eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › cv po angielsku - czy to taki wielki problem?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 13

  • 1. Data: 2003-08-27 09:57:56
    Temat: cv po angielsku - czy to taki wielki problem?
    Od: "Kamil" <b...@g...pl>

    Zazwyczaj poszukuje pracowikow na rozne stanowiska (wyzsze, srednie, nizsze)
    ze znajomocia agielskiego (raz podstawowa, kiedy indziej zaawansowana).
    Warunki zatrudnienia sa dobre, firmy stabilne i duze.

    Zeby bardzo wstepnie przetestowac ten angielski to raz, i zeby moc obgadac
    kandydature z moimi anglojezycznymi zleceniodawcami prosze o aplikacje po
    angielsku. Zaznaczam to wymaganie bardzo wyraznie

    I co? 75% aplikacji przychodzi po polsku. Najgorzej jest zwlaszcza z tym,
    ktorzy najbardziej marudza ze pracodawcy sa beznadzieni i kiepsko placa lub
    wcale ich nie ma. Czy tak ciezko jest miec jedna wersje cv po angielsu? Czy
    na wszystkie ogloszenia wysyla sie jedno zgloszenie hurtem a noz sie uda???



  • 2. Data: 2003-08-27 11:03:37
    Temat: Re: cv po angielsku - czy to taki wielki problem?
    Od: jurson <j...@o...pl>

    sam sobie odpowiedziałeś na pytanie. Bardzo duża grupa osób wysyła to
    samo CV do wszystkich pracodawców licząc że a nóż coś wyjdzie. Raczej
    nic nie wyjdzie (jeśli szukają jakiejś porządnej pracy). Ja bym na twoim
    miejscu dalej prosił o CV po angielsku a te po Polsku wyrzucał do kosza.
    Jeśli ktoś nie potrafi/nie chce mu się przeczytać ogłoszenia i sklecić
    CV po angielsku to znaczy że tak naprawdę nie interesuje się pracą u Ciebie.
    Jeśli spytasz go potem na rozmowie "czy chciałby coś dowiedzieć się o
    firmie?" usłyszysz pewnie pytanie w stylu "A czym się zajmujecie?"

    pozdrowienia
    jurson


  • 3. Data: 2003-08-27 11:37:32
    Temat: Re: cv po angielsku - czy to taki wielki problem?
    Od: "Kamil" <b...@g...pl>

    W sumie tak robie, mam przynajmniej mniej roboty, bo 3/4 odpada, ale
    ciagle slucham pretensji ze malo kto odpowiada na aplikacje a czasem z
    pozoru fajni ludzie odpadaja w przedbiegach.



    Użytkownik "jurson" <j...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:bii33n$s17$1@news.onet.pl...
    > sam sobie odpowiedziałeś na pytanie. Bardzo duża grupa osób wysyła to
    > samo CV do wszystkich pracodawców licząc że a nóż coś wyjdzie. Raczej
    > nic nie wyjdzie (jeśli szukają jakiejś porządnej pracy). Ja bym na twoim
    > miejscu dalej prosił o CV po angielsku a te po Polsku wyrzucał do kosza.
    > Jeśli ktoś nie potrafi/nie chce mu się przeczytać ogłoszenia i sklecić
    > CV po angielsku to znaczy że tak naprawdę nie interesuje się pracą u
    Ciebie.
    > Jeśli spytasz go potem na rozmowie "czy chciałby coś dowiedzieć się o
    > firmie?" usłyszysz pewnie pytanie w stylu "A czym się zajmujecie?"
    >
    > pozdrowienia
    > jurson
    >



  • 4. Data: 2003-08-27 13:26:35
    Temat: Re: cv po angielsku - czy to taki wielki problem?
    Od: " " <d...@N...gazeta.pl>

    Kamil <b...@g...pl> napisał(a):

    > W sumie tak robie, mam przynajmniej mniej roboty, bo 3/4 odpada, ale
    > ciagle slucham pretensji ze malo kto odpowiada na aplikacje a czasem z
    > pozoru fajni ludzie odpadaja w przedbiegach.
    >
    >
    >
    > Użytkownik "jurson" <j...@o...pl> napisał w wiadomości
    > news:bii33n$s17$1@news.onet.pl...
    > > sam sobie odpowiedziałeś na pytanie. Bardzo duża grupa osób wysyła to
    > > samo CV do wszystkich pracodawców licząc że a nóż coś wyjdzie. Raczej
    > > nic nie wyjdzie (jeśli szukają jakiejś porządnej pracy). Ja bym na twoim
    > > miejscu dalej prosił o CV po angielsku a te po Polsku wyrzucał do kosza.
    > > Jeśli ktoś nie potrafi/nie chce mu się przeczytać ogłoszenia i sklecić
    > > CV po angielsku to znaczy że tak naprawdę nie interesuje się pracą u
    > Ciebie.
    > > Jeśli spytasz go potem na rozmowie "czy chciałby coś dowiedzieć się o
    > > firmie?" usłyszysz pewnie pytanie w stylu "A czym się zajmujecie?"
    >

    ja ci przysle cv po angielsku i nawet motywke dolacze, moze mnie zatrudnisz ?
    :-))
    daj tylko maila :-))

