eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeKlęska polskich reform › Re: Klęska polskich reform
  • Data: 2007-02-06 07:31:44
    Temat: Re: Klęska polskich reform
    Od: "Aleksander Galicki" <t...@g...SKASUJ-TO.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Tomek P. <a...@y...pl> napisał(a):

    > >> Proszę przelicz mi na kurs, obojętnie jaki (wiem, że to wszystko
    > >> zabrzmi patetycznie ale trudno), przykładowo:
    > >> -zwycięstwa Małysza, siatkarzy, hymn grany po zwycięstwach,
    > > [...]
    > >> Chętnie poznam przelicznik...
    > >
    > > "Zwyciestwa Malysza" sa z kategorii "poprawianie sobie samopoczucia i
    > > samooceny poprzez podlaczanie sie do zwyciestwa, z ktorym sie osobiscie
    > > nie mialo nic wspolnego" i dla mnie to bardzo prymitywny i egoistyczny
    > > rodzaj "patriotyzmu". Moge kibicowac dlatego, ze mnie kreci dana
    > > dziedzina sportu lub czuje sympatie/szacunek do danego sportowca, ale
    > > zwyciestwa czy przegrane Polski w roznych sportowych dyscyplinach ani
    > > mnie ziebia, ani grzeja.
    >
    > Uczucia są irracjonalne. Mnie cieszy i podnosi na duchu (sprawdziłem)
    > przekraczanie granicy państwa polskiego po powrocie z zagranicznej
    > podróży, a także na przykład widok obskurnego dworca Poznań Główny po
    > wakacjach w Bieszczadach. Widok szpaleru kilkudziesięcioletnich lip na
    > mojej ulicy, gdy dawno ich nie widziałem.
    > I brzmienie poznańskiej mowy ("tej, ale łamaga") płynacej swobodnie z ust
    > okołojednopromilowych kibiców na stadionie Lecha Poznań.
    >
    > Nawiasem mówiąc, to miłe uczucie mozna nazwać (bez pomyłki!) ksenofobią.
    >

    Jakis czas temu widzialem na bbc.co.uk zdjecie "miasta" z jakiegos niezbyt
    rozwinietego kraju (Pakistan chyba). Zrobilo na mnie wrazenie, bo
    prezentowalo rozlegle wysypisko szarych lepianek z blizej nieokreslonej
    substancji na rownie szarym zakurzonym tle. Gdzieniegdzie mozna bylo zobaczyc
    szare kropki o ciemniejszym odcieniu - zapewne mieszkancy tego wysypiska.
    Zadnych drog, okien innych niz dziura w lepiance, zadnych sladow
    elektrycznosci, nic, tylko same szare lepianki. Pierwsza moja mysla bylo:
    "ale co tych ludzi moze trzymac w tym obskurnym miejscu?". Teraz mysle
    (czyste spekulacje, rzecz jasna), ze glownie dwie rzeczy: niewiedza, ze gdzie
    indziej moze byc inaczej, i strach przed zmiana - strach przed nieznanym. A
    nawiazujac do tego co pisal moj przedpisca, potrafie sobie wyobrazic jakiegos
    mieszkanca tamtego wysypiska lepianek, ktorego trzyma przy zyciu i podnosi na
    duchu swojski widok szarej i nieprzyjaznej dziury w ziemi, ktora on nazywa
    domem.
    Ja rozumiem, ze ktos moze sie urodzic od poczatku w najlepszym dla niego
    kraju (wizualizacja: rozowe niemowlecie z tatuazem lepianki na czole,
    wzglednie - portretem Pilsudskiego na brzuchu), ale zyjemy w czasach, w
    ktorych swiat jest najbardziej otwarty i caly czas przezyc w cieniu wlasnej
    lepianki i nie zobaczyc swiata z innej strony z powodu jakiejs fobii..?


    A.

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1