On Sat, 28 Jun 2008 21:24:43 +1200, "Immona"
<c...@n...gmailu> wrote:

>> A gdzie indziej są? Podejrzewam że nie ma, tak samo jak nie ma darmowych
>> obiadów...
>>
>
>Sa - w duzej czesci USA, w Kanadzie, w Nowej Zelandii, podejrzewam, ze
>takich krajow jest wiecej, ale musialabym poszukac listy, ale o tych
>wymienionych wiem.

Nie są. To, że nie płacisz bezpośrednio nie oznacza, że nie płacisz Ty
albo ktoś inny.
--
___________ (R)
/_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122688
___/ /_ ___ ul. Na Szaniec 23/70, 31-560 Kraków, (012) 3783198
_______/ /_ http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/
___________/ GG: 3524356

do góry

Adam Płaszczyca pisze:
> On Sat, 28 Jun 2008 21:24:43 +1200, "Immona"
> <c...@n...gmailu> wrote:
>
>>> A gdzie indziej są? Podejrzewam że nie ma, tak samo jak nie ma darmowych
>>> obiadów...
>>>
>> Sa - w duzej czesci USA, w Kanadzie, w Nowej Zelandii, podejrzewam, ze
>> takich krajow jest wiecej, ale musialabym poszukac listy, ale o tych
>> wymienionych wiem.
>
> Nie są. To, że nie płacisz bezpośrednio nie oznacza, że nie płacisz Ty
> albo ktoś inny.


Ale koszt tych połączeń jest na tyle niewielki, że można uznać, że są
"darmowe". Nawet w warunkach polskich za 50zł gospodarstwo domowe może
rozmawiać "za darmo" przez pół roku (są oczywiście limity, ale w
praktyce jak najbardziej wystarczające).

L.

do góry

W dniu 30-06-2008 10:53, Liwiusz pisze:

> "darmowe". Nawet w warunkach polskich za 50zł gospodarstwo domowe może
> rozmawiać "za darmo" przez pół roku (są oczywiście limity, ale w

Co nie zmienia faktu że między "za darmo" a "za 50 zł" jest różnica
rzędu mniej więcej 50 zł :)

--
To nie prawdy objawione a jedynie moje prywatne opinie ;)
Michał "Willy" Olszewski
GG: 2903798 / ICQ: 199507526
http://www.olszewski.net.pl

do góry

Mich@l pisze:
> W dniu 30-06-2008 10:53, Liwiusz pisze:
>
>> "darmowe". Nawet w warunkach polskich za 50zł gospodarstwo domowe może
>> rozmawiać "za darmo" przez pół roku (są oczywiście limity, ale w
>
> Co nie zmienia faktu że między "za darmo" a "za 50 zł" jest różnica
> rzędu mniej więcej 50 zł :)


Ale należy to rozpatrywać w konkretnej sytuacji telepracy, bo o tym
mówimy. Jeśli już zakładamy, że pracownik chce pracować zdalnie, to
powinien jednak mieć telefon. Zatem zakładamy, że te 50zł na kwartał,
czy na pół roku jest w stanie wydać.

I teraz nagle pojawiają się poruszone problemy, że w Polsce, czy
gdzieś indziej, nie ma darmowych połączeń, a jest to wskazane, aby mieć
z telepracownikiem, albo telepracodawcą dobry kontakt.

A jest to nieprawda - darmowe połączenia są. Oczywiście to kosztuje
te kilkanaście zł miesięcznie, ale w zamian nie dochodzą żadne dodatkowe
koszty, bez względu na to, czy w miesiącu będziemy rozmawiać godzinę,
czy 20 godzin.

Zatem argument "telepraca nie może się rozwijać, bo w PL nie ma
darmowych połączeń, a te są niezbędne do utrzymania dobrego kontaktu" -
jest fałszywy (w swojej pierwszej części). Jakkolwiek połączenia nie są
faktycznie darmowe, bo są płacone ryczałtem, niemniej jednak ich koszt
jest na tyle mały, że mogą być w powszechnej świadomości z samym kosztem
utrzymania linii.


