eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeBez sensu... › Re: Bez sensu...
  • Data: 2003-02-11 11:37:24
    Temat: Re: Bez sensu...
    Od: Technokrata <t...@n...poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Mon, 10 Feb 2003 13:43:37 +0100, "Rafał" <k...@g...pl> wrote:

    >coś takiego potrafią. Oczywiście szkoła prywatna, więc tacy klienci z
    >papierami technika informatyka wyszli z niej, choć prawdę mówiąc umieją
    >praktycznie to samo, co przed przyjściem do tej szkoły.

    >Podobna sytuacja, jak mniemam charakteryzuje także i inne zawody. Wiele

    Ja kiedys zahaczylem o studia dumnie brzmiace marketing i zarzadzanie,
    prywatna szkola w Raciborzu. Na jednym z pierwszych wykladow profesor
    rzekl: do skutecznego zarzadzania, czyli do pomyslnej kariery po
    ukonczeniu naszej szkoly, nadaje sie przecietnie 5% naszych
    absolwentow.

    >W związku z tym, zastanawia mnie, czemu ludzie wybieraja ten zawód? Takie
    >szkoły, skoro ni w ząb nie mają o tym bladego pojęcia? Dlaczego taki głąb,
    >jeden z drugim, mają dostać podobne papiery jak ja, pomimo tego, że nic
    >nie potrafią? Dlaczego mają ze mną konkurować potem na rynku pracy, i
    >robić złą opinię o ogóle zawodu?

    IMHO wnioski proste, tak jak szkoly, tak i pracodawcy, w najwiekszym
    uproszczeniu dziela sie na kategorie A, B, C... itd. Dlatego firmy z
    kategorii A bija sie o przyszlych absolwentow szkol kategorii A, i
    maja do tego specjalne sztaby ludzi (do bicia sie o najlepszych
    rpacownikow). W kategorii B jest mniejsze zaangazowanie, kategoria C
    to towarzystwa wzajemnej adoracji - kiepskie firmy z kiepskimi ludzmi
    zastanawiaja sie dlaczego jest tak a nie inaczej.

    I warto zauwazyc, ze firmy kategorii A maja czesto w swoich szeregach
    ludzi nie wyksztalconych tak bardzo jak mozna by sie tego spodziewac -
    ale maja najlepszych, ktorych potem sobie doksztalcaja, choc i tak
    nierzadko zdarza sie, ze "maturant" jest przelozonym inzynierow.

    Jesli firma szuka informatyka do uaktualniania stron www we Front Page
    to wszystko wiadomo - moja piecdziesiecioletnia mame nauczylbym tego
    programu w tydzien w stopniu wystarczajacym. A gdyby mama miala
    dodatkowo papierek majac bledziuchne pojecie o informatyce to by
    wystarczylo.

    Przyklad mamy nie jest przesadzony. Czesto szokuje mnie jej
    analityczny umysl. Sztuke optymalizacji czasu i efektywnosci prac
    domowych opanowala do perfekcji. Nauczyla sie programowac video zeby
    efektywniej wykonywac swoje zajecia - wystarczy iskra i przytrzymanie
    za reke aby moja mama wkraczala w nowe dziedziny zycia i techniki.
    Szczerze uwazam, ze bylaby swietnym informatykiem, lepszym od
    niejednego, ktory ukonczyl Twoje studium, gdyz nie liczy sie papier,
    liczy sie wiedza, umiejetnosci, adaptacja.

    Mozna by pisac bardzo dlugo.

    --
    Pozdrawiam
    Technokrata

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1