eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › O Adamie i nie tylko
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 224

  • 81. Data: 2002-12-06 22:44:36
    Temat: Re: O Adamie i nie tylko
    Od: No Name <v...@w...pl>


    >> Jezu, wyobraziłem sobie właśnie, jak się Adam ze śmiechu zwija czytając te
    >> gniewne pytania.
    >
    > Podpowiem - nie sam. Zdziwiłbyś się ile na priva listów przyszło ;)
    > Jak również próśb o sprawdzenie CV, LM, o porady i tego typu rzeczy. Z
    > pół dnia dzisiaj spędziłem pomagając innym. No ale właśnie tacy ludzie
    > zwiększają swoje szanse - i mam nadzieję, że ich rozsądne działania będą
    > nagrodzone :-)
    >

    Spory ostatnio jakby narastają, obiektywnie rzecz biorąc czas dobry na
    pisanie dysertacji naukowej, dowodzącej korelacji zagorzałości
    dyskutantów ze wskaźnikiem bezrobocia.

    Wracając do wątku, zacytuję klasyka: "niech nie wie lewica, co czyni
    prawica". Dla mniej elokwentnych niż AP: jeżeli robisz coś
    bezinteresownie, to się tym (tu wstawić słowo posiłkowe-przerywnik na
    "k") nie chwal.
    Ktoś wyłudza od Ciebie poradę prawno-zawodową, korzystając z Twojej
    próżności. To, czy zwiększa to jego szansę, pozostaw ocenie pracodawców
    tej osoby/osób, bo może być tak, że poprawia jedynie samopoczucie - co z
    pewnością może mieć pozytywny wpływ na uzyskanie zatrudnienia, ale nie
    musi - dla niektórych pracodawców osoba pozytywna, "nie zamulona" idzie
    od razu do odstrzału, jako "wiecznie uśmiechnięta".
    Grupa to nie towarzyskie party, z którego pary rozchodzą się po kątach w
    ogólnie wiadomym celu (na priva).
    Jako zawodowy sprzedawca dóbr zaawansowanych technologicznie mam
    opanowany na tyle warsztat, że mogę z większości piszących/mówiących
    zrobić wrogów lub przyjaciół. Ty jako strona w dyskusji wydajesz się być
    interesujący dla samego smaku dyskutowania. Fakt, że jesteś wogóle
    obecny na tej akurat grupie, w mojej ocenie świadczy o tym, że albo nie
    jesteś do końca przekonany o swoich racjach (jak każdy inteligentny
    człowiek - che, che, ale przykadziłem!), albo masz poczucie misji (to
    akurat byłoby groźne) lub też sam potrzebujesz pomocy, o którą nie wiesz
    jak zapytać. Powtarzanie mantry ludzi sukcesu nie przybliży Cię do
    zadania takiego pytania.

    Na zakończenie, z prośbą o komentarz (bez złośliwości), chińskie
    przysłowie: "wstyd jest być bogatym w kraju źle rządzonym i wstyd być
    biednym w kraju rządzonym dobrze" .
    Zapewne będziemy się różnili w ocenie tego, co znaczy "dobrze rządzić".
    Jaka jest moja ocena, możesz się domyśleć, gdy napiszę, że większość
    naszych obywateli za osobę godną uważa człowieka, który nie pamięta jak
    przebiegała jego edukacja, publicznie twierdzi, że przebiegała inaczej,
    niż przebiegała - oraz: nie wie, czym się zajmuje jego małżonka, ale
    jest na tyle dobrze zorientowany, że chce by wszyscy o tym wiedzieli, że
    on nie wie (rozdzielność majątkowa). No i oczywiście nie można
    powiedzieć jednego: że taka (hipotetyczna oczywiście) osoba nie jest
    człowiekiem sukcesu.
    Uważam, że przeceniasz swój udział w sukcesie życiowym który, jak
    twierdzisz osiągnąłeś. Mówią, że człowiek jest kowalem swego losu. Ale
    mówią też, że : "Bóg dał, Bóg wiziął". Los biblijnego Hioba niech będzie
    przykładem, że nie wszystko zależy od woli i starań. Gdyby tak było,
    oznaczałoby to, że przyszłość można zaplanować z dużą dozą
    prawdopodobieństwa. Można by ją było przewidywać. Jako człowiek techniki
    wiesz, że jest to niemożliwe, a ludzie, którzy twierdzą, że to potrafią
    określani są mianem szarlatanów, o ile nie mocniej.

    Pzdr: Dogbert

    PS Jeżeli potrzebujesz moje dane typu nazwisko, tel, etc i miałoby to w
    czymś pomóc, to OK, ale na priv'a.