    Boomerang
    d...@g...pl

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 5. Data: 2003-08-27 13:47:32
    Temat: Re: cv po angielsku - czy to taki wielki problem?
    Od: "O." <c...@p...w.nos.spam.pl>


    Użytkownik "jurson" <> napisał w wiadomości
    news:bii33n$s17$1@news.onet.pl...
    [...]
    > Ja bym na twoim
    > miejscu dalej prosił o CV po angielsku a te po Polsku wyrzucał do kosza.

    Hmm, może zanim się wyrzuci te po polsku warto umieścić w ogłoszeniu zdanie,
    że 'życiorysy w języku polskim nie
    będą rozpatrywane'?

    > Jeśli ktoś nie potrafi/nie chce mu się przeczytać ogłoszenia i sklecić
    > CV po angielsku to znaczy że tak naprawdę nie interesuje się pracą u
    Ciebie.

    Bez przesady.
    Poza tym - ogłoszeniodawca ułatwia sobie pracę (jego prawo), tylko -
    wybacz, jaki sens kazać komuś z _podstawową_ znajomością języka klecić
    życiorys po angielsku? Powiedziałabym, że to raczej utrudni, anie ułatwi
    pracę.
    Cześć osób napisze sama (z błędami), część posłuży się znajomymi
    (przekłamanie w kwestii
    poziomu znajmości języka), cześć odda do tłumacza (sztampa?), cześć wrzuci w
    tłumacza netowego
    (będzie się można pośmiać?), itd.

    BTW: dostaję wysypki jak słyszę/czytam 'podstawowa znajomość języka xxx'
    Może dla ułatwienia sobie pracy warto sprecyzować wymagania odnośnie
    znajomości języka?
    Ty za podstawową znajomość będziesz uważał możliwość komunikacji na
    określonym poziomie, w ramach określonego zasobu słów, a dla chętnego do
    pracy będzie to oznaczało bierną znajomość języka, polegającą na 'łapaniu'
    co dają w mtv. I co?

    > Jeśli spytasz go potem na rozmowie "czy chciałby coś dowiedzieć się o
    > firmie?" usłyszysz pewnie pytanie w stylu "A czym się zajmujecie?"

    Brak profesjonalizmu występuje po obydwu stronach.
    Można to nazwać też desperacją ;o)

    --
    z pozdrowieniami,
    O.





  • 6. Data: 2003-08-27 21:03:46
    Temat: Re: cv po angielsku - czy to taki wielki problem?
    Od: "Kamil" <b...@g...pl>

    Taka juz mam konwencje i tego sobie zycza moi zleceniodawcy ze nawet osoba
    z podstawowa znajomoscia angielskiego musi umiec napisac i powiedziec do
    jakiej szkoly chodzila, co robila i gdzie pracowala ( jesli konwencja jest
    zla, to przynajmniej takich ludzi poszukuje). Jesli posluzy sie znajomymi
    przy pisnaniu - jego sprawa, wyjdzie to pozniej (a w cale nie bedzie w
    przypadku podstawowej znajomosci mocno testowana). Mysle ze braku
    profesjonalizmu tu stwierdzic nie mozna......

    BTW Podstawowa znajomosc to podstawowa, obejmuje zwroty i slownictwo bardzo
    pierwszej potrzeby i nie w stopniu bardzo plynnym; bierna to bierna,
    business english to business a technical to technical. Jest tez znajmomosc w
    pismi i znajomosc glownie moionego To chyba jasne.....


