eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › urlop i tel sluzbowy
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 136

  • 51. Data: 2006-12-28 09:15:46
    Temat: Re: urlop i tel sluzbowy
    Od: januszek <j...@p...irc.pl>

    Any_User napisał(a):

    > Zakres jest określony, że tak powiem, załącznikiem ustnym: albo wykonujesz
    > _wszystko_ (ufam, że definicję wszystkiego już znasz), co powiemy
    > (oczywiście również w trakcie urlopu), albo wypad.

    Zdajesz sobie sprawę, że takie myślenie doprowadzi Ciebie do odsiadki
    we wspólnej celi z pewnym byłym posłem współrządzącej altualnie partii a
    poważnie: dla otoczenia jesteś dla mnie takim właśnie typkiem jak ten
    pan?

    Swoją drogą absurdem omawianej sytuacji jest to, że gdybyś w czasie
    wstępnej rozmowy z kandydatem do pracy powiedział: "albo wykonujesz
    _wszystko_ (ufam, że definicję wszystkiego już znasz), co powiemy
    (oczywiście również w trakcie urlopu), albo wypad" to nikt by u Ciebie
    nie pracował. Skoro wiec ktoś pracuje to najwyraźniej bazujesz na jakimś
    niedomówieniu, prawda?

    > Nie nie. Wola boska jest istotna tylko dla wierzących podwładnych. Wola
    > przełożonego dla wszystkich. A co do stopnia ważności - masz rację, tak
    > właśnie jest.

    Musisz więc rozważyć czy aby na pewno nadajesz się na przełożonego. Być
    może Wszechświat tego akurat talentu Ci poskąpił.

    j.

    --
    http://www.BSGwTVP.info - Battlestar Galactica w TVP2
    Najlepszy serial sci-fi ostatnich lat nareszcie w Polsce!
    Nie przegap - powiadom przyjaciół o ataku Cylonów!
    Jeszcze dziś podpisz apel do telewizji o zmianę pory emisji!


  • 52. Data: 2006-12-28 09:21:20
    Temat: Re: urlop i tel sluzbowy
    Od: "Any_User" <t...@u...com>

    > Swoją drogą absurdem omawianej sytuacji jest to, że gdybyś w czasie
    > wstępnej rozmowy z kandydatem do pracy powiedział: "albo wykonujesz
    > _wszystko_ (ufam, że definicję wszystkiego już znasz), co powiemy
    > (oczywiście również w trakcie urlopu), albo wypad" to nikt by u Ciebie
    > nie pracował.

    Byś się zdziwił. Chociaż niestety, co do znakomitej większości stanowisk,
    masz rację. Natomiast swobodnie można takie warunki narzucić przy niektórych
    stanowiskach, jedynie przy założeniu, że mówi się to osobom już samodzielnie
    wiedzącym, ile są warte na rynku pracy.

    > Skoro wiec ktoś pracuje to najwyraźniej bazujesz na jakimś
    > niedomówieniu, prawda?

    W niektórych przypadkach. Pomijając konkretnie ten element, zauważ, że
    całość procesu rekrutacji bazuje na niedomówieniach, zarówno ze strony
    pracodawcy, jak i pracownika.

    > Musisz więc rozważyć czy aby na pewno nadajesz się na przełożonego. Być
    > może Wszechświat tego akurat talentu Ci poskąpił.

    Czy się nadaję, tego nie wiem - zależy, jakie przyjąć kryteria. Wiem
    natomiast tyle, że wg kryteriów przyjętych obecnie, radzę sobie bardzo
    dobrze. I to mi wystarcza.


  • 53. Data: 2006-12-28 09:26:46
    Temat: Re: urlop i tel sluzbowy
    Od: januszek <j...@p...irc.pl>

    Any_User napisał(a):

    > Byś się zdziwił. Chociaż niestety, co do znakomitej większości stanowisk,
    > masz rację. Natomiast swobodnie można takie warunki narzucić przy niektórych
    > stanowiskach, jedynie przy założeniu, że mówi się to osobom już samodzielnie
    > wiedzącym, ile są warte na rynku pracy.

    Nie brałem pod uwagę, że pracujesz w branży erotyczno-rozrywkowej... ;P
    Domyślnie zakładam, że operujemy wokół stanowisk informatycznych ;)

    j.

    --
    http://www.BSGwTVP.info - Battlestar Galactica w TVP2
    Najlepszy serial sci-fi ostatnich lat nareszcie w Polsce!
    Nie przegap - powiadom przyjaciół o ataku Cylonów!
    Jeszcze dziś podpisz apel do telewizji o zmianę pory emisji!


