eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Co to są znajomości?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 284

  • 81. Data: 2002-11-21 15:30:15
    Temat: Re: Co to są znajomości?
    Od: "..:: MaGuArD ::.." <m...@o...pl>

    Użytkownik "Bartek Raciborski" <n...@o...raciborski.net> napisał w
    wiadomości news:arj0e9.1to.1@raciborski.net...
    > W 3 dni możesz się nauczyć składni języka i używanych w nim struktur.
    > Nie nauczysz się _efektywnego_ programowania z użyciem nowego języka w
    > nowym dla Ciebie środowisku.
    Wygląda to tak, wydrukowany help, sterta dokumentacji przed nosem i
    przykładów. Pierwszego dnia raczej więcej czytam jak pisze, ale program
    działa, pewnie i można by było napisać go lepiej, szybciej ale zauważ iż
    samo napisanie działającego programu to już duże osiągnięcie.
    Pozdrawiam

    --
    -=/\V\\aGu/\\rD=- ^ ^
    ______oOOo____00___oOOo___ Wszystko co powiesz
    e-mail: m...@o...pl gg: 384683 może zostać i zostanie użyte
    tel./sms: +48(0)604-617-310 przeciwko Tobie!!!



    >
    > --
    > Bartek Raciborski / Terk
    > www.raciborski.net, icq:203822, gg:700126
    > www.regionalne.wroclaw.pl/?c=users&id=1


  • 82. Data: 2002-11-21 15:33:37
    Temat: Re: Co to są znajomości?
    Od: Bozo <b...@b...pl>

    Wrangler wrote:

    >> Ale to nie ja zachwalałam to nieszczęsne sprzątanie....
    >
    > Ok ale zgodzisz że ze mną iż wielu swoich zalet i umiejętności
    > niezwiązanych
    > z wykonywanym zawodem nie wpiszesz do CV ?

    Dodam jeszcze - co z tego, że masz 1, 2, 3 mocne punkty w CV, jeśli nie jest
    ono w ogóle czytane, a stanowisko jest już obsadzone?


  • 83. Data: 2002-11-21 15:46:32
    Temat: Re: Co to są znajomości?
    Od: "..:: MaGuArD ::.." <m...@o...pl>

    Użytkownik "Bartek Raciborski" <n...@o...raciborski.net> napisał w
    wiadomości news:arj1d3.18g.1@raciborski.net...
    > Tego nikt nie powiedział.
    No właśnie cały czas to mówicie. :P

    > > Tylko dlaczego nikt do dziś nie napisał anty killera, programu na
    > > mojego killera zabijającego dyski?
    > Może nikt o nim nie słyszał?
    Objawy są takie, restartuje się sam komputer i po restarcie kupujesz nowy
    dysk.
    jak gdzieś na grupie przeczytasz to możesz być pewny że to "killer". Mało
    ludzi o nim wie, bo w momencie zainicjalizowania sam się w końcu unicestwia.
    Dysk nie daje się formatować, nie daje się założyć od nowa partycji,
    teoretycznie nic się nie daje. Klient idzie do serwisu i kupuje nowy dysk,
    bo ten wysiadł. Serwisanci mówią iż to może był wirus, ale nie mogą tego
    udowodnić. Ot kiedyś bardzo mi się nudziło, potem dałem go pewniej osobie i
    poszło. Pierwszy atak o którym wiem był w naszej lokalnej rozgłośni. Gość
    ściągną jakiś pliczek z netu uruchomił i restart i po dysku. Szczęście było
    takie, iż serwisant to mój znajomy i wiedział że coś takie coś napisałem,
    zadzwonił, przywiózł dysk i "lek" zadziałał. Wtedy zrozumiałem, iż dając
    szczeniakowi wirusa żeby sobie w kodzik polookał to był mój największy błąd
    w życiu.

    > Coraz bardziej zaskakuje mnie, że tak narzekasz - będąc tak
    > wszechstronnym guru powinieneś musieć wręcz odpędzać się od ofert pracy.
    Oj bo to tak, we Włocławku pracy nie ma, a ja nie zawsze mam pieniądze na to
    aby gdzieś dalej na rozmowę kwalifikacyjną pojechać. Ale to już mój problem
    nie wasz.
    Pozdrawiam

    --
    -=/\V\\aGu/\\rD=- ^ ^
    ______oOOo____00___oOOo___ Wszystko co powiesz
    e-mail: m...@o...pl gg: 384683 może zostać i zostanie użyte
    tel./sms: +48(0)604-617-310 przeciwko Tobie!!!