    Użytkownik "O." <c...@p...w.nos.spam.pl> napisał w wiadomości
    news:biid5b$eup$1@nemesis.news.tpi.pl...
    >
    > Użytkownik "jurson" <> napisał w wiadomości
    > news:bii33n$s17$1@news.onet.pl...
    > [...]
    > > Ja bym na twoim
    > > miejscu dalej prosił o CV po angielsku a te po Polsku wyrzucał do kosza.
    >
    > Hmm, może zanim się wyrzuci te po polsku warto umieścić w ogłoszeniu
    zdanie,
    > że 'życiorysy w języku polskim nie
    > będą rozpatrywane'?
    >
    > > Jeśli ktoś nie potrafi/nie chce mu się przeczytać ogłoszenia i sklecić
    > > CV po angielsku to znaczy że tak naprawdę nie interesuje się pracą u
    > Ciebie.
    >
    > Bez przesady.
    > Poza tym - ogłoszeniodawca ułatwia sobie pracę (jego prawo), tylko -
    > wybacz, jaki sens kazać komuś z _podstawową_ znajomością języka klecić
    > życiorys po angielsku? Powiedziałabym, że to raczej utrudni, anie ułatwi
    > pracę.
    > Cześć osób napisze sama (z błędami), część posłuży się znajomymi
    > (przekłamanie w kwestii
    > poziomu znajmości języka), cześć odda do tłumacza (sztampa?), cześć wrzuci
    w
    > tłumacza netowego
    > (będzie się można pośmiać?), itd.
    >
    > BTW: dostaję wysypki jak słyszę/czytam 'podstawowa znajomość języka xxx'
    > Może dla ułatwienia sobie pracy warto sprecyzować wymagania odnośnie
    > znajomości języka?
    > Ty za podstawową znajomość będziesz uważał możliwość komunikacji na
    > określonym poziomie, w ramach określonego zasobu słów, a dla chętnego do
    > pracy będzie to oznaczało bierną znajomość języka, polegającą na 'łapaniu'
    > co dają w mtv. I co?
    >
    > > Jeśli spytasz go potem na rozmowie "czy chciałby coś dowiedzieć się o
    > > firmie?" usłyszysz pewnie pytanie w stylu "A czym się zajmujecie?"
    >
    > Brak profesjonalizmu występuje po obydwu stronach.
    > Można to nazwać też desperacją ;o)
    >
    > --
    > z pozdrowieniami,
    > O.
    >
    >
    >
    >



  • 7. Data: 2003-08-27 21:32:01
    Temat: Re: cv po angielsku - czy to taki wielki problem?
    Od: "krzysztofsf" <k...@p...gazeta.pl>


    Użytkownik "Kamil" <b...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:bij6bf$2uc$1@inews.gazeta.pl...
    > Taka juz mam konwencje i tego sobie zycza moi zleceniodawcy ze nawet
    osoba
    > z podstawowa znajomoscia angielskiego musi umiec napisac i powiedziec do
    > jakiej szkoly chodzila, co robila i gdzie pracowala ( jesli konwencja jest
    > zla, to przynajmniej takich ludzi poszukuje). Jesli posluzy sie znajomymi
    > przy pisnaniu - jego sprawa, wyjdzie to pozniej (a w cale nie bedzie w
    > przypadku podstawowej znajomosci mocno testowana). Mysle ze braku
    > profesjonalizmu tu stwierdzic nie mozna......
    >
    > BTW Podstawowa znajomosc to podstawowa, obejmuje zwroty i slownictwo
    bardzo
    > pierwszej potrzeby i nie w stopniu bardzo plynnym; bierna to bierna,
    > business english to business a technical to technical. Jest tez znajmomosc
    w
    > pismi i znajomosc glownie moionego To chyba jasne.....
    >
    Ta........dlatego mecze to cholerne supermemo z angielskim (a raczej ono
    mnie) bo taki wymog coraz czesciej sie pojawia, a uwazam, ze nie ma co robic
    z siebie idioty i nie majac znajomosci chciazby "lamanego" angielskiego
    wydurniac sie i wysylac tylko polskie i cv lub dokumenty napisanych przez
    znajomego, jesli wiekszosc slow w nich bedzie dla mnie obca.
    Z wymogiem znajomosci angielskeigo na wszystkich stanowiskach pierwszy raz
    zetknalem sie juz z 8 lat temu, gdy Coca-cola zyczyla sobie, aby wszyscy
    pracownicy lacznie z magazynowymi byli w stanie porozumiec sie w tym jezyku.