  • 54. Data: 2006-12-28 09:30:52
    Temat: Re: urlop i tel sluzbowy
    Od: Jakub Lisowski <j...@S...kofeina.net>

    Dnia Thu, 28 Dec 2006 08:43:41 +0100, Kira <c...@e...wytnij.pl>
    w <emvsq9$peu$1@nemesis.news.tpi.pl> napisał:

    >
    > Re to: robbi [Thu, 28 Dec 2006 00:28:27 +0100]:
    >
    >
    >> Egzekwowanie zapisow KP uwazasz za wejscie na wojenna sciezke?
    >> No sorry - ale nawet radykalny AnyUser by (chyba) podobnej mysli
    >> nie zapodal.
    >
    > Zapodałby. Aczkolwiek tu chyba o coś innego chodzi, wiesz...
    > Trochę inaczej się podchodzi do człowieka, który przyjdzie,
    > powie "słuchaj, kot mi się rozchorował, weterynarz tylko do
    > 15. przyjmuje, potrzebuję na godzinkę wyskoczyć. Materiały
    > zostawiam Zbyszkowi, ABC skończyłem, reszta nie jest pilna
    > i bez problemu nadrobię jak wrócę" - a inaczej do takiego,
    > który od razu ci wyskoczy "bo ja mam prawo do ABC zgodnie
    > z art. X par. Y więc wychodzę!" i sobie wychodzi bez
    > najmniejszego zastanowienia nad tym, że zaraz spotkanie na
    > którym musi być, a połowa zespołu czeka na przygotowywane
    > przez niego materiały.

    Phyhy, bywa to standardem. U niektórych pracowników.

    > Stany pośrednie też istnieją. Sytuacji nie znamy w sumie,
    > możliwe że klient akurat upierdliwy, wyrwał szefa z jego
    > świąt z dziobem wielkim "bo mi k* nie działa!!!", a temu
    > szefowi zwyczajnie nerwy puściły i tak o, walnął kadrowej
    > cośtam pod nosem bez sensu. Ja tam zaczęłabym od zwykłego
    > spytania czy to tak poważnie czy już mu przeszło - no, nie

    Przypominam, że inicjator wątku rozmawiał z _kadrową_, a nie z szefem.
    W przypadku trzeciego ogniwa łańcucha informacyjnego dotyczącego awarii
    w IT, to nawet sama informacja o zaistnieniu awarii nie jest pewna.

    I co miałby zrobić inicjator wątku, w niedzielę, wigilię i te sprawy -
    dzwonić może do szefa, który zapewne jest tak samo kumaty jak klient w
    kwestii awarii, czyli 'coś nie działa'?

    Dzwonić do klienta? Którego klienta?

    > w takiej formie może ;) ale sens taki. A jeśli odpowie że
    > serio, to też można stwierdzić "nie pamiętam żebyśmy się
    > umawiali na dyżur w święta, z uzasadnieniem kary może być
    > więc problem - tak że może o tym porozmawiamy normalnie?".
    > Z paragrafami raczej na samym końcu bym wyskakiwała, bo po
    > tym to już jednak ciutkę wzajemne stosunki podupadają.

    Wpierdzielanie się w święta z niejasnymi pseudopoleceniami to sytuacja
    śmierdzące zgniłą ścierą, i na takie sytuacje są odpowiednie paragrafy.

    Te paragrafy mówią, że pracodawca o ile nie ściągnie gościa z urlopu (z
    refundacją kosztów) albo nie wyda mu pisemnego zlecenia nadgodzin, to
    może pracownikowi naskoczyć obunóż.

    > Kira

    ja czyli jakub
    --
    Z zaparkowanego Forda Fulkersona wysiedli generał Grant i porucznik
    Revoke.


  • 55. Data: 2006-12-28 09:32:31
    Temat: Re: urlop i tel sluzbowy
    Od: Tomasz Kaczanowski <k...@n...poczta.onet.pl>

    Mateusz Pronobis napisa?(a):
    > szomiz wrote:
    >> Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał w
    >> wiadomości news:emumh4$buq$1@news.dialog.net.pl...
    >>
    >>>> Nie wiem doastalem informacje od kadrowej ze bede musial za to
    >>>> zaplacic, sprawa sie o tyle wyjasnila ze gosc byl i nie poradzil
    >>>> sobie wiec nic nie zarobi.
    >>> Więc ty udziel pracodawcy informacji, że będziesz dochodził z wielką
    >>> skrupulatnością dokumentacji płacowej dla celów procesowych.
    >>
    >> Taaa, jak powszechnie wiadomo najlepsza metoda rozwiazywania problemow
    >> pojscie w konflikt i jego umiejetne eskalowanie.
    >>
    >
    > Heh no wlasnie nie sztuka powiedziec "wolne mam i w dupie mam to ze nie
    > mozecie pracowac" ;)

    Sorry, ale to, ze jestes "niezastapiony" to problem Twojego pracodawcy,
    a nie
    Twoj. Ty masz prawo chorowac, isc na urlop ect... To ze nie moga
    pracowac, to
    problem pracodawcy, ze nie potrafi zapewnic ciaglosci takiej pracy.


