eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › O Adamie i nie tylko
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 224

  • 11. Data: 2002-12-04 01:19:22
    Temat: Re: O Adamie i nie tylko
    Od: Adam Płaszczyca <_...@i...pl>

    w...@e...org.pl wrote:
    > Jezu, wyobraziłem sobie właśnie, jak się Adam ze śmiechu zwija czytając te
    > gniewne pytania.

    Podpowiem - nie sam. Zdziwiłbyś się ile na priva listów przyszło ;)
    Jak również próśb o sprawdzenie CV, LM, o porady i tego typu rzeczy. Z
    pół dnia dzisiaj spędziłem pomagając innym. No ale właśnie tacy ludzie
    zwiększają swoje szanse - i mam nadzieję, że ich rozsądne działania będą
    nagrodzone :-)

    > Miałem nadzieję, że ktoś powie, że Adam swoją bezczelnością dał mu do myślenia.
    Powiedział, powiedział. Ale nie w wątku. Widzisz, te 5, czy 6 osób jakie
    tam ciągle się udziela to osoby na straty. Ale nikt nie będzie się tam
    udzielał, bo dostanie etykietkę 'debil' i przy następnej okazji, kirdy
    taka osoba będzie chciała o cokolwiek zapytać to taki 'kulturalny
    inaczej' Kondor, czy Wrangler zaraz mu kopa wymierzy.
    Dlatego też piszą na priva - co zrobić, żeby CV było bardziej
    atrakcyjne, co zrobić z pracodwacą, który leci w bambus etc.

    > Że się czegoś z tej bezczelności nauczył, że wyciągnął jakieś wnioski z tej
    > prowokacji (nawet niezamierzonej). A tu klapa, niestety.

    Nie jest tak źle :-)


    --
    ___________ (R)
    /_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 608) 093 026
    ___/ /_ ___ ul. Ludwiki 1 m. 74, 01-226 Warszawa
    _______/ /_ IRC: _555, http://mike.oldfield.org.pl/
    ___________/ mail: _...@i...pl UIN: 4098313 GG: 3524356


  • 12. Data: 2002-12-04 01:28:49
    Temat: Re: O Adamie i nie tylko
    Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)

    k...@p...onet.pl writes:

    > > Wszystko ma swoje granice i to że jedni maja a inni nie to jest wyłacznie
    > > ich zasługa. Ja tylko próbuje udowodnić że da się!
    >
    > Ale to kazdy wie, ze sie da. Tylko pojawia sie pytanie o koszt.
    > Ostatnimi czasy znalazlem ciekawe ogloszenie na grupie pracy oferowanej.
    >
    > Mistrz informatyki + praca w nadgodzinach + 1300 brutto + brak negocjacji
    > pensji + Warszawa
    >
    > Podliczy koszty:
    >
    > wynajecie mieszkania: 1000 zlotych

    wynajecie tego samego mieszkania do spolki z kumnplem: 1000zl.

    > oplacenie rachunkow: 300 zlotych

    placisz rachunki do spolki z kumplem: 150 zl.

    zaoszczedzone: 650zl.

    to naprawde bylo takie trudne?

    a to przeciez najprostrze posuniecie.

    jak juz ta prace co powyzej wymieniles dostaniesz, to sie rozgladasz
    za lepsza, za mozliwoscia dorobienia sobie, szukasz kontaktow etc.

    nie wmowisz mi, ze informatykowi to tak trudno dorobic! latwiej niz
    komukolwiek innemu. informatyk moze na zlecenie napisac jakis maly
    program, postawic/skonfigurowac gdzies serwer, poprawic siec i tysiac
    innych rzeczy.

    trzeba jednak chciec.

    --
    Nina Mazur Miller
    n...@p...ninka.net
    http://pierdol.ninka.net/~ninka/


  • 13. Data: 2002-12-04 01:29:56
    Temat: Re: O Adamie i nie tylko
    Od: Adam Płaszczyca <_...@i...pl>

    k...@p...onet.pl wrote:
    > Ostatnimi czasy znalazlem ciekawe ogloszenie na grupie pracy oferowanej.

    > Mistrz informatyki + praca w nadgodzinach + 1300 brutto + brak negocjacji
    > pensji + Warszawa

    Olać takie. Szukają frajera, albo studenciaka na chałturę.

    > wynajecie mieszkania: 1000 zlotych
    > oplacenie rachunkow: 300 zlotych
    > jedzenie: 200 zlotych
    > ciuchy: 100 zlotych

    > razem: 1600 zlotych
    > netto z 1300 to jest jakies 800, czyli dokladnie polowa tego co potrzeba.