  • 82. Data: 2002-12-06 22:44:51
    Temat: Re: O Adamie i nie tylko
    Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)

    "Gosc A" <u...@N...gazeta.pl> writes:


    > ?????????
    > czyli uwazasz ze jak Ci sie urodzi dziecko uposledzone umyslowo to Ty je po
    > prostu prywatnie ubezpieczysz i z tego bedzie sie ono utrzymywalo/leczylo
    > przez wiele wiele lat... a powiedz mi, kto je ubepieczy? kto bedzie z wlasnej
    > kieszeni dobrowolnie do niego doplacal?
    >
    > Przed odpowiedzia zastanow sie prosze.

    ja nie ona, ale odpowiem jak to wyglada w usa na przyklad.
    otoz, jak pracujesz to sie ubezpieczasz ty i ubezpieczasz swoje
    dzieci. co miesiac placisz skladke.
    jesli urodzi ci sie kalekie dziecko, ktore wymaga leczenia - to w
    ramach ubezpieczenia go leczysz.

    koniec, kropka.
    jak stracisz prace, to ubezpieczyciela srednio to obchodzi, o ile
    odprowadzasz na jego konto miesiecznie skladke.

    --
    Nina Mazur Miller
    n...@p...ninka.net
    http://pierdol.ninka.net/~ninka/


  • 83. Data: 2002-12-07 00:25:24
    Temat: Re: O Adamie i nie tylko
    Od: "TS" <f...@o...pl>

    > 2)zmienna dobra naturalne, ktore w rownym stopniu sie naleza kazdemu
    > czlowiekowi. O tej zmiennej wiele osob nie chce pamietac, a nawet twierdzi
    ze ta
    > zmienna nie istnieje.

    A co to są dobra naturalne?
    Nawet tlen nie należy się każdemu w równym stopniu, bo jeden ma większe
    płuca, a inny mniejsze. Jeden pracuje więcej fizycznie, inny mniej.

    >
    > Zatem prosze Ciebie TS o spojrzenie na calosc mojej wypowiedzi :)
    >

    Akurat to zdanie, do którego się "przypiąłeś" miało charakter bardziej
    ogólny i nie dotyczyło wyłącznie Twojej wypowiedzi.
    I jaka jest różnica między "dostać tyle samo", a "w rownym stopniu sie
    naleza", a to drugie akurat napisałeś.

    --
    ______________________
    Pozdrawiam
    TS



  • 84. Data: 2002-12-07 00:45:23
    Temat: Re: O Adamie i nie tylko
    Od: "TS" <f...@o...pl>

    > A co to za twierdzenia?
    >
    > Permenides rozroznil dwie drogi dociekania prawdy: niezawodna i daremna.
    > Pierwsza droga mowi o tym ze analiza racjonalna decyduje o tym co jest
    prawda a
    > co nie. Natomiast druga droga daremna, opiera sie na bezkrytycznym
    przyjmowaniu
    > doswiadczenia za prawde.

    To raczej definicje, niż twierdzenia.
    W jaki sposób wypowiedzi A.P. mogą temu przeczyć?

    Nie da się ukryć, że A.P. zbyt generalizuje, ale otaczająca nas
    rzeczywistość wskazuje, że większości bezrobotnych średnio zależy na
    znalezieniu pracy, a większości pracujących na jej utrzymaniu. Oczywiście
    "słownie" to każdemu zależy, ale jakoś codzienna postawa w pracy zdaje się
    temu przeczyć.

    --
    ______________________
    Pozdrawiam
    TS



  • 85. Data: 2002-12-07 00:57:35
    Temat: Re: O Adamie i nie tylko
    Od: "TS" <f...@o...pl>

    >
    > > jedzisz samochodem i zdarza Ci się wypadek w wyniku którego zostajesz
    kaleką
    > > na rencie.
    > > I jak ma się to do twoich teorii? Nagle tłum znajomych znika, dziewczyna
    > > raczej Cię zostawi,
    >
    > A moje ubezpieczenie powoduje, że mam więcej kasy niż teraz.
    >

    Ale w tzw. między czasie może być powódź, czy inne ataki terrorystyczne i
    Twój ubezpieczyciel splajtuje.
    Nigdy, nie będziesz zabezpieczony w 100%. Ryzyko można minimalizować, ale
    nigdy nie zejdzie do zera.
    Poza tym, koszt operacji i rehabilitacji może pochłonąć całą kasę z
    ubezpieczenia, no chyba, że należysz do grupy o dochodach rzędu milionów $.

    --
    ______________________
    Pozdrawiam
    TS



  • 86. Data: 2002-12-07 01:07:36
    Temat: Re: O Adamie i nie tylko
    Od: "TS" <f...@o...pl>

    > Związki Zawodowe w Polsce są na tyle silne, aby swym działaniem
    > doprowadzić do upadku przedsiębiorstwa. I to im się udaje. A działanie
    > na szkodę przedsiębiorstwa to przestępstwo.