    --
    Kaczus/Pegasos User
    http://kaczus.republika.pl
    nie zapomnij zamówic' Total Amigi (Polska Edycja)
    http://www.ppa.pl/totalamiga/#zamowienia


  • 56. Data: 2006-12-28 09:33:05
    Temat: Re: urlop i tel sluzbowy
    Od: Tomasz Kaczanowski <k...@n...poczta.onet.pl>

    Mateusz Pronobis napisał(a):
    > MI wrote:
    >> ludzie, troche asertywności!
    >>
    >> zresztą na zdrowy rozum, jak mozesz odpowiadac za ryzyko gospodarcze
    >> swojego szefa????
    >>
    >
    > wyjasnij prosze co to ryzyko gospodarcze ? pojacie nie mam..
    >

    Ryzyko, ze zatrudnil zbyt malo osob.

    --
    Kaczus/Pegasos User
    http://kaczus.republika.pl
    nie zapomnij zamówić Total Amigi (Polska Edycja)
    http://www.ppa.pl/totalamiga/#zamowienia


  • 57. Data: 2006-12-28 09:33:57
    Temat: Re: urlop i tel sluzbowy
    Od: Jakub Lisowski <j...@S...kofeina.net>

    Dnia Thu, 28 Dec 2006 09:24:04 +0100, Any_User <t...@u...com>
    w <emvuv5$3pk$1@news2.ipartners.pl> napisał:

    >> Proponuje zanim następnym razem wytrą tobą podłogę poczytać o swoich
    >> prawach. Pozatym pracodawca nie może obciążać Cię za usługi jakie zamawia,
    >> bo ty jesteś na urlopie, to jakaś parodia.
    >
    > I po co mu takie rzeczy mówisz? Ma gość pracę, to niech się cieszy.
    >
    > Gdyby to u mnie wynikła taka sytuacja, że pracownik zaczyna się stawiać, to

    Bo nie chce w święta przyjść do pracy, mwahahaha, dajesz papier o
    nadgodziny albo wsadzasz se ten papier tam gdzie możesz pracownika
    pocałować. Innej możliwości nie ma.

    > istotnie, może by ugrał jakiś tam zwrot kosztów - ale zaliczyłby wylot przy
    > pierwszej okazji, na 99% dyscyplinarny (dla przykładu).

    A trafiłeś kiedyś na pracownika, który zna swoje prawa, czy tylko
    dobierasz same miernoty żeby pompowały twoje ego?

    > Naprawdę nie sztuka jednorazowo podskoczyć...

    Oczywiście, sztuka podskoczyć wielorazowo i za to nie oberwać.
    Jeżeli jest po co podskakiwać.

    ja czyli jakub
    --
    Z zaparkowanego Forda Fulkersona wysiedli generał Grant i porucznik
    Revoke.


  • 58. Data: 2006-12-28 09:37:58
    Temat: Re: urlop i tel sluzbowy
    Od: Tomasz Kaczanowski <k...@n...poczta.onet.pl>

    szomiz napisał(a):
    > Użytkownik "Jakub Lisowski" <j...@S...kofeina.net> napisał w
    > wiadomości news:slrnep5r3f.2bu.jakub@jakub.kofeina.net...
    >
    >>>> Taaa, jak powszechnie wiadomo najlepsza metoda rozwiazywania problemow
    >>>> pojscie w konflikt i jego umiejetne eskalowanie.
    >>> Heh no wlasnie nie sztuka powiedziec "wolne mam i w dupie mam to ze nie
    >>> mozecie pracowac" ;)
    >> Ale akurat JT ma racje.
    >> Na standardowej umowie o pracę w czasie mojego wolnego mam w dupie, co się
    >> dzieje u pracodawcy.
    >
    > Masz prawo miec w dupie. Tyle, ze zycie (rowniez) w pracy poza umowami i
    > kodeksami jest jeszcze gra wzajemnych uprzejmosci.
    >
    > Czlowiek pomoze - czlowiekowi pomoga. Na prawde chcialbys pracowac w firmie,
    > w ktorej _wszystko_ jest uregulowane na pismie?

    Troche nie na temat... Jesli masz wolne to odpoczywasz... Podstawowa
    zasada - nawet jesli ktos jest na urlopie i pod telefonem (czasami taka
    grzecznosc sie robi, np jakas sytuacja niestandardowa, w ktorej
    normalnie nie dostalbys urlopu, ale sie dogadales z pracodawca), to
    ostatnia rzecza jest dzwonienie do tego kogos na urlopie.