    No można zejsć - zamiast mieszkania pokój, albo wynajęcie razem ze
    znajomymi (bardzo często praktykowane) - i masz wtedy 250 zeta, czyli
    750 do przodu. To znaczy, że jedynie 50 brakuje.

    > I tutaj jest, za przeproszeniem, pies pogrzebany.

    Pies? Jaka rasa? ;))))

    > Generalizacja, ale przyjmijmy, ze jest wielu takich, ktorze chetnie, za godziwa
    > place, poszliby do pracy

    Kłopot w tym, że z punktu widzenia pracodwacy zawsze są tacy, którzy tą
    samą pracę wykonają za mniej godziwą płacę.

    > Ostatnio modne sie stalo stwierdzenie "Polacy nie sa narodem mobilnym. Nie
    > potrafia podrozowac za praca". A ja uwazam, ze jest inaczej. "Polacy chetnie by
    > byli narodem mobilnym, gdyby tam, gdzie pojada byla praca".

    Oj, nie zgodzę się. Kiedy moja dziweczyna była importowana do Warszawy,
    to jej koleżanki mówiły 'zobaczysz, to nie jest tak różowo'. Kiedy po
    miesiącu miała pierwszą pracę, po trzech już obecną, zarabiając więcej
    niż jej rodzice razem wzięci (od razu wyjaśnie - skończone liceum i
    tyle. PLus chęć do pracy i inteligencja), to było och, ach, jak Ty masz
    dobrze.
    Ale na propozycję - powtórzcie to, co ja zrobiłam. Przecieżmogę wam
    pomóc, zawsze możecie pomieszkać u nas przez jakiś czas, zmieścimy się
    jakoś odpowiedzi były 'eeee, nieee, nie uda się, co niby ja mog robić po
    moich studiach, nikt mnie nei przyjmie'.

    To właśnie jest 'mobilność;.

    Nie tak dawno moja firma szukała recepcjonistki. Zrobiłem mały
    eksperyment - kiedy tylko słyszałem, że ktoś rozmawia o pracy
    przepraszałem, pytałem o rodzaj pracy i jeżeli tylko nie było
    przeciwwskazań dawałem wizytówkę prosząc o kontakt, nie określając co to
    za praca ('coś by się dla pani znalazło, prosz zadzwonić').

    Rozdałem kilkanaście wizytówek. NIKT NIE ZADZWONIŁ.

    Więc wybaczcie, ale w Polsce bezrobotnym, to się jest na własne
    życzenie.

    P.S. A na recepcji siedzi znajoma jednego z pracowników. Skoro nikt inny
    nie chciał. Tak tak, układy i znajomości...
    --
    ___________ (R)
    /_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 608) 093 026
    ___/ /_ ___ ul. Ludwiki 1 m. 74, 01-226 Warszawa
    _______/ /_ IRC: _555, http://mike.oldfield.org.pl/
    ___________/ mail: _...@i...pl UIN: 4098313 GG: 3524356


  • 14. Data: 2002-12-04 01:31:27
    Temat: Re: O Adamie i nie tylko
    Od: Adam Płaszczyca <_...@i...pl>

    Wrangler <a...@i...pl> wrote:
    > z racji swojej pozycji zawodowej. Bo jeśli by startował z nami na rozmowach
    > kwalifikacyjnych to nie sądzę aby
    > szybciej zdobył pracę, bo ani jego doświadczenie nie musi być większe ani
    > kwalifikacje !
    O, kolega jak widzę aby się dowartościować neguje fakty?

    > AP to osoba która pasuje mi do dyktatora (nie wspomnę z historii jakiego)
    > który najlepiej by zagazował
    > wszystkich tych którzy szukają pracy i nie mogą jej znaleźć bo do nieczego
    > sienie nadaja i są pasożytami !!!

    Pewnie.

    --
    ___________ (R)
    /_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 608) 093 026
    ___/ /_ ___ ul. Ludwiki 1 m. 74, 01-226 Warszawa
    _______/ /_ IRC: _555, http://mike.oldfield.org.pl/
    ___________/ mail: _...@i...pl UIN: 4098313 GG: 3524356


  • 15. Data: 2002-12-04 07:29:32
    Temat: Odp: O Adamie i nie tylko
    Od: "Beata" <b...@p...onet.pl>


    Użytkownik Wrangler <a...@i...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
    napisał:asipga$got$...@n...tpi.pl...
    > później rynek sie załamał i tu niech każdy sobie napisze swój dalszy
    życiowy
    > scenariusz .......

    Napewno nie jest tak jak kiedyś. Chociaż kilka lat wstecz wcale nie było
    dużo łatwiej. Nadal uważam że połowa sukcesu to pomysł.

