eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjepowód odejśćia › Re: powód odejśćia
  • Data: 2006-03-09 00:10:08
    Temat: Re: powód odejśćia
    Od: Marek <a...@w...zapraszam.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Dnia 09-03-2006 o 00:24:40 Bremse <bremse{usun.to}@wp.pl> napisał:

    > On Wed, 08 Mar 2006 02:14:55 +0100, "Immona" wrote:
    >
    >> Wierze Ci, a z drugiej strony moje doswiadczenia odnosnie kandydatow -
    >> Polakow - ktorych rekrutowalam w UK sa takie, ze mnostwo pisalo
    >> maila/dzwonilo
    >>
    >> achowujac sie w sposob wysoce nieformalny - "czesc", "pozdro" "siema"
    >> itp.
    >>
    >> Gdyby oczekiwali od firmy zachowania niedostepnego, powinni sami tez
    >> wejsc w
    >> tryb oficjalnego dystansu. W watku na forum GW -
    >> http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=23&w=378034
    55 - ktos mowi o
    >> dokladnie
    >> tym samym problemie kumpelskiego podejscia i to w Polsce, wiec to nie
    >> wyglada
    >> na cos, czego sie nagle dostaje bedac za granica.
    >> Mam wiec wiarygodne dane o dwoch skrajnosciach i nie wiem, co o tym
    >> myslec.
    >
    > Wydaje mi się że dzwoniący zachowywali się w sposób poprawny. Z tego
    > co pamiętam to szukałaś budowlańców, więc w moim odczuciu nieformalny
    > styl wypowiedzi był jak najbardziej na miejscu.
    > Wydaje mi się, że wynika to nie tyle z różnic językowych, ile z
    > aspektów kulturowych. W UK przecież też jest rozróżnienie na Pan i Ty.
    > Do kogoś kto wydaje Ci się być kimś, do kogo powinno odnieść się na
    > Pan, będzie używało się innego slownictwa (Sir/Lady, thank you zamiast
    > cheers, mate itp.), podobnie w oficjalnej korespondencji, spotkaniach
    > (np. "good morning" zamiast "hi"). Im niższy "poziom", czyli
    > budowlańcy, sprzedawcy (pracownicy fizyczni) tym bardziej naturalne
    > jest mówienie sobie po imieniu i nie wynika z braku szacunku*.
    > Jeśli chodzi o narodowość dzwoniących tzn. że wszyscy rozmówcy to
    > Polacy, to nie ma to decydującego znaczenia. Człowiek gdy się
    > zaaklimatyzuje w danym kraju, to po pewnym czasie przestaje zwracać
    > uwagę na narodowość rozmówcy, bo w tej całej mieszance nie ma to
    > większego sensu (pominę tu uprzedzenia i rasizm). Jeśli chodzi o język
    > polski, który był używany, to jest on tylko nośnikiem informacji -
    > gdybyście rozmawiali po angielsku, to nie sądzę byś mówiła "Good
    > afternoon" lub "thank you, Sir". Zresztą popatrz na agencje
    > pośrednictwa pracy dla mas - "rekruterzy" dzwoniąc mówią "Cześć
    > Tomas/Matt etc., tu Andrew z X Recruitment".
    >
    > Żeby jeszcze bardziej to zobrazować - pomyśl o takiej sytuacji w
    > czasie której spotyka się grupa osób, w tym 2 Polaków. Polacy nie
    > powinni rozmawiać między sobą po polsku, ponieważ jest to w tym
    > momencie niegrzeczne, bo cała reszta rozmówców nie zna tego języka
    > (pomijam już że często, gęsto...). Wszyscy mówią po imieniu, zatem
    > naturalnym wydaje się, że rodacy też powinni. I w tym momencie ludzie
    > się rozchodzą i zostaje dwóch Polaków, którzy przechodzą na polski - i
    > co? Mają mówić teraz sobie na Pan/Pani tylko dlatego że zmienili
    > język? Zatem najprostsze jest mówienie zgodnie z panującymi w danej
    > grupie zwyczajami.
    >
    > Analogicznie - w Polsce w niektórych firmach i korporacjach jest to
    > też przyjęte i uważam że dobrze. Rozwiązuje to szereg problemów - np.
    > związanych z komunikacją z cudzoziemcami (p. grupa osób), integracją
    > zespołu (zapobieżenie podziałom i tworzeniem się wyróżniających się
    > grup, których członkowie są ze sobą na "Ty"; trudności z integracją
    > nowych pracowników) i ciągłym zastanawianiem się z kim do diabła
    > jestem na Ty, a z kim na Pan.
    >



    --
    Marek
    http://zapraszam.pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1