eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje"wtyczka"/"kabel" w firmie › Re: "wtyczka"/"kabel" w firmie
  • Data: 2003-03-15 18:42:04
    Temat: Re: "wtyczka"/"kabel" w firmie
    Od: Roman Kubik <r...@p...com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    niby mialem juz nie pisac, ale jak tu nie pisac? ;-)

    > Trudna decyzja, czy mając na utrzymaniu rodzinę, nie spłacony dom,
    > samochód etc. warto zrobić z siebie szmatę, czy nie. Jeżeli położysz na
    > szali swoje bankructwo, niemożność wykształcenia dzieci i klepanie biedy
    > do końca życia a z drugiej strony dokopanie świni-kablowi to wybór nie
    > jest oczywisty. Nie życzę Ci byś musiał go kiedykolwiek dokonywać.
    > Dlaczego mam się wycofywać alo uciekać?
    dlaczego wycofanie ma oznaczac bankructwo albo ucieczke?
    ide do przodu - szukam miejsca gdzie zarobie wiecej i bedzie mi *lepiej*.
    Jak tu sie zemszcze, to to spowoduje eskalacje konfliktu, moze nawet wyleja
    swinie i co? na pewno od tego nie bede szczesliwszy, bo jak mi ktos potem
    powie, ze swinia zbankrutowala i bank pogonil ja z domu, a opieka spoleczna
    zabrala dzieci, to bede zyl ze swiadomoscia, ze sie do tego przyczynilem...
    bycie swinia, jesli nie jest sie naturalna swinia tylko wrazliwym mlodym
    czlowiekiem [jak ja :))))] na pewno nie jest fajne.
    Jesli juz jest zle, to po odwecie bedzie jeszcze gorzej.

    Ja nie mowie zeby klasc sie w kosciele krzyzem i czekac na bankiera co mi
    wszystko zabierze, tylko zeby sobie poszukac innej pracy. Moze sie znajdzie
    i bedzie fajnie. To nie jest poddanie sie. To jest odpuszczenie sobie
    beznadziejnego konfliktu, _niepotrzebnych_ stresow.
    O ile ten konflikt naprawde jest beznadziejny.
    Jak znajde sobie inna prace, to super, nie ma mowy o poddawaniu sie.
    Zreszta zmiana pracy z pewnego punktu widzenia _zawsze_ jest jakiegos rodzaju
    ,,poddaniem sie'' czy ,,porazka''. Ale ja na to patrze inaczej ;-).

    > Nie mam na myśli zemsty, lecz pragmatyzm, wroga należy zniszczyc, nawet,
    > jak darzymy go sympatią.
    ale ten watek nie jest o szefie ktory chce cos zrobic z konfliktem,
    tylko o pomysle na zemste na wspolpracowniku, ktory kabluje.
    W sytuacji, ktora nie jest opisana na tyle szczegolowo, zebym osmielil sie
    jednoznacznie oceniac czy powody do niezadowolenia sa czy ich nie ma.
    Natomiast pomysl mszczenia sie oceniam jednoznacznie - bez wzgledu na sytuacje.
    ,,Dokopac gnidzie'' najlepiej i najprosciej nie dajac jej powodow
    do ,,wykazania sie'' i ignorujac jej gnidowatosc... Jesli trzeba z nia
    wspolpracowac i ta wspolpraca niesie zagrozenia - sformalizowac wspolnie
    z szefem z powodu ,,trudnosci w jednoznaczym porozumiewaniu sie''.
    Szefowi zwykle tez zalezy na tym, zeby robota szla, wiec powinien pomoc.
    Albo znalesc *jej* inna prace ;-) i podeslac zgnila gruszke konkurencji :-)))).
    Hmm moze o takiej zemscie myslal inicjator watku?

    No i jeszcze jedno. WROGA.
    hmm. ZNISZCZYC. hmm...
    pragmatyzm w relacjach **(wspol)pracowniczych** ?

    pozdrawiam

    romekk

    p.s. drugie postanowienie zaprzestania pisania w tym watku ;-)
    - do trzech razy sztuka?

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1