  • 84. Data: 2002-11-21 16:07:55
    Temat: Re: Co to są znajomości?
    Od: "Yonnie" <r...@g...pl>

    > > Użalanie się jest złe. Ale Polska jest dosyć biednym krajem i ma się
    > > w niej bardzo małe możliwości w porównaniu z innymi krajami i to jest
    > > FAKT niestety.

    > Ale to przecież jest typowe użalanie się.

    Przecież to Fakt jak napisałam, czy stwierdzanie faktów o negatywnym
    zabarwieniu to użalanie się?

    > Owszem, Polska jest biedniejszym krajem niż USA, Kanada, Australia czy
    > państwa UE - ale to nie jest powód, żeby usiąść i płakać. Patrząc na to
    > z drugiej strony, 2/3 ludności świata żyje w państwach biedniejszych od
    > Polski. Zamiast płakać z powodu, że urodziłeś się w biednej Polsce,
    > ciesz się, że nie urodziłeś się np. na Białorusi albo w Rwandzie - i do
    > roboty. ;)

    Patrzę na kraje bogatsze, gdzie są większe mozliwości.
    Przez proste porównanie dochodze do wniosku, że zyję w biednym kraju.
    gdzie tu użalanie się.

    R.






  • 85. Data: 2002-11-21 16:12:04
    Temat: Re: Co to są znajomości?
    Od: "Gosc A" <u...@N...gazeta.pl>

    Mam propozycje do tych, ktorzy tak bardzo narzekaja na tym watku:
    jestescie inzynierami, do tego ponadprzecietnymi (tak sie okreslacie) to
    czemu siedzicie jeszcze w Polsce? Mowicie ze w Polsce jest 'be' i nikt nie
    docenia umiejetnosci to znaczy ze gdzies jest lepiej ... czemu Was tam nie
    ma? Naprawde zdobycie pozwolenia na prace dla inzyniera gdy ma sie oferte
    pracy nie jest zadnym problemem, przynajmniej w Europie, Australii czy NZ
    (trzeba sie spieszyc bo to sie konczy).
    Wszedzie tam zapewne nie licza sie znajomosci we wszystkich ich znaczeniach,
    pracy jest pod dostatkiem dla kazdego, placa kupe pieniedzy, wszystko
    kosztuje mniej niz w Polsce, robi sie tylko ciekawa robote ... do dziela
    panowie i panie! - to ironia, moze czesciowo i tak bylo przez krotki czas,
    ale skonczylo sie prawie dwa lata temu i wszedzie jest ciezko.
    Na szczescie wasze z tego co widze ponadprzecietni/doswiadczeni w
    poszukiwanych kierunkach/ ciagle swietnie daja sobie rade, takze powtarzam do
    dziela!
    Trzy lata temu w Polsce dla informatykow/absolwentow do tego/ nie bylo zle,
    znam to z autopsji.

    i jeszcze jeden fakt z zachodu europy: znajoma po architekturze w Polsce, bez
    doswiadczenia, dlugie miesiace nie mogla znalesc pracy w zawodzie (chociaz
    tutaj budownictwo to bardzo dobrze rozwijajacy sie przemysl) [ absolwenci
    byli/sa ignorowani przez firmy rekrutacyjne, znajduja prace wlasnie przez
    polecanie kolegi koledze, jej znajomi ze studiow sa w Polsce ] gdy wczesniej
    zaoszczedzone pieniadze/inna praca sie skonczyly zaczela sprzatac domy i po
    miesiacu miala prace w zawodzie. Rodzina, u ktorej sprzatala miala znajomego
    ktory prowadzi biuro architektoniczne. Doszedl do wniosku ze moze kogos w
    przyszlosci potrzebowac, wiec niech przyjdzie na okres probny. Sprawdzila sie
    i ciagle tam pracuje.

    heh, zaraz ktos mnie obrzuci blotem jak to tu bywa...


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 86. Data: 2002-11-21 16:52:23
    Temat: Re: Co to są znajomości?
    Od: "Yonnie" <r...@g...pl>

    > > Proszę bardzo: ABAP, no spróbuj coś napisać...
    > OK to jeszcze poproszę środowisko programowania z jakimś helpem może być
    po
    > niemiecku, byle by przykłady były, najlepiej jednak żeby była w po
    angielsku
    > lub polsku (co raczej nie możliwe).