    Nie każde działanie na szkodę firmy, jest przestępstwem. Np. otwierając
    "kolejną" stację paliw w mieście, działasz na szkodę tych pozostałych, ale
    to nie jest przestępstwo.
    Prawnikiem, nie jestem, ale zdaje się że "działanie na szkodę
    przedsiębiorstwa" dotyczy osób, które nim zarządzają.

    A ZZ z definicji działają na szkodę przedsiębiorstwa. Taka ich rola
    (oczywiśćie czysto teoretycznie), żeby wyciągać jak najwięcej z
    przedsiębiorstwa na rzecz pracowników.


    --
    ______________________
    Pozdrawiam
    TS



  • 87. Data: 2002-12-07 01:45:16
    Temat: Re: O Adamie i nie tylko
    Od: Shrek <l...@w...pl>

    Dnia 06 gru 2002, n...@p...ninka.net (Nina M. Miller) zapodal(a):


    > jak stracisz prace, to ubezpieczyciela srednio to obchodzi, o ile
    > odprowadzasz na jego konto miesiecznie skladke.
    >

    Rozumiem, ze jak masz pecha urodzic sie dzieckiem bezrobotnego i do tego
    uposledzonym, to jak juz powiedziales wczesniej jestes kowalem wlasnego
    losu? Zastanow sie nad tym przez chwile. I powiedz, czy twoim zdaniem
    nalezy wszystko kopiowac z USA? Poniewaz jestesmy za nimi daleko w tyle,
    to moze wprowadzic niewolnictwo? W koncu oni tez tak robili.


    Pozdr. Shrek.


  • 88. Data: 2002-12-07 11:35:29
    Temat: Re: O Adamie i nie tylko
    Od: "Gosc A" <u...@N...gazeta.pl>


    > Rozumiem, ze jak masz pecha urodzic sie dzieckiem bezrobotnego i do tego
    > uposledzonym, to jak juz powiedziales wczesniej jestes kowalem wlasnego
    > losu? Zastanow sie nad tym przez chwile. I powiedz, czy twoim zdaniem
    > nalezy wszystko kopiowac z USA? Poniewaz jestesmy za nimi daleko w tyle,
    > to moze wprowadzic niewolnictwo? W koncu oni tez tak robili.

    Ninka napisala ze ubepieczenie rodzicow pokrywa leczenie dziecka - to samo
    jest gdy prywatnie ubezpieczasz sie w Europie.
    W USA jest rowniez pomoc dla uposledzonych, nie jest tylko tak rozbudowana -
    na ile, nie wiem, ale jest na pewno socjalne leczenie, socjalni pracownicy,
    socjalni opiekuni... tez sie placi podatki i to wcale nie takie male.



    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 89. Data: 2002-12-07 11:41:46
    Temat: Re: O Adamie i nie tylko
    Od: "Gosc A" <u...@N...gazeta.pl>

    > koniec, kropka.
    > jak stracisz prace, to ubezpieczyciela srednio to obchodzi, o ile
    > odprowadzasz na jego konto miesiecznie skladke.

    a jak nie masz z czego placic/umierasz to Twoje uposledzone dziecko zostaje
    na bruku? panstwo, stan mu nic nie pomaga ? (dziecku, nie Tobie, na zupelnie
    podstawowym poziomie), nie ma socjalnych osrodkow - tylko czemu ludzie
    czasami mowia ze sa pracownikami socjalnymi? to znaczy ze prywatne firmy
    otwieraja osrodki socjalne za uslugi ktorych sie placi? - wtedy to nazywa
    sie inaczej...

    napisz jak bardzo sie myle....

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 90. Data: 2002-12-07 12:03:59
    Temat: Re: O Adamie i nie tylko
    Od: "GreG" <g...@w...pl>

    Użytkownik "Nina M. Miller" <n...@p...ninka.net> napisał w wiadomości
    news:m2n0nihin0.fsf@pierdol.ninka.net...

    > ja nie ona, ale odpowiem jak to wyglada w usa na przyklad.

    To jest grupa PL.praca.dyskusje.

    > otoz, jak pracujesz to sie ubezpieczasz ty i ubezpieczasz swoje
    > dzieci. co miesiac placisz skladke.
    > jesli urodzi ci sie kalekie dziecko, ktore wymaga leczenia - to w
    > ramach ubezpieczenia go leczysz.

    Ani skomplikowane, ani nowe.

    > koniec, kropka.
    > jak stracisz prace, to ubezpieczyciela srednio to obchodzi, o ile

    A jak nie placisz, bo nie masz, to dziecko bedzie nieleczone.

    GreG


strony : 1 ... 8 . [ 9 ] . 10 ... 20 ... 23


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1