    --
    pzdr. Krzysztof

    ## Szczecin - popracowalbym juz sobie gdzies:##
    ##CV## http://kch.spec.pl ##
    $$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$



    > >
    > >
    > >
    > >
    >
    >



  • 8. Data: 2003-08-29 20:40:28
    Temat: Re: cv po angielsku - czy to taki wielki problem?
    Od: "OutDOOR s.c." <o...@p...onet.pl>

    > Zazwyczaj poszukuje pracowikow na rozne stanowiska (wyzsze, srednie,
    nizsze)
    > ze znajomocia agielskiego (raz podstawowa, kiedy indziej zaawansowana).
    > Warunki zatrudnienia sa dobre, firmy stabilne i duze.
    >
    > Zeby bardzo wstepnie przetestowac ten angielski to raz, i zeby moc
    obgadac
    > kandydature z moimi anglojezycznymi zleceniodawcami prosze o aplikacje po
    > angielsku. Zaznaczam to wymaganie bardzo wyraznie
    >
    > I co? 75% aplikacji przychodzi po polsku. Najgorzej jest zwlaszcza z tym,
    > ktorzy najbardziej marudza ze pracodawcy sa beznadzieni i kiepsko placa
    lub
    > wcale ich nie ma. Czy tak ciezko jest miec jedna wersje cv po angielsu?
    Czy
    > na wszystkie ogloszenia wysyla sie jedno zgloszenie hurtem a noz sie
    uda???
    >

    Słuchaj Kamilku.
    Są ludzie, którzy potrafią powiedzieć o sobie dużo słów.
    Są ludzie, którzy potrafią więcej zrobić niż mówić.
    Są ludzie, którzy potrafią napisać CV po angielsku.
    Są ludzie, którym CV/LM napisze ktoś trzeci.

    Ile zatem wiesz o człowieku na podstawie jego dokumentów?
    ODP> GÓWNO WIESZ!!!

    Spotkaj się i porozmawiaj. Jeśli ktoś wysłał CV ot, tak dla żartu - to nie
    przyjdzie na spotkanie bo go wystraszysz.
    Zastanów się czy potrzebujesz ludzi do pracy, czy ludzi którzy umieją o
    sobie pięknie mówić i dostosować swoje kwalifikacje do oferty, za pomocą
    zręcznych ruchów długopisem.

    Z doświadczenia wiem, że najlepsze firmy to są takie, z którym rozmowa
    rozpoczyna się od słów:
    ... MY nie wymagamy jakiegoś tam pisania CV czy listów motywacyjnych, proszę
    o kontakt osobisty, przeprowadzimy wstępną luźną rozmowę, na temat co pan
    umie, co chciałby robić w naszej firmie i o Pana oczekiwaniach, zostawi Pan
    później numer jakiś kontaktowy - damy odpowiedź jak będziemy zdecydowani na
    zatrudnienie Pana.

    Być może wyjdzie w końcu głupia moda na TWORZENIE ZBYTECZNEJ dokumentacji, i
    p. Kamil nie będzie przeżywał że no musi czytać jakieś prywatne dane osób,
    które się na to stanowisko nie nadają.

    Celem odsiania słabych kandydatów można prosić o pisanie CV w 2 językach na
    przykład. Hiszpańskim i Angielskim. Wszak idioci są wśród nas.

    Byłem ostatnio w firmie Siemens w Warszawie, przechodziłem test - dla
    psychotakich, rysowania w programach CAD/CAM, rozmowa w j. ang i tłumaczenie
    instrukcji z hiszpańskiego. Wszystko przeszedłem, wynik określili na bardzo
    dobry i zadzwonimy po jedenastym, dziwne że się jeszcze nie odezwali do tej
    pory.
    A do moich obowiązków będzie należało pewnie jeździć za przedstawiciela z
    komórką i laptopem po Wawie i okolicach. Niestety są idioci wśród nas.

    Th+
    Don't react!




  • 9. Data: 2003-08-29 22:58:03
    Temat: Re: cv po angielsku - czy to taki wielki problem?
    Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)

    "OutDOOR s.c." <o...@p...onet.pl> writes:


    > Słuchaj Kamilku.
    > Są ludzie, którzy potrafią powiedzieć o sobie dużo słów.
    > Są ludzie, którzy potrafią więcej zrobić niż mówić.
    > Są ludzie, którzy potrafią napisać CV po angielsku.
    > Są ludzie, którym CV/LM napisze ktoś trzeci.
    >
    > Ile zatem wiesz o człowieku na podstawie jego dokumentów?
    > ODP> GÓWNO WIESZ!!!

    Wie, chociazby to, ze:
    - aplikanci nie umieja czytac ze zrozumieniem (skoro na wyrazna prosbe
    przysylaja co innego, niz prosi pracodawca)
    - ignoruja to, o co ich sie prosi.

    w obu wypadkach swiadczy to powaznie na ich niekorzysc.
    jaka pracodawca ma gwarancje, ze jesli zlekcewazono wymagania co do CV
    to potem taki ktos nie bedzie lekcewazyl innych polecen pracodawcy?

    jesli zas komus ktos trzeci napisal CV a ta osoba w rzeczywistosci
    angielskiego nie zna, to mozna to bez trudu zweryfikowac na rozmowie.