    Tam znajdziesz: www.sap.com
    Widzę już, że nie wiesz co to ABAP... Tym się pisze pod SAPa, a żeby coś
    napisać,
    przetestować to trzeba mieć SAPa, albo do niego dostęp i rozumieć
    zagadnienie.
    A SAPa mają duże, bogate firmy...
    Poza tym to język z zupełnie inną składnią niż np C++
    Sam fakt, że podjąłeś ten temat tylko mnie utwierdził w moim przekonaniu, że
    chyba troszeczkę koloryzujesz...
    Dobra rada: mierz siły na zamiary na przyszłość.


    > > I jeszcze Cobol, wiele aplikacji chodzi w bankach i administarcji
    > napisanych
    > > pod tym językiem, spróbuj swoich sił. Mogę podrzucić kilka tematów...
    > No a ja wystawie rachuneczek. Nie ma sprawy.

    I znowu pudło...
    A gdzie się go nauczysz? :))
    Ja znam człowieka 50-letniego, 23 programuje w Cobolu dla kilku poważnych
    instytucji za ogromne pieniądze. To język nie tyle bardzo trudny, co raczej
    niedostępny dla młodych ludzi, z którymi los go nie zetknął.
    Zapewniam Cię, że nie masz gdzie się go nauczyć.


    >Poza tym nie jestem geniuszem, a jeśli już to na pół
    > etatu. Znam lepszych od siebie, samouków jak i ja. Może i wolniej się
    uczą,
    > ale potrafią więcej, przynajmniej w wybranych dziedzinach.

    Tylko, że pracodawcy jakoś mniej ufają samoukom...
    Jezeli bank potrzebuje specjalisty od Cobola (zdziwiłbyś się jak wiele
    banków
    pracuje na aplikacjach napisanych w tym języku) to będzie wierzyć
    zapewnieniom
    "młodego, gniewnego", że się nauczy?
    Nic podobnego. Nie nauczy się, bo:
    primo - nie ma gdzie
    seecundo - już mówiąc, że się nauczy wykazał się całkowitym dyletanctwem,
    zresztą nie ma się uczyć, ale umieć na profesjonalnym poziomie.

    Pozdrawiam serdecznie młodego ambitnego kolegę

    R.










  • 87. Data: 2002-11-21 18:00:33
    Temat: Re: Co to są znajomości? - odpowiem jeszcze raz.
    Od: "Bartek Raciborski" <n...@o...raciborski.net>

    Bozo (b...@b...pl) napisał(a):
    > Będę ciut złosliwy ;) Powyższa wypowiedź jest mądra i się z nią
    > zgadzam. Niemniej, wg mnie powinna ona brzmieć:
    >
    > Nikt nie przeczy, że znajomości *niemal zawsze* mogą być skuteczną
    > drogą do zdobycia pracy.

    Myślę, że trochę przesadzasz.

    Można jednak twierdzić, że ich brak *niemal
    > zawsze* determinuje porażkę.

    Myślę, że bardzo przesadzasz.
    Sugerujesz bowiem, że *niemal wszyscy* nowo zatrudniani pracownicy
    dostają etaty z powodu znajomości. A to gruba przesada. ;)

    --
    Bartek Raciborski / Terk
    www.raciborski.net, icq:203822, gg:700126
    www.regionalne.wroclaw.pl/?c=users&id=1


  • 88. Data: 2002-11-21 18:04:29
    Temat: Re: Co to są znajomości?
    Od: "Bartek Raciborski" <n...@o...raciborski.net>

    Yonnie (r...@g...pl) napisał(a):
    > Patrzę na kraje bogatsze, gdzie są większe mozliwości.
    > Przez proste porównanie dochodze do wniosku, że zyję w biednym kraju.
    > gdzie tu użalanie się.


    Ale nie patrzysz na kraje uboższe, gdzie możliwości są mniejsze -
    dochodząc do wniosku, że żyjesz w nie tak bardzo złym kraju i ciesząc
    się z możliwości, jakie masz oraz próbując je _wykorzystać_.

    Los rzucił Cię w takim miejscu i czasie, w jakim rzucił. Jedni mają
    lepiej od Ciebie, inni gorzej. Nie ma co dochodzić do wniosku, że nie
    żyjesz w najbogatszym państwie świata - i w podtekście, że masz mniejsze
    możliwości - trzeba te możliwości wykorzystywać i nie tłumaczyć się, że
    jest ich mało. :)

    --
    Bartek Raciborski / Terk
    www.raciborski.net, icq:203822, gg:700126
    www.regionalne.wroclaw.pl/?c=users&id=1


  • 89. Data: 2002-11-21 18:22:05
    Temat: Re: Co to są znajomości?
    Od: a...@p...onet.pl

    > Tak czytam żale różnych nieudaczników, że człowiek inteligentny, z dyplomami
    > nie może obecnie znaleźć pracy, jeżeli nie ma znajomości i jednocześnie
    > zastanawiam się, jakim cudem ten inteligent z dyplomami nie zdołał w czasie
    > studiów i wcześniejszej kariery wyrobić sobie znajomości. Bo powiedzmy
    > sobie, że znajomości mogą być dwojakiego rodzaju: oparte na układach
    > rodzinnych i partyjnych lub wynikające z kontaktów zawodowych. Na te
    > pierwsze nic się nie poradzi, jeśli nie urodziło się we właściwej rodzinie
    > lub jeśli nie jest się gotowym podlizywać partyjnym bonzom. Z tym, że przez
    > takie znajomości pracę można znaleźć w centrali partyjnej, urzędzie lub
    > firmie państwowej (z czym należy jednak walczyć), ale nie na wolnym rynku.
    > Drugi rodzaj znajomości to znajomości _nabyte_, a znalezienie pracy dzięki
    > nim, to znalezienie pracy dzięki _rekomendacji_, w czym nie ma nic
    > nagannego, a wręcz stanowi przejaw rozsądku pracodawcy. Jeśli ktoś nie ma
    > tego rodzaju znajomości i przez to nie może znaleźć pracy, to powinien
    > zacząć szukać winy, tam gdzie ona leży, a więc we własnej osobie, a nie w
    > systemie, złośliwości pracodawców, fazach Księżyca czy innych zjawiskach nie
    > mających z tym żadnego związku.
    > I jeszcze przykład. Kolega zatrudnił do sprzątania studentkę z ogłoszenia.
    > To ona dała ogłoszenie. Nie uważała, że przy czyszczeniu kibla spadnie jej
    > korona z głowy. Okazało się, że dziewczyna jest bardzo solidna. Ponieważ
    > studiuje kierunek, po którym trafi do branży kolegi, ten zainteresował się
    > bliżej jej osiągnięciami. Nie jest powiedziane, że kolega znajdzie jej
    > pracę, ale na pewno będzie ją rekomendował, tak więc przez aktywność i
    > głupie sprzątanie wyrobiła sobie _znajomość_, gdy tymczasem zapewne z pięć
    > jej koleżanek leży na kanapie i rozpacza i śle na grupę posty, że bez
    > znajomości to obecnie inteligentny człowiek z dyplomami pracy nie znajdzie.
    >
    > Paweł
    > --
    > www.szwedzka.pl
    >
    > hmmmm...dzisiaj żeby myc gdzies kible tez trzeba mieć znajomości albo
    referencje z poprzedniego mycia kibli pozdrawiam Aim
    >
    >
    >
    >


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 90. Data: 2002-11-21 19:38:26
    Temat: Re: Co to są znajomości?
    Od: "Kaktus" <p...@k...chip.pl>


    Użytkownik "Yonnie" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:arj2vd$g0e$1@news.tpi.pl...
    > I znowu pudło...
    > A gdzie się go nauczysz? :))
    > Ja znam człowieka 50-letniego, 23 programuje w Cobolu dla kilku poważnych
    > instytucji za ogromne pieniądze. To język nie tyle bardzo trudny, co
    raczej
    > niedostępny dla młodych ludzi, z którymi los go nie zetknął.
    > Zapewniam Cię, że nie masz gdzie się go nauczyć.

    Nie przesadzaj. Zanam dwie młode osoby, które na początku roku nie miały
    pojącia o Cobolu, a obecnie tworzą w nim programy. Wszystkiego nauczyły się
    w pracy.

    > Jezeli bank potrzebuje specjalisty od Cobola (zdziwiłbyś się jak wiele
    > banków
    > pracuje na aplikacjach napisanych w tym języku) to będzie wierzyć
    > zapewnieniom
    > "młodego, gniewnego", że się nauczy?
    > Nic podobnego. Nie nauczy się, bo:
    > primo - nie ma gdzie
    > seecundo - już mówiąc, że się nauczy wykazał się całkowitym dyletanctwem,
    > zresztą nie ma się uczyć, ale umieć na profesjonalnym poziomie.

    Wszystko zależy od banku. Czasem wybiorą "młodego, gniewnego", zdolnego i
    zarazem dużo tańszego niż super specjalistę. Zwłaszcza, że takich
    specjalistów nie ma chyba zbyt wielu.


    --
    Paweł Jóźwicki
    p...@k...chip.pl
    http://klub.chip.pl/~pawelj


strony : 1 ... 8 . [ 9 ] . 10 ... 20 ... 29


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1