Bardzo proszę o radę. Niestety nie stać mnie na płatną poradę prawną.

Mam wyrok z Sądu Pracy o nakazie wypłaty wynagrodzenia.
Sprawę skierowałam do komornika. Ten przyjmując sprawę poinformował mnie, że
nie będzie w stanie ściągnąć pieniędzy. Poprosił mnie również o dostarczenie z
Sądu Gospodarczego odpisu wyroku w sprawie oddalenia wniosku o ogłoszenie
upadłości firmy w której pracowałam. Niestety taki odpis będę mogła otrzymać
najwcześniej za miesiąc, gdyz akta sprawy zostały gdzieś przeniesione.
Co mam robić dalej? Czy czekać na ostateczną decyzję komornika, czy juz teraz
mogę wystąpić do FGŚP i w jaki sposób? Dodam, że sprawa w Sądzie Pracy
ciągnęła się ok 2 lat, wyrok został wydany zaocznie ponieważ nie można było
skontaktować się ani z Pracodawcą ani z likwidatorem) i zapewne przekroczone
są jakieś terminy, o których nie miałam pojęcia.

Z góry dziękuję wszystkim, którzy zechcieliby mi pomóc.


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

do góry

Nie to, ze chce Cie zdolowac ale mialem analogiczna sytuacje. Zapomnij o
kasie.

Komornik nic nie odzyska, syndyk dba o swoje wynagrodzenie i to co sprzeda
zaspokaja swoj tylek.

FGŚP powie Ci, ze po terminie bo wymagany jest pewien okres czasu od
zakonczenia pracy (chyba 6 miesiecy).

Sprawa w Sądzie to koszmar, kilka rozpraw, a sedziowie przescigaja sie w
coraz bardziej debilnych argumentach.
Pierwszy mowi, ze powinienem sie cieszyc, ze tylko tyle jestem stratny, inny
ze to niezabronione bo znalem sytuacje firmy, a jeszcze inny ze trzeba byc
solidarnym z innymi co pracowali bo im tez sie nalezala kasa.
Jak dla mnie to pelna kompromitacja Sadow. Dlatego proponuje odpusc sobie bo
szkoda czasu i nerwow, to nie jest panstwo prawa tylko lapowkarzy i
przekretow.


Jacek

do góry

Dodam, ze chodzilo o wynagrodzenie za 6 miesiecy (25000 zl).


Jacek

do góry

> Nie to, ze chce Cie zdolowac ale mialem analogiczna sytuacje. Zapomnij o
> kasie.
>
> Komornik nic nie odzyska, syndyk dba o swoje wynagrodzenie i to co sprzeda
> zaspokaja swoj tylek.
>
> FGŚP powie Ci, ze po terminie bo wymagany jest pewien okres czasu od
> zakonczenia pracy (chyba 6 miesiecy).
>
> Sprawa w Sądzie to koszmar, kilka rozpraw, a sedziowie przescigaja sie w
> coraz bardziej debilnych argumentach.
> Pierwszy mowi, ze powinienem sie cieszyc, ze tylko tyle jestem stratny, inny
> ze to niezabronione bo znalem sytuacje firmy, a jeszcze inny ze trzeba byc
> solidarnym z innymi co pracowali bo im tez sie nalezala kasa.
> Jak dla mnie to pelna kompromitacja Sadow. Dlatego proponuje odpusc sobie bo
> szkoda czasu i nerwow, to nie jest panstwo prawa tylko lapowkarzy i
> przekretow.
>
>
> Jacek
>
>
> Dzięki za odzew. W dzisiejszym świecie chyba najlepiej być złodziejem.
Pozdrawiam
>


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

do góry