    > Z kolei wśród osób które znam i szukają pracy, nikt nie ma wielkich
    wymagań
    > (chwyta sie pracy aby tylko była) może w Wawie tak jest że są nadal
    nadal -
    > młodzi gniewni,
    > ale są regiony gdzie człowiek chwyta się wszystkiego aby
    > mieć jakąkolwiek pracę i zarobek.

    Nie piszę o Warszawie.
    Przykład pierwszy: pracodawca szuka kogoś do działu organizacji, jego
    wymagania wyższe wykształcenie i znajomość języka angielskiego (z uwagi na
    specyfikę działalności osoba bez doświadczenia - chce w nią zainwestować,
    przyuczyć dla własnych potrzeb- pensja na początek na okres próbny 1000 zł -
    dodam, że średnie zarobki tam to 3000 zł) - ponad 20 osób na rozmowach
    kwalifikacyjnych zrezygnowało większość z nich twierdziło że ma jednak
    wyższe aspiracje no i ich kwalifikacje to najczęściej znajomość co najmniej
    2 języków, skończone studia podyplomowe lub dwa kierunki.
    Przykład drugi - wschód polski. Pracodawca szuka wykwalifikowanych
    robotników (spawaczy, elektryków, mechaników i ludzi nawet bez kwalifikacji
    do tzw kopania dołów) - ma 25 miejsc pracy, z uwagi na rozległy teren
    autobus zbiera ludzi i dowozi do pracy. Sam wiesz że na tym terenie jest
    najgorzej z pracą. 3 mieciące szukał chętnych - w końcu okazało się że
    chetni znalaźli się 100 kilometrów dalej.
    Przykłąd trzeci - okolice Mazur - gmina w której ludzie nie mają często czym
    palić w piecach. Firma sprzedawała ziemię - na niej był las (do wycięcia).
    Zaproponowano okolicznej ludności by sobie wycięła drzewa (zresztą wiadomość
    ta poszła równiez do gminy). Nikt nawet palcem nie ruszył. Dodam tylko że z
    tartaku z okolic Nowgo Sącza przyjechali po to drzewo.
    Przykłąd trzeci - Jedna z firm szukała pracowników - absolwentów - warunki
    przeprowadzka do powiedzmy miasta X, wynagrodzenie 2000 zł, zakwaterowanie
    (hotel przerobiony na mieszkania służbowe). Potrzebowali 8 osób znaleźli 1
    chętną.
    itd...

    Dla mnie te wszystkie przykłady nie świadczą jednak o tym że ludzie chwytają
    się pracy aby była

    > Jeśli ktoś straci pracę kilka razy to tak spokornieje, że łatka przypięta
    mu
    > jako osoby wybrzydzajacej, zupełnie do niego wówczas nie pasuje !!!!

    Nie przypinam nikomu żadnej łatki. I nie chodzi o to by pokornieć jak straci
    ktoś kilka razy pracę. Pisałeś o młodych ludziach po studiach. Im pokora
    jest potrzebna na starcie - bo im dłużej pozostają bez pracy to tym więcej
    tracą.

    Nie uogólnaj więc - bo przykłądy można mnożyć w jedną i drugą stronę.

    Pozdrawiam Beata



  • 16. Data: 2002-12-04 08:13:25
    Temat: Re: O Adamie i nie tylko
    Od: k...@p...onet.pl

    > No można zejsć - zamiast mieszkania pokój, albo wynajęcie razem ze
    > znajomymi (bardzo często praktykowane) - i masz wtedy 250 zeta, czyli
    > 750 do przodu. To znaczy, że jedynie 50 brakuje.

    Niby racja (ninka tez dobrze to policzyla). Ale chyba przyznacie, ze z rodzina
    bedzie troche trudniej. No chyba, ze ja sobie problemow szukam.

    > Pies? Jaka rasa? ;))))

    Piesek? A jaka rasa :))

    > Oj, nie zgodzę się. Kiedy moja dziweczyna była importowana do Warszawy,
    > to jej koleżanki mówiły 'zobaczysz, to nie jest tak różowo'. Kiedy po
    > miesiącu miała pierwszą pracę, po trzech już obecną,

    to sie chwali

    > zarabiając więcej
    > niż jej rodzice razem wzięci

    Jest to bardzo ogolne stwierdzenie i nie wnosi wiele do dyskusji.
    Zarobki w Polsce ksztaltuja sie od 500 minimum do ... nie bede sie nawet silil
    na zgadywanie. Stad stwierdzenie "dwa razy wiecej niz ktos" nie mowi w zasadzie
    nic.