L.

do góry

W dniu 30-06-2008 12:06, Liwiusz pisze:
> Mich@l pisze:

> Ale należy to rozpatrywać w konkretnej sytuacji telepracy, bo o tym
> mówimy. Jeśli już zakładamy, że pracownik chce pracować zdalnie, to
> powinien jednak mieć telefon. Zatem zakładamy, że te 50zł na kwartał,
> czy na pół roku jest w stanie wydać.

Tyle że to chyba *pracodawca* powinien zapewnić telepracownikowi
wszystkie niezbędne do wykonywania pracy narzędzia - łącznie z
telefonem, o ile oczywiście uzna to za stosowne i niezbędne.

--
To nie prawdy objawione a jedynie moje prywatne opinie ;)
Michał "Willy" Olszewski
GG: 2903798 / ICQ: 199507526
http://www.olszewski.net.pl

do góry

Mich@l pisze:
> W dniu 30-06-2008 12:06, Liwiusz pisze:
>> Mich@l pisze:
>
>> Ale należy to rozpatrywać w konkretnej sytuacji telepracy, bo o tym
>> mówimy. Jeśli już zakładamy, że pracownik chce pracować zdalnie, to
>> powinien jednak mieć telefon. Zatem zakładamy, że te 50zł na kwartał,
>> czy na pół roku jest w stanie wydać.
>
> Tyle że to chyba *pracodawca* powinien zapewnić telepracownikowi
> wszystkie niezbędne do wykonywania pracy narzędzia - łącznie z
> telefonem, o ile oczywiście uzna to za stosowne i niezbędne.


To zapewni poprzez wypłatę odpowiedniej kwoty w celu pokrycia
kosztów. Chyba nie oczekujesz, że pracodawca będzie podpisywał z
operatorem umowę na telefon w prywatnym mieszkaniu pracownika?

L.

do góry

W dniu 30-06-2008 12:30, Liwiusz pisze:

> To zapewni poprzez wypłatę odpowiedniej kwoty w celu pokrycia
> kosztów. Chyba nie oczekujesz, że pracodawca będzie podpisywał z
> operatorem umowę na telefon w prywatnym mieszkaniu pracownika?

Oczywiście że oczekuję. Co z tego że mieszkanie prywatne? Telefon
przecież służbowy.

--
To nie prawdy objawione a jedynie moje prywatne opinie ;)
Michał "Willy" Olszewski
GG: 2903798 / ICQ: 199507526
http://www.olszewski.net.pl

do góry

On 2008-06-30, Mich@l <k...@t...cy> wrote:

[...]

> Oczywiście że oczekuję. Co z tego że mieszkanie prywatne?

To z tego, że nie ma praw do lokalu.

--
Wojciech Bańcer
p...@p...pl

do góry

Mich@l pisze:
> W dniu 30-06-2008 12:30, Liwiusz pisze:
>
>> To zapewni poprzez wypłatę odpowiedniej kwoty w celu pokrycia
>> kosztów. Chyba nie oczekujesz, że pracodawca będzie podpisywał z
>> operatorem umowę na telefon w prywatnym mieszkaniu pracownika?
>
> Oczywiście że oczekuję. Co z tego że mieszkanie prywatne? Telefon
> przecież służbowy.


A czy umowę na prąd z elektrownią też pracodawca musi zapewnić? Nie
popadajmy w paranoję...

L.

do góry

Wojciech Bancer pisze:
> On 2008-06-30, Mich@l <k...@t...cy> wrote:
>
> [...]
>
>> Oczywiście że oczekuję. Co z tego że mieszkanie prywatne?
>
> To z tego, że nie ma praw do lokalu.


Pomijając zapisy w niektórych regulaminach operatorów (które i tak
nie są surowo przestrzegane), żaden inny przepis prawny nie uniemożliwia
chyba zawarcie umowy o świadczenie usług telekomunikacyjnych osobie,
która nie posiada tytułu prawnego do lokalu?

L.

do góry