    > Spotkaj się i porozmawiaj. Jeśli ktoś wysłał CV ot, tak dla żartu - to nie
    > przyjdzie na spotkanie bo go wystraszysz.
    > Zastanów się czy potrzebujesz ludzi do pracy, czy ludzi którzy umieją o
    > sobie pięknie mówić i dostosować swoje kwalifikacje do oferty, za pomocą
    > zręcznych ruchów długopisem.

    Ty to sie chyba z choinki urwales.
    Myslisz, ze co jest celem pracodawcy: zatrudnienie jak najszybciej
    dobrego pracownika, czy zabawa w niekonczace sie rozmowy - bo przeciez
    "nic nie wiem na podstawie CV"?

    przy takim bezrobociu to on musialby zarezerwowac sobie z miesiac na
    przeprowadzenie przynajmniej polgodzinnej rozmowy ze wszystkimi
    kandydatami, co przyslali _jakiekolwiek_ CV.

    a ludzie wiesz jednak nie maja na to czasu, bo robota stoi a pieniazki
    z nieba nie leca.

    > Z doświadczenia wiem, że najlepsze firmy to są takie, z którym rozmowa
    > rozpoczyna się od słów:
    > ... MY nie wymagamy jakiegoś tam pisania CV czy listów motywacyjnych, proszę
    > o kontakt osobisty, przeprowadzimy wstępną luźną rozmowę, na temat co pan
    > umie, co chciałby robić w naszej firmie i o Pana oczekiwaniach, zostawi Pan
    > później numer jakiś kontaktowy - damy odpowiedź jak będziemy zdecydowani na
    > zatrudnienie Pana.

    to chyba tylko w firmach i na takie stanowiska, gdzie jest zupelnie
    zbedne jakies doswiadczenie i wieksze kwalifikacje.

    z punktu widzenia pracodawcy to czysta strata czasu, jesli poszukuje
    np. prawnika, doradcy finansowego, programisty etc.
    Zglosi mu sie 2000 osob zupelnie z innej bajki i co - nastepne dwa
    miesiace rozmow, w trakcie ktorych okaze sie, ze 1500 osob to w ogole
    nie ma odpowiedniego przygotowania do zawodu (nie widzieli na oczy
    komputera albo nigdy prawa nie studiowali), nastepne 400 to by
    chcialo, ale nie umie, a na pozostala reszte co to moze ma odpowiednie
    kwalifikacje nie ma juz czasu?

    Taka taktyke to sobie mozna stosowac, jak pracy wiecej niz na nia
    chetnych i na ogloszenie zglosi sie pare osob.


    > Byłem ostatnio w firmie Siemens w Warszawie, przechodziłem test - dla
    > psychotakich, rysowania w programach CAD/CAM, rozmowa w j. ang i tłumaczenie
    > instrukcji z hiszpańskiego. Wszystko przeszedłem, wynik określili na bardzo
    > dobry i zadzwonimy po jedenastym, dziwne że się jeszcze nie odezwali do tej
    > pory.
    > A do moich obowiązków będzie należało pewnie jeździć za przedstawiciela z
    > komórką i laptopem po Wawie i okolicach. Niestety są idioci wśród nas.

    no to co sie tak denerwujesz chlopie? skoro nie oddzwonili, to zgodnie
    z twoja teoria to "glupia" firma - i chyba nie chcialbys w takiej
    pracowac, nie?

    powinienes sie wiec raczej cieszyc, ze nie wdpnales w gowno, zamiast
    tutaj wylewac frustracje.

    a moze wcale nie jest tak, jak napisales, he?

    --
    Nina Mazur Miller
    n...@p...ninka.net
    http://pierdol.ninka.net/~ninka/


  • 10. Data: 2003-08-29 23:01:36
    Temat: pojordolilo Cie?
    Od: <w...@N...gazeta.pl>

    n...@p...ninka.net (Nina M. Miller) napisał(a):

    JAK WIDZE TO JESZCZE CIEBIE NIE NAUCZYLI , ZE UZYWANE TAMPONY TO WYMIENIA
    SIE A NIE WCISKA JEDEN ZA DRUGIM BO POZNIEJ A) TAKIE IDIOTYZMY WYPISUJESZ B)
    NA ZDJECIU RENTGENOWSKIM DWA KREGOSLUPY WIDAC

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

strony : [ 1 ] . 2


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1