    --
    Kaczus/Pegasos User
    http://kaczus.republika.pl
    nie zapomnij zamówić Total Amigi (Polska Edycja)
    http://www.ppa.pl/totalamiga/#zamowienia


  • 59. Data: 2006-12-28 09:41:32
    Temat: Re: urlop i tel sluzbowy
    Od: Jakub Lisowski <j...@S...kofeina.net>

    Dnia Thu, 28 Dec 2006 09:49:30 +0100, Any_User <t...@u...com>
    w <en00eq$4nd$1@news2.ipartners.pl> napisał:

    >>> Gdyby to u mnie wynikła taka sytuacja, że pracownik
    >>> zaczyna się stawiać [...]
    >>
    >> Nie wynikłaby. Nikt normalny - czyli potrafiący o swoją
    >> dupcię zadbać - nie przyszedłby do ciebie do pracy ;-)
    >
    > Ok, załóżmy, że masz rację. Zauważ, że inicjator tego wątku nie potrafi o
    > siebie zadbać, więc teoretycznie mógłby się u mnie znaleźć. Czy tak? Zatem
    > teraz wyobraź sobie, że konkretnie to właśnie on u mnie pracuje i nagle na
    > tej grupie zaczynają go podburzać, a on rzeczywiście zaczyna skakać. I jaką
    > w tym momencie widzisz dla niego przyszłość?

    Mówi, że możesz mu skoczyć z tą karą, bo jak tylko zobaczy jakieś braki
    w swojej pensji, spotkacie się w sądzie.
    Zauważa braki, bo jesteś głupi, a dodatkowo jak się grozi, to te groźby
    należy spełniać.
    Spotykacie się w sądzie.
    Dajesz mu dyscyplinarkę.
    Sąd zasądza zwrot potrąconych pieniędzy wraz z odsetkami ustawowymi.
    Spotykacie się w sądzie.
    Wykazanie, że zwolnienie dyscyplinarne było dziwnie zbieżne w czasie z
    poprzednią sprawą w sądzie jest trywialne, dodatkowo akta pracownika nie
    motywują zwolnienia dyscyplinarnego.
    Wygrywa zmianę dyscyplinarki na porosumienie stron wraz ze zmianą
    świadectwa pracy, oraz odpowiednie odszkodowanie w wysokości jak mam
    strzelać to 2-3 pensji.
    Dociera do twojej pustej mózgownicy, że maksyma do 3 razy sztuka
    nieszczególnie może się sprawdzić w tym przypadku, więc nie lecisz w
    kulki i zmieniasz zgodnie z wyrokiem sądu świadectwo pracy i wypłacasz
    wszystkie należności.
    Inicjator wątku znajduje pracę za 2 do 3x lepszą kasę.

    W przypadku, gdy jednak twój rozumek okazuje sięwiększy niż twoje jajka
    inicjator wątku kładize papiery na stół, odbiera zaległy urlop, męczy
    się ileś, mówi sajonara i znajduje pracę za 2 do 3x lepszą kasę.
    Albo więcej.

    ja czyli jakub
    --
    Z zaparkowanego Forda Fulkersona wysiedli generał Grant i porucznik
    Revoke.


  • 60. Data: 2006-12-28 09:44:34
    Temat: Re: urlop i tel sluzbowy
    Od: Jakub Lisowski <j...@S...kofeina.net>

    Dnia Thu, 28 Dec 2006 09:56:09 +0100, Any_User <t...@u...com>
    w <en00ra$515$1@news2.ipartners.pl> napisał:

    >> Żeby odpowiedzieć na to pytanie trzeba wcześniej uzgodnić pojęcia:
    >> "pracować" i "skakać" bo najwyraźniej problem tkwi w tym, że Ty je
    >> bardzo opatrznie pojmujesz.
    >
    > Ok, uzgodnijmy je:
    >
    > 1. Pracować - wykonywać pracę, posłusznie wykonywać polecenia przełożonych,
    > być kulturalnym i lojalnym.

    To od posłusznie do przełożonych to brednia.
    Przełożony ma dość wąski zakres, w którym może wydać polecenia, a i one
    nie muszą zostać wysłuchane.
    Jeżeli przełożony sięznerwuje, to o zasadności polecenia orzeka sąd
    pracy.

    > 2. Skakać, podskakiwać - wyrażać oznaki niezadowolenia, negować wolę
    > przełożonych, odmawiać wykonywania ich poleceń, negować ich wyższość, być
    > ogólnie niekulturalnym itp.

    Niezadowolony to ja mogę być zawsze.
    W sprawie negowanie woli przełożonych to patrz punkt 1.
    O wyższości to nawet nie będziemy rozmawiać.

    Rozwiń się o 30 lat, od czasu zsrr.

    ja czyli jakub
    --
    Z zaparkowanego Forda Fulkersona wysiedli generał Grant i porucznik
    Revoke.

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 ... 14


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1