał. Musi tez
    oczywiście pilnować żeby "w organiźmie wewnętrznym" był porządek, i np. nie
    było kradzieży. Ale kto powiedział, że prowadzenie interesu jest łatwe...

    Generalnie, zawsze najważniejszy jest klient, bo dzięki niemu firma ma kasę.

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 . 6


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1