eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › tajne zarobki
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 96

  • 91. Data: 2006-04-27 15:16:41
    Temat: Re: tajne zarobki
    Od: Wieslaw Bicz <W...@o...pl>



    m...@v...pl wrote:

    >
    >Mamy następującą sytuację: zdzwienie, dlaczego nie ma pracowitych, bystrych
    >fachowców do roboty w 4 RP, skoro jest 20% bezrobocie. Mój chamski głos jest
    >odpowiedzią na pytanie dlaczego. To co inni myślą, ale boją się przyznać
    >wyartykułowałem w mój chamski sposób bo mi to zwisa. Być może dzięki temu mojemu
    >chamstwu do niektórych dotrze, że muszą dać więcej kasy, żeby chcieli u nich
    >pracować. Takie są nastroje społeczne - bystry wysłucha mojego "chamstwa" i
    >wyciągnie wnioski. Ćwok nie szanujący swoich pracowników się oburzy (Uderz w
    >stół...)
    >
    >Na Pańskie szczeście tylko zwyzywałem parę miernot (anonimowo) i już grzecznie
    >wylatuję i nie będę Panu przeszkadzał. Gdybym był naprawdę złym i sfrustrowanym
    >człowiekiem, to spróbowałbym wyprowadzić na ulice ludzi i zrobić rewolucję.
    >Przyznam, że... kusząca wizja i to mogłoby być nawet zabawne. Nie mam jednak
    >zamiarów destrukcyjnych, wolę coś budować.
    >
    >
    >
    >
    Żeby zrobić rewolucję nie wystarczy chmastwo i oburzenie (choć to
    konieczne), ale jeszce musi być jakaś konkretna idea, za którą ludzie
    pójdą, lub też przywódca, który ich poprowadzi.
    Rewolucja bez celu to jest tylko frustracja. Kończy się jak obecne
    zamieszki we Francji. Nie wystarczy być przeciw.

    Nie jestem zwolennikiem chamstwa i warcholstwa. To tylko burzy i
    podburza. Sianie frustracji nigdy nie jest dobre. Za znacznie bardziej
    celowe uważam proponowanie nowych, lepszych rozwiązań. W Polsce bardzo
    wiele mi się nie podoba i powiem nawet szczerze, że nie sądzę, żebym się
    nadawał do życia w tym kraju, ale uważam, że w każdej sytuacji (nawet
    najtragiczniejszej) tylko sensowne propozycje i analizy mają sens.
    Reszta to dziecinada.

    A tak przy okazji: bujdą jest, że brak fachowców wynika ze "złych"
    pracodawców, rynku pracy, itd. Prawdziwi fachwcy się bardziej cenią,
    trudniej jest ich znaleźć (bo kto wie, jaki kto będzie), łatwiej im
    wyjechać, itd. I tak naprawdę ich wcale nie brak. Tylko wielu nie może
    sobie pozwolić na ich znalezienie. Pomstowanie na pracodawców nie ma
    nigdy sensu, bo nikt nie jest na nikogo, ani też na miejsce skazany.
    Każdy może próbować samodzielności, szukać szczęścia po Świecie, itd. A
    zmiana sytuacji w całym kraju wymaga po prostu zmiany systemu. Większość
    ludzi nie ma wystarczającej siły przebicia, żeby tego dokonać. I jedynym
    wyjściem dla nich jest podłączenie się do jakiegoś ruchu albo poszukanie
    miejsca, w którym im będzie lepiej. Rozprzestrzenianie frustracji nie
    prowadzi do nikąd.

    W. Bicz


  • 92. Data: 2006-04-27 15:48:18
    Temat: Re: tajne zarobki
    Od: Wieslaw Bicz <W...@o...pl>



    m...@v...pl wrote:

