eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeszantaz? › Re: szantaz? - długie!
  • Data: 2005-08-15 09:39:07
    Temat: Re: szantaz? - długie!
    Od: Bremse <bremse{usun.to}@wp.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    >Może Ty pracujesz w budżetówce albo na poczcie, gdzie panienki
    >wychodzą, bo mają koniec pracy i już.

    Jeżeli obecna praca Ci nie odpowiada, to spróbuj aplikować do
    budżetówki lub na pocztę.

    >Albo po prostu w Warszawie, czy innym
    >mieście, gdzie o pracę łatwiej.

    Można się tam przeprowadzić.

    >Albo jesteś studentem, który nie poznał
    >jeszcze
    >smaku bezrobocia

    Zawsze można iść na studia.

    > i braku 20 groszy do tego, aby kupić chleb. Kupowania
    >czerstwego chleba, bo jest o kilkanaście groszy tańszy i wybierania
    >większego bochenka, bo to zawsze jedna kromka więcej...

    Sprytne.

    >Ja (i wielu mnie podobnych) mieszkam w mieście z 50 tysiącami mieszkańców,

    Ja mieszkałem w jeszcze mniejszym.

    >gdzie stopa bezrobocia (cały powiat) wynosi - kwiecień 2005 r. - *34,9 %*
    >(procentowy udział bezrobotnych w liczbie ludności czynnej zawodowo),
    >a na dzień 31.05.2005 r. w powiecie - 20,8%, w gminie - 25,4%,
    >w mieście - 16,7%. W styczniu 2005 r. mieliśmy w powiecie - 37,5 %, reszta
    >miesięcy (poza letnimi), to 36%.
    >Miasto posiada tylko jeden duży zakład pracy, który słynie z "godzin
    >nadliczbowych",
    >oczywiście w ramach normalnych obowiązków i nieopłaconych - oraz kilka
    >mniejszych zakładów, które co jakiś czas ogłaszają grupowe zwolnienia
    >pracowników.
    >Prawdopodobnie te wyniki podane przez miejscowy PUP są jeszcze
    >niekompletne, bo wiele osób bez prawa do zasiłku i bez pracy od co najmniej
    >roku - przestało już podpisywać gotowość do pracy (zwłaszcza te, które
    >musiałyby
    >dojeżdżać z pobliskich wsi i miejscowości).

    No ja bym się przeprowadził.

    >Czy w takiej sytuacji można mówić o jakiś negocjacjach z pracodawcą???

    Tak.

    >Wyobraź sobie sprzedawcę z wykształceniem średnim albo nawet wyższym
    >(u nas poszukuje się sprzedawców do sklepów przemysłowych z wykształceniem
    >wyższym),

    Chcesz robić karierę w obuwniczym, to skończ studia. Co za problem?

    > który próbuje rozmawiać o tym, co pracodawca przecież już sobie
    >ułożył, a na jego miejsce jest kilkudziesięciu chętnych.

    A może pomyśl o zostaniu pracodawcą? Zobacz jaki biznes możesz zrobić
    w tym mieście.

    >Wiesz, jak wygląda taka praca zmieniona z 1 na 0,5 etatu? Masz do wykonania
    >konkretne zadania i jeśli ich nie wykonasz, to pracodawcę nic nie obchodzi,
    >że nie
    >da się tego zrobić w 4 godziny - słyszysz wtedy: "trzeba było dłużej zostać
    >w pracy"
    >albo, że jesteś niewydajny, albo że inni (z)robią to szybciej.

    Proponuję poszukać innej pracy. Mi by się nie chciało w takim miejscu
    pracować.

    >Ja poszłam na planowany/zaległy urlop i po powrocie z 10 dni urlopu czekała
    >na mnie
    >w pracy nagana za niewykonanie zadań, których nie mogłam wykonać, bo
    >przecież
    >byłam na urlopie!

    No i co z tym zrobiłaś?

    >Może jak będę rozchwytywanym specjalistą(-tką), do którego zgłaszają się
    >pracodawcy, którego (którą) biorą na cel headhunterzy, to wtedy będę miała
    >jakieś
    >argumenty. Ale wszyscy takimi specjalistami nie mogą być, bo... by ich nie
    >było.

    Proponuję zostać takim specjalistą, zanim inni wokół nimi zostaną.

    --
    pozdrawiam
    Bremse

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1