    > (od razu wyjaśnie - skończone liceum i
    > tyle. PLus chęć do pracy i inteligencja), to było och, ach, jak Ty masz
    > dobrze.
    > Ale na propozycję - powtórzcie to, co ja zrobiłam. Przecieżmogę wam
    > pomóc, zawsze możecie pomieszkać u nas przez jakiś czas, zmieścimy się
    > jakoś odpowiedzi były 'eeee, nieee, nie uda się, co niby ja mog robić po
    > moich studiach, nikt mnie nei przyjmie'.

    Dlaczego nie sciagnie rodzicow do Warszawy?
    Wydaje mi sie, ze to wlasnie od Nich powinniscie zaczac, a nie od kolezanek.

    michal


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 17. Data: 2002-12-04 10:45:15
    Temat: Re: O Adamie i nie tylko
    Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)

    k...@p...onet.pl writes:

    > > No można zejsć - zamiast mieszkania pokój, albo wynajęcie razem ze
    > > znajomymi (bardzo często praktykowane) - i masz wtedy 250 zeta, czyli
    > > 750 do przodu. To znaczy, że jedynie 50 brakuje.
    >
    > Niby racja (ninka tez dobrze to policzyla). Ale chyba przyznacie, ze z rodzina
    > bedzie troche trudniej. No chyba, ze ja sobie problemow szukam.

    z rodzina jest trudniej, ale nie niemozliwe. przyklad: moj
    kumpel. zona, dwoje dzieci.
    przeprowadzil sie do wawy, tu wynajmuje z dwoma jeszcze znajomymi, na
    weekend wraca do rodziny.

    i zarabia 2 razy wiecej niz tam, gdzie i tak by pracy nie znalazl.

    potem mozesz kombinowac - sciagac rodzine, albo nie.


    --
    Nina Mazur Miller
    n...@p...ninka.net
    http://pierdol.ninka.net/~ninka/


  • 18. Data: 2002-12-04 11:02:33
    Temat: Re: O Adamie i nie tylko
    Od: k...@p...onet.pl

    > z rodzina jest trudniej, ale nie niemozliwe. przyklad: moj
    > kumpel. zona, dwoje dzieci.
    > przeprowadzil sie do wawy, tu wynajmuje z dwoma jeszcze znajomymi, na
    > weekend wraca do rodziny.

    No i wlasnie o to chodzi. Wydaje mi sie, ze jest to malo komfortowa sytuacja:

    1. Nie moze wychowywac swoich dzieci,
    2. Caly czas jest daleko od rodziny,
    3. Nie wydaje mi sie, ze ma perspektywy na to by sie przeniesc z cala rodzina
    do Warszawy

    Wracajac do tych kosztow, ktore liczylismy wczesniej. Ile uda sie mu oszczedzic
    przy kosztach zwiazanych z utrzymaniem dwoch domow i rodziny ?

    W zasadzie wszystko w tej dyskusji rozbija sie o to, ze mamy dwa wyjscia:

    1. dziadujemy razem z rodzina,
    2. mamy rodzine, tylko, ze w zasadzie cala jej rodzinnosc opiera sie o podpisy
    na dokumentach.

    Oczywiscie. Twoj kolega przetrwa i utrzyma rodzine, ale koszt jest chyba bardzo
    duzy. I mam wrazenie, ze to 2 razy wiecej wcale mu tego nie wynagrodzi.

    michal


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 19. Data: 2002-12-04 12:16:42
    Temat: Re: O Adamie i nie tylko
    Od: Kaja <k...@B...poczta.onet.pl>

    4 Dec 2002 12:02:33 +0100,k...@p...onet.pl wrote in
    <6...@n...onet.pl>:

    > kolega przetrwa i utrzyma rodzine, ale koszt jest chyba bardzo
    > duzy. I mam wrazenie, ze to 2 razy wiecej wcale mu tego nie wynagrodzi.

    Na ogół po 2-ch,czy 3-ch m-cach taki kolega musi wracać do domciu,bo mu
    umowy nie przedłużyli i nie ma za co wynajmować dalej mieszkanka.

    --
    Kaja


  • 20. Data: 2002-12-04 12:32:52
    Temat: Re: O Adamie i nie tylko
    Od: k...@p...onet.pl

    > > kolega przetrwa i utrzyma rodzine, ale koszt jest chyba bardzo
    > > duzy. I mam wrazenie, ze to 2 razy wiecej wcale mu tego nie wynagrodzi.
    >
    > Na ogół po 2-ch,czy 3-ch m-cach taki kolega musi wracać do domciu,bo mu
    > umowy nie przedłużyli i nie ma za co wynajmować dalej mieszkanka.

    No chyba, ze znajdzie jeszcze lepiej platna rewelacyjna prace, ktoa lezy i
    czeka na wziecie.

    Kurcze, az sie chce zakladac rodzine.

    michal


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 10 ... 20 ... 23


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1