    >
    > Mamy następującą sytuację: zdzwienie, dlaczego nie ma pracowitych,
    > bystrych fachowców do roboty w 4 RP, skoro jest 20% bezrobocie. Mój
    > chamski głos jest odpowiedzią na pytanie dlaczego. To co inni myślą,
    > ale boją się przyznać wyartykułowałem w mój chamski sposób bo mi to
    > zwisa. Być może dzięki temu mojemu chamstwu do niektórych dotrze, że
    > muszą dać więcej kasy, żeby chcieli u nich pracować. Takie są nastroje
    > społeczne - bystry wysłucha mojego "chamstwa" i wyciągnie wnioski.
    > Ćwok nie szanujący swoich pracowników się oburzy (Uderz w stół...)
    >
    > Na Pańskie szczeście tylko zwyzywałem parę miernot (anonimowo) i już
    > grzecznie wylatuję i nie będę Panu przeszkadzał. Gdybym był naprawdę
    > złym i sfrustrowanym człowiekiem, to spróbowałbym wyprowadzić na ulice
    > ludzi i zrobić rewolucję.
    > Przyznam, że... kusząca wizja i to mogłoby być nawet zabawne. Nie mam
    > jednak zamiarów destrukcyjnych, wolę coś budować.
    >
    >
    >
    >
    Twój głos nie jest odpowiedzią, a próbą siania frustracji. Żeby zrobić
    rewolucję nie wystarczy chamstwo i oburzenie (choć to konieczne), ale
    jeszcze musi być jakaś konkretna idea, za którą ludzie pójdą, lub też
    przywódca, który ich poprowadzi. Rewolucja bez celu to jest tylko
    frustracja. Kończy się jak obecne zamieszki we Francji. Nie wystarczy
    być przeciw.

    Nie jestem zwolennikiem chamstwa i warcholstwa. To tylko burzy i
    podburza. Sianie frustracji nigdy nie jest dobre.Nie przydaje się nawet
    tym, co to robią. Za znacznie bardziej celowe uważam proponowanie
    nowych, lepszych rozwiązań. W Polsce bardzo wiele mi się nie podoba i
    powiem nawet szczerze, że nie sądzę, żebym się nadawał do życia w tym
    kraju, ale uważam, że w każdej sytuacji (nawet najtragiczniejszej) tylko
    sensowne propozycje i analizy mają sens. Reszta to dziecinada.

    A tak przy okazji: bujdą jest, że brak fachowców wynika ze "złych"
    pracodawców, rynku pracy, itd. Prawdziwi fachwcy się bardziej cenią,
    trudniej jest ich znaleźć (bo kto wie, jaki kto będzie), łatwiej im
    wyjechać, itd. I tak naprawdę to ich wcale nie brak. Tylko wielu nie
    może sobie pozwolić na ich znalezienie. Pomstowanie na pracodawców nie
    ma nigdy sensu, bo nikt nie jest na nikogo, ani też na miejsce skazany.
    Każdy może próbować samodzielności, szukać szczęścia po Świecie, itd. A
    zmiana sytuacji w całym kraju wymaga po prostu zmiany systemu. Większość
    ludzi nie ma wystarczającej siły przebicia, żeby tego dokonać. I jedynym
    wyjściem dla nich jest podłączenie się do jakiegoś ruchu albo poszukanie
    miejsca, w którym im będzie lepiej. Rozprzestrzenianie frustracji nie
    prowadzi do nikąd.

    Takie głosy, jak twój tylko objawiają jałową frustrację. Każdy ma prawo
    szukać takiego miejsca pracy, jakie jemu odpowiada. Nie musi być
    niewolnikiem jakiegoś "podejrzanego rekina biznesu". W każdym kraju
    można spotkać ludzi różnego pokroju, i moje własne doświadczenie mówi
    mi, że Polakom się na ogół tylko wydaje, że gdzie indziej jest lepiej,
    bo nie odbierają sygnałów szefów, wychowanych w innych kulturach, tak
    jak to robią ich pracownicy. Lepiej to na ogół jest tylko dlatego, że
    system jest bardziej stabilny, firmy zamożniejsze, o dłuższych
    tradycjach i przez to większych zasobach, łatwiejszy dostęp do kapitału,
    nastawienie do życia nieco inne - mniej frustratów, a więcej
    spokojnych, konstruktywnych ludzi i zwykłych zapaleńców. Bo tylko
    zapałem można zmieniać Świat. Frustracja tylko denerwuje. A jeśli już
    ktoś lubi coś niepoważnego, to bardziej przydatne są subtelne żarty i
    kpiny - te przynajmniej skłaniają do myślenia.

