eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeprawo jazdy i zmiana pracy › Re: prawo jazdy i zmiana pracy
  • Data: 2006-10-06 06:43:35
    Temat: Re: prawo jazdy i zmiana pracy
    Od: "Nixe" <n...@f...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W wiadomości <news:l8lbi2pqogtqka7fdtic35djj6kto1psmi@4ax.com>
    Kaizen <x...@c...sz> pisze:

    >>> Taki, że płacisz Ty, a nie druga strona.

    >> No ok, ale co_Tobie_daje taka operacja?

    > Zadowolonego pracownika/kontrahenta/sportowca z reklamą mojej firmy.

    A jaka byłaby różnica, gdybyś kupił ten samochód za własne pieniądze?

    >> Jeśli firma jest spółką, to nie mogę zapłacić z kieszeni firmowej.

    > Jak to nie? A z czyjej? Jaki przepis zabrania?

    Jeśli podejmę jakieś pieniądze z konta firmowego albo z kasy firmowej, to
    muszę je rozliczyć księgowo - zaksięgować fakturę (jeśli to zakup kosztów
    lub towarów) lub ozusować/opodatkować (jeśli to wypłaty, premie, dywidendy,
    odsetki od pożyczki, cokolwiek innego poza zakupem). Nie mogę sobie ot tak
    po prostu wyjąć 100 000 zł i włożyć do własnej kieszeni, bo to nie są
    pieniądze prywatne. W ten sposób może robić DG'owiec (tak sądzę, ale
    pewności nie mam). Ma pod tym względem lepiej. A ja, chcąc podjąć cokolwiek
    z konta firmowego (choćbym nawet była jedynym właścicielem spółki) muszę się
    z tego odpowiednio rozliczyć.

    > Bo piekarz nie miał prawników - a jeżeli tak, to mu głupio doradzili.
    > Prawo stało po stronie fiskusa.

    Dokładnie. Ergo - fiskus też ma swoich_dobrych_prawników.

    >> Za dużo jest i było u nas kombinatorów i cwaniaczków. Stąd takie, a
    >> nie inne przepisy podatkowe.

    > I co to szkodzi?

    Co szkodzi kombinowanie i cwaniactwo?
    Chyba nie pytasz poważnie.

    >>> Przecież tak jest.

    >> Nie sądzę. Zbyt duże ryzyko.

    > Ty nie sądzisz, a ja wiem. I ryzyka to nie zmienia - patrz znowu
    > przykład Kluski.

    Nie bardzo się orientuję, o jaką sprawę chodzi. Mógłbyś przybliżyć?

    > On akurat przetrzymał - ale nie jednego uczciwego
    > przedsiębiorcę numery fiskusa doprowadziły do plajty.

    Ale to nie są numery fiskusa, tylko obowiązujące prawo.
    Co z tego, że chwilami debilnie sformułowane? Ubolewam nad tym, ale to
    niczego nie zmienia.
    Jeśli prawo dotyczy pana Iksińskiego i pani Igrekowskiej, którzy uczciwie go
    przestrzegają, to powinno dotyczyć całej reszty społeczeństwa. Nie może być
    tak, że jedni idą do pierdla za niewiedzę, a innym udaje się umknąć, bo są w
    stanie pięknie posmarować tam, gdzie trzeba.

    Jedynym uczciwym wyjściem jest dążenie do zmian na etapie ustawodawstwa.
    Wszystkie inne ruchy i pójście na skróty będą po prostu przekrętem. Takie są
    fakty.

    >> Nie sądzę, by przy przekręcie typu "samochód dla tatusia" nie
    >> zatrzymali się nad tym na dłużej, a tym bardziej, by przymknęli oko.

    > Przymknęli oko na co? Że tatuś ma nazwisko Kubica, samochód kosztuje
    > kilkanaście milionków i jeździ po torach całego świata z logo mojej
    > firmy.

    A co Ty ciągle z tym Kubicą? ;-)
    Mówię o zwykłym tatusiu właściciela firmy, któremu syn kupił samochód,
    mieszkanie, zafundował wycieczkę (wszystko na cele prywatne) i zakup wrzucił
    w koszty. O ile jesteś w stanie rzetelnie udokumentować, że istotnie zakupy
    te służą uzyskaniu przychodu firmy, to dobrze. Jeśli nie potrafisz, to
    przegrywasz z marszu. Co więcej - za tego typu przekręt od razu dostajesz
    się pod lupę.

    > Przecież to normalna praktyka - notebook dla kontrahenta

    Ale nie dla tatusia czy znajomego prawda?
    No chyba, że jesteś w stanie udowodnić, że są Twoimi kontrahentami.

    > kalendarz, auto jako nagroda w konkursie itp.

    I dziwnym trafem auto dostaje z góry ustalony "zwycięzca"?
    Naprawdę sądzisz, że urzędnicy są tak naiwni?

    > A, to bardzo ciekawe. Napisz co zrobić, żeby nie dostać po karku. Bo
    > ja na to znam tylko jedną, i to nie do końca skuteczną (znowu przykład
    > Kluski) metodę - mieć dobrych prawników którzy będą sprawdzać na
    > każdym kroku, czy są w stanie dane działenie obronić przed
    > fiskusem/sądem.

    Mam dobrego prawnika. Jest dokładnie tego samego zdania, co ja. Co robić,
    żeby nie dostać po karku? Nie kombinować. Po prostu. Co nie znaczy - nie
    korzystać z luk prawnych i możliwości.
    Ale w nawiązaniu do naszej rozmowy, kupienie mojemu znajomemu (nie
    kontrahentowi) samochodu za firmowe pieniądze byłoby kombinatorstwem, a nie
    korzystaniem ze swoich praw. Księgowa chyba by mnie zabiła śmiechem za samą
    taką myśl. A ja jej ufam - komuś w końcu trzeba :-)

    --
    Nixe

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1