    W. Bicz


  • 93. Data: 2006-04-27 16:07:02
    Temat: Re: tajne zarobki
    Od: Mateusz Szczyrzyca <a...@p...onet.pl>

    27.04.2006: Tomasz Kaczanowski wrote:

    >> Tylko tych wielu co znam, nie ma problemów ze znalezieniem dobrze płatnej
    >> pracy. W ogóle nie mam takich znajomych, którzy interesują się tematem i nie
    >> pracują już, bez względu na to, czy są przed, po czy w trakcie studiów.
    >
    > Niech zgadne, mieszkaja w warszawie, czy na slasku?

    Ale też Szczecin, Kraków, Poznań. Część dopiero zaczęła tam mieszkać, jak
    znalazła pracę.

    > Jesli ludzie doswiadczeni tyle zarabiaja w takiej firmie, to kiepska to
    > firma. I wiem, ze 7 lat doswiadczenia zawodowego to moze niewiele, ale
    > jednak jest to jakis juz dorobek?

    Zależy jaka to firma.
    7 lat to można mieć, ale w czym? Siedzeniu tylko przed kompem i klepaniu
    tekstów, czy może coś więcej? Bo 7 lat, 7 latom nierówne. Jeśli masz te 7
    lat w poważnych firmach i na poważnych stanowiskach, to powinieneś już
    sporo zarabiać, jeśli nie - nie umiesz szukać widać.

    A płaca 3000 na ręke nie jest już taka kiepska. Zaraz się pewnie frustraci
    odezwą, że na zachodzie... no właśnie - płaca powyżej średniej na zachodzie
    po odliczeniu kosztów utrzymania tam, też tyle wyniesie, np. w Angli, gdzie
    podstawowa stawka to 5.05. Przyjeżdzający tam polacy godzą się pracować
    nawet za niższe i nie w swoim zawodzie. Ale mam znajomych co pracują tam za
    już wyższe stawki i na polskie monetki, po odliczeniu kosztów utrzymania
    wyjdzie im 2500-4000 zł. W branży IT pewnie są większe. Ale ja znam
    speców w swoich dziedzinach co w Polsce tyle zarabiają. Tylko, że to są
    specjaliści, nie frustraci, ani żadni inżynierowie *zaraz po studiach*.

    --
    { OpenPGP: 0xA03A4C4C + JID: m...@j...org }
    { <http://www.abstynenci.pl> - Internetowy Serwis Abstynentów Od Alkoholu }
    { <http://www.bikertrzebinia.pl> - Trzebińska grupa rowerowa }


  • 94. Data: 2006-04-27 16:58:15
    Temat: Re: tajne zarobki
    Od: "Marek P." <m...@g...pl>

    > E tam. Politechnika Śląska - Informatyka IV rok (dzienne),
    > Bankowość II rok (zaoczne), praca na pół etatu + dorywcze zlecenia.
    > I jakoś mam ten czas. Na przyjemności (w tym weekendowe wyjazdy,
    > dziewczynę, kino i inne) również mam.

    To idź na elektronikę na PG, PW to zrezygnjesz ze snu albo z innych
    przyjemności :)




  • 95. Data: 2006-04-27 21:00:09
    Temat: Re: tajne zarobki
    Od: Immona <c...@n...gmailu>

    m...@v...pl wrote:

    >
    > To nie jest żadna zemsta.
    > To jest dbanie o swoje własne interesy.
    >
    > A tak a propos - czy Ty przypadkiem aby nie wyjechałaś z RP ?
    > I co? Czy to była jakaś zemsta?
    >

    Ja nie wyjechalam z powodow ekonomicznych, tylko rodzinnych.
    Motywy wyjazdu moga byc rozne, zarowno te racjonalne, jak i emocjonalne.


    > Polecam dwa artykuły z GW (prywatnie nie cierpię tej gazety za "subtelne"
    > wtłaczanie do głowy czytelnikom jedynie słusznych prawd, no cóż - mają takie
    > prawo) o Wrocławiu. Ze względu na komentarze pod nimi. Wyszukaj te, które
    > napisali emigranci pracujący tam zgodnie ze swoim wykształceniem. Wszyscy
    > zgodnie twierdzą, że wyjechali ze względu na chamstwo, bezczelność i prostactwo
    > "pracodawców" - zarówno jeżeli chodzi o stawki, jak i traktowanie. To może
    > jednak ja mam rację, co? Czy może sądzisz, że to ja napisałem w GW te wszystkie
    > posty z różnych IP?

    Tak, ludzie tam wysmiewaja te akcje i zgadzam sie z nimi calkowicie.
    Nie raza mnie Twoje poglady, tylko sposob ich wyrazania i emocjonalne
    podejscie. Do rynku nie ma sensu podchodzic emocjonalnie. Do ludzi
    natomiast warto podchodzic z szacunkiem, nawet jak sie ma inne poglady i
    swoje odmienne zdanie lub nawet zdegustowanie kims wyrazac bez epitetow.

    >
    > Nigdy nie wypierałem się Polski i nie zamierzam, choć było mi cięzko, czasem
    > bardzo. Natomiast zawsze będę gardził ćwokami.
    >

    Zdefiniuj cwoka. To ten, ktory nie wyjechal?

    I.

    --
    http://nz.pasnik.pl
    pierwsze wrazenia z Nowej Zelandii


  • 96. Data: 2006-05-04 09:25:12
    Temat: Re: tajne zarobki
    Od: Tomasz Kaczanowski <k...@p...onet.pl>

    Mateusz Szczyrzyca wrote:
    > 27.04.2006: Tomasz Kaczanowski wrote:
    >
    >>> Tylko tych wielu co znam, nie ma problemów ze znalezieniem dobrze płatnej
    >>> pracy. W ogóle nie mam takich znajomych, którzy interesują się tematem i nie
    >>> pracują już, bez względu na to, czy są przed, po czy w trakcie studiów.
    >> Niech zgadne, mieszkaja w warszawie, czy na slasku?
    >
    > Ale też Szczecin, Kraków, Poznań. Część dopiero zaczęła tam mieszkać, jak
    > znalazła pracę.

    Jak szukalem prace w Szczecinie, to tam wyboru za bardzo nie bylo. Czy
    za rok sie znowu nie zmieni? Jak zaczynalem prace w Lodzi bylo fajnie,
    tyle, ze pozniej braklo wlascicielowi pieniedzy na duza inwestycje,
    musial firme sprzedac. Mimo, ze pozniej zaczela firma przynosic coraz
    wieksze zyski, to niestety nie mialo to przelozenia na place
    pracownikow, a w koszty wytworzenia zysku zaczely sie bardzo zwiekszac
    koszty zarzadu...

    >> Jesli ludzie doswiadczeni tyle zarabiaja w takiej firmie, to kiepska to
    >> firma. I wiem, ze 7 lat doswiadczenia zawodowego to moze niewiele, ale
    >> jednak jest to jakis juz dorobek?
    >
    > Zależy jaka to firma.
    > 7 lat to można mieć, ale w czym? Siedzeniu tylko przed kompem i klepaniu
    > tekstów, czy może coś więcej? Bo 7 lat, 7 latom nierówne. Jeśli masz te 7
    > lat w poważnych firmach i na poważnych stanowiskach, to powinieneś już
    > sporo zarabiać, jeśli nie - nie umiesz szukać widać.

    http://kaczus.republika.pl/projekty.html

    > A płaca 3000 na ręke nie jest już taka kiepska. Zaraz się pewnie frustraci
    > odezwą, że na zachodzie... no właśnie - płaca powyżej średniej na zachodzie
    > po odliczeniu kosztów utrzymania tam, też tyle wyniesie, np. w Angli, gdzie
    > podstawowa stawka to 5.05. Przyjeżdzający tam polacy godzą się pracować
    > nawet za niższe i nie w swoim zawodzie.

    Po to by nauczyc sie angielskiego lepiej...

    > Ale mam znajomych co pracują tam za
    > już wyższe stawki i na polskie monetki, po odliczeniu kosztów utrzymania
    > wyjdzie im 2500-4000 zł. W branży IT pewnie są większe.

    Duzo wieksze...

    > Ale ja znam
    > speców w swoich dziedzinach co w Polsce tyle zarabiają. Tylko, że to są
    > specjaliści, nie frustraci, ani żadni inżynierowie *zaraz po studiach*.

    Jak napisalem wczesniej - mieli szczescie mieszkac w dobrym miejscu lub
    dojezdzaja godzinami... Ale wtedy to nie zycie a wegetacja. Co z tego ze
    zarobisz wiecej, jesli nie masz jak z tego sie cieszyc.


    --
    Kaczus/Pegasos User
    http://kaczus.republika.pl

strony : 1 ... 9 